Mary Balogh

przez **Fringilla** » 23 września 2020, o 17:52

Księżycowa Kawa napisał(a):Ostatnie z tego cyklu? Jak Ci to się czytało?

No więc właśnie wciąż nie czytało :yeahrite:

Miałam zabrać się i opisać wrażenia, a tu proszę - miesiąc minął.

Co do wydania pl - nie wiem :niepewny:

przez **giovanna** » 23 września 2020, o 19:31

Nie, a szkoda. I pewnie nie mamy co liczyć, że kiedyś zostanie wydana, bis już nie wydaje historyków, a amber wznowienia na okrągło robi

przez **kahahaha** » 24 września 2020, o 09:46

Szkoda

Nie, ta seria nie została u nas wydana. Szkoda. Miałam się brać za trzecią część, lecz dotąd mi to nie wyszło. W końcu jednak nadejdzie ten dzień...

przez **Księżycowa Kawa** » 30 listopada 2020, o 21:21

W promocji:

Z tego, co kojarzę, u nas wydano jedno z tych opowiadań :mysli:

przez **montgomerry** » 30 listopada 2020, o 22:55

Śliczna okładka

przez **Fringilla** » 1 grudnia 2020, o 01:08

Ja kojarzę z opowiadań Balogh tylko
A Handful of Gold wydanej 2 razy: w Garstce złota i Wigilijnych darach (harlekinowe antologie).
A to jest Signetowa antologia :niepewny:

przez **Księżycowa Kawa** » 1 grudnia 2020, o 22:42

Ja również to kojarzę. Pewnie tak.

Może poczytam, może nawet na święta...

przez **Fringilla** » 2 grudnia 2020, o 01:01

A słynne bozonarodzeniowe z Signetowego cyklu znasz, Kawo?

przez **Księżycowa Kawa** » 3 grudnia 2020, o 22:17

Nie, tylko, co u nas wydano. A masz jakąś ulubioną?

przez **Fringilla** » 3 grudnia 2020, o 22:44

Jest parę mocno świątecznych w stylu mocnych lat 90. czyli i cieplutko, i rodzinie, i angstowo :hyhy:

z wieloma klasycznymi motywami.
Wszystkie dla mnie na podobnym sympatycznym poziomie 4.5/5 pod wzgledęm "lubię osobiście" oraz 5/5 jako klasyczny romans gatunkowy ^_^

co zabawne: mamy tu pary motywów, za każdym razem od trochę innej strony.
(Dlatego można sobie rozbić, aby nie mieć uczucia deja vu :lol:

Pierwsza para:
[*] Christmas Belle to spotkanie po latach / była kochanka w świątecznym, skondensowanym, prawie nowelowym opakowaniu.

Spoiler:

[*] Christmas Beau: znów spotkanie po latach i z bohaterem pałającym chęcią zemsty za... ech. Jak wyżej :lol:

Druga para:
[*] A Christmas Bride: faza buntu wieku ponastoletniego czyli romans z wdową zamiast szukania młodziutkiej żony.
[*] Snow Angels: w bardzo podobnym duchu, ale z większymi wręcz komplikacjami

No i rzecz ogólnie warta polecenia, bo to jeden z romansów pokazujących całkiem rozsądnie faktyczne zderzenie świata arystokracji z bogatym mieszczaństwem pod względem stylu życia (i jeszcze wiele jest tam motywów wciąż w latach 90. nietypowych jak na romans historyczny)
[*] A Christmas Promise: małżeństwo z rozsądku, czyli mąż ma tytuł, żona pokaźne pieniądze.

Ponadto:
[*] The Ungrateful Governess: bardziej rozbudowane - rzecz się dzieje w przeciągu wielu miesięcy z kuliminacją świąteczną - i to już klasyczne "od wrogów do przyjaciół do...", "szara mysz", "Darcy przy nim to mini snob".

Spoiler:

No dobra, tę lubię nawet trochę bardziej, bo to niezłe studium bohatera ewoluującego (bohaterka jest w sumie ogarnięta od początku).

przez **Księżycowa Kawa** » 3 grudnia 2020, o 23:37

Za spotkaniami po latach nie przepadam, czyli raczej nie na pierwszy ogień. Zainteresowało mnie „A Christmas Promise” i „The Ungrateful Governess”.
Tak mi się przypomniało, że swego czasu miałam przeczytać wszystko tej autorki...

przez **Fringilla** » 4 grudnia 2020, o 03:37

A czego sobie nie cenisz w spotkaniach po latach?

Z ciekawości pytam ^_^

Ja u Blogh tej starszej jestem w stanie przełknąć wszystkie motywy, bo podejście twórcze i wykonanie mnie przekonują.
Nawet w przypadku nielubianego u mnie osobiście w większości przypadków motywu maskarady

przez **Księżycowa Kawa** » 4 grudnia 2020, o 13:27

Chodzi o ten stracony czas, co niezbyt mi się podoba. Zdarza mi się czytać historie z tym motywem, gdy już trafi się, gdyż świadomie nie wybieram. I fakt, niektóre z tych historii są dobre. Niemniej jednak wolę bez rozstań, nawet jeśli bywają uzasadnione.

Zgadzam się w tym punkcie, to znaczy dobra autorka jak np. Balogh zwykle potrafi poradzić z każdym motywem i coś takiego można czytać; w każdym razie jeszcze nie czytałam źle napisanej przez nią historii.

Pozostałe również mogę przeczytać, tyle że mam wrażenie, że w najbliższym czasie zwyczajnie się nie wyrobię, szczególnie że mam kilka Huss pod ręką.

przez **Fringilla** » 4 grudnia 2020, o 22:21

Rozumiem

Balogh jest w sam raz na świąteczny ciąg :hyhy:

ale z drugiej strony: jak fajnie sobie w czasie rozłożyć i wciąż mieć perspektywę czegoś nowego...

Smutno mi odrobinę, gdy sobie pomyślę, że istnieje tylko okreslona pula romansów pisanych przez kokretne autorki w konkretnych realiach.
Tak, nowe rzeczy, nowe konteksty, nowe style...

przez **Księżycowa Kawa** » 5 grudnia 2020, o 16:11

Sama częściej świąteczne czytam latem czy jakoś tak. Niemniej jednak chodzi za mną, aby w tym roku zrobić wyjątek pod tym względem. W każdym razie czegoś szukam...

Tak, szczególnie gdy pomyślę o pewnej historii. Trzeba szukać dalej, a nuż, gdzieś coś się kryje...

przez **Księżycowa Kawa** » 30 grudnia 2020, o 23:39

Niedokładnie wyszło na święta, ale miałam okazję zapoznać się z „A Christmas Promise”. Podoba mi się, jak Mary Balogh pisze tutaj o małżeństwie, o ich zmieniającej się relacji, czyli od wrogości poprzez nieufność aż po uczucia. Takie historie to ja mogę czytać. Przy okazji wyszło nawet świątecznie.

przez **Fringilla** » 31 grudnia 2020, o 01:35

To jest romans, w który ja jestem w stanie uwierzyć ^_^

Warunki na dramatozę, ale taką... realistyczną, spokojną i rozsądną w całkiem sympatyczny sposób.

przez **Księżycowa Kawa** » 31 grudnia 2020, o 12:43

I wszystko jest takie zrozumiałe i nie ma przesady :bigeyes:

Podoba mi się, jak to zostało wyważone. Postawa Randolpha była interesująca i tak na dobrą sprawę Eleanor również niczego nie brakuje.
Jak widać, można z sensem i logiką, tylko trzeba potrafić.

przez **Fringilla** » 31 grudnia 2020, o 14:02

Zawsze pojawia się pytanie: czy inni nie potrafią czy ten rodzaj opowieści słabiej się sprzedaje.

przez **Księżycowa Kawa** » 31 grudnia 2020, o 14:30

Zawsze mi się wydawało, że nie potrafią, ale z drugiej gdy słyszę, gdy inni chwalą głupoty i inne paskudne rzeczy, może to nie takie proste...

przez **Fringilla** » 31 grudnia 2020, o 14:53

Męczy mnie to od 15 lat

przez **Księżycowa Kawa** » 3 stycznia 2021, o 18:53

Również od dawna nie mogę w tym się połapać.

przez **kahahaha** » 5 stycznia 2021, o 13:01

Księżycowa Kawa napisał(a):I wszystko jest takie zrozumiałe i nie ma przesady Podoba mi się, jak to zostało wyważone. Postawa Randolpha była interesująca i tak na dobrą sprawę Eleanor również niczego nie brakuje.
Jak widać, można z sensem i logiką, tylko trzeba potrafić.

nie czytałam tego, więc kolejna pozycja trafia na listę do przeczytania

Postanowiłam sobie powtórzyć Rodzinę Bedwynów , czytam aktualnie "Niezapomniane lato" i zgadzam się, że można dobrze napisać romans historyczny, są konwenanse, miłość rozwija się powoli, przyjemnie spędza się czas

przez **Księżycowa Kawa** » 5 stycznia 2021, o 13:36

Warto.
Sama również zaczęłam powtarzać Bedwynów, ale jakoś „Niezapomniane lato” pominęłam.
Mam jeszcze jeden tytuł, którego nie znam.

Mary Balogh

Kto przegląda forum