Teraz jest 22 listopada 2024, o 14:00

Woski i świeczki, czyli czym nam w domu pachnie

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 31 sierpnia 2020, o 15:29

Ja chyba nigdy nie miałam żadnych jesiennych z Yankee w kolorze pomarańczowym. I z dynią też nie :P Także jest pole do popisu. Odrzuciły mnie te zielone i te, co mają same przyprawy w opisie. Zwłaszcza goździki i imbiry. Goździk wśród innych rzeczy może jakoś przejdzie, ale ogólnie odczuwam do niego obrzydzenie i urazę.
Lucy, jakie są Twoje ulubione jesienne woski? I co polecasz jesiennego (na razie) z Goose Creek?
Janka napisał(a):Very, sprawdzałaś kiedyś, czy są woski dla Ciebie na amazonie? Tam może być niższa cena. mogą się znaleźć też zestawy wielozapachowe z większą liczbą sztuk, któe wyjdą dużo, dużo taniej.

Właśnie takich zdjęć z wieżyczką będzie mi bardzo brakowało.

Nie patrzyłam nigdy, bo dopiero od niedawna zaczynam mieć odwagę, by kupować coś poza Polską :facepalm: Pomijają Aliexpress, ale przed zakupami tam też się mega długo wzbraniałam.

Spokojnie, nie wyrzucam go, ani nic :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 31 sierpnia 2020, o 18:07

Byłam na poszukiwaniach świeczkowych na amazonie, ale teraz jest tam kiepsko. Nie znalazłam żadnych fajnych zestawów samplerów lub wosków.
Jedynym artykułem, który mogłabym kupić, jest duży słoik Vanilla Cupcake.
https://www.amazon.de/Yankee-Candle-Glaskerze-Vanilla-Cupcake/dp/B0037EEK7A/ref=sr_1_66?__mk_de_DE=%C3%85M%C3%85%C5%BD%C3%95%C3%91&dchild=1&keywords=yankee+candle+sampler&qid=1598869859&sr=8-66
Na eBayu jest jeszcze gorzej. Tam zainteresował mnie jedynie duży słoik Amber Moon, tylko że sprzedawca życzy sobie za niego prawie podwójną cenę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 września 2020, o 21:05

Papaveryna napisał(a):.
Lucy, jakie są Twoje ulubione jesienne woski? I co polecasz jesiennego (na razie) z Goose Creek?


Dam znać w weekend, bo muszę zrobić w woskach porządki. Zobaczę też, czy te moje ulubione nie zaczęły mnie już wnerwiać. :hihi:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 września 2020, o 23:32

U mnie się dziś pali Sunset Breeze.
Bardzo delikatny zapach. Kojarzy mi się trochę z drinkiem, w którym jest jakiś soczek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 września 2020, o 08:35

Kompletnie nie znam się na woskach czy świeczkach zapachowych. Miałam ich parę, ale o ile w słoiczku ładnie pachniały, to po zapaleniu już nie, a marzy mi się coś, co sprawi, że w mieszkaniu będzie mi pachniało kawą albo czekoladą. Ewentualnie ciastem lub wanilią. Możecie mi coś polecić?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 3 września 2020, o 12:35

Bo niestety jeżeli chodzi o świeczki, to żeby pachniało w całym domu, trzeba celować w te drogie. :bezradny:
Ten zapach jest boski

Vanilla Cupcake

Obrazek

Pomyśl o zapachu babkowego ciasta, którego ciepły zapach rozchodzi się po całym domu. To właśnie przywodzi na myśl świeca Yankee Candle Vanilla Cupcake. Kremowy i maślany aromat z dodatkiem czekolady oraz wanilii już po kilku minutach otuli całe pomieszczenie.

A jeżeli chodzi o kawę, to ten jest idealny

Coffee Shop

Obrazek

To wspaniały, cudowny aromat świeżo zaparzonej kawy przygotowanej z różnorodnych, palonych ziaren. Lubisz czarna? Ze śmietanką? A może ze śmietanką i cukrem? My polecamy tą najintensywniejszą w swoim aromacie zamkniętą w świecy od Caountry Candle.

i ten :bigeyes:

Cappuccino truffle

Obrazek

Intensywny zapach ziaren palonej kawy, z nutami soczystej, aksamitnej czekolady
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 września 2020, o 16:37

Też uważam Vanilla Cupcake za cudowny zapach.
Jestem ogromną wielbicielką wszystkich waniliowych zapachów i smaków, a dla mnie Vanilla Cupcake była jedną z najlepszych wanilii wszech czasów.
Dorotka napisał(a):Miałam ich parę, ale o ile w słoiczku ładnie pachniały, to po zapaleniu już nie

Tak mam bardzo często ze świeczkami z Ikei.
Kiedyś ich świeczki były lepsze, teraz już nawet przestałam próbować.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 3 września 2020, o 16:48

Janka napisał(a): dla mnie Vanilla Cupcake była jedną z najlepszych wanilii wszech czasów.


Prawda :bigeyes: też nie znalazłam żadnego, który by go przebił.

**********************

Zaczynam porządki :look_down: Do dużego koszyka zapakuje wiosenno-letnie zapachy, a do małych powkładam jesienno-zimowe.
Ale mam radochę :evillaugh:

Obrazek
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 września 2020, o 17:03

Ślicznie sprzątasz, Lucy.
Gratuluję wielkiej kolekcji.

Ja się dziś podobnie bawiłam, tylko nie świeczkami, a wszelkimi kosmetykami do rąk i paznokci, których mam całą ogromną szufladę. Trochę zmieniłam ich organizację.
Lucy napisał(a):Prawda :bigeyes: też nie znalazłam żadnego, który by go przebił.

Czasem można spotkać bardzo fajne tealighty zapachowe.
W Polsce są w niektórych sklepach spożywczych tealighty holenderskiej firmy Bolsius. Niektóre ich zapachy sa bardzo dobre.
Jest też polska firma Bispol z Łańcuta, która zrobiła tealighty Jasmine, których nie zapomnę chyba do końca życia, tak były cudne. Każdy, kto wchodził do mnie, gdy paliła się świeczka, natychmiast chwalił zapach. Oni mieli też połączenie wanilii z grejfrutem, które było bardzo fajne.
Świetne tealighty waniliowe są też z niemieckiej firmy Yul. Kupiłam je tylko dlatego, że były kwadratowe, a ja mam takie świeczniki, a potem się okazało, że to był świetny zakup pod względem zapachowym.
Tealighty o kształcie gwiazdek, które kupiłam kiedyś w drogerii "dm" też pięknie pachną.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 6 września 2020, o 22:52

Papaveryna napisał(a):Lucy, jakie są Twoje ulubione jesienne woski? I co polecasz jesiennego (na razie) z Goose Creek?


Jeżeli chodzi o ulubione jesienne zapachy, to niezmiernie od kilku lat są te z Kringla. Zawsze do niech wracam, niezależnie ile kupuje wosków z innych firm.

Obrazek

******************************************************************************

Z YC jest różnie.
Niektóre nie są typowo jesienne, ale wtedy mi się je pali najlepiej. Zeszłoroczna kolekcja Farmer's Market jest bardzo udana. Lawenda z przyprawami :bigeyes:, kompozycja jabłkowa i pieczone kasztany. Lubię też bardzo Ginger Dusk i Autumn Glow, ale już mi się skończyły.
Obrazek ... Obrazek

Obrazek

*******************************************************************

Na punkcie Goose Creek odbiło mi niedawno. :hihi: Ich zapachy na lato normalnie mnie powaliły. Jeżeli chodzi o jesień, numer jeden to French Autumn.
https://cocolando.pl/produkt/french-aut ... ndle-wosk/
Wosk nie do zdobycia, :cry: czasami udaje mi się kupić kostkę na Fb w grupie sprzedażowej.

Obrazek

Numer dwa, to Moment in Time, które ostatnie opakowanie udało mi się kupić fartem. Kolejni ulubieńcy, to Autumn romance i cudna perfumowana śliwka z bursztynem, czyli Black Amber Plum. Mam w planie kolejne woski, ale najpierw kupię po jednej kostce, żeby się zorientować w czym rzecz.

I samotnik z Country Candle - Harvest Moon :bigeyes: Polecam recenzje poniższej osoby :smile:
https://www.woskomania.pl/2018/10/w-kli ... -moon.html
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 września 2020, o 23:03

O dzięki wielkie! :* Większość chyba nie dla mnie, ale sobie o nich poczytam. Widziałam, że Goose Creek ma sporo typowo jesiennych, tylko one są drogawe. Ale może zaryzykuje za jakiś czas. Najwyżej Tobie podeślę, jak mi nie podejdzie :evillaugh:
Niektórych Kringle chyba już za bardzo nie da się kupić. Mnie się bardzo podobał Touch of Autumn. Autumn Winds miałam, ale on mi się mocno z księdzem kojarzył. Zresztą on chyba nie jest do dostania już tak normalnie.
Leaves znalazłam przed chwilą na Allegro. On serio pachnie liśćmi? :hihi:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 września 2020, o 23:14

Lucy, ale śliczne zestawienie.
Widać, że lubisz zapachy jesienne.
Papaveryna napisał(a): on mi się mocno z księdzem kojarzył.

Ale się uśmiałam.
Co masz na myśli? Czym pachną księża?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 września 2020, o 08:34

Dzięki Lucy. Poszukam Vanilla Cupcake [no właśnie, gdzie można je kupić? Szukać w Internecie?]. Ta kawa z czekoladą też fajnie się zapowiada. A teraz zadam parę głupich pytań: czym się różni świeczka od wosku? Które z nich lepiej oddaje aromat? I jak długo się taki aromat utrzymuje? Czy pachną tylko po zapaleniu, czy "na sucho" też? Bo miałam kiedyś taki "zapach" w słoiczku, który wystarczyło tylko otworzyć, a już pachniało w całym przedpokoju, ale to było tak dawno temu, że już nie pamiętam co to za firma była, ani jak to wyglądało.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 września 2020, o 18:31

Wosk nie ma knota, a za to jest mocniej nasączony olejkami eterycznymi. Nie pali się go, tylko rozpuszcza w specjalnych kominkach, czyli naczyniach z dwiema miseczkami. W dolnej zapala się małą świeczkę typu tealight, całkiem zwykłą, bez aromatu, a w górnej kładzie się wosk lub odłamany kawałek wosku i on się topi, wydzielając zapach.
Woski są lepsze z tego powodu, że nie trzeba zużyć całego na raz. Można odłamywać dowolnej wielkości kawałki, a resztę przechowywać na lepsze czasy. Ze świeczką jest tak, że jak się już ją napocznie, to lepiej jest zużyć do końca, bo po pierwszym podgrzaniu (i każdym następnym) już ulatniają się olejki eteryczne, a zapach może słabnąć lub się zmienić.
Ja mimo wszystko wolę świeczki. Mam kilka wosków i kilka kominków, ale używanie ich odbieram jako mocniej utrudnione. Świeczka po prostu pali się do końca, a wtedy wystarczy wyrzucić resztkę knota i umyć szklaneczkę lub słoiczek do dalszego używania z nową świeczką. Z woskiem nigdy nie wiem, jak długo go podgrzewać, bo jak się podgrzewa za długo, to wosk się przypala, a zapach staje się bardzo nieprzyjemny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 września 2020, o 22:09

Wielkie dzięki, Janko. W takim razie zostanę przy świeczkach, bo są prostsze w obsłudze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 września 2020, o 22:18

Ojej, nie chciałam Cię zrazić do wosków.
Ale z drugiej strony, to nawet się cieszę z Twojego wyboru i witam Cię w "Team Świeczki".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 września 2020, o 22:36

Nie, nie zraziłaś mnie do wosków, raczej ochroniłaś mnie przed wpadką, bo do cierpliwych to ja zdecydowanie nie należę i jak coś sprawia problemy albo jest nieco bardziej skomplikowane w obsłudze, to się szybko zniechęcam i odpuszczam to sobie. A jednak chciałabym żeby u mnie w domu już od progu ładnie pachniało.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 września 2020, o 01:43

Fajną formą są patyczki. Próbowałaś je już kiedyś?

W mojej sypialni zawsze stoi patyczkowa lawenda z firmy Frosch. Sprawdza mi się świetnie do spania, tylko że przyciąga osy, jak już rano otworzę okno. Jeszcze nie rozgryzłam ich systemu, ale do sypialni zawsze wpada tylko jedna na raz, a do salonu lubią przyjść w kilka.
Patyczki mam też w łazienkach. Też już od wielu lat. Tu wybieram przeróżne aromaty i często je zmieniam, by wypróbować jak najwięcej ich rodzajów, różnych firm i różnych zapachów.
Kiedyś mój F. mnie zadziwił, bo sam z własnej woli powiedział, że w jego łazience skończył się płyn w patyczkach i że muszę mu już wstawić nowy. A ja myśłałam, że on tego nie lubi, może nawet uważa za niemęskie i toleruje tylko dlatego, że po wyjściu z łazienki o nich zapomina. A tu pach i się znienacka okazało, że je lubi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 8 września 2020, o 03:40

Janka napisał(a):
Papaveryna napisał(a): on mi się mocno z księdzem kojarzył.

Ale się uśmiałam.
Co masz na myśli? Czym pachną księża?

Ten wosk dla mnie pachniał cynamonem z domieszką, jakby palonych liści i czegoś kadzidlanego. Jak sutanna księdza po nabożeństwie majowym :rotfl: Początkowo bardzo mi pasował, ale im dalej, tym częściej ćmiła mnie od niego głowa.

Kupiłam w tamtym roku na Święta z polecenia Lucy taki zielony wosk z jemiołą na naklejce z Goose Creek i dopiero niedawno go pierwszy raz odpaliłam :heh: I on tez mi czymś kadzidlanym i dodatkowo żywicznym daje. Dziś go drugi raz zapaliłam i musiałam zgasić, bo zaczął mnie wkurzać. Za pierwszym poszło łagodniej, możliwe, że wtedy dałam go mniej. Wydaje mi się, że mam tealighty z Kika, które pachną identycznie. Kupiłam je kiedyś do zdjęć, bo mają kobaltowe i turkusowe kolory. Wtedy akurat mieli sporo orientalnych dekoracji i ten zapach też mi się tak przez to kojarzy :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 września 2020, o 04:43

Mam w domu tealighty, cały wielki worek, kupione kiedyś do prób z woskami. I one właśnie tak strasznie czymś cuchną, że nie daje się ich zużyć. Tak sobie myślę, że to też może być coś księżowego (księdzowego?).
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 8 września 2020, o 09:54

Patyczki? A na jakiej zasadzie działają? Wystarczy je wstawić do pachnącego olejku czy też trzeba je zapalić? Trochę niefajnie, że przyciągają osy, bo mam w domu taką jedną, która nawet na widok biedronki dostaje dreszczy, a inne owady przyprawiają ją prawie o zawal serca. :hyhy: Ale może mogłabym ich używać zimą, kiedy nie ma owadów latających... :mysli:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 8 września 2020, o 11:38

Janka napisał(a): Ze świeczką jest tak, że jak się już ją napocznie, to lepiej jest zużyć do końca, bo po pierwszym podgrzaniu (i każdym następnym) już ulatniają się olejki eteryczne, a zapach może słabnąć lub się zmienić.


Jeżeli chodzi o YC, czy Kringle, to zapach nie słabnie. Ich świece paliłam przeszło rok i cały czas było intensywnie. :-D
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 września 2020, o 13:24

U mnie się zmienił zapach choinki z YC. Christmas cośtam, chyba Garland. Zmieniał się w bardzo złym kierunku.
Innych nie próbowałam trzymać przez dłuższy czas.
A nie, jednak była w tym roku świeczka napoczęta przed upałami i kończona już po. Ona się zapachowo nic a nic nie zmieniła, wydaje mi się, że też nie była słabsza.

W moim przypadku właściwie jest inny powód tego, że kończę świeczki od razu: używam samplerów i potrzebuję do nich szklaneczek. Jak szklaneczka jest zajęta jednym zapachem, to nie da się jej użyć do drugiego, tylko trzeba ją najpierw opróżnić. No i po drugie, gdybym rozpakowała kilka samplerów na raz, to by mi się myliło, który to był, a ja prowadzę szeroko rozbudowaną biurokrację świeczkową i wystawiam ocenę każdej świeczce po skończeniu.
Mam też złe doświadczenia z długiego okresu palenia zapachowych tealightów: niektóre po zdmuchnięciu w połowie nie dawały się drugi raz zapalić, bo knot się łamał i ginął pod poziomem świeczki.
Dorotka napisał(a):Patyczki? A na jakiej zasadzie działają? Wystarczy je wstawić do pachnącego olejku czy też trzeba je zapalić? Trochę niefajnie, że przyciągają osy, bo mam w domu taką jedną, która nawet na widok biedronki dostaje dreszczy, a inne owady przyprawiają ją prawie o zawal serca. :hyhy: Ale może mogłabym ich używać zimą, kiedy nie ma owadów latających... :mysli:

One są w formie buteleczki, którą się odkręca i do otworka wtyka dołączone patyczki, najczęściej wykonane z bambusa, ale widziałam już też z innych materiałów. Dokładniej mówiąc to się nazywa dyfuzor albo dyfuzer (jedno jest po polsku, drugie po niemiecku, ale nigdy nie pamiętam, któro jest które), a patyczki to ich nazwa nieoficjalna często używana w internecie.
Z ta osą jest tak, że ona wpada do mojej sypialni wyłącznie od razu po otwarciu okna i tylko w przypadku użycia lawendy. Śpię z zamkniętym oknem, stężenie zapachu w powietrzu w tym czasie rośnie, a gdy się budzę i otwieram okno, to widocznie ta lawenda bucha na zewnątrz z dużą intensywnością. Ta pierwsza osa mnie wita i życzy miłego dnia, po czym opuszcza mój pokój tą samą drogą, którą weszła, bo widzi, że nie mam prawdziwych kwiatków. Następna osa jest następnego dnia i postępuje dokładnie według tego samego scenariusza. I tak codziennie. Od trzech dni os u mnie nie było, bo płyn mi się skończył i jeszcze nie dolałam nowego.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 8 września 2020, o 14:33

Acha, już kumam. Dzięki za wyjaśnienia. Chyba w Blue City rzuciło mi się w oczy stoisko z takimi patyczkami. A może to było w Reducie? :mysli: Teraz już na pewno zwrócę na nie uwagę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 8 września 2020, o 16:04

Janka napisał(a):Mam w domu tealighty, cały wielki worek, kupione kiedyś do prób z woskami. I one właśnie tak strasznie czymś cuchną, że nie daje się ich zużyć. Tak sobie myślę, że to też może być coś księżowego (księdzowego?).

Nie mam pojęcia, ale to możliwe :evillaugh:
Moje tealighty i wosk z jemiołą, mimo kadzidlanych nut, nie kojarzą mi się z księdzem, a właśnie z czymś orientalnym i ciężkim. Spoko, tak sobie wąchnąć, ale jak się to rozproszy po pokoju robi się średnio. Natomiast wosk Autumn Winds to dla mnie czysty księdzulo, bo dochodzą jeszcze te palone liście i człowiek od razu czuje się jak w kościele :evillaugh:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość