Teraz jest 23 listopada 2024, o 08:52

Czatowanie...

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 18:54

A tu bym lekko polemizowała. Coś tam się jednak z tych czasów zachowało, nawet nie mówię o kronikach, bo te faktycznie nigdy nie są tak całkiem obiektywne, ale chociażby jakieś dokumenty, księgi rachunkowe, czy nawet pamiętniki. Więc fakt, sporo w takich pozycjach interpretacji naszych czasów, tego się nie da uniknąć, ale faktów też trochę się znajdzie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 października 2020, o 19:57

Nie twierdzę, że nic się nie zachowało, bo przecież z czasów rzymskich i wcześniejszych zawsze coś można znaleźć, a to otwiera pole do interpretacji itp. Rzecz w tym, że wszystko zależy od tego, jak to zostanie ocenione, opisane czy też przedstawione. A po latach ten punkt widzenia z jakiegoś powodu może się zmienić.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 20:05

Też prawda, a punkt widzenia akurat zmieniał się zawsze dosyć często. Nawet w tym średniowieczu, które trwało przecież kilkaset lat, inaczej do pewnych rzeczy podchodzono na początku epoki, inaczej w okresie środkowym, a inaczej pod koniec. A ja cieszę się po prostu, że coraz więcej jest literatury, która nie międli tylko w kółko polityki, wojen i traktatów pokojowych z tamtego okresu, ale stara się przedstawić też jakiekolwiek wycinki takiego zwykłego życia na dworach królewskich tamtych czasów, bo to one interesują mnie najmocniej :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 października 2020, o 20:30

Mdusiu - jeśli lubisz taką tematykę (czyli zwykłe życie ludzi, historia o trochę innej strony, a nie tylko bitwy i polityka), polecam kanał na YT Pawła Staszczaka. Wprawdzie na swoim kanale ma niewiele filmów ale robi też vlogi dla kanału Wideoprezentacje. Znajdziesz na YT wpisując: playlista plociuch historyczny albo plociuch historyczny. Szczerze polecam. Gość ma poczucie humoru, sporą wiedzę i po porstu bardzo dobrze się go słucha.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 20:39

Po opisie skojarzył mi się z kanałem "Historia bez cenzury", który subskrybuję. Czy to podobny klimat?

O, jest jeszcze jeden mit, który jest coraz śmielej obalany, a dotyczy nie tylko średniowiecza, ale wszystkich poprzednich epok. Nie każda kobieta była wtedy biedną, zahukaną ofiarą, trzymaną pod kluczem w swojej komnacie i noc w noc bitą i gwałconą przez swojego męża, pana, władcę i oprawcę. Niektóre dzierżyły władzę równą mężom. Nasza królowa Jadwiga to, tak naprawdę, wierzchołek tej góry lodowej. Jej babka miała jeszcze większą władzę i posłuch i to nie tylko w swoim królestwie. Chcecie, żebym się o niej jakoś bardziej rozpisała :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 21:58

Mam wrażenie, że ten mit jest bardzo młody, jeśli istnieje ;)
Gdzie się z nim spotkałaś, mdusiu?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 22:02

Fringilla napisał(a):Mam wrażenie, że ten mit jest bardzo młody, jeśli istnieje ;)
Gdzie się z nim spotkałaś, mdusiu?


Może nie tyle mit, ale zauważcie, że zawsze kobiety w historii były jakoś pomijane, jakby właśnie wszystkie zajmowały się wyłącznie haftowaniem i rodzeniem dzieci. Ile polskich królowych wymienicie z głowy? Tak z ciekawości pytam :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 października 2020, o 22:24

mdusia123 napisał(a):Po opisie skojarzył mi się z kanałem "Historia bez cenzury", który subskrybuję. Czy to podobny klimat?
.


Sama oceń. Myślę, że warto, naprawdę jego wykłady mnie ciekawią, choć oprawa graficzna jest mniej atrakcyjna niż w przypadku HBC.

Tutaj kilka przykładowych:
https://www.youtube.com/watch?v=MyKZcu3 ... t&index=14

https://www.youtube.com/watch?v=MGvGGto ... t&index=13

https://www.youtube.com/watch?v=rTZgELIFh9Y
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 22:27

Sprawdzę, sprawdzę :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 22:41

mdusia123 napisał(a):Może nie tyle mit, ale zauważcie, że zawsze kobiety w historii były jakoś pomijane, jakby właśnie wszystkie zajmowały się wyłącznie haftowaniem i rodzeniem dzieci. Ile polskich królowych wymienicie z głowy? Tak z ciekawości pytam :).


A, to zupełnie inna sprawa ;)
Tak, w historiografii w zdecydowanej większości były pomijane i w sumie mimo wszystko - rozwijanie poszukiwań dokumentów i źródeł oraz ich analiza - wciąż są.
I tak, zasłaniano to argumentem "przecież nic ciekawego nie robiły" - a skoro pojawiała się taka argumentacja, to znaczy, że ktoś głośno artykułował swój sprzeciw wobec takiemu stanowi rzeczy :hyhy:

PS A kolega Staszczak ma lepszą dykcję i głos ogólnie nawet przy skromniejszym sprzęcie ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 22:47

No i właśnie dlatego cieszę się, że coraz częściej mówi się o tym, że jednak nawet i wtedy już były kobiety, które jednak robiły coś tam więcej, a nie tylko były od tego, żeby ich mężowie mogli się z kimś legalnie przewalać po łóżku. I jestem jedną z tych osób, która zdecydowanie protestuje przeciwko pomijaniu roli kobiet w tej historii przez wielkie H :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 22:57

Z mojej strony tylko zaznaczenie, że zawsze się o tym mówiło i raczej właśnie z powszechną o tym wiedzą walczono intensywnie ;)

To jak z edukacją kobiet: gdyby kobiety nie "nadawały się" na uniwersytety, bo są za głupie, nie trzeba by zabraniać im się edukować (niegdyś) lub zaniżać wyniki (współczesnie) - odpadałyby na wstępie i problem z głowy :D
Czyli intensywnie trzeba było cały czas argumentować, dlaczego się zabrania. Kłamiąc przy okazji :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 23:06

Wiesz co? To jest trochę tak, jak z tym, że w dawnych czasach każdy władca koniecznie chciał mieć syna, a najlepiej kilku, bo musi być NASTĘPCA TRONU, a córki przecież się nie nadają do rządzenia. Tylko, że gdyby nagle jakoś magicznie zrobić tak, że nagle rodziliby się tylko i wyłącznie chłopcy, albo dziesięciu chłopców przypadałoby na jedną dziewczynkę, to zaraz zrobiłby się problem w drugą stronę, bo przecież bez córek nie będzie wnuków. Czyli niby dziewczynki mniej ważne, na tyle, że nawet w rodzinach królewskich często nie zapisywano dokładnych dat urodzenia córek, ale z drugiej strony, gdyby nagle zaczęło ich brakować, to...zrobiłby się potężny problem :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 23:15

To się nazywa uprawianie polityki: robi się jedno, głosi się drugie, argumentuje się, używając trzeciego, i wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Zdawano sobie zawsze sprawę z wielkiej potrzeby posiadania córek w ramach społeczności i regulowano z pełną świadomością, czy się pojawią, czy nie.
Ostatnio z powodów technologicznych trochę przesadzono (aborcja ze względu na płeć równolegle ze spadkiem dzietności ogólnie).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 października 2020, o 23:36

Niby zdawano sobie sprawę, że są potrzebne, a tak je często olewano, chociaż też nie wszędzie. Można sobie nawet porównać na przykład podejście do córek (dwóch najstarszych, tych z pierwszego małżeństwa, bo trzy najmłodsze osierocił, gdy były maleńkimi dziećmi), które uskuteczniał Kazimierz Wielki, a podejście do córek jego siostrzeńca i następcy, Ludwika Węgierskiego. Ten pierwszy wydał dwie najstarsze córki za byle jakich książąt, choć przecież mógł powalczyć o lepsze sojusze i spokojnie wydać obie królewny za następców europejskich tronów. W dodatku jego młodsza córka została praktycznie porzucona przez męża. Ludwik mierzył znacznie wyżej i przynajmniej się starał o najlepsze partie dla swoich dzieci. Najstarszą córkę (dziewuszce się niestety zmarło w wieku ośmiu lat) chciał wydać za następcę tronu Francji, średnią za Zygmunta Luksemburskiego (trochę przestrzelił, bo para się literalnie nienawidziła, ale politycznie sojusz głupi nie był), a naszą Jadwigę chciał wydać za Wilhelma Habsburga i do pewnego momentu to był naprawdę niegłupi pomysł, bo oni serio zdążyli się polubić, zanim Jadwigę zeswatano z Jagiełłą :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 23:48

Nie zawsze mierzenie jak najwyżej w przypadku ożenku córki ma sens w dyplomacji.
Bo i za wiele srok za ogon, i różne lokalne układy i układziki oraz potrzeba posiadania wasali zaleznych jedynie od siebie chocby.

A swoją drogą: bardzo wiele badań, o ile nie większość, pokazuje, że śmiertelność chłopców w wieku niemowlęcym i dziecięcym (łącznie z nastoletnim) zawsze była wyższa, a dziewczynki były w stanie znieść gorsze warunki oraz w efekcie wciąż mieć dzieci i / lub być fizycznie zdolnymi do wsparcia swojej społeczności na wiele sposobów.
Ta różnica wyrównywała się dopiero w wieku dorosłym - kobiety umierające w ciązy lub połogu.
To pomiatanie dziewczynkami niestety miewało racjonalne wytłumaczenie nie tylko "czystu" kulturowe.

A swoją drogę polecam historię Habsburgów, aka Bella gerant alii, tu felix Austria nube, pod tym kątem ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 października 2020, o 00:00

Też prawda w sumie. Tutaj z tymi układami to nie pykło za bardzo i Kazimierzowi i Ludwikowi, z bardzo różnych powodów. W ogóle jak to ciekawie się wszystko wywróciło na przestrzeni lat. W XIV wieku Węgry były wielkim mocarstwem, a Austria ledwie nie za dużym ksiąstewkiem drugiej kategorii, a w XIX wieku co się działo? Austria w pewnym sensie "wchłonęła" Węgry :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2020, o 00:08

Austria XIV wieku to Habsburgowie, pojmowana jako ród, czyli już za chwilę Hiszpania i Niderlandy w wiecznym tańcu małżeńskim z Austrią :P a w XIX to już koncept nacjonalny w po-oświeceniowej Europie, który zaraz zniesie monarchię ;)

Ale serio: habsburski galimatias pośrednioweczny w ramach tego, co dziś nazwalibyśmy kazirodztwem, w sumie w pre-kontreformacyjnej / średniowiecznej Europie by nie przeszedł :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 października 2020, o 00:15

"Niech inni wojują, a ty, szczęśliwa Austrio, żeń się!", czy jak to tam dokładnie było. Tak, znam to powiedzenie :).

Ale nawet wtedy już trudno było znaleźć wśród rodów królewskich kandydata na drugą połówkę, który nie byłby naszym dalszym czy bliższym krewnym. Nawet Jadwiga i Jagiełło, do których tak często się odwołuję, byli jakoś tam spokrewnieni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2020, o 00:37

Biorąc pod uwagę liczbę ludności w ich czasach a w czasach XVIII-wiecznych Habsburgów... ;)
Serio, to Jadwiga miała zawężone pole, porównując :D
No i to nie wuj-siostrzenica (w co najmniej 2. pokoleniu pod rząd, a pradziadkowie i wcześniej to bliskie kuzynostwo) :D


Jadwiga jak Jadwiga - niestety młodo zmarła, więc ograniczone interpretacje jak i co by było, gdyby.
Ale przyznam, że Elżbieta Rakuszanka to ciekawa sprawa.

A swoją drogą w ramach jednak porządnego średniowiecza :P
Czytałaś, mdusiu, o małżeństwie Kingi i Bolesława zwanego Wstydliwym?
Celibat w małżeństwie to ciekawa sprawa w średniowieczu.
Dziś się zaczyna dyskutować o zwyczaju w ramach odrywania historii osób aromantycznych i aseksualnych ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 października 2020, o 00:46

Czytać nie czytałam za bardzo, bo jakoś nie było okazji, ale coś tam o nich wiem :).

A Rakuszanka faktycznie ciekawa. Była praktycznie kaleką, miała pokrzywiony kręgosłup, jakieś tam porażenie twarzy, a mimo to, po pierwsze mąż kochał ją bardzo, a w dodatku urodziła trzynaścioro dzieci i WSZYSTKIE żywe. Dwójka tylko zmarła w dzieciństwie, ale też nie takim najwcześniejszym.

Właśnie, to gadanie, że w średniowieczu to na pewno wszystkie kobiety były bite i gwałcone przez swoich mężów, dotyczy też bardzo mocno Jadwigi i Jagiełły, bo się o tym rozpisywały kroniki krzyżackie (tak, ci to nas nie lubili bardzo bardzo), że ona go zdradza z byłym narzeczonym, a on ją tłucze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2020, o 01:04

Zestaw elementów czarnego PR przez wieki z grubsza bez zmian ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 października 2020, o 13:20

Albo rozpisywali się kochani Krzyżacy o tym, jak to Jadwiga, przed ślubem z Jagiełłą, spędziła kilka upojnych nocy w ramionach byłego narzeczonego. Tylko, że jakoś nikt nie wziął pod uwagę...logiki. Udowodnienie, że dziewczyna jest dziewicą (albo nią nie jest) jest bardzo proste, a jakby Jagiełło się połapał, że jego świeżo upieczona żona dziewicą ewidentnie nie jest, to...byłoby grubo. To by przecież była afera na pół Europy i jeszcze do kompletu wybuchłaby pewnie wojna z Litwą. Jakim cudem ludzie przez lata wierzyli w takie brednie, to ja nie wiem :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2020, o 16:57

Propagaganda i plotkarstwo jak dziś - w sumie nie wiadomo, czy by było grubo. W całym układzie nie chodziło o faktyczną dziewiczość Jadwigi, szczególnie Jagielle.
Kto konkretnie wierzył?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 października 2020, o 17:07

Jak nie chodziło, jak właśnie chodziło? Gdyby Jadwiga i Wilhelm skonsumowali swoje zaręczyny na przyszłość, to już oficjalnie staliby się małżeństwem, Jogaiła nie miałby w Polsce czego szukać i w życiu by się nie wykaraskał z wojny z Krzyżakami, więc...kwestia dziewictwa Jadwigi była jednak dosyć istotna :).

Może źle napisałam. Zobacz, były narzeczony wytacza królowej proces, że ta popełniła bigamię. Zaczynają krążyć plotki. Cała sprawa trafia do papieża i to pomimo tego, że Jogaiła nawet przez moment się nie zająknął, że z cnotą jego żony było coś nie teges.

Wiecie jakiego przydomku ostatecznie dorobił się Wilhelm Habsburg? Wilhelm Uprzejmy :).

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość