Przeczytałam tom nr 3, czyli "Nieumarła i niedoceniona".
Pewnie błędem było zaczynanie cyklu nie po kolei, ale jakoś tak mi wyszło (prawie) przypadkowo.
Książka opowiada o kilku dniach z życia wampirów.
Jako fragment większej całości prawdopodobnie byłaby fajna, ale jako zamknięta całość, nie była dobrze skonstruowana. Nie było w niej rosnącego napięcia, ani ciągłości opowiadanej historii.
Najpierw długo chodziło o skrzywdzenie i obrażenie najbliższych osób, co skończyło się nijako, bo oni po prostu jej sami wybaczyli. W tym wątku rosło, rosło i samo zdechło.
Z kolei pod koniec książki wystąpiła druga dramatyczna sytuacja, czyli bitwa w jej barze, ale wyskoczyła znienacka, więc nie było wcześniej budowania żadnego napięcia.
A po niej były jeszcze inne sceny, w których już całkiem zeszło powietrze. Gdyby była nieco zmieniona kolejność zakańczania poszczególnych wątków, to książka dużo mogłaby zyskać.
Niestety nie polubiłam głównej bohaterki. Wydawała mi się niedojrzała. Chyba była egoistką. Przeszkadzała mi agresja w jej wypowiedziach i używanie epitetów. Choć właściwie, gdy Betsy mówiła do Erika "matołku", to brzmiało sympatycznie.