Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:18

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 16 lutego 2021, o 18:27

dal Anglików w omansach Szkocja to odległa kraina prawie jak Azja :P . Wiesz Kate jest przecież przeciętna angielka
(zdjecie aktorki jak to sie nazywa przecietna angielka to ja jestem pięknoscia )

taki na pierwszy rzut dev patel jako Micheal.. :P. oczywiscie ja byl dala K.Machida jako Micheal'a dziewczyna moze miec marzenia :D


Gorzej ujrzałam na sM ze brazylijscy fani ( ktory zbyt czesto mieli racje w przewidywaniach) zaczeli sugerowac ze Newton'a corgi nie bedzie z serialu, ze niby egotyczne zwierze jako family pet dostaniemy.. Hinduskie rodzina z no nie wiem weżem jako domowy zwierzak jakie bo ..stereotypowe :ohlala: .. Widze ze raczej pozytwne sa opinie po castingu

Co ten Netflix na z brakiem humoru w swoich serialach.. :ermm: a newton jest switnym i prostym źródłem radosci. Mam nadzieje ze nie zmienia dynamiki Mary/Edwina i Kate. Jak by dali nie daj silo wyższa ze Kate to przyrodnia córka/siotra to kula u nogi, choć jak by dali tak to well zmienic by musieli caly watek Kate/Antek :facepalm:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 16 lutego 2021, o 19:01

O matko i córko. Nie dość,że odebrali Kate wygląd, nazwisko to jeszcze pupila? Chyba tego nie wybacza ludzie. Wąż jest okropny. Niestety brazylijskie fanki jarają się castingiem. Myślę,że to pod nich jest bo to największy fandom. Kate miała być w ksiazce przeciętna, ale co ja poradzę,że jednak widziałam w Kate kogos o miłym wyglądzie co mi się będzie podobać? Kate była dosyć ładna, ale nie dorównywała Edwinie. Daje szansę aktorce, ale te wieści bardzo mnie niepokoją. Może jeszcze zatańczą z Antkiem taniec Bollywood na jego urodziny zamiast koncertu? Jeśli chcą zmienić jeszcze relacje Kate z Mary i Edwina na złe to będzie gwóźdź do trumny. Za dużo zabieraja wątków z innych książek. Co zostanie dla innych bohaterów? Garethowi zabrali wątek z Lady Danbury dla Simona. A kopciuszkiem była Sophie mającą ale relacje z macocha, nie Kate.

Wiem,że Szkocja dla Anglików to zapyziała własność do, której jedzie się jak na koniec świata. Ale Szkot przerobiony na Azjate to już masakra. Kate ma jakieś wytłumaczenie bo Indie należały do Imperium Brytyjskiego więc zdarzały się pewnie takie arystokratki zwłaszcza jako córki żołnierzy stacjonujących tam. Ale Azja? :smutny:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 16 lutego 2021, o 19:14

poczekamy z 2 lata zobaczymy. mam nadzieje ze nie zmienia właśnie Kate rodzinnych relacji... raczej zostawia bo by motyw " mam zle realacje z rodzina" zdublował by sie z sezonem 1.
Ja jestem pesymista nastawiam sie na najgorsze.. wiesz z nazwiskiem to chyba czytałas ze w hindisz znacznie jakieś pozytywne ma , choc o nadzieji i uzdrowieniu ... najwazniejsze by chemia byla..
Azjata , coś sie wymyśli :P

wiesz nie zapomnij ze zmienili tez dzieci u Philipa i Eloise bedzie sie chciala hajnać ( jak M donosi ciąże).. Ja teraz serial trakuje jako Serial inspirowany ksiażkami. i mean Anthony z książkę pojawil sie w koncowych odcinkach dopiero
Julia sprzedala prawa, pewnie w umowie bylo ze sie zgada na zmiany , na jej ksiazki znow jest boom czyli win win sytacja.
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 16 lutego 2021, o 19:19

Ja czytałam,że z nazwiskiem chodzi o to,że Oznacza alergie lub niechęć. Ma to być nawiązaniem do strachu Antka przed owadami oraz relacji z Kate. Ale mogę się mylić.
Zazwyczaj tak jest,że autor dostaje dużo kasy i ma propozycje ekranizacji książek jeśli nie będzie się wtrącał w ingerencję scenarzystów. Inaczej nic z tego. Quinn zarobi na wznowieniach książek na całym świecie. Musi zaakceptować zmiany i robić dobre minę do złej gry nawet jeśli jej się nie podobają zmiany to będzie udawać,że jest ok.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 16 lutego 2021, o 19:45

a widzisz rożnie tłumaczą nazwisko :P. Pewnie tak, zobaczymy .. ja szczerze nie wiele z 1 sezonu pamiętam! wiec bede miec co robi czekajac.. :bezradny: moze przeczytam sage ponownie jak ja odzyskam
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 lutego 2021, o 22:42

Przyznam, że akurat wykorzystanie egzotycznych zwierząt, szczególnie ptaków, jako dekoracjo-zabawek mi się nie nie podobało kompletnie.
W kwestii wierności realiom: gdzie psy i inne koty poza ekipą Królowej :P

No i corgi... tak, jak wygląda teraz, to pojawił się jako rasa dopiero pod koniec XIX wieku :lol:
Przy czym jestem totalnie za obecnością Newtona, chociaż po latach jego postać stała się kontrowersyjna (pies w tym typie z otyłością... nononono) :rotfl:

Irka1987 napisał(a):Zazwyczaj tak jest,że autor dostaje dużo kasy i ma propozycje ekranizacji książek jeśli nie będzie się wtrącał w ingerencję scenarzystów. Inaczej nic z tego. Quinn zarobi na wznowieniach książek na całym świecie. Musi zaakceptować zmiany i robić dobre minę do złej gry nawet jeśli jej się nie podobają zmiany to będzie udawać,że jest ok.


Hm, a może zmiany się jej podobają i w pełni je akceptuje? Dlaczego wychodzić z założenia, że - skoro współpracuje przynajmniej PRowo - to się robi rzeczy wbrew niej kompletnie? ;)

PS Imperium na początku XIX wieku to Azja poza Indiami jak najbardziej - Singapur został założony pod sam koniec panowania Jerzego, Brytyjczycy mocno obecni już w Malezji i Indonezji...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 16 lutego 2021, o 23:50

Autorka może chcieć zmian i je akceptowac. Nie mówię,że nie. Ale w większości jak zabierają się za książki autorów to mimo wszystko jest to regułą niepisana w umowie: my kasę i większą sławę, ty się nie wtracasz.
Wspomniany tutaj niedawno Sapkowski zdenerwowany swoim małym udziałem w serialu i grze mimo wielkiej kasy odłączył się od projektów. Richarda R. R. Martina też wykiwano. Chciał więcej sezonow i nie tyłu zmian, a jednak producenci postawili na swoim. Z czasem miał dodatkowo jeszcze mniej udział w serialu. I wiadomo jak wyszło. Ale to mężczyźni. Kobieta i dodatkowo autorka romansów nie będzie się kłóciła na forum. Poza tym fani są trochę jak wściekłe psy. Mu tutaj mamy swoje wyobrażenia i kręcimy nosami. Ale bez zbytni j spiny. Raz jesteśmy zawiedzeni raz pozytywnie zaskoczeni. Natomiast jak przeglądam brazylijski fandom to widzę, że niektórzy są bliscy obłędu. Czy Quinn podobał się wybór na Simona czy nie lub na Kate to autorka będzie zawsze za bo mogłaby zostać rozniesiona na strzępy przez dzięki tłum. Ona zachowuje się zachowawczo bo to w jej interesie.
Zobaczymy co nam przyniesie kolejny sezon. Ja mimo kilku minusów byłam dosyć zaskoczona pozytywnie serialem. Jeśli nie zepsują charakteru Kate i dziwnymi stylizacjami to daje szansę aktorce. Trzymam kciuki za nią chociaż długo będę musiała się oswoić z tym wyborem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 lutego 2021, o 00:24

Jako fanki romansów historycznych stoimy niejako wobec braku alternatyw dla Bridgertonów - co jest w sumie zadziwiające - więc pewnie zdecydowana większość chociaż spróbuje obejrzeć.

Taka jest gra w popkulturze od zawsze (z naciskiem na to "pop" czyli popularność): kreatywność plus popularność/kasa zawsze doprowadzą do przejęcia przez korpo-instytucje maksymalnie skupione na zysku.
I dialog z linii autor-fani przenosi się na fani-korpo.
Mega problematyczne.

Na chłodno rzecz ujmując: można zachować się jak SEP i nie sprzedawać praw po prostu. Szanuję.
Albo jak Rowling: zachowuje dużą kontrolę nad kwestiami kreatywnymi i finansowymi, więc mamy co mamy: korpo-autorkę.
Martin jedzie na dramie sagi-wiecznie-nieukończonej, co też jest jego wyborem i stylem życia - to w ogóle genialna miejscówka: wciąż ma w zanadrzu swoją własną wizję i można pozować na outisdera w tym wszystkim :lol:
Sapkowski konsekwentnie realizuje swoją filozofię niewtrącania się już od lat 90. i zbijania bezproblemowo kasy (przyznam, że uważam to za zdrowe podejście) - nie przypominam sobie tu żadnych walk o kwestie kreatywne, tylko o kasę. Podziw.

***

Tak, fandomy bywają okrutne, a te duże, jak wszystkie kulty, bywają wręcz niebezpieczne.
Na marginesie w nawiązaniu do brazylijskiego fandomu Bridgertonów: to jest zawsze interesujące, jak fandomy odzwierciedlają systemy wartości prezentowane w dziele oryginalnym i czy ma to jakiekolwiek przełożenie.

Np. jak dalece przezroczysty jest rasizm dla fanów wielbiących fantazję o białej, czystej przestrzeni regencyjnej Anglii... Czy kultywują tę idę czy właśnie fandomowo poszerzają uniwersum przez dekady i dokonują nowej interpretacji (znowu: casus Rowling czyli podważenie zasad jej świata - co jest dobre a co złe - przez kolejne pokolenia fanów oraz zmiany punktu widzenia u fanów dorastających).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 17 lutego 2021, o 13:08

Niby wychodzą ekranizacje romansów współczesnych np Palmerki. Ale w filmach usuwają tą jej fiksacje na temat dziewictwa. Więc traci się Palmerke w Palmerce. Chyba jest też kilka romansów w tv na podstawie książek Barbary Cartland. Ale są takie przeslodkie i infantylne. Wiem,że romans to nie temat do dużego budżetu. Ale można to zrobić by nie zbierało się na wymioty. Bridgertonowie to też nie jest filmidło poważne. Bywa infantylnie, ale jest to zrobione w sposób do przyjęcia.

Mnie nie kazdy casting pasuje , ale nie będę się cięła z tego powodu. I nie obrażam nikogo bo no się kolor skóry nie podoba. Mogę pomarudzic, ale będę żyć dalej. A niektórzy przesadzają. Aktorka do roli Kate nie pasuje wg mojego widzi mi się, ale poczekam na wyniki.moze ją polubie? Natomiast zajrzałam znowu na brazylijska stronę i tam fani już w pisk uderzają by Kate dodatkowo ubierać w sari. Masakra jakaś. To już jest chora zbiorowa euforia. Kiedys jak wyszło info o castingu wrzucali zdjęcia hinduskich aktorek. Jedno zdjęcie "skomentowałam" klikając tylko niezadowolona minke. Aktorka jeszcze bardziej nie pasowała niż obecna. Nikogo nie obrazalam. To była tylko niezobowiązująca reakcja. Kilka z osób z grupy się zerwało,że to rasizm z mojej strony i nie ma na niego miejsca na tej stronie. Helloł. To już nie można mieć innego zdania? Tak więc myślę,że kazdy kolejny casting będzie brany pod uwagę fanów brazylijskich. Bo dziwnie on się pokrywa z ich gustami, co sobie zażyczą będą mieć. Bo ludzie od serialu nie będą ryzykowaf ich gniewu.



Lubicie tak samo Rokesbych i Smith-Smythow jak Bridgertonów?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 17 lutego 2021, o 14:16

choc to trochę smutne ze sprowadza sie wszystko do koloru skory.. nie widziałam wiele opini o tym czy ona jest dobra aktorka czy o jej poprzednich rola nie.. WFT jest WoC ( pozytywnie i negatywne) . niby B twórczy mówia ze roznorodności rasy/kolor skóry jest wazne ale jednoczesnie stanowia ze nie :bezradny: ....

romansów jeszcze sa na Romance TV ekranizacje ale hallmark klisza na kliszy i z reguły postacie podreskaja ze sa z Uk ale gadaja po niemiecku :P
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 17 lutego 2021, o 14:49

Irka1987 napisał(a):Masakra jakaś. To już jest chora zbiorowa euforia. Kiedys jak wyszło info o castingu wrzucali zdjęcia hinduskich aktorek. Jedno zdjęcie "skomentowałam" klikając tylko niezadowolona minke. Aktorka jeszcze bardziej nie pasowała niż obecna. Nikogo nie obrazalam. To była tylko niezobowiązująca reakcja. Kilka z osób z grupy się zerwało,że to rasizm z mojej strony i nie ma na niego miejsca na tej stronie. Helloł. To już nie można mieć innego zdania?


Widziałam wczoraj na instagramie Shondaland jak jakaś kobieta napisała, że nie tak wyobrażała sobie Kate (nic więcej nie dodała) i momentalnie została prawie zakrzyczana, że jak śmie, że to pewnie dlatego, że Kate powinna być biała itp. :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 17 lutego 2021, o 15:54

podobnie bylo na fc Quinn pod postem. Powiedzmy szczerze aktor co gral simon byl spoko takie ale bardziej candy eye ( przystojniak do patrzenia na niego) ale do grania dramatycznie to znowu to nie dali mu i mial byc " pieknym czarnoskórym " ksieciem. Mam przeczucie ze tu tez talent na 2 miejscu bedzie i kazdy but na gry/ scenariuszu bedzie " to jest mikro rasizm" .. Tak jakies narzekania na sezon 1 tak tłumaczyli.. Nie zapomne jak na twitterze bylo pod artykulem " ze B sa tacy hot, sexy i wyzwolone" bylo ze ktomu nie przypadly do gustu sceny seksu ( jak mnie) to iz przeszkadza ci ze white woman have sex with black guy" :yeahrite:

Zobaczymy . najważniejsze utnijcie te plotki ze nie bedzie Newton the Dog !! :evillaugh:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 17 lutego 2021, o 17:14

joakar4 napisał(a):
Irka1987 napisał(a):Masakra jakaś. To już jest chora zbiorowa euforia. Kiedys jak wyszło info o castingu wrzucali zdjęcia hinduskich aktorek. Jedno zdjęcie "skomentowałam" klikając tylko niezadowolona minke. Aktorka jeszcze bardziej nie pasowała niż obecna. Nikogo nie obrazalam. To była tylko niezobowiązująca reakcja. Kilka z osób z grupy się zerwało,że to rasizm z mojej strony i nie ma na niego miejsca na tej stronie. Helloł. To już nie można mieć innego zdania?


Widziałam wczoraj na instagramie Shondaland jak jakaś kobieta napisała, że nie tak wyobrażała sobie Kate (nic więcej nie dodała) i momentalnie została prawie zakrzyczana, że jak śmie, że to pewnie dlatego, że Kate powinna być biała itp. :zalamka:



Wolałabym by swiat byl bardziej historycznie przedstawiony. Ale nie mam problemu z kolorem skóry. To jednak nie historyczny serial tylko oparty w historycznych czasach. Przyjmuje koncept twórców. Ale rzeczywiście aktor wybrany do roli Simona to ładna buzia, ale aktorsko drewno. Faktycznie Kate wyobrażałam sobie o białym kolorze skóry. Nie można? Ale tu chodzi o cos w rysach twarzy. Aktorka nie ma tych specyficznych rysow, które wyobrażałam sobie u Kate. Przykładowo np. Aktorka śliczna o ciemniejszym kolorze skory, ktora by mi sie podobała to Antonia Thomas. Przepiękna kobieta, ktora juz grywała w kostiumowych serialach np. w "Muszkieterach". Jako Kat byłaby swietna. Tylko juz jest po30. Więc odpada. Ale magnatem specyficzny kobiecy wyraz oczu jaki widziałabym u Kate. A wybrana aktorkę widziałam tylko w "sex Education". Nawiasem mowiać dobry serial, ale jej rola mi przeleciała i zapomniałam o niej. Byli tam lepsi inni.

W sumie sceny seksu mi sie podobały w serialu. Zazwyczaj przewijam je bo mniej żenują. Ale tutaj były ładnie pokazane. Bez przesady, ale z dreszczykiem. Jednak tyle scen na raz w jednym czasie tez troche męczy. I libertynizm Antka mizna byłoby pokazac w inny sposob niż ciągłym spoółkowaniem ze Sienna. W pierwszej scenie z nim dostałam jak obuchem po oczach.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 17 lutego 2021, o 17:29

rozumiem , ja ma ostaatnio wrazenie ze w sprawach rasizmu w kontekscie castingów nie moge sie wypowiedziec ( z reguly nawet nie próbuje) przez uzycia przepraszam co ja wiem jako biala uprzywilejowana ( z nazwy) Europejka..

podejrzewam ze by ja "zbydzic" dadza no wiem grzywkę , bo ja nie wiem kogo musza obsadzić jako Edwine by byla jeszcze bardziej śliczna.. lub klasyczną "english rose" urodzę .. spekulują ze Mary i Edwina bede o jaśniejszym tonie skóry i perspektywa
dark skinn = mniej atrakcyjna i ogólnie sie klania rasizm, a nie podołali temu aspektowi w 1 sezonie a 2 będzie trauma Antka jeszcze . wiec oby nie wpakowali sie w 2 ciężkie tematy ktore ze tak powiem nie udźwigną :mysli:
przeczytalam " libertynizm Antka miziania " i mnie to rozśmieszyło.. Mi raczej nie poruszył troche znudziły ale jak chodzi o "choreografie " scen były spoko, ale jak ostatnimi czasy czytaja romance przekarkowuje sceny sexu lub krece na nich oczyma wiec to pewnie moja wina :bezradny:


gdzies powyzej bylo o Smith Smyth cyklu, nie powiem Marcus H i Hugo P ale nie widzę tego na ekranie :bigeyes: ale i tak mi zabrali piękny monolog Marcusa i dali Simonowie wiec :nonono: a tej drugie.. powiem tak jesli to tam pre Rodzinka B , uwazam ze nie miala na nia pomyslu i zrobiona tylko dla nostalgi i kasy.. Ja sie od quinn odkochałam chyba po Sekrety małżeństwa :ermm:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 17 lutego 2021, o 18:55

To jest tylko romans. Wrzucanie ciężkiej ideologii może go zepsuć. Mysle, ze od tego sa odpowiednie filmy. W "outlanderze" pokazano swietnie aspekt niewolnictwa i rasizmu. Tym jak Jamie i Claire nie chcieli odziedziczyć farmy z niewolnikami. Jak chcieli jednego ocalić. A drugiemu darowali wolność. Takie historie uczą. Mamy jednoczesnie dobrze zrobiony serial historycznie chociaz ksiazki to tez romansidła. A jednoczesnie pokazujemy dobrych i złych białych. W kazdej rasie jest cos dobrego i złego. To nie zależy od koloru skory tylko od podejścia.

Widziałam wywiad z Jonathanem. To było jakos ze dwa tygodnie wczesniej. On juz pewnie wiedział kto bedzie grał bo robił podobna mine do tego jak pytali sie go o nastepny sezon. I podekscytowalna dziennikarka skakała z radości i mówiła, źe do roli Kate pasowałaby....Rihanna. I co on na to? Oczywiscie miło sie usmiechnal jak to on. Bo co by było jakby powiedział "nie"?

Z cyklu Rockesbych czytałam tylko o Billie. I uszło, ale bez zachwytu z mojej strony. Ze Smith-Smythow czytałam tez historie Marcusa. Bo reszta opisów mnie nie zainteresowała. I rzeczywiście był fajny.
Serio zabrali mu kwestie? Podobno juz Antkowi zabrali.
Obrazek

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 17 lutego 2021, o 19:06

Irka1987 napisał(a):Wrzucanie ciężkiej ideologii może go zepsuć.


No przecież twórcy już próbowali to zrobić, gdy na siłę, koślawo starali się wytłumaczyć nam, że odkąd król poślubił królową, to osoby ciemnoskóre mogły wreszcie wyjść z cienia.

Właśnie, królowa. Spotkałam się gdzieś kiedyś z opinią, że aktorka jest raczej ucharakteryzowana na zmęczoną życiem, podstarzałą, cygańską kokotę, a nie wielką damę. Tylko czy wtedy ludzie naprawdę nie wyglądali w taki sposób? Obrazy ukazują ich jako idealnie pięknych i eleganckich, ale chyba wszystkie kojarzycie tę historię o gnieździe mysz w peruce Marii Antoniny (chyba). Puder i róż nie były zmywane z twarzy całymi tygodniami, ubrań nie prano, w ogóle się nie myto. Więc z jednej strony widzowie narzekali na brak zgodności z epoką, ale z drugiej zaczynali marudzić, gdy już ta zgodność z epoką się pojawiła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 lutego 2021, o 20:17

Choćby nie wiem co, to miałkość Simona zwalam na scenariusz i pierwowzór literacki :P bo sobie ostatnio w końcu powtórzyłam :D
(mi osobiście ulżyło, gdy w połowie serii zrobił się wreszcie bardziej sympatyczny i sensowny, szkoda tylko, że narracyjnie jego przemiana poległa, porównując do rozwoju postaci Daphne).

To swoją drogą klasyczna pułapka serii: mamy więcej czasu na poznanie bohaterów dalszych części, więc w efekcie zawsze będą lepiej dopracowane ich opowieści... nawet jeśli na koniec rozczarowujące :P

Rany, ja miałam swego czasu listę Wielkich Rozczarowań :D chyba tylko Wulfric u Bedwynów był ok.


***
Co do ciężkiej ideologii i wrzucania na siłę: ok, ale niech realizatorzy będą konsekwentni, jesli chodzi o świat przedstawiony.
(do Outlandera w sezonie "w Ameryce" tez mocno można było się doczepić, szczególnie na początku).
Inaczej faktycznie wychodzi "koślawo" :hyhy:

Ja uważam, że cała nasz / fandomowa dyskusja jest i potrzebna, i ciekawa, bo to też fajna konfrontacja wymagań wobec "historyczności" romansu ;)
I tak, rasizm siłą rzeczy się pojawi jako problem, ale chyba to nie problem, aby o tym pogadać ^_^

Irka1987 napisał(a):Niby wychodzą ekranizacje romansów współczesnych np Palmerki. Ale w filmach usuwają tą jej fiksacje na temat dziewictwa. Więc traci się Palmerke w Palmerce. Chyba jest też kilka romansów w tv na podstawie książek Barbary Cartland. Ale są takie przeslodkie i infantylne. Wiem,że romans to nie temat do dużego budżetu. Ale można to zrobić by nie zbierało się na wymioty. Bridgertonowie to też nie jest filmidło poważne. Bywa infantylnie, ale jest to zrobione w sposób do przyjęcia.

Popkultura w ogóle bywa infantylna / poważna, ale to jakoś romanse z postacią centralną bohaterki są głównie tak nazywane ;)

Ekranizacje romansów są najniżej w klasyfikacji rzeczy, w które się inwestuje.
Ekranizacji Palmer było w sumie: 1. Cartland to dawno dawno temu.
Opowieści Hallmarkowe konstrukcyjnie są zbyt często słabsze od większości harlekinów.

Co jest kwadratura koła, ponieważ budżetowo jest to temat jak najbardziej - vide zmierzch.
Jednak producenci po prostu nie potrafią rozgryźć na pewnym poziomie, czemu się im nie udaje. A problemem jest podejście do opowieści, targetu i scenariusza... Osobiście uważam, że Shonda Rhimes, twórczyni Bridgertonów, dostała zielone światło na kobieco-centryczne opowieści nie tylko dzięki własnym sukcesom, ale też dzięki aferze choćby z Weinsteinem w środowisku producenckim.
System musi się zatrząść, aby powstało pole do eksperymentów a la Bridgertonowie, i to jeśli chodzi ogólnie o produkcję dla kobiet, a nie udział kolorowych aktorów.

I się będzie trząsł także w ramach dyskusji o rasizmie w popkulturze. Dekadami "biali pochodzenia europejskiego" pewnych rzeczy nie zauważali w swoich wypowiedziach (co najmniej) - szczególnie tego, jak bardzo wiele rzeczy było kwestią koloru skóry.
I w końcu nadszedł czas, gdy zaczęto wprost zwracać uwagę, a przejmowanie się opinią targetu wciąż funkcjonuje - tylko target się przesunął :P
Zasady się nie zmieniły.
Zapracowaliśmy sobie na to przewrażliwienie i teraz trzeba jakoś się dogadać :niepewny:
A w samej społeczności POC jest ostra bitwa o koloryzm, więc jeszcze będzie ciekawie :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 17 lutego 2021, o 20:48

Pierwsze czesci zawsze maja najgorzej bo autor dopiero sie rozkręca. W czasie pisania następnych moze mu sie koncept zmienić. I w sumie dlatego wg mnie pierwszy tom jest ciężkawy. Potem juz Quinn poszła w strone dowcipu, a nie wielkich problemów życiowych. Moźe tylko u Francesci wraca troche problemów, ale jak juz przechodzi wdowieństwo to tylko bardziej ma problem w sobie niz w samej ksiazce.

Fringilla. Zgadzam sie. Wulfrick Bedwyn tez mi sie podoba. Ewentualnie jeszcze Aidan.

Uwazam, że sposób wprowadzenia czarnej arystokracji na salony był pomysłowy. Jednak niedopracowany. Skoro udajemy swiat bez rasizmu to stwórzmy go takim jakby był od zawsze. Po co tłumaczyć? Jak i kiedy?po prostu mozna było zostawić to, że nikt nje zwraca uwagi na kolor skóry i tyle. Ludzie żyją ze sobą od wieków bez uprzedzeń. Niby wszyscy w serialu żyją w zgodzie. Ale skoro niedawno się to stalo to znaczy, ze wczesniej chyba były jakies uprzedzenia? Wszystkim się podoba to kogo wybrał król na małżonkę? Nie wierze. To tak jak dzisiaj dyskutujemy o aktorce tej roli. Tak wiec uwazam, że lepiej by było jakby stworzyli ten swiat jakby był od zawsze.

Co do przenoszenia romansów na ekran, ja widziałabym to tak: wystarczyłoby je traktować jak kostiumowe obyczajówki z wątkiem romansowym. Nie wiem czy to jest jasne to co pisze bo nie umiem tego wytłumaczyć. Wolałabym by mniej robiono wrazenie harlequinowe czyli przesłodzone. A wiecej wrzucono w nie realiów historyczno-kulturalnych.

Mdusia masz rację. Arystokracja ubierała się w jedwabie, a śmierdziała bo się nie myła. W czasach Beudfertonow było juz lepiej. Ale w epoce wcześniejszej panował straszny brud.
Obrazek

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 17 lutego 2021, o 20:52

Irka1987 napisał(a):Mdusia masz rację. Arystokracja ubierała się w jedwabie, a śmierdziała bo się nie myła. W czasach Beudfertonow było juz lepiej. Ale w epoce wcześniejszej panował straszny brud.


No właśnie. A królowa jednak jest dla mnie jeszcze tym reliktem poprzedniej epoki, więc jej wygląd "zmęczonej życiem, podstarzałej kokoty" jak najbardziej się broni, według mnie :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 17 lutego 2021, o 21:43

mdusia123 napisał(a):
Irka1987 napisał(a):Mdusia masz rację. Arystokracja ubierała się w jedwabie, a śmierdziała bo się nie myła. W czasach Beudfertonow było juz lepiej. Ale w epoce wcześniejszej panował straszny brud.


No właśnie. A królowa jednak jest dla mnie jeszcze tym reliktem poprzedniej epoki, więc jej wygląd "zmęczonej życiem, podstarzałej kokoty" jak najbardziej się broni, według mnie :).



Bo arystokracja była znudzona. Zadnych obowiazkow, ani pracy. Owszem zdarzali sie tacy co lubili zarządzać majątkiem. W serii czytelnik widzi jak często Anthony ślęczy nad księgarni i rachunkami. Dogląda majątku. Ale większość arystokracji zrzucała to na barki zarządców. Często nie odwiedzali rodzinnych majątków i nie znali dzierżawców bo nudzili się w Lomdynie i trwonili kasę. Królowa oprócz wyglądania i plotkowania nie miała nawet pozycji jak np dzisiejsze pierwsze damy lub zony premierów by czemuś przewodniczyć. Miała rodzić dzieci. W dodatku zycie z kimś kto ma problemy psychiczne nie jest łatwe, nawet jesli żyli osobno. A tak wracajac do Antka to mysle sobie jak bardzo bogaci musieli byc Bridgertonowie. Nie tylko była rodowa posiadłość Aubrey Hall, ale i cztery inne domy w Londynie lub okolicy. W dodatku Anthony miał jeszcze własne mieszkanie. A takze łożył na dom kochanki i jej zachcianki. I to nie jednej. Sam koszt utrzymania domów i służby był duży. Kazdy z braci dostał własny dom z małym majątkiem. Cztery siostry miały duże posagi. W dodatku jeszcze wyposażył Edwinę. Colin miał za co podróżować przez 10 lat. Nie tylko musieli miec ogromny majatek, ale trzeba było nim dobrze zarządzać by przynosił duzy dochód. Mało tego Violet nie nakłaniała dzieci by żenili sie dla majątków bo nie był im potrzebny. A wyposażyć taka duza rodzinę to nie łatwe. A zazwyczaj było tak, ze dla kolejnych synow niewiele już było. Wiec musieli wybierac wojsko lub stan duchowny.


A teraz o Daphne. Marudziła, że jej zycie sprowadza sie tylko do jednej sytuacji. Owszem kazdej pannie zależało by wyjsc za maż. A nawet jesli nie to wiedziała co ją z czasem czeka jak nie wyjdzie za mąż. Każda z bohaterek debiutowała i miała mniejsze lub większe plany malzenskie. Ale chociaz matki naciskały to jednak żadna nie miała takiego ciśnienia jak Daphne. Przez co wyszła na pusta pannicę. Penelope tez chciała wyjsc za mąż. Marzyła o Colinie, ale jakby trafiła na dobrego człowieka nią zainteresowanego to moze by go przyjęła. Nie było łatwo ciagle dostawać razy od Cressidy i co roku od lat znow wystawiać się na targowisko. Jednak nie była desperatka. Kate nie chciała wyjsc za mąż i nie robiła problemu z tego, że nikt sie nie nie intereuje. Chociaz nie było dla niej łatwe, że jest mało lubiana. Eloise przez dekadę unikała malzenstwa bo nie czuła ciśnienia by spełnić obowiązek kobiety. A Daphne MUSIAŁA wyjsc za mąż w danym sezonie. Bo inaczej miałaby uszczerbek na honorze. Wielki problem byłby jakby za rok dopiero znalazła męża?
Obrazek

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 17 lutego 2021, o 21:57

Irka1987 napisał(a):Królowa oprócz wyglądania i plotkowania nie miała nawet pozycji jak np dzisiejsze pierwsze damy lub zony premierów by czemuś przewodniczyć.

Wielki problem byłby jakby za rok dopiero znalazła męża?


Coś tam jednak te królowe robiły. Na przykład zajmowały się działalnością charytatywną. Historycznie podobno sama Charlotte interesowała się botaniką. A zarządzanie wielkim dworem królewskim to też z pewnością nie było łatwe zadanie. Nawet, gdy miało się od tego gigantyczny sztab ludzi. Wiele królowych także angażowało się w politykę, mniej lub bardziej zakulisowo. Charlotte akurat podobno faktycznie nie za bardzo ten świat kręcił, to się zgadza. No i gromadki dzieci też wypadało doglądnąć raz na jakiś czas. Ale myślę, że życie takiej królowej to nie tylko siedzenie i plotkowanie. To już właśnie prędzej u szlachcianek z tych najwyższych warstw tak to wyglądało :).

No i właśnie tutaj serial rozminął się z książką. Bo w książce Daphne kończył się już drugi sezon, więc faktycznie mogła powoli zaczynać odczuwać lekki niepokój. Bo przy trzecim sezonie bez męża zaczęłyby się plotki i dziewczyna powoli byłaby spychana coraz bardziej w kąt, dalej od debiutantek szukających męża, a bliżej matron i przyzwoitek :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 18 lutego 2021, o 10:55

Mi dobór aktorów nie przeszkadza, byleby fabuły książki nie zmienili drastycznie. I jeszcze niech będzie widoczna ta chemia między Anthonym i Kate :)

Lubicie tak samo Rokesbych i Smith-Smythow jak Bridgertonów?
Smith - Smithów lubię za ciepło zawarte w tych częściach, Rokesby mnie znudzili już, Rejsu ku miłości nie dokończyłam w ogóle nie wciągnęła mnie ta książka. Może spróbuję kiedyś jeszcze raz jak skończą mi się książki na liście do przeczytania :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 lutego 2021, o 11:17

mdusia123 napisał(a):Coś tam jednak te królowe robiły.

Tu się nasza wiedza rozbija o to, co zostało zanotowane przez ówczesnych kronikarzy i świadków epoki (a potem przez ich następców) - w tym przede wszystkim, jak chciano daną kobietę (u władzy) przedstawić: w jakim świetle oraz co uchodziło za godne pochwały, a co nie, co miało wskazywać na wysoki status etc. (vide: Wiktoria). Czyli co przemilczano, co podkoloryzowano, gdzie nakłamano :P
Nie to, że dziś jest inaczej, ale mamy większy pluralizm i liczniejsze źródła plus świadków :hyhy:

Tu twórcy historycznej fantastyki a la Quinn mogą sobie poeksperymentować...

mdusia123 napisał(a):No i właśnie tutaj serial rozminął się z książką. Bo w książce Daphne kończył się już drugi sezon, więc faktycznie mogła powoli zaczynać odczuwać lekki niepokój. Bo przy trzecim sezonie bez męża zaczęłyby się plotki i dziewczyna powoli byłaby spychana coraz bardziej w kąt, dalej od debiutantek szukających męża, a bliżej matron i przyzwoitek :).


To jest w serialu faktycznie ponaciągane z wielu stron... Najbardziej dla mnie wpływa to na relacje Daphne - Violet... Matka wypada na nierozgarniętą jednak trochę, a zarazem argumenty Daphne są swoją drogą mocne: może i nie musiałaby wychodzić za mąż w pierwszym sezonie, ale tu kluczowe pierwsze dni/tygodnie zakłóciły plany: reputacja najstarszej siostry mocno wpływała na sytuację młodszych.
Ogólnie wyszły ciemne strony relacji rodzinnych juz na samym początku bardzo ładnie na linii Violet - Anthony - Daphne ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 18 lutego 2021, o 16:23

Matka też wyszła na desperatke trochę. Violet zależało by dzieci pożenili sie z miłości. W końcu przyjechał Hastings i matka się na niego uparła. A przecież Anthonemu mówiła,że posag panny jest nieważny. I Kate też nie była dobra kandydatkę na vicehrabinę. Nie wnosiła do rodziny, ani kasy, ani koneksji. Idealnego zachowania też nie miała bo była pyskata. Sophie była służąca i bękartem. A Violet mimo to zależało na szczęściu dzieci niz na korzyściach dla rodziny. Eloise odrzucała oświadczyny przez 10 lat. W sumie jakby chciała to mogłaby zmusić córkę do ślubu lata temu. O ten tekst do Anthonego w serialu: że jakby żył jego ojciec to już dawno Daphne zaręczona byłaby z jakimś przyjacielem rodziny.
Nie mówi o tym,że byłaby zakochana w nim. Tylko byłaby zaręczona. Violet jest nika w serialu, ale zrobili z niej desperatke. A bawić w takim wydaniu ma pani Feterrington. Violet miała więcej oleju w głowie. Sama mówi do Benedykta,że ona nie zmusiłaby córki by wyszła za podstarzałego dziada by zdobyła pozycję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 5 marca 2021, o 17:16

Ostatnio zaczęłam oglądać "Sandition". Od lat się opierałam bo z głównym bohaterem mi było nie po drodze. Ale postanowiłam dać szansę serialowi w końcu.


I tam trafiłam na Lady Denham, która była ucieleśnieniem moich wyobrażeń o lady Danbury.


https://1.bp.blogspot.com/-ypdnMpYF8Wk/ ... ep1_11.jpg
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości