Teraz jest 5 października 2024, o 20:28

Jennifer Blake

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 czerwca 2019, o 17:13

Jennifer Blake „Zapach raju”

Rok 1803, karaibska wyspa Santo Domingo. Elene Larpent - córka osadnika, ma właśnie wziąć ślub z przyjacielem ojca, despotycznym i zarozumiałym Durantem. Nie kocha go i obawia się nocy poślubnej, więc jej wierna piastunka - Devota ofiaruje jej tajemnicze perfumy, które mają usidlić pierwszego mężczyznę, który dotknie Elene. Do ceremonii zaślubin nie dochodzi, gdyż na wyspie wybucha powstanie niewolników. Elene i Devocie z trudem udaje się uniknąć śmierci dzięki pomocy przystojnego korsarza – Ryana Bayarda, który zaczyna pałać niesamowitą żądzą do dziewczyny. Elene musi się przekonać czy to działanie magicznych perfum, czy jednak coś więcej.

Mam znów problem z Blake. To kolejna jej książka, która nastręcza mi kłopotu z oceną, bo z jednej strony jest gęsta od emocji, klimatyczna, pełna barwnych dobrych opisów, wydaje się sensowna pod względem merytorycznym, bohaterowie są solidnie skonstruowani, a jednak trudno się ją czytało i trochę na siłę. Z jednej strony było ciekawie i pasjonująco, a z drugiej nużąco.

Zacznę może od plusów. Zdecydowaną zaletą tej powieści jest egzotyczna sceneria. Na początku akcja dzieje się na wyspie Santo Domingo ogarniętej powstaniem niewolników. Potem bohaterowie przenoszą się do Nowego Orleanu. Opisy przyrody, obyczajów, sytuacji politycznej są bardzo szczegółowe i łatwo jest sobie wyobrazić w jakich czasach i warunkach przyszło żyć bohaterom. Wszystko opisane jest rzetelnie, niemal z kronikarską dokładnością. Widać, że autorka wie o czym pisze, kiedy nakreśla wątek buntu niewolników albo sytuację Luizjany pod rządami Francuzów, obyczaje panujące w tym okresie i czasie, kult voodoo i całą kulturową otoczkę. Są też nieco mniej ciekawe wątki, jak np. polityka ale nawet te fragmenty pasują w jakiś sposób do całości.

Podobała mi się konstrukcja bohaterów. Elene ma charakter, jest zmysłowa, pełna wigoru, ma też plan na życie, charyzmę. Ryan jest facetem z krwi i kości. Trochę mroczny, zawadiacki, a równocześnie wrażliwy i empatyczny. Podoba mi się chemia między bohaterami, ich wzajemna fascynacja, powolne budowanie ich relacji, wzajemne tarcia ale i przyciąganie. Sceny erotyczne też są na wysokim poziomie. Na plus zaliczyć można też bezpruderyjność bohaterki, fakt, że nie ma większych moralnych dylematów i robi to, co chce. Rzadko też zdarza się, żeby bohaterka nie robiła problemów będąc kochanką bohatera. Również wątek kryminalny z truciem w kręgu znajomych z wyspy jest udany. Dodał dodatkowego smaczku tej książce.

Oprócz zalet, książka ma też wady, czas więc na kilka słów o nich. Mam wrażenie, że czasem autorka za bardzo skupiała się na nakreśleniu w bardzo dokładny sposób tła wydarzeń, przez co opisy były nieco zbyt rozwlekłe. Wymieniłam dokładnie to samo w plusach, bo z jednej strony takie podejście do tematu było pomocne, bo pozwalało wczuć się w klimat opowieści ale z drugiej, powodowało, że akcja przystawała i zaczynała się wręcz wlec, a powieść zrobiła się nudnawa w niektórych fragmentach. Wydaje mi się też, że książce dobrze zrobiłoby odchudzenie. 430 stron, a sama historia nie jest zbyt obszerna, więc z powodzeniem można było skondensować całą treść w mniejszej objętości. Nadało by to tej historii większej dynamiki. Niestety, wyczuć można w powieści pewną senność, spokojność, co po kilkudziesięciu stronach nuży. Dlatego, mimo iż zainteresowały mnie główne wątki, książkę czytałam na raty, bo czułam się zmęczona nią. Czasem też irytowało mnie nie do końca racjonalne zachowanie bohaterki, która chyba nie wiedziała czego sama chce. Poza tym, wszystko było w porządku.

Podsumowując mam ambiwalentne odczucia po lekturze, bo powieść jednocześnie mi się podobała i nie podobała. Pewne elementy mnie zachwyciły, pewne rozczarowały. Całość jest naprawdę przyzwoita a wręcz dobra, choć nie jest to historia, do której będę wracać po latach z sentymentem. Dla mnie 7/10.
Ostatnio edytowano 18 stycznia 2022, o 11:55 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 28 stycznia 2020, o 22:42

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :wink:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 12:44

Już nadrabiam Duzz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 lutego 2021, o 11:51

Jennifer Blake "Burza i blask"

Piękna Julia – Amerykanka z Nowego Orleanu, zaangażowana jest wraz z ojcem w spisek, którego celem jest uwolnienie Napoleona Bonapartego z Wyspy Świętej Heleny. Wyruszają w długą podróż na wynajętym statku kapitana Thorpe’a. Dziewczyna nie ufa niektórym uczestnikom spisku, a na czele ludzi, z którymi nie chce mieć nic do czynienia jest zarozumiały ale intrygujący kapitan Thorpe. Los sprawia, że wszystko się komplikuje, a Julia staje przed wyborem, który zaważy na całym jej życiu.

Książki Blake zawsze się wyróżniają na tle innych romansów. Bywają słabe, dobre, pasjonujące, brutalne, złe ale nigdy nie są nijakie. Autorka serwuje kolejną dobrą i chwilami porywającą historię.

Powieść podzielona jest na dwie wyraźnie różne części – pierwsza to podróż na wyspę Św Heleny i wydarzenia związane z Napoleonem, a druga to przygody w Algierze. Zdecydowanie bardziej podoba mi się ta druga.

Choć to z założenia romans, mam wrażenie, że wątek miłosny został przyćmiony wątkiem przygodowym. W książce naprawdę bardzo dużo się dzieje, pełna jest zwrotów akcji i przygód. Sama miłość pomiędzy bohaterami rozwija się niemrawo i trochę na uboczu. Z jednej strony to dobrze, bo nie przytłacza, z drugiej, brakło mi trochę romantyzmu i wiarygodności, za to jest dużo chemii między bohaterami. Przez większą część historii Rud jest napalonym samcem alfa, a Julia upartą złośnicą, która gra niedostępną ale skrycie marzy o nim. Wzajemne ścieranie się bohaterów chwilami mnie nużyło i zupełnie nie rozumiem tego oślego uporu bohaterki, a głównie jej postępowania w myśl zasady: na złość mamie odmrożę sobie uszy.

Na szczęście nie zawsze racjonalne zachowanie bohaterów przysłania część druga. W niej główną rolę grają pałacowe intrygi, życie haremu, zakulisowe gierki i egzotyczny klimat. Wszystko to dobrze trzyma w napięciu, jest ciekawe i po prostu pasuje. Julia zaczyna wreszcie posługiwać się logiką i daje się polubić. Również Rud przestaje być zarozumiałym dupkiem. A może to akcja jest dużo ciekawsza niż w pierwszej części i nieco mniej widać głupie zachowania głównych bohaterów.

Sceny erotyczne są fajne, choć nie wyróżniają się też niczym szczególnym. Po prostu są. Dobra proporcja, nic nie razi ani nie ma przesytu. Książka obroniłaby się również bez scen miłosnych, bo jak już wcześniej wspominałam, romans jest nieco w tle wydarzeń.

Podsumowując – do plusów zaliczam: egzotykę, fajne tempo akcji, przygody i klimat tej historii. Do minusów – czasem dziwne zachowania bohaterów (zwłaszcza Julii), miłość, która pojawia się znikąd i bez uzasadnienia (bo Julia przeszła z etapu nienawiści do miłości dość szybko), wątek Napoleona (po prostu go nie lubię).

Książka dobrze się czyta, nie ma dłużyzn, pod względem warsztatu jest ok. To dobra historia, która może się podobać i może do niej wrócę w przyszłości, dlatego daję 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 28 lutego 2021, o 20:04

Kochana, poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 marca 2021, o 02:05

„Burza i blask” nie przypadła mi do gustu i to wielu powodów, między innymi za bohaterkę, która beznadziejnie się zachowywała; jego w sumie nie pamiętam, czyli chyba za bardzo nie podpadł albo mniej; ich romans był nieciekawy i chwilami bezsensowny; a sama akcja wydawała mi się jakaś taka niedorobiona, naciągana.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 lipca 2021, o 18:17

Jennifer Blake "Dziki raj"

Elise Laffont po śmierci męża tyrana, prowadzi małą ale dobrze prosperującą farmę w Luizjanie. Jej życie, choć proste, jest spokojne i przewidywalne, aż do dnia, gdy wybucha powstanie Indian z plemienia Natchezów. Kobieta wraz z garstką ocalałych ukrywa się w zaroślach, gdy zjawia się Reynaud Chavalier, pół-Indianin, żyjący na pograniczu dwóch kultur – francuskiej i indiańskiej. Obiecuje im pomóc i doprowadzić do francuskiego fortu, gdzie będą bezpieczni. Stawia jeden warunek: dumna Elise, która go kiedyś obraziła, zostanie jego kochanką na czas podróży.

To kolejna fascynująca powieść Blake, która przenosi czytelnika w bezdroża Ameryki pierwszej połowy XVIII w. W tle jest brutalna wojna Indian z francuskimi osadnikami, którzy dotąd traktowali tubylców jak gorszych od siebie. W tej scenerii rodzi się powoli uczucie pomiędzy główną parą. Lubię Blake za poruszanie nietypowych i często trudnych tematów, które z pozoru nie pasują do gatunku literackiego, jakim jest romans, jednak ona potrafi tak poprowadzić wątek, że wszystko do siebie pasuje. Bardzo dużym plusem jest solidne przygotowanie autorki, która opierając się o źródła, dokładnie opisuje codzienne życie i zwyczaje Indian z plemienia Natchezów w tamtym okresie i codzienność francuskich osadników. Książka najeżona jest takimi ciekawostkami, a niektóre postacie naprawdę istniały. Podobnie prawdziwe jest powstanie Indian.

Bohaterowie to zgrana para. Oboje nieco na marginesie swojej społeczności. Ona to twarda kobieta, która wiele przeszła w życiu i już nie ma złudzeń. On – człowiek rozdarty pomiędzy dwiema kulturami, również doświadczony przez los i wielokrotnie odrzucony z powodu swojego pochodzenia. Stanowią dobraną parę. Ich docieranie się trochę trwa i dzięki temu ta relacja wydaje się prawdziwsza. Nie ma między nimi zbytniej cukierkowości, a miłość ma szansę narodzić się spokojnie. Nie ma przesadzonych porywów serca, wzdychań i sztucznego dramatyzmu. Po prostu historia dwojga pogubionych i zranionych ludzi, którzy w końcu trafiają na bratnią duszę. Podoba mi się to, że relacja między główną parą rozwija się stopniowo i powoli, jakby niepostrzeżenie.

Sama fabuła nie jest bardzo odkrywcza. Większość książki to podróż do fortu, życie w indiańskiej wiosce i perypetie związane z sytuacją pomiędzy Francuzami, a Indianami. Niby nie ma niczego szczególnie porywającego, powieść rozwija się powoli i bez pośpiechu, a jednak nie jest nudno.

Tempo akcji jest dobre, ani zbyt szybkie, ani za wolne, warsztat literacki bardzo dobry, bardzo szybko można się wczuć w przedstawianą historię, dzięki plastycznym opisom, a na dodatek ciekawe tło historyczne i fajni bohaterowie. To wszystko sprawia, że książka zdecydowanie zapada w pamięć. Na pewno jest to kandydat do powtórzenia w przyszłości, dlatego moja ocena to 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 7741
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 lipca 2021, o 23:26

Aż zatęskniłam za tą autorką :P
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 14 lipca 2021, o 20:07

„Dziki raj” chyba nawet pamiętam. Coś jeszcze jej miałam przeczytać...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 20 lipca 2021, o 20:17

Kawko, podrzucisz do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 lipca 2021, o 19:02

Załatwione Duzz :angel:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 13 stycznia 2022, o 15:22

Jennifer Blake "Bezwstydnica"

Cammie i Reid znali się jako nastolatki. Oboje mieszkali w malowniczym miasteczku w Luizjanie, pochodzili z dwóch zwaśnionych ze sobą rodzin. Teraz, po latach ona zmaga się z trudnym rozwodem i nękającym ją mężem, on niespodziewanie dziedziczy fabrykę papieru i wraca w rodzinne strony. Choć oboje są z zupełnie innej bajki, to ciągnie ich ku sobie wzajemne pożądanie. Choć w dzień są wrogami, nocą oddają się namiętności.

To kolejna książka Blake, jaka miałam okazję przeczytać, ale moja pierwsza współczesna tej autorki. Trochę różni się od jej historyków, bo wiadomo, inne realia to inne problemy i sposoby podejścia do nich.

Podobało mi się zmieszanie wątku romansowego z wątkiem sensacyjnym oraz walką o los papierni. Choć niestety, wątek uczuciowy trochę na tym ucierpiał. Sam wątek sensacyjny jest całkiem sprawnie opisany.

Cammie to fajna kobieta, pewna siebie, zdecydowana i twardo stąpająca po ziemi, choć trochę mnie irytowała czasem swą uległością względem męża i piekielnej rodzinki. Reid też jest w porządku, facet z mroczną przeszłością, nieugięty, doświadczony, pełen sprzeczności. Trochę trudno mi uwierzyć, że kochał się w bohaterce od szczenięcych lat, skoro nigdy tak naprawdę nie próbował zawalczyć o to uczucie, a nie jest to typ bohatera nieśmiałego, który łatwo się poddaje. To, że oboje trochę za szybko odpuścili też mi zgrzyta. Niemniej, całość wątku romantycznego trzyma się w miarę kupy.

Sceny erotyczne są fajne – szczegółowe, pikantne, nie za szybkie, ani zbyt wolne, nie ma w nich przesady. Ani nie jest za dużo tego seksu, ani za mało. W sam raz jak na romans.

Sama fabuła jest w porządku, niby nic szczególnego się nie dzieje, a jednak jest ciekawie przez większość książki. Zdarzają się też drobne spowolnienia, kiedy robi się odrobinę nudno ale nie są to częste momenty w książce.

Pod względem stylu i warsztatu jest dobrze, jednak ta książka nie wybija się szczególnie na plus. To po prostu dobry średniak, do szybkiego przeczytania i zapomnienia. Czytało się szybko i dość sprawnie, nie ma w tej książce większych głupot, ani błędów ale też nie ma elementów, nad którymi można się zachwycić, dlatego daję 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 13 stycznia 2022, o 15:25

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 13 stycznia 2022, o 15:35

Załatwione Duzz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 stycznia 2022, o 00:04

Swego czasu pamiętałam treść, lecz miałam ogromny problem z dopasowaniem autorki i tytułu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 kwietnia 2023, o 09:50

Jennifer Blake "Hiszpańska serenada"

Pilar podejrzewa swojego ojczyma o zamordowanie matki. Okrutny Don Esteban postanowił pozbyć się pasierbicy, umieszczając ją w klasztorze, gdzie będzie musiała spędzić resztę życia. Rezolutna Pilar ma jednak plan. Nawiązuje kontakt z osławionym banitą – El Leonem, który jest śmiertelnym wrogiem don Estebana i oferuje rozbójnikowi pieniądze z posagu w zamian za sfingowanie jej porwania i bezpieczne odwiezienie do domu ciotki. Nie wszystko jednak przebiega tak, jakby chciała Pliar. Ciotkę zamordowano, brat banity zostaje porwany i dziewczyna wraz z bandą El Leona musi wyruszyć w szaloną podróż na drugi koniec świata.

Kolejna dobra książka Jennifer Blake, choć nie pozbawiona wad. Początek zapowiadał dobry romans przygodowy z wartką akcją i awanturniczym klimatem. Niestety, gdzieś w połowie utknęłam. Akcja niby jest, coś ciekawego wciąż się dzieje, pojawiają się interesujące wątki jak np. kwestia zamachowca El Leona ale jednak napięcie i tempo z tej powieści schodzi. Fabuła się na dobre rozkręca pod koniec tej historii, jednak odniosłam wrażenie, że całość jest trochę przeciągnięta i przegadana. Miało to prawdopodobnie zbudować klimat i pozwolić na zagłębienie się w umysły bohaterów, wczuć w ich rozwijającą się relację ale spowolniło niepotrzebnie akcję. Za dużo bardzo rozwlekłych opisów w stosunku do akcji.

Refugio i Pilar pasują do siebie. Oboje są na tyle sympatyczni, że da się ich lubić ale bywają też irytujący, zwłaszcza on. Trochę za bardzo samczy i despotyczny ale z drugiej strony pasuje na banitę, który nigdy nie okazuje uczuć. Nie podobało mi się, że nawet w końcówce tak naprawdę nie było wyznania miłości z jego strony. Owszem, powiedział to już wcześniej, jednak trochę mimochodem. Brakło mi odrobiny tego romansowego lukru w zakończeniu.

Pozostałe postacie też są dobrze napisane. Sympatię budzą zwłaszcza Charro i Enrique. Louisa jest irytująca ale z czasem nabiera się do niej sympatii. Zupełnie nie polubiłam Isabel. Tak mnie drażniła, że nawet nie było mi jej szkoda, po tym jak skończyła.

Na plus zaliczyć mogę też nietypowe miejsce akcji. W pierwszej połowie książki jest to Hiszpania i to właśnie jest dla mnie najbardziej interesująca lokacja. Opisy geograficzno-przyrodnicze jak zwykle u Blake nie zawodzą, można się wczuć w klimat ale jednak skróciłabym ten element do niezbędnego minimum. Można by tę książkę odchudzić o dobre kilkadziesiąt stron i nie straciłaby na jakości, a tylko zyskała na tempie. Co nie oznacza, że to zła powieść. Wręcz przeciwnie, dobra, chwilami wciągająca i fascynująca ale jednak odrobinę za bardzo rozwleczona.

Lubię styl Blake, dobrze się bawiłam, choć czasem miałam problem z zanurzeniem się w tę historię. Moja końcowa ocena to 7/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1250344#p1250344
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21022
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 lipca 2024, o 13:50

Jennifer Blake "Luizjana"

Cyrene Nolte, sierota przygarnięta przez dwóch braci przemytników, żyje skromnie trudniąc się nielegalnym handlem z Anglikami i ryzykując że zostanie skazana za działalność przeciwko swej ojczyźnie - Francji. Gdy pewnego razu ratuje życie świeżo przybyłego do kolonii w Luizjanie dandysa, nie wie, że to dopiero początek jej kłopotów. Przystojny Rene ma bowiem swoje ukryte powody, dla których postanawia uwieść i omotać sobie wokół palca naiwną młodą dziewczynę.

Jest to trzecia część cyklu "historia Luizjany", kilku luźno ze sobą powiązanych powieści, z których każda opowiada losy innych bohaterów więc można je czytać bez znajomości poprzednich części.

Lubię nieśpieszny styl Blake, szczegółowe i klimatyczne opisy przyrody oraz dusznego Nowego Orleanu. Czuć ten klimat i bardzo łatwo zagłębić się dzięki temu w opowieść. Wydarzenia przytaczane przez autorkę zdają się mieć potwierdzenie w faktach, potrafi ona ładnie wkomponować w fabułę prawdziwą historię Luizjany i jest to jeden z głównych plusów, za który lubię prozę Blake. Za wierne oddawanie szczegółów, umieszczenie ciekawostek historycznych i smaczków, jak opisy życia codziennego, wyglądu budynków, ulic i zwyczajów, jakie tam wtedy panowały. Tło historyczne w jej książkach zwykle nie zawodzi.

Tempo akcji nie jest szybkie, fabuła rozwija się bardzo powoli i stopniowo, chwilami wręcz robi się sennie i lekko nużąco ale jeśli lubi się takie stopniowe wchodzenie w opowieść, to jest to raczej zaleta. Jest czas na to, by dobrze wgryźć się w tę historię i oswoić z klimatem opowieści.

Sama relacja między główną parą nie jest do końca satysfakcjonująca. Bohater robi wrażenie strasznego buca i choć jego pobudki są na końcu całkiem zgrabnie wytłumaczone, to momentami trudno mi było zaakceptować jego zachowanie i to, że bohaterka się na pewne rzeczy godziła. Zgrzytałam zębami i irytowałam się na nich oboje, choć zdecydowanie bardziej do gustu przypadła mi Cyrene. Nie jest jednak bohaterką bez wad. Ma ich całkiem sporo, podobnie jak Rene. Oboje są dość ludzcy i popełniają błędy, co uważam za plus, choć czasem nie akceptuję ich wyborów. Ich miłość wybuchła trochę za szybko i bez powodu. Brakło mi stopniowego rozwoju uczucia i dojrzewania do miłości. Owszem, są pod koniec wzmianki, że oboje dorośli do pewnych spaw ale jednak po romansie oczekuję nieco większego wyeksponowania tego wątku i lepszego rozegrania go.

Jeśli chodzi o wątek awanturniczo przygodowy to nie mam większych zastrzeżeń. W książce dużo się dzieje, mimo pozornej senności i nieśpieszności fabuły. Zmienia się kilkukrotnie sceneria i jest parę zaskakujących zwrotów akcji wiec trudno powiedzieć, że powieść jest monotonna ale nie jest to też historia pełna wielkich przygód.

Jest to spokojna książka w typowym stylu Blake. Te 380 stron to może się wydawać dużo ale jednak nie odczuwa się nudy ani zbytniego rozwlekania. Nie jest to jednak powieść, która szczególnie zapada w pamięć. Moja końcowa ocena to 7/10. Solidna książka ale bez wielkiego szału.

w dziale recenzji: viewtopic.php?p=1256799#p1256799
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości