Teraz jest 24 listopada 2024, o 09:58

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 10 września 2020, o 13:48

To już wiekowy Krecik jest. Aniołku jakby mu się (odpukać) pogorszyło to nie wypuszczajcie go z domu, bo wyjdzie i już nie wróci, pójdzie umrzeć gdzieś gdzie nie ma nikogo :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 września 2020, o 14:47

Tak się rzeczywiście wydarzyło z kotkiem w mojej rodzinie. Poszedł i nie wrócił, a najgorsze było to oczekiwanie, wiara i nadzieja, że może jeszcze wróci.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 września 2020, o 17:28

Gio - oj tak. Niestety, potwierdzam, zwierzaki często idą sobie umrzeć w samotności.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 września 2020, o 18:06

Trudna sprawa, jeśli ograniczenie wolności spowoduje jeszcze większy stres... :niepewny:
Może to ten moment, gdy jest już zmęczony kroplówkami?

Sama pamiętam ostatnie pół roku życia mojego psa i... mnóstwo rzeczy bym zrobiła inaczej, a zarazem nie mam zielonego pojęcia, czy w efekcie by było lepiej czy gorzej.

Mnie pozostaje tylko trzymać kciuki za mimo wszystko spokojne odchodzenie, obojętne, czy miałoby trwać lata czy dni, oraz uczucie, że robicie, co można, aby Krecik spędził czas, jaki mu został, we względnym komforcie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 10 września 2020, o 21:09

Trudna, ale znowu myslenie o tym gdzie jest, czy wróci ... Nie wiem :(. Moja znajoma miała kocurka, wychodzącego, mieszkała w bloku na parterze to wychodził i wracał. Opowiadała, że pewnego dnia zaczął strasznie "wyć" przy drzwiach, przy oknie, chciał żeby go wypuścić, wypuścili go i już nie wrócił. Widzieli go gdzieś jeszcze na parkingu, a potem poszedł sobie gdzieś i już nie wrócił. Szukali go długo, ale nic to nie dało. Psy chyba nie mają takich skłonności, bardziej koty, nawet lekarze mówią, że jak nagle kot się zacznie chować gdzieś w nietypowych miejscach to znaczy, ze coś niedobrego się dzieje, pamiętam mojego Bazylka był już wtedy mocno chory nie mogłam go nigdzie znaleźć, w dwupokojowym mieszkaniu raczej nie ma się gdzie schować, za kanapą go nie ma, w innych kątach też nie, Axel z Bajką śpią w pokoju, a on w ciemnym przedpokoju na takim koszyku plastikowym z półkami przy samych drzwiach zwinięty w kłębuszek leżał :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 10119
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 10 września 2020, o 21:27

mojego znajomego mama miała jorka, to wyszła i nie wróciła, a już staruszka była...

niestety tak to bywa, także straciłam dwa psiaki i szczurka i nigdy nie zapomne tego :smutny:

liczę jednak że Krecik zawalczy :przytul:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 września 2020, o 22:02

Ja w ogóle jestem za niewypuszczaniem kotów wolno, ale zdaję sobie sprawę, że trudne sytuacje bywają, jak już się ma kota niewychodzącego.

giovanna napisał(a):Szukali go długo, ale nic to nie dało. Psy chyba nie mają takich skłonności, bardziej koty, nawet lekarze mówią, że jak nagle kot się zacznie chować gdzieś w nietypowych miejscach to znaczy, ze coś niedobrego się dzieje

Raz miałam przypadek, gdy moja Kota źle się poczuła po odkłaczeniu - faktycznie niemrawy siedział nietypowo w szafie z pół godziny i zaczynałam lekko panikować.
Normalnie idzie spać po
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2020, o 11:37

Mój Antoś się nigdy nie chował tak bez przestraszenia np domofonem, więc jak się zaczął chować, chorując rok temu, wiedziałam już, że jest źle. Odszedł na stole operacyjnym, więc dalszy ciąg był mi znany, ale sygnały były wyraźne.

Za to ten artysta - Indiana, chowa się zawsze, szuka dziur, bo lubi spać w budzie. Albo pada na środku pomieszczenia, w progu albo gdzieś pod ścianą, tam gdzie akurat stał.
I o ile śmiesznie to brzmi, jak kot jest zdrowy, tak boję się, że gdy coś by się (oby nie!!!) zadziało, to nie zauważę pierwszych symptomów.

A w przypadku kotów wychodzących nie zliczę, ilu los jest nieznany.
Miałam kiedyś kota Dropsa - typ mojego Antka i Melona i Liowego Mrukasa. Roczny kociak przepadł bez wieści, łudzę się, że ktoś ukradł, bo był bardzo przyjazny...
Dlatego też wychodzący kot to nie dla mnie i komu mogę, to próbuję tłumaczyć, jak zły to jest pomysł.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 11 września 2020, o 16:37

Nie wyobrażam sobie kota wychodzącego. Chyba zamartwiałabym się cały czas. Taka opcja to nie dla mnie. Z drugiej strony podejrzewam, że gdybym mieszkała w domu, byłoby ciężko utrzymać kociaka w domu bez wychodzenia. Znajomi posiadający domy, posiadają wychodzące koty. I za każdym razem kiedy jedziemy do nich, zastanawiamy się czy mają już nowego kota czy jeszcze stary jest na miejscu. I powiem, że bywa różnie. Mam wrażenie, że uznali, że strata kota wpisana jest w ich warunki i jeśli tak będzie, to będzie i już.
To smutne, ale moja pierwsza kotka czekała na mnie ze śmiercią. Leżała cichutko w moim zwiniętym szaliku w łazience. Kiedy przyszłam nawet nie miała siły się podnieść. Siedziałam i głaskałam ją, a ona sobie cichutko odeszła :( Wieki temu to było, więc nawet nie wiem co jej było, lekarze nie pochylali się tak nad każdym kotem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2020, o 16:44

Aralku, w domu też da radę mieć kota niewychodzącego, choć nie ukrywam, że jest trudniej. Dlatego mamy wiatrołap z zamykającym pierwsze drzwi dociągiem, dlatego jest woliera, a koty uczone są, że jak na dwór to szelki. Niestety zdarza się, że któryś nawieje, ostatnio coraz rzadziej, ale wtedy jest przerażenie i obława.

Ale też pamiętam czasy, gdy nie było wiadomo, czy kot wróci, bo mieszkam przy ruchliwej drodze. Choć niekoniecznie tylko droga i samochody to zagrożenie.

Smutne jest to, jak kot odchodzi, nieważne gdzie i jak. Ale chyba ciut łatwiej jest, gdy staje się to przy nas. Wtedy można się pożegnać i wie się co się stało.
Ja do dziś nie mogę sobie poradzić, ani sobie wybaczyć, że nie mogłam być przy Antosiu, gdy odchodził.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 14 września 2020, o 12:03

Aniołu duzo siły dla Was i Krecika :przytul:

ciężko rozstać się z członkiem rodziny :glaszcze:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 14 września 2020, o 12:45

Moi znajomi, którzy mają domek wypuszczają swoje koty na podwórko i poza podwórko i niestety w przeciągu ostatnich pięciu lat stracili cztery koty - trzy wyszły z domu i zaginęły bez wieści, a jednego rozjechał samochód. Pewnie gdyby nie wypuszczano ich na zewnątrz, to pożyłyby znacznie dłużej, a przynajmniej nie przepadłyby bez wieści. Ale z drugiej strony wychodzące koty są szczęśliwsze.
Ale te wychodzące polują na ptaki, krety i gryzonie, a to już nie jest fajne. :ermm:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 września 2020, o 17:26

Ja się zawsze zastanawiam nad szczęśliwością kota wychodzącego - trudna sprawa :niepewny:
Znaczy: trudno zmierzyć... Rozumiem koty dzikie udomowione - przestawienie się bywa (ale nie zawsze jest) trudne.
Natomiast w dzisiejszych ucywilizowanych przestrzeniach z mnóstwem ludzi, ich infrastrukturą i technologią - to jest straszliwy świat dla zwierząt w ogóle.
I to już nie tylko miasta ale też pozamiejskie i wiejskie przestrzenie. Zmiany zaszły bardzo daleko, to nie jest też świat z dzieciństwa większości nas :niepewny:

Ponadto koty to w większości miejsc gatunek inwazyjny, migrujący z nami z bardzo konkretnych powodów (na terenach dzisiejszej Polski pewnie pojawił się tylko ciut wczesniej od Słowian:lol: ... które zniknęły także w znacznym stopniu (gryzonie a przechowywanie żywności).
I koty udomowione przerzucają się na lokalną dziką faunę w pełni. I żeby tylko w celach konsumpcyjnych...

Robimy wokół siebie mega pustynię za pomocą chemii i nie tylko, więc funkcja kota na dłuższa metę znika na taką skalę jak niegdyś.
I wtedy model nowozelandzki staje się najsensowniejszy.

Dlatego jestem zwolenniczką katriów i innych ogrodów zamkniętych.
I maksymalnej sterylizacji i likwidacji hodowli - tak, wiem, niepopularne podejście (tak jak parę moich innych ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 września 2020, o 03:37

Nastała oto jesień.

Nic lepiej nie wskazuje na to niż Kota moja życzący sobie podwójną kolację i opijający się oliwą.

Lecz to, czego, draniowi, zazdroszczę, to samorodna umiejętność dopilnowania, aby poszło w futro a nie figurę.
To jedyna pora roku, gdy Bestyja urządza wieczorno-nocne biegi i harce jak nie ona oraz ganianego-chowanego, a nawet wskakuje się na najwyższą komodę w posiadaniu.

Gdy skończy się sezon ufutrzania i litr oliwy zostanie skonsumowany, wróci się do trybu treningowego "może i w tygodniu coś w nocy zrzucę ze stołu, a może i nie" oraz spania co najwyżej na stole (z podstawionym krzesłem!) w długie listopadowe noce i poranki.
I się zacznie zima.

PS a swoją drogą mięsożerny skubaniec preferuje porządną organiczną oliwę (serio, sama nie wierzę w nalepki bio i organiczne, a ten jakoś jednak wybiera w ramach testów - bo dla siebie akurat nie po certyfikatach wybieram).
A nie najlepsze oryginalne trany znad fiordów, w które zainwestowałam, bijąc się z mą wegetariańską duszą :]
Dla mnie nie najlepiej świadczy to o o populacji lokalnej ryb tudzież procesie produkcji...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 września 2020, o 10:42

Frin, niezła ta Twoja Bestyjka, radar na pory roku :hihi:

Mojemu na razie wsio rawno, chociaż skoro oliwa ma tak cudowne działanie, to może podetknę pod pysk. Chociaż nie wiem, z jakim skutkiem, bo on ogólnie uznaje rzeczy pochodzenia mięsnego tylko. Kiedyś lubił żółtko, teraz nawet tym gardzi :bezradny:
Ale skoro mówisz, że Twój jest tego samego typu i raczy spożywać, to spróbuję ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 września 2020, o 11:59

Oskar też teraz więcej je. Futro mu zgęstniało, zaokrąglił się. Znak, że zimno będzie. Prince gruby jest cały rok więc u niego bez zmian.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 września 2020, o 17:56

Sama wiesz, Sol, że z kotem nie rozeznasz.
Zaznaczam, że nie każdą oliwę pije, a niekiedy, musi swoje odstać z 12 godzin na spodku :niepewny:
Kodu dotąd w pełni nie rozgryzłam poza organicznością.

A Twoje tma, Kawka, z północy, to i mniejsze wachanie jednak:hyhy:

Mój przeszedł w ten tryb odkąd linieje makabrycznie wręcz na lato (kiedyś liniał o 1/3, a obecnie 1/2).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 września 2020, o 19:02

pewnie, smaki się zmieniają, ale i humory się zmieniają.
Jednego dnia pyszne, na drugi wzgardzone :bezradny:

Wiem, że gęsi smalec za czasów kocięctwa był chętnie przyjmowany, masło też czasem bywa, ale tylko na stole kuchennym w parzyste piątki miesiąca. Albo jeszcze w innym, dziwniejszym, terminie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 21 września 2020, o 13:27

Frinn niezły smakosz :hihi:

musze spróbować z oliwą, może moje też zechcą stan futra poprawić :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 października 2020, o 23:38

Aniołku, zdrówka dla krecika :-D

Aralku, gratuluję dokocenia :-D U nas niedługo też szykują się zmiany :D Zamierzamy przygarnąć Stanisławowi towarzysza. Jeszcze nie wiemy czy będzie to chłopiec czy dziewczynka, ale jest już na świecie. Okociła się kotka przybłęda u moich braci ciotecznych w garażu, od których mam Stasia, i kotka jest taka sama jak nasz Staś. Urodził się jeden kociak, który jak się odchowa trafi do nas :-D Podobno jest taki sam jak Stanisław więc będzie zabawa w późniejszym czasie z ich odróżnieniem :hihi:

Ale na tę chwilę Wielmożny Pan Stanisław :-D
IMG_20201018_194359.jpg

IMG_20201018_194743.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2020, o 00:06

Piękny Stasio. :bigeyes:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 października 2020, o 00:14

Kawowe podbrzusze jesienne przygotowane na oddolne przymrozki ^_^

I no ja nie wiem, dwie czarne dziury w bliskim sąsiedztwie mogą wywoływac nieprzewidywalne zawirowania czasoprzestrzeni: strącone wazony, zwinięte dywany, intergalaktyczne kłęby sierści niewiadomego pochodzenia...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 października 2020, o 01:06

duzzza22 napisał(a):Ale na tę chwilę Wielmożny Pan Stanisław :-D

Prześliczny. Minkę ma słodziutką.
Ogląda katalog, żeby Wam pomóc wybrać nowe meble, po których dobrze mu się będzie latało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 19 października 2020, o 08:31

Śliczny kocurek :bigeyes:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 19 października 2020, o 09:27

Dziękujemy :lovju:

Fringilla napisał(a):Kawowe podbrzusze jesienne przygotowane na oddolne przymrozki ^_^

U niego tak całym rokiem :rotfl: Przyznam szczerze, że gdzieś tam jakieś powoli zimowe futro u niego zaczyna być widać, ale to dopiero przymiarki. :hihi: Jak widać jeszcze na zimę czeka :hihi:

Fringilla napisał(a):I no ja nie wiem, dwie czarne dziury w bliskim sąsiedztwie mogą wywoływac nieprzewidywalne zawirowania czasoprzestrzeni: strącone wazony, zwinięte dywany, intergalaktyczne kłęby sierści niewiadomego pochodzenia...

Wszystko jest zamierzone. Jedna czy dwie kupki czarnej sierści różnicy nie robi :-D A jednak jakby była biała kupka i czarna to mógłby być problem, a tak wszystko pod jeden kolor, pod jedną sierść dopasowywane jest/będzie :hihi: Może w końcu jedzenie w całości będzie zjedzone :hihi:
Dywanów nie mamy, więc problemu nie ma. Wazony są, ale ze sztucznościami obecnie, a najbardziej to myślę, że obrywać będą po prostu kwiatki na parapetach, bo teraz dwa tyłki będą się wpychać, a nie jeden :evillaugh:
Były 4 koty i było ok, więc jak będą dwa też sobie poradzimy. Co prawda teraz te to niewychodzące, więc jednak inaczej. :wink: I nie z długim włosem :lol:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości