Pierwszy tom Dworu czytałam i mi się podobało. Ale reszty już nie tykałam, bo sobie spojery przeczytałam i wiedziałam, że będę miała problemy co do dalszej fabuły
To sobie odpuściłam. Tron próbowałam czytać, ale takie bohaterki jak tamta, nie dla mnie.
Zobaczyłam w bibliotece jej nową serię powiedziałam sobie: "Dobra, kolejne podejście do tej autorki." Było to Księżycowe Miasto.
Do setnej strony dobrnęłam i odpuściłam. Natłok na raz informacji o uniwersum. Zamiast po trochę wprowadzać czytelnika, to nie Maas w pewnym momencie BUCH! I wali masę informacji co jak, gdzie, kiedy. Z czego nic nie rozumiałam, bo tego za dużo. Maas dowaliła też praktycznie każdą możliwą istotą w tym świecie, fea, wiedźmy, zmienni, bogowie, duchy i jeszcze nie wiem co jeszcze.
Często żałosne dialogi i wulgaryzmy. No bo wiecie, to jej pierwsza seria DLA DOROSŁYCH! To muszą być przekleństwa. Bardzo dorośle
A przecież jej wcześniejsze dwie serie można powiedzieć, że też są dla dorosłych, bo w Dworze jest mnóstwo scen erotycznych. I to nie jakiś skąpo napisane.
Wydaje mi się, że Maas nie potrafi do końca stworzyć czegoś nowego. Jej serie nachodzą na siebie. Są bardzo podobne. "Nowi" bohaterowie to często kalki poprzednich.
Także ja sobie raczej na zawsze odpuszczam książki tej pani.