Teraz jest 24 listopada 2024, o 09:11

Seriale

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 3 czerwca 2021, o 22:04

Fringilla napisał(a):A to nie był - tak zupełnie na marginesie - sezon nagrywany w sytuacji pandemicznej? ^_^


Pytanie do mnie, prawda :)?

Pandemia zaczęła się u nas kiedy? W tamtym roku w styczniu? Czy jakoś później :)?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 czerwca 2021, o 22:35

Chodzi mi o produkcję a propos pustego Wawelu :hyhy:
Zmiany w produkcji w sumie od marca 2020.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 3 czerwca 2021, o 22:57

Nie, tam od początku III sezonu było totalnie pusto. We wcześniejszych sezonach chociaż było widać, że po zamku plącze się jakaś służba. W drugim sezonie to już w ogóle było całkiem sporo dwórek. W trzecim na papierze niby też, ale potrafiły one dosłownie rozpłynąć się w powietrzu na trzydzieści odcinków. Niefajnie. Tym bardziej, że to wokół nich mogły się rozkręcić najlepsze wątki romantyczne :).

No i na przykład taka drobna różnica, że w sezonach I-II praktycznie co chwilę dostawaliśmy jakąś ucztę. Taką z tańcami, śmiejącymi się ludźmi i całym tym rozgardiaszem. W III sezonie dostaliśmy tylko jedną i to w zasadzie bieda-ucztę, bo widzieliśmy ją w jednej scenie, która trwała z minutę. O, a największa akcja była na weselu jednego z braci Jogaiły. Wszystko działo się za ścianą, król stał na korytarzu, pod filarem, bo ON NIE LUBI UCZT I NIE MOŻE SIEDZIEĆ POMIĘDZY GOŚĆMI. No kurde! Pandemia to już ostatnie 25 odcinków :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 czerwca 2021, o 23:48

Aaa... cóż, możliwe, że budżet ścięli :niepewny:
a faktycznie szkoda (jak pamiętam sceny z pierwszego co najmniej sezonu, to faktycznie nawet pozytywne wrażenie zapełnienia przestrzeni... a jak sobie uświadomić, że w średniowieczu na małej powierzchni niezły tłum potrafił przebywać...).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 4 czerwca 2021, o 00:11

Mnie najbardziej bolą właśnie te uczty. Widzowie nie dostali nawet tego najważniejszego wesela w sezonie, a to już była naprawdę gruba przesada. Tym bardziej, że wcześniej przez pół sezonu pompowali napięcie ponad granicę przyzwoitości. Potem to samo: był ślub jednej z dam dworu, to też pokazali tylko i wyłącznie ceremonię w kościele. Nie mówię już o tym, że za dwa odcinki byliśmy już dziewięć miesięcy dalej i ta bohaterka urodziła córeczkę. A Jogaiła i Jadwiga tacy byli w sobie niby wielce zakochani, że przez ten prawie rok mieli na siebie nawzajem potężnego focha i nie mogli się pogodzić w związku z jedną kwestią.

Albo jakieś łowy z prawdziwego zdarzenia. Twórcy też by mogli się z raz szarpnąć i pokazać coś takiego. Przecież to była ukochana rozrywka władców.

W ogóle to w pewnym momencie III sezonu pojawił się wątek, który dosłownie zapowiadał się idealnie pod nas. Facet mocno specyficzny, ale tak uroczy, że do dzisiaj mam autentyczną ochotę go adoptować. Babka z jajami, nie dająca sobie w kaszę dmuchać. I co? No i g...ograniczyli tę historię do trzech totalnie randomowych scen przed ślubem i dwóch równie randomowych po ślubie. Potem o tej dziewczynie nawet się nie wspomina.

Inny wątek zaczął się dwa odcinki przed tym, jak faceta trzeba było już uśmiercić, ponieważ był postacią historyczną. I to pomimo tego, że perfidnie było pokazane, że ta historia powinna była zacząć się siedem serialowych lat wcześniej.

A trzeci wątek miłosny to chyba w ogóle został nagrany, ale wycięty przy montażu. Zostawiono tylko i wyłącznie oświadczyny faceta. Nieważne, że wcześniej w serialu nie widzimy, żeby miał on jakiekolwiek relacje z dziewczyną, której się oświadczył. Możemy się w zasadzie tylko i wyłącznie na logikę domyślać, że je musiał mieć, bo był jednym z najbardziej zaufanych rycerzy królowej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 czerwca 2021, o 01:35

A o kogo konkretnie chodziło (jako postać historyczną)?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 4 czerwca 2021, o 11:11

Fringilla napisał(a):A o kogo konkretnie chodziło (jako postać historyczną)?


O jednego z dworskich urzędników. Facet najpierw się pałętał bez ładu i składu po Wawelu, dostał pięć (!) różnych osobowości, które się ze sobą w ogóle nie zgrywały (przy czym to jeszcze idzie jakoś tam od biedy obronić, bo serialowo był już starszym człowiekiem po wielu ciężkich przejściach i miał prawo trochę podupaść na zdrowiu, także psychicznym), a potem niespodziewanie zakochał się w kobiecie, którą znał już od dziesięciu lat, bo od samego początku była matroną na dworze królowej Jadwigi.

No i była taka sytuacja, że bratanica tej kobiety wychodziła za mąż. Tutaj nawet dostaliśmy wesele. Tylko, że w karczmie, a nie na zamku, więc to coś zupełnie innego. No i w pewnym momencie ciotka panny młodej zbiera się już do wyjścia, a dosłownie trzy (!) sekundy później w drzwiach stanął ten gość. No na logikę oni powinni tam na siebie wpaść. Ale nie wpadli, bo kobieta chyba magicznie rozpłynęła się w powietrzu.

Nie mówię już o tym, że najbardziej idealnie byłoby, gdyby nasz urzędnik i matrona zaczęli być ze sobą jeszcze trzy lata przed tym weselem. Bo wcześniej była w ogóle akcja, że brat kobiety strasznie chciał, żeby jego córka (czyli panna młoda z akapitu powyżej) wyszła właśnie za tego urzędnika. No bo nie podobał mu się kompletnie chłopak, w którym jego córka się zakochała i chciał zakochanych rozdzielić. Jako, że nasza matrona zastępowała dziewczynie matkę, no to chyba logicznym powinno się wydawać, żeby w jakikolwiek sposób zareagowała na plany swojego brata, próbowała go jakoś przekonywać do wybranka bratanicy i takie tam. Albo wysłuchiwała żali i zwierzeń dziewczyny. A już w ogóle idealnie byłoby, gdyby zrobiła awanturę szanownemu panu urzędnikowi, że tak się nie godzi, że różnica wieku i takie tam. Od takich akcji zaczynają się przeważnie najciekawsze wątki miłosne, co nie?

No tylko, że właśnie nie. Nasza matrona jest jakby zupełnie odklejona od życia swoich bratanic. Ona sobie, one sobie. Ja mam wrażenie, że wśród większości postaci drugoplanowych w zasadzie w ogóle nie istnieją relacje rodzinne, że krewni w ogóle tam ze sobą nawet słowa nie zamienią. Nawet nie knują razem ze sobą, żeby "nasz ród wybił się ponad inne". Nasz kochany pan urzędnik ma wnuka. Właśnie tego rycerza, którego wątek najprawdopodobniej powstał, ale został wycięty i ostały się same te randomowe oświadczyny. I panowie gadają ze sobą cały jeden raz. Chłopaka nie ma nawet przy boku dziadka, gdy ten umiera. A nie kojarzy mi się, żeby akurat był na jakiejś misji.

W ogóle to ten młody rycerz oświadczył się właśnie siostrze bliźniaczce tej młódki, z którą przez chwilę chciał się ożenić jego dziadek i na której weselu POWINIEN on był wpaść na ciotkę dziewcząt.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 czerwca 2021, o 00:14

W sumie nie wiem, co napisać.
Trzymanie za twarz wątków to podstawy podstaw i jeśli tego brakuje... niezależnie od tego, czego wątki dotyczą.

Jakiś czas temu sądziłam, że jest to w polskich produkcjach prostsze do osiagnięcia w formatach telenowelowych i wieloodcinkowych.
A teraz stwierdzam, że jedyna polska rzecz, jaką widziałam w przeciągu ostatniego roku, gdzie fabuła jest sensownie pospinana przynajmniej technicznie (znaczy: pomysł głupawy ale konsekwentnie prowadzony) to Sexify :lol:

PS mdusiu - nie musisz cytować poprzedniej wypowiedz, jeśli odpowiadasz zaraz pod nią ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 5 czerwca 2021, o 00:33

No fakt, nie musiałam tego robić. Szczególnie, że nie była wielowątkowa, jak ta moja i niczego nie musiałam pogrubiać :).

Wiesz, w KK jest też taki problem, że występują tam jednak dosyć częste przeskoki czasowe. I dosłownie wygląda to tak, że jakiś tam wątek pędzi do przodu jak porąbany, inny ma odpowiednie tempo, a jeszcze inny wlecze się jak krew z nosa. A niektóre urywają się na ślubie i domyśl się widzu dalszego ciągu :bezradny:.

I w telenowelach typu "M jak miłość" też niby jakieś wątki uciekają, coś się zgubi, coś się rozwlecze. Tylko tutaj jest takie porównanie: Mjm ma ponad 1500 odcinków, a KK raptem 400. I każdy z trzech sezonów był w zasadzie czymś w rodzaju osobnej, zamkniętej historii. Więc, przynajmniej czysto teoretycznie, twórcy powinni jakoś dawać radę to ogarnąć :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 7 czerwca 2021, o 13:47

•Sol• napisał(a):Kończę 1 sezon New Amsterdam.
Nie ma odcinka, żebym nie miała oczu w mokrym miejscu. No wzrusz!
Ale utopia jak się patrzy - taki szpital mógłby być w każdym mieście :D


Obejrzałam za jednym zamachem dwa sezony i praktycznie na każdym odcinku płakałam. Teraz oglądam trzeci i też ryczę, chociaż trochę mi już zachwyt minął. :hyhy:

Za to zaczęłam oglądać tureckie komedie romantyczne (na razie obejrzałam dziesięć odcinków - każdy trwa ponad 2h) i jak mi to nie minie, a kuszą mnie kolejne tytuły, to dramat. Nie mam czasu na czytanie. :rotfl:

Obejrzałam też "Tajemnicę zawodową" i "Żywioły Saszy" i oa polecam, przy czym historia Saszy bardziej mnie wciągnęła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2021, o 22:37

Obejrzałam w tym tygodniu pięć pierwszych odcinków serialu "Lupin". Jestem nimi całkowicie zachwycona. Obłędnie trzymały mnie w napięciu. Szczególnie odcinki nr 1 i nr 3.
Dziś pojawiły się następne odcinki i mogę oglądać dalej.
Mój F. oglądał ze mną, a teraz mnie już od piętnastu minut woła, żebym przyszła oglądać, bo on czeka. Więc zaraz pójdę.
Ależ się cieszę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 14 czerwca 2021, o 11:15

Też mi się bardzo podobała 1 część 1 sezonu. Druga musi chwilę poczekać, bo mam rozgrzebane chyba 4 inne seriale i wolałabym nie zaczynać następnego :hihi:

A widziałyście nowego Lucyfera? Pierwszych 3-4 odcinki były dziwne, ale ostatnie są świetne. Dawno się tak nie spłakałam na serialach :hihi: Został mi jeszcze tylko ostatni i chyba się boję co wymyślą...
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 14 czerwca 2021, o 11:18

Jakoś nie mogę się zabrać za Lucyfera, chyba była za długa przerwa przed nowymi odcinkami i moja miłość trochę osłabła. :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 czerwca 2021, o 17:07

Karina32 napisał(a):Też mi się bardzo podobała 1 część 1 sezonu. Druga musi chwilę poczekać, bo mam rozgrzebane chyba 4 inne seriale i wolałabym nie zaczynać następnego :hihi:

Nam też się trochę zacięło oglądanie.
Nie jest łatwo stworzyć nawyk wspólnego oglądania, gdy dobiorą się dwie osoby prawie nieoglądające seriali. Ja obejrzałam kilka seriali w młodości i kilkanaście w dorosłym zyciu, z których większość była tylko mini-serialami. A z moim F. jest jeszcze gorzej, bo on obejrzał zaledwie dwa mini-seriale w dzieciństwie i tylko jeden w ostatnich latach. I o ile ja bym chciała to u siebie zmienić, to mój F. przeciwnie, jego seriale nadal nie interesują.

*****************
W ostatnich miesiącach próbowałam znaleźć sobie jakieś ciekawe seriale kryminalne.

Pierwszym był "Agatha Raisin". Super uroczy. Zachwycają mnie ubranka Agathy, które są mieszanką lat 80-tych (wzory), 60-tych (kolory) i 90-tych (torby i buty). Fantastycznie mi się ogląda i podobają mi się zagadki kryminalne. Obejrzałam wszystkie odcinki i czekam na więcej. W ostatnim odcinku był polski aktor, jezusicku, jaki piękny.

"Shakespeare and Hathaway" jest podróbką "Agathy Raisin", niestety strasznie nieudaną. To, co u Agathy jest urocze, u tej durnej baby jest męczące. To wygląda jak parodia postaci. Zagadki krymianlane są nudniejsze, a całość przesadzona. Dla mnie było koszmarnie.

Serial "Death in Paradise" jest idealny dla mnie. Zagadki są skomplikowane i tak skonstruowane jak u naszego Joe Alexa, że początkowo wszyscy wydają się być niewinni, a morderstwo niemożliwe do dokonania. Dodatkowo grają tam przepiękni ludzie i są obłędne widoczki. A co najważniejsze jest tam słoneczko w ogromnej ilości, bo akcja toczy się na Karaibach. Plaża, turkusowa woda, bujna roślinność, oryginalne zwierzaczki - dla mnie genialnie. Obejrzałam cały sezon nr 9 i cały nr 4, ale mam całość serialu w domu, nawet najnowszy sezon, który jest dostępny tylko po angielsku, więc już nic nie stoi na przeszkodzie, bym obejrzała całość. Choć właściwie w zimie pasował mi lepiej, a teraz jak jest cieplutko za oknem, aż tak mnie do niego nie ciągnie.

"The Mallorca Files" jest pod wieloma względami podróbką "Death in Paradise". Niestety jest słabiusieńko. Para głównych bohaterów drze ze sobą koty, jednak robi to bez żadnej finezji. Miało być śmiesznie, a jest żałośnie. Zupełnie nie da się oglądać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 7768
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 14 czerwca 2021, o 17:25

Janka napisał(a):
Karina32 napisał(a):Też mi się bardzo podobała 1 część 1 sezonu. Druga musi chwilę poczekać, bo mam rozgrzebane chyba 4 inne seriale i wolałabym nie zaczynać następnego :hihi:

Nam też się trochę zacięło oglądanie.
Nie jest łatwo stworzyć nawyk wspólnego oglądania, gdy dobiorą się dwie osoby prawie nieoglądające seriali. Ja obejrzałam kilka seriali w młodości i kilkanaście w dorosłym zyciu, z których większość była tylko mini-serialami. A z moim F. jest jeszcze gorzej, bo on obejrzał zaledwie dwa mini-seriale w dzieciństwie i tylko jeden w ostatnich latach. I o ile ja bym chciała to u siebie zmienić, to mój F. przeciwnie, jego seriale nadal nie interesują.

*****************
W ostatnich miesiącach próbowałam znaleźć sobie jakieś ciekawe seriale kryminalne.

Pierwszym był "Agatha Raisin". Super uroczy. Zachwycają mnie ubranka Agathy, które są mieszanką lat 80-tych (wzory), 60-tych (kolory) i 90-tych (torby i buty). Fantastycznie mi się ogląda i podobają mi się zagadki kryminalne. Obejrzałam wszystkie odcinki i czekam na więcej. W ostatnim odcinku był polski aktor, jezusicku, jaki piękny.

"Shakespeare and Hathaway" jest podróbką "Agathy Raisin", niestety strasznie nieudaną. To, co u Agathy jest urocze, u tej durnej baby jest męczące. To wygląda jak parodia postaci. Zagadki krymianlane są nudniejsze, a całość przesadzona. Dla mnie było koszmarnie.

Serial "Death in Paradise" jest idealny dla mnie. Zagadki są skomplikowane i tak skonstruowane jak u naszego Joe Alexa, że początkowo wszyscy wydają się być niewinni, a morderstwo niemożliwe do dokonania. Dodatkowo grają tam przepiękni ludzie i są obłędne widoczki. A co najważniejsze jest tam słoneczko w ogromnej ilości, bo akcja toczy się na Karaibach. Plaża, turkusowa woda, bujna roślinność, oryginalne zwierzaczki - dla mnie genialnie. Obejrzałam cały sezon nr 9 i cały nr 4, ale mam całość serialu w domu, nawet najnowszy sezon, który jest dostępny tylko po angielsku, więc już nic nie stoi na przeszkodzie, bym obejrzała całość. Choć właściwie w zimie pasował mi lepiej, a teraz jak jest cieplutko za oknem, aż tak mnie do niego nie ciągnie.

"The Mallorca Files" jest pod wieloma względami podróbką "Death in Paradise". Niestety jest słabiusieńko. Para głównych bohaterów drze ze sobą koty, jednak robi to bez żadnej finezji. Miało być śmiesznie, a jest żałośnie. Zupełnie nie da się oglądać.


Janko :* w 1000% się zgadzam, a oglądałaś Morderstwa w Midsommer? :bigeyes:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 czerwca 2021, o 18:05

Nie, tego nie znam.

Obejrzałam jeszcze "They Were Ten", ale mi się nie podobało. Dla mnie za mroczne.
Był taki moment, gdy dziewczyna swoim kłamstwem skazała ukochanego na śmierć. Mnie w tym momencie mało serce nie pękło, bo poznałam miłość tak silną, że można bez żalu oddać własne życie za tę drugą osobę. Dlatego pewne sytuacje są dla mnie nie do przyjęcia.

Widziałam też jeden odcinek "Art of Crime", ale nie oglądałam go od początku ani nie widziałam wcześniejszych odcinków, dlatego nie znałam podstawowych faktów i źle mi się przez to oglądało. Nie wiedziałam np., że jeden z przestępców naprawdę jest policjantem rozpracowującym szajkę od środka, a okazało się, że trzeba było to wiedzieć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 7768
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 14 czerwca 2021, o 18:14

Morderstwa w Midsommer to angielski kryminał, bardzo dobrze zrobiony i nie ma tam takich kwiatków, uwielbiam go za humor, i dobrą zagadkę. Polecam Janko, trochę tych odcinków jest, ponad 100, sezony są krótkie, a filmy trwają ponad godzinę.

https://www.youtube.com/show/SC7y0V_Dkp ... ?season=21

Tu jest najnowszy sezon :smile:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 czerwca 2021, o 18:19

Ojej, oczywiście, że to znam. Nie skojarzyłam tytułu, pomyliłam z czymś całkiem innym.
Na "Inspectora Barnaby" kilka razy trafiłam przypadkowo, gdy leciał od razu po czymś, co oglądałam w TV. Tak, to mi się rzeczywiście podobało, tylko jeszcze żadnego odcinka nie obejrzałam z pełną uwagą od początku do końca.
Jeszcze jest jeden serial, na który trafiałam przypadkowo w TV, ale w tej chwili nie kojarzę, co to było. Ale chodzi o coś, co leci wymiennie z "Inspectorem Barnaby".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 czerwca 2021, o 19:23

joakar4 napisał(a):Jakoś nie mogę się zabrać za Lucyfera, chyba była za długa przerwa przed nowymi odcinkami i moja miłość trochę osłabła. :hyhy:

Zaczęłaś w ogóle? ;)
To jest o tyle trudny sezon, że podzielony na 2 części i ja utknęłam teraz na 2 odcinku drugiej połowy, bo... no, właśnie potrzebuję się emocjonalnie wczuć a nie być wrzuconą w środek zawirowań mocnych :hyhy:
Planuje wobec tego raczej na spokojnie zrobić sobie powtórkę pierwszej połowy i wejść płynnie wątek z Ojcem osobiście ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 14 czerwca 2021, o 20:44

Tak ze swojej strony mogę polecić serial "Kto zabił Sare". Na netflixie :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 15 czerwca 2021, o 07:29

joakar4 napisał(a):Jakoś nie mogę się zabrać za Lucyfera, chyba była za długa przerwa przed nowymi odcinkami i moja miłość trochę osłabła. :hyhy:

To jest nas dwie, też mam jakiś dylemat :red:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 czerwca 2021, o 10:08

joakar4 napisał(a):
•Sol• napisał(a):Kończę 1 sezon New Amsterdam.
Nie ma odcinka, żebym nie miała oczu w mokrym miejscu. No wzrusz!
Ale utopia jak się patrzy - taki szpital mógłby być w każdym mieście :D


Obejrzałam za jednym zamachem dwa sezony i praktycznie na każdym odcinku płakałam. Teraz oglądam trzeci i też ryczę, chociaż trochę mi już zachwyt minął. :hyhy:

To chyba taki serial :hyhy:
Trzeciego ponoć ma nie być na Netflixie, ale ja i tak będe kombinować, żeby obejrzeć. Oby się udało, bo jestem ciekawa tego przedstawienia rzeczywistości covidowej.

Stanęłam co prawda na 5 odcinku 2 sezonu, bo mnie dopadł brak czasu...
Janka napisał(a):Obejrzałam w tym tygodniu pięć pierwszych odcinków serialu "Lupin". Jestem nimi całkowicie zachwycona.

Oj zbieram się do tego serialu mocno.
Tyle, ile dobrych rzeczy usłyszałam, to ja nawet nie.
Muszę sprawdzić.
Karina32 napisał(a):A widziałyście nowego Lucyfera? Pierwszych 3-4 odcinki były dziwne, ale ostatnie są świetne. Dawno się tak nie spłakałam na serialach Został mi jeszcze tylko ostatni i chyba się boję co wymyślą...
jestem na 3 sezonie i nie ciągnie mnie :D
Tom jest boski, ale poza tym czegoś mi brak...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 15 czerwca 2021, o 12:08

A kto powiedział, że oglądam Lucyfera z innego powodu :rotfl: W sumie teraz ciągnę trochę z sentymentu :)

A co do "Lupin" to dołączam do grona fanów. Świetny serial. Może uda mi się kiedyś obejrzeć 2 część :mysli:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 czerwca 2021, o 12:11

No tak, w sumie nikt :evillaugh:
Mówisz, że taki w zupełności wystarcza? :evillaugh:

Jak skończę w końcu New Amsterdam, to się zakręcę koło Lupina :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 15 czerwca 2021, o 12:31

Jak dla mnie w zupełności wystarczy :evillaugh:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości