"Ja cię kocham, a ty miau"
Lord to kot brytyjski, który najbardziej na świecie kocha swoją właścicielkę. Kiedy więc dostaje ona propozycję udziału w konkursie organizowanym przez tajemniczego milionera, oczywistym jest, że zwierzak postanowi zrobić wszystko, by ułatwić jej wygraną. Szybko się okazuje, że jego pomoc jest nieoceniona, zwłaszcza kiedy w tajemniczych okolicznościach giną kolejni konkurenci jego ukochanej pani.
„Ja cię kocham, a ty miau” to pierwsza książka, w której narratorem jest zwierzę jaką miałam przyjemność czytać. Przyznam szczerze, że początkowo nie mogłam się przyzwyczaić, brakowało mi trochę ludzkiej perspektywy. Jednak Lord bardzo szybko mnie do siebie przekonał. To naprawdę wspaniały kot, momentami miałam wrażenie, że czytam
o swoim Gilbercie. Autorka idealnie odtworzyła charakter i zachowanie Brytyjczyka. Sposób w jaki Lord postrzega świat, jego przemyślenia i wewnętrzne monologi bawią do łez.
Cała historia to przykład świetnej komedii kryminalnej. Oprócz dużej dawki humoru, mamy w niej ciekawą zagadkę, kilka zwrotów akcji i sporo podejrzanych, co powoduje, że ciężko się oderwać od czytania, a strony uciekają nie wiadomo kiedy. Samo zakończenie również nie zawodzi. Praktycznie do ostatnich stron nie wiadomo kto za tym wszystkim stoi, zadziwia również motyw sprawcy.
Książkę oczywiście bardzo polecam. Uważam, że to obowiązkowa lektura dla wielbicieli kotów.