Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:21

Stephanie Laurens

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 września 2021, o 00:17

Przyznam, że fanką Laurens nigdy dużą nie byłam, bo miała tendencję do kreowania konkretnego typu bohaterek.
Tak,
Bardziej irytującej, tępo upartej baby dawno nie miałam okazji poznać na kartach powieści.


Długo nie mogłam zrozumieć fenomenu.
A teraz chyba łapię: po prostu jest spora grupa odbiorczyń lubiąca nie lubić bohaterek romansów, które swoja droga wciąż się jako opowieści im podobają ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 12 września 2021, o 10:22

Jeśli chodzi o mnie, to ja lubię lubić bohaterki ale tej się, niestety, nie dało. Najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy mogę się zaprzyjaźnić z obojgiem bohaterów. Czytając Osborne tak mam, LaVyrle Spencer, Putney, Phillips i w przypadku wielu innych autorek. A u Laurens bohater do rany przyłóż, a bohaterka taka wkurzająca. :zalamka: Myślę, że m.in. dlatego lubię niektóre autorki, bo mogę polubić ich bohaterów. Fanką Laurens raczej nie zostanę. Odstraszyła mnie tą Phyllidą i nadmiarem postaci. Nie wiem, czy zdołam przetrawić kosmiczną ilość Cynsterów w każdej kolejnej powieści.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 30771
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 września 2021, o 15:32

mi sie podobała bohaterka Sekretnej miłości
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 września 2021, o 17:13

Przyznam, że szczegółowo nie pamiętam, acz ogólne wrażenie u Laurens było u mnie w duchu "autorka nie lubi swoich bohaterek" bardziej niż "ja nie lubię jej bohaterek".

Kawka napisał(a):Najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy mogę się zaprzyjaźnić z obojgiem bohaterów. Czytając Osborne tak mam, LaVyrle Spencer, Putney, Phillips i w przypadku wielu innych autorek.

Dołożyłabym jak zawsze Balogh i Stuart - lubią swoje bohaterki, że o bohaterach nie wspomnę :D
W romansach zdecydowanie muszę darzyć pewną sympatią oboje, i to najlepiej nie podszytą "rany, czemu autorka ich nie lubi" ;)

Laurens jest dobra w opowiadaniach, co mnie niegdyś zaskoczyło :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 12 września 2021, o 17:23

Trudno sobie wyrobić zdanie po jednej książce, więc pewnie kiedyś coś jeszcze przeczytam autorstwa Laurens ale nie jest ona na topie mojej listy "do przeczytania". Chyba sobie kręcę na siebie polecankowy bicz. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 13 września 2021, o 09:59

Fringilla napisał(a):Długo nie mogłam zrozumieć fenomenu.
A teraz chyba łapię: po prostu jest spora grupa odbiorczyń lubiąca nie lubić bohaterek romansów, które swoja droga wciąż się jako opowieści im podobają ;)




:evillaugh: :evillaugh: Ja tam lubię prawie wszystkie główne bohaterki książek Laurens, które czytałam :evillaugh: :evillaugh: :evillaugh:
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 września 2021, o 17:14

Ja swoja drogą wolałam zawsze jej bohaterki od bohaterów :lol:
Ale też należę do grona mniejszościowego wielbicielek Whitney od McNaught, więc... :rotfl:

Kawka napisał(a):Chyba sobie kręcę na siebie polecankowy bicz.

Wiele jest powodów, dlaczego nie biorę udziału w tej zabawie, ale tak... właśnie ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 24 września 2021, o 12:05

A to w moim przypadku to jest właśnie powód dla którego ja biorę, bo wiem, że mogę mieć styczność z książkami po które sama bym nie sięgnęła prawdopodobnie nigdy, a mogę się zdziwić. Chociaż, mam ogromną trudność z zadawaniem tytułów, bo czytam o wiele mniej niż koleżanki i odnoszę wrażenie, że czytały już prawie wszystko i nie mam im co polecać XD
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 września 2021, o 16:57

Ja mam niestety przypadłość totalnego zjeżdżania dzieła, który przypadło mi do gustu w procentach poniżej 60% :P
(Laurens to właśnie magiczne 60%).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 24 września 2021, o 19:22

Fringilla napisał(a):Ja swoja drogą wolałam zawsze jej bohaterki od bohaterów :lol:
Ale też należę do grona mniejszościowego wielbicielek Whitney od McNaught, więc... :rotfl:

Kawka napisał(a):Chyba sobie kręcę na siebie polecankowy bicz.

Wiele jest powodów, dlaczego nie biorę udziału w tej zabawie, ale tak... właśnie ;)



Ja tam nawet lubię "Whitney". Tylko jest bardzo długa i ciekawą się robi dopiero jak ona mu oficjalnie odmawia.

Jednak zdecydowanie wolę "Królestwo marzeń".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 września 2021, o 21:25

"Whitney" McNaught mi się podobała, taka klasycznie zawiła ale przyjemna ogólnie, mimo głupoty bohaterów.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 10 października 2021, o 19:32

Kawka napisał(a):Stephanie Laurens "Wszystko o miłości"

Poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 października 2021, o 22:52

Już uzupełniłam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 maja 2022, o 08:22

Przeczytałam ostatnimi czasy jej Sposób na małżeństwo (w oryginale w wydaniu The Reasons for Marriage w Rules of Engagement) i przypomniałam sobie, dlaczego - doceniając sprawność budowy opowieści - jednak jest to dla mnie romansowa wata...

Niby jest sensowny konflikt, ale jego rozwiązanie zgrabne - plus elegancki slow burn w sumie jak na lata 90. sensowny angst ("ach, nie kocha mnie..."... każde z bohaterów szlocha w poduszkę w oddzielnych sypialniach) i Bohater Się Stara a Bohaterka jest tylko trochę nierozgranięta (od lat 80. do wczesnych .00 mocno dominował model TSTL) - ale... no... z takimi fabułami McNaught można się przynajmniej pokłócić, jak bardzo beznadziejni jako ludzie są bohaterowie, a tutaj pozostaje się z lekkim uczuciem "coś tu nie jest w porządku" chociaż wszyscy się naprawdę przekonująco kochają na koniec i nawet się wzajemnie nie poobijali po drodze za bardzo :lol:
Mocne 3/5 techniczne jako romans historyczny, nie wstyd rekomendować
ale
1/5 w skali "czy potrzebna mi ta fabuła w życiu".
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia strona

Powrót do L

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości