Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...
Przyznam, że w sumie już mało mnie rusza, jesli chodzi o kolejne sezony / części / sequele etc. Ot, będzie, nie będzie, takie życie. Ale troszkę będzie mi smutno, jeśli Villeneuve'owi nie dadzą zrobić części dalszej. Przy czym bardziej ze względów wizualnych niż innych. Chociaż przyznam, że film w sumie miał dla mnie satysfakcjonujące zakończenie.
Pozostaję fanką reżysera po Diunie, jakkolwiek Arrival aka Nowy początek uważam wciąż za numer 1. wizualnie. Jego wcześniejsze filmy są bardzo dobre, ale... no... cięższe zdecydowanie i kameralne. Chociaż wciąż, hm, piękne.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Kasa znaczy: wytwórnia ma dać zielone światło analizując wyniki pierwszej. A podejrzewam, że V może też stawiać warunki budżetowe, jesli mu się zachce.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Ja obejrzałam Bonda. Uwielbiam Craiga w tej roli i uważam,że "Casino Rogale" jest świetne. Reszta filmów też ujdzie oprócz "Spectre". W ostatni film Craiga jest całkiem ciekawy. Nie nudziło mi się. Moje serce zdobyła Paloma.
Mnie jakoś na Bonda nie ciągnie. Ogólnie lubię Bonda wg Craiga (i jestem fanką M "muszę za coś wykarmić koty"), ale po bardzo dobrym Casino Royale nie pamiętam w sumie, o czym były dalsze części, a powtórkowo oglądałam
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
W sumie też lubię Bonda, lecz jakoś nie miałam okazji oglądać Craiga w tej roli. Może kiedyś...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Proponuję maraton kinowy, jeśli zaproponują, bo jednak na małym ekranie traaaaci... (no może oprócz własnie Casino Royale
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Chciałabym pójść na Bonda, ale na razie non stop mnie coś rozkłada. Znowu jestem chora. Znając moje szczęście zejdzie już z dużego ekranu, Więc może jak będzie już dostępny platformowo, DVD, etc. to obejrzę
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
Filmy teraz wiszą długo, więc... Jak byłam na 10 Kręgach, to Czarna Wdowa wciąż królowała...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Na maratonach bywa opcja "wybierz pakiet" czyli nie wszystko na raz Uważam, że przy premierach kolejnych części to fajna forma (kiedyś, daaaawno temu, organizowano tak przy LOTR i Hobbicie Znaczy: kluczowa jest możliwość obejrzenia na dużym ekranie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Irka1987 napisał(a):Ja obejrzałam Bonda. Uwielbiam Craiga w tej roli i uważam,że "Casino Rogale" jest świetne. Reszta filmów też ujdzie oprócz "Spectre". W ostatni film Craiga jest całkiem ciekawy. Nie nudziło mi się. Moje serce zdobyła Paloma.
Się pojawił w kinach 355 - taki niby James Bond w spódnicy i w ogóle, z obsadą niezłą bo Jessica Chastain, Lupita Nyong'o, Diane Kruger , Penélope Cruz, Fan Bingbing, a bonusowo Sebastian Stan i Edgar Ramírez. Chodzę na wszystkie filmy Chastain niejako w podzięce za zrobienie Azylu aka Żony Dyrektora Zoo na podstawie biografii Antoniny i Jana Żabińskich, czyli dyrektora warszawskiego zoo i jego żony, którzy podczas wojny pomagali m.in. żydom ukrywającym się przed hitlerowcami. Ale pewnie jest lepiej znana dzięki: Służące, Wróg Numer Jeden, Marsjanina, Interstellar czy Crimson Peak. Wzgórze krwi. Wszystkie pozostałe panie też cenię - jak to się mawia: nie zmienię kanału gdy zobaczę na ekranie Reżyser to ten od Marsjanina własnie, tudzież Kopciuszka disnejowskiego, Pan i Pani Smith i ogólnie znanych filmów.
Zwiastun juz jakis czas widziałam i miałam obawy, plotki, że Covid dowalił produkcji słyszałam, rodzaj promoci tez wskazywał na to, że wiary w ten film niewiele osób ma. I w końcu się doczekał premiery (uwaga: niedługo po ostatnim "ostatnim" Bondzie I się sypnęły recenzje, że słaaaaaabooooo...
No to obejrzałam. Nie jestem aktualnie mega fanką tego gatunku aktualnie (znaczy: nie wybieram jeśli nie mam innych powodów niż sam gatunek).
Zaskakująco dobrze się bawiłam. No serio. Widzę wad parę, jasne. Mogę się czepiać. Ale oddam ten film za 99% ostatnich n-platformowych produkcji a la Red Notice (to to z Ryanem Reynoldsem, Rockiem i Gal Galdot) na czele (tak, inny gatunek, ale jednak). No fajnie się oglądało...
No to czytam recenzje jeszcze raz... miazga. Po czym zaglądam na Rotten Tomatoes, gdzie jest podział na Krytyce vs Widzowie. I jak mam problem i zawsze podejrzewam o wszystko bo Gwiezdne Wojny nauczyły niejednego... To mamy tu: ocena recenzentów profesjonalnych: 24%. Widzowie. 82%. Tak dokładnie. Rozumiem. Się zgadzam. Jakby mi zapłacono, to bym pewnie napisała recenzje punktującą wszystkie słabości scenariuszowe (i produkcyjne... no co poradzę, że mam energię na ostentacyjne wchodzenie producentów chińskich w projekty
I wciąż spokojnie bym dała mocne 7.5/10. Ale to ja, nie namawiam do wydawania kasy na bilet, ale jak się pojawi platformowo...
Zwiastun:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
"Red Notice" też zmiażdżony przez krytyków i w ogóle wielkie zdziwienie, że taka popularność na N. Krytycy nadal nie rozumieją/zapominają, że przyczyną i skutkiem istnienia filmów jest poszukiwanie rozrywki a tym samym wytchnienia od znojów dnia codziennego. Dopiero później wartości estetyczne itp. Zajawka "355" wygląda zacnie i raczej nie odbiega od innych filmów z tego gatunku z panami w roli głównej. Zachęca mnie bardziej niż prequel do "King's Men" czy jakoś tak.
No więc bawiłam się też lepiej niż przy tych nowych King's Men/Man (chociaż propsy za Rasputina) ale znowu - ciut inny gatunek, więc tez nie do końca ok porównywać
Ale ale: w sumie po chwili mi się skojarzyło, że atmosferycznie chyba najbardziej przypomina Old Guard / Starą Gwardię z Charlize Theron. I trochę się zastanawiam, czy to po prostu etap poszukiwań "ale w sumie jak ma się robić filmy akcji z kobietami w rolach głównych".
Myślałam, że po Mad Max: Fury Road już wiemy, ale... jestem też nieodmiennie fanką Rey w Star Wars jako dobrze skonstruowanej postaci - tak, jestem w mniejszości.
I na dłuższą metę lepsze od Ocean's 8... krok dalej jednak, w 8 jakby jeszcze zupełnie nie wiedzieli, co zrobić z ekipą złożoną z samych kobiet. Jakby serio nie było nawet podstawowej konstrukcji "jak kobiety zachowują się bez faktycznego faceta jako postaci centralnej" (znaczy wbrew pozorom faceci są jak najbardziej mega ważni dla opowieści, za co tez plusik).
Jeszcze raz podkreślę: widzę niedociągnięcia, ale mam wrażenie, że jak najbardziej mniej się wybacza "filmom z kobietami". (Tak po namyśle to bym powiedziała, że do choćby Skyfall bondowskiego mam równie mocne zarzuty scenariuszowe, a wszak dzieło przedpandemiczne czyli "dopracowane").
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
PS Kinowo będę się zastanawiać nad Zaułek koszmarów aka Nightmare Alley... Mimo Coopera.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Byłam w piątek na Spider Man bez drogi do domu, naprawdę świetny i mimo wszystko zaskakujący. Kolejny raz byłam świadkiem że Polak potrafi, a raczej że kino potrafi. Nie mogą ci teoretycznie sprzedać popcornu, wiec pakują w torbę mówią ze na wynos i życzą miłego seansu.
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki
Cóż, muszę się intensywnie zastanawiać, którą trylogię MCU bym wybrała: Spider-Mana czy Thora Cenię
PS Hm, przyznam, że nie wiem do końca, co sądzić... Przyznam, że jak miałam kino dla siebie prawie (Eternals swoją drogą to bezczelnie wcinałam przyniesione czekoladki pod maseczką...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
A ja byłam z dziewczynkami w niedzielę na "Sing 2". Jeśli znacie pierwszą część, to bardzo polecam również tę. Myślę, że jest nawet lepsza niż poprzedniczka
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase
Wciąż wolę Zootopię ale swego czasu przyjemnie się rozczarowałam - było lepsze niż się spodziewałam
Za to polecam Encanto. Znaczy: wciąż w sumie nie wiem, o czym jest konkretnie ta opowieść ale animacja, kolory i piosenki - fajne Znowu: bardziej mi się chyba podobało niż Coco na dłuższą metę (w Coco to wizualnie fajnie, reszta trochę meh).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Co do Sing 2, to podobało mi się głównie w sferze muzycznej. Sporo fajnych kawałków w nim umieścili tym razem. Wizualnie zresztą też, uwielbiam takie kolorowe historie. No i było sporo śmiesznych momentów, aż się popłakałyśmy ze dwa, trzy razy
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase
Kino było prawie puste, byliśmy w piątek o 12, przyznam że wszystko jadłam. Nie potrafię iść do kina bez całej oprawy jedzeniowej, dla mnie to dodatkowa atrakcja. Sing bardzo mi się podobała, do kina na dwójkę nie idę, ale w internecie chętnie obejrzę. Teraz czas na Matrixa
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki
Ja mam chyba obecnie bardziej fazę na oryginalne piosenki niż przeróbki - jakkolwiek wszystko, co Miranda robi, jest na jedno kopyto dla mnie, ale ok
Też Matrix. Ale czekam jeszcze chwilę
PS dla mnie kino to miejsce czekoladkowo-cukierkowe. A że i jem rzadko, i bywam rzadko...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin