Teraz jest 25 listopada 2024, o 07:07

Mary Balogh

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 kwietnia 2009, o 22:55

były były Obrazek

jeszcze jedno co do cyklu: najstarsza siostra nie wychodzi za mąż, dopóki rodzeństwo nie osiągnie prawnej pełnoletności Obrazek i zero pseudorzwiązań "narzeczony/mąż się zatroszczy o brata i isostry, a krewni przyklasną" Obrazek przyznaje, że akurat tutaj jestem ciekawa jaką teorię Balogh zaserwuje w trzecim tomie konkretnie - bo to o najstarszej własnie będzie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2009, o 22:57

też było Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 kwietnia 2009, o 22:59

i oby częściej Obrazek bo znowu harlequiny serwują "dla dobra dziecka" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2009, o 23:01

taa, "dla dobra dziecka" dwoje skaczących se do oczy osobników a potem bach i wielka miłość Obrazek dobre do śfiń ale poza to mnie się nuuudzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 5 kwietnia 2009, o 23:01

a to wcale i nie zawsze jest dla dziecka dobre





ciekawe czy a jeżli tak to kiedy w Polsce się ta trylogia pojawi

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2009, o 23:03

to NIGDY nie jest dla dziecka dobre Obrazek dziecko chce mieć święty spokój Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 6 kwietnia 2009, o 13:25

O, w mojej rodzinie takie coś by nie przszło, raz, że odpukać, jeszcze żaden rozwód się nie trafił, dwa, że wszystkie dzieci w miare rozsądne, a trzy, ogólna opinia wszytkich, każdy potrzebuje towarzysz życia...

Co do Balogh, podejrzewam, że Amber będzie szybko wydawał jej nowości.

A mogliby nzdrobić kilka jej starszych, przecież kilka serii z Da Capo jest rozpoczętych... I kilka pojedyńczych też mogliby wydać, ale chyba Amber woli serie, bardziej przywiązują czytelnika...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 kwietnia 2009, o 13:44

poza tym te starsze ponoć droższe jeśli chodzi o prawa Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 6 kwietnia 2009, o 14:05

O, myślałam, że odwrotnie....

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 9 kwietnia 2009, o 02:09

nie własnie ...i co najgorsze te starsze to nie tylko Balogh droższe ale i innych autorek/np.J.A Krentz/których pewnie u nas nigdy nie wydadzą -podobno prawa autorskie -podpisane przez autorke obowiazujace tylko i wyłacznie wydawnictwo w którym wydała daną ksiazkę ...a pózniej to rarytas /albo cześć do cyklu /...i to pózniej sie cenią...wydawnictwa ..i nie wszystkim to się opłaca...naszym wydawnictwom ...pewnie nie... skoro nici z wydawania tych najstarszych

Avatar użytkownika
 
Posty: 1030
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Września

Post przez monia204 » 9 kwietnia 2009, o 11:01

szkoda Obrazek, ale taki jest ten nasz świat, wszędzie pieniądz Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 9 kwietnia 2009, o 14:00

I ajk zwykle dochodzę do jednego wniosku, uczyć się angielskiego i rosyjskiego....

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 9 kwietnia 2009, o 21:10

ja ją kupuję w wydaniach "Love & Story",na razie wyszła jedna,a zapowiadają jeszcze 4 przynajmniej na razie

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 kwietnia 2009, o 05:16

ja przepraszam, ale wrócę jeszcze na chwilę do First comes marriage, czyli części pierwszej najnowszej serii, która pewnie lada moment sie ukaże u nas Obrazek



to link do recenzji Mrs Giggles, a mój komentarz to

yeah! atta girl czyli słusznie doświadczona kuleżanka prawi Obrazek

http://www.mrsgiggles.com/books/balogh_first.html



ps.dla zainteresowanych kwestiami praw itd - dyskusja toczona w postach wyżej - polecam paragraf pierwszy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 kwietnia 2009, o 15:58

<span style="font-style: italic">What I do not like is the author continuously reminding me of Vanessa 's supposedly plain looks, as if she wants me to give her a medal for letting a plain heroine get a hunky boyfriend. </span>

Obrazek





<span style="font-style: italic">However, the story ends just like that - abruptly and anticlimatically. I actually blink and recheck the page numbers when I reach the last page because I am convinced that a few hundred pages must have gone missing.</span>



Amber style?

Obrazek





<span style="font-style: italic">Love? Is Ms Balogh joking? For a long time Vanessa is trying to get her husband to treat her decently and all of a sudden they are telling each other that they are in love?</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 kwietnia 2009, o 20:29

cóż mogę dodać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2009, o 00:24

Przeczytałam cały wątek o mojej ulubionej romansowej autorce i czuję potrzebę dopisania sięObrazek



U Balogh cenię przede wszystkim emocjonalność i pewną subtelność, i to, że erotyzm jest spójny z fabułą. Po lekturze rozmaitych recenzji wiem, że nie wszystkim to odpowiada - że np Rebecca z Tangled przez 3/4 książki jest zimną rybą, albo że sceny miłosne w The Temporary Wife są właściwie pozbawione ognia. Ale ja to lubię, ten brak perfekcji w łóżkach bohaterów - przynajmniej nie jest to boleśnie przewidywalne jak u Kleypas, u której myśli bohaterów zdają się kręcić wokół jednego i zawsze jest super hiper gorąco, niezależnie od fabułyObrazek



Najbardziej lubię The Secret Pearl, Longing i The Temporary Wife - trzy doskonałe książki. Longing to dla mnie podobny przypadek jak Flowers from the Storm Kinsale - niewiele im brakuje, żeby książka z półki romans przeniosły się do działy zwykłego ' bohatera, w Truly, yyy, niedomyślność bohaterki:)



Ale mimo to (i pomimo przeciętności First Comes Marriage i Then Comes Seduction) dla mnie Balogh to jest TO:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 kwietnia 2009, o 02:52

świetna argumentacja moim (czyli nieuleczalnej wielbicielki Balogh) skromnym zdaniem Obrazek uważam, że kazdą książkę można spokojnie polecić, bo każda jest co najmniej przyzwoita (chociaż oczywiście są pozycje słabsze...).

lubię jej twórczość m.in. za rzeczy przez ciebie wymienione.



Longing bardzo sobie cenię - dla mnie to także świetna opowieść inspirowana Jane Eyre... romans, ale umyka skostniałym schematom. jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza książka Mary, a jednak nie przychodzi mi na myśl jako pierwsza gdy stawiam sobie zadanie "jaki romans Balogh jest naj-".



agrest - czy czytałaś, a jeśli tak, to co sądzisz o A Precious Jewel?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2009, o 11:09

Czytałam Precious Jewel (nie czytałam tylko 6 jej książek, ale pewnie i to kiedyś nadrobię). Przyznam, że długo się do tego zbierałam, bo choć nie przeszkadza mi sam ograny motyw prostytutki i wybawiciela, to znięchęcały mnie recenzje - że Gerald jakby mało bohaterski, że rozumem nie grzeszy itd. W końcu jednak przeczytałam i nie żałuję - bardzo mi się podobało. Jednak właśnie ze względu na niego (i na Prissy w sumie też) nie zaliczyłabym tego do ulubionych romansów. Owszem, dla mnie bohater nie musi być kompletnym alpha male, ale musi być inteligentny:) Dlatego książka jako książka - bardzo ok, zwłaszcza fajne było, że kontynuacja tego wątku w Christmas Bride nie była słodka i różowa. Ale nie traktuję Precious Jewel jako uroczego eskapizmu w romansowy świat:)



A wracając do Longing, to zabawne co napisałaś, bo kiedyś czytałam wypowiedź samej Balogh, która stwierdziła, że to jej najlepsza i ukochana książka, ale jak się ją pytają o ulubiony romans własnego autorstwa, to ten akurat nie przychodzi jej do głowy:) Ja lubię Longing za wszystko - to chyba dla mnie idealny romans:) Ciekawe, nietypowe tło historyczne, sympatyczni, normalni bohaterowie, a przede wszystkim - zakończenie oparte wyłącznie na ich decyzjach. Przez dużą część książki jedyną przeszkodą dla ich happy endu są reguły rządzące społeczeństwem i ze współczesnego punktu widzenia Alexander może się wydawać perfidnym snobem - no bo jak to, niby kocha, ale małżeństwo nawet nie przyjdzie mu do głowy. Ale przecież po pierwsze, jego postawa jest 100% normalna na tamte warunki, a po drugie - ślub z Sian nie byłby niekorzystny tylko dla niego, ale i dla jego córki, dla samej Sian (wątpliwe, czy zostanie zaakceptowana) i dla ich przyszłych dzieci. Ale nawet z tą świadomością decydują się być razem i to mi się podoba. The Secret Pearl też uwielbiam, ale tu już tego czynnika nie ma, bo wiadomo od razu, że aby był happy end, najpierw ktoś musi paść trupem, więc trzeba się spodziewać choć częściowo zakończenia deus ex machina;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 kwietnia 2009, o 11:22

<span style="font-style: italic">More Than a Mistress, gdyby nie to, że ostateczne pojednanie bohaterów następuje niejako '. Zawsze wydawało mi się to dziwne, ale potem przeczytałam, że pierwotna wersja była inna, ale takie wyjście zaproponowała ówczesna agentka Balogh, no i ta się jej posłuchała (i żałuje:))

</span> słusznie zresztą, niech żałuje Obrazek

zastanawiam się tylko czy Amber nie wszedł w jakieś układy z ową agentką Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2009, o 11:44

A tak, czytałam tu na forum, że Amber jeszcze bardziej skrócił końcówkę... Dobrze, że nie jestem zdana na łaskę i niełaskę polskich wydawcówObrazek



A tak z ciekawostek, to dowiedziałam się ostatnio, że Balogh planowała (i właściwie nie zarzuciła tego pomysłu, ale nie ma jeszcze praw do całej trylogii) książkę, której bohaterem byłby Claude, bliźniak Reksa z Indiscreet, a bohaterką eks-narzeczona Reksa - Henrietta bodajże? W każdym razie cały dowcip w tym oczywiście, że jak ostatnio widzieliśmy Claude 'ego. Angelina jest sympatyczna, ale według mnie zasługuje góra na opowiadanko jakieśObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 kwietnia 2009, o 11:48

ale Balogh ostatnio jakaś taka rozwodniona że aż mi słabo Obrazek

na pewno napisze pod kontrakt o najbardziej bezbarwnej postaci choć Claude byłby niezły Obrazek

jak rzekła Mrs Giggles Obrazek

<span style="font-style: italic">Mary Balogh having sold her soul to a publisher that insists on her producing what seems like three hundred titles a year</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2009, o 12:00

To prawda, że ostatnio coś brak u niej ikry, ale zastanawiam się na ile to wina obicążenia kontraktem, a na ile po prostu, no cóż, zmęczenia materiału. Jak patrzę na listę książek na jej stronie, to np w 1989 roku wyszło ich pięć, w 1990 - cztery itd. Też sporo, więc to nie jest dla niej nowa sytuacja (z tym, że wtedy przynajmniej częściowo pisała krótsze książki).



Książka z Claude 'm miałaby potencjał, bo wdowiec po wrednej żonie plus była narzeczona jego brata bliźniaka, która być może została zgwałcona równa się ANGST, przynajmniej w teorii, a to jest to, co agresty lubią najbardziej:) Czy Balogh by to teraz rozwodniła - możliwe, niestety:(

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 kwietnia 2009, o 12:02

i pinksy również Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 kwietnia 2009, o 16:41

zabawne, ale uważam, że wszystkie poruszone sprawy niejako się ze sobą łączą, a możne jeszcze dorzucic tu przypadek wspomnianej gdzie indziej Kinsale - to elementy odpowiedzi na pytanie, dlaczego ostatnio romanse Balogh są wodniste coraz bardziej...



mimo rozrostu rynku i pojawienia się mnówstwa podgatunków? podrodzajów? (a może własnie dlatego...) eksperymentatorstwo jest w zaniku, nastąpiło usztywnienie ram rodzajowych i nikt się nie wstydzi "pocornu dla inteligentów" - pseudobłyskotliwych fabuł dla pozornie wykształconych, a co za tym idzie, wymagających podobno mas Obrazek wszak nikt nie reklamuje Meyer jako autorki piszącej "dla kucharek". skłanianie do myślenia nawet w ramach fantastyki i eskapizmu emocjonalnego jest w odwrocie.

jestem wstrętna, wiem...



wracając jeszcze do Longing: ja marzę, aby ktoś popełnił taki kawałek osadzony w realiach polskich tego okresu - bez patyny "narodowo-patriotycznej w atmosferze mesjanistycznej" - ani nie plując ani nie uświęcając, bez moralizatorstwa w ulubionym u nas stylu wciąż szeroko uprawianym Obrazek



PJ - ja na palcach jednej ręki zliczyłabym znane mi autorki obsadzające w rolach głównych mężczyzn trochę nierozgarniętych - to jest duże wyzwanie moim zdaniem, większe niż stwrzyc błądzącego super alfę, betę czy inną gammę - fantastyka wymagająca twórczej ekwilibrystyki... ja mam dużą słabość do tych bohaterów Balogh - wytchnienie od typów (w rozumieniu "ciemnych typów Obrazek o których wszyscy wiedzą, jacy oni są inteligentni, błyskotliwi i myslący, chociaż w przysłowiowych 98% osią fabularną jest ich popełnianie czynów bynajmniej na to wysokie iq nie wskazujących oraz wychodzenie z matołstwa (jeżeli w ogóle...) nieprzystającego do ich wieku i doświadczenia Obrazek



co do planów: przyznaję, że liczę po prostu na kolejną dobrze opowiedzianą historię Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości