Teraz jest 24 listopada 2024, o 23:11

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 sierpnia 2020, o 12:41

Mariola Zaczyńska "Szkodliwy pakiet cnót"

Głównym tematem książki jest patologia oraz przemoc domowa. Książka naszpikowana jest tajemnicami z przeszłości lub teraźniejszości. Przeplatają się w niej przeróżne wątki społeczne, obyczajowe, sensacyjne, miłosne i pseudokryminalne.

Książka od początku do końca napisana jest nieudolnie, wręcz koszmarnie.
Bardzo duża część faktów o bohaterach została umieszczona poza akcją w postaci streszczeń ich całego życia. Akcja co jakiś czas jest przerywana i wchodzi czyjaś historia. Czyta się to fatalnie. Nie jest to najgorsza książka, jaką napotkałam, ale jedna z najsłabszych.

Bohaterowie są bardzo źle scharakteryzowani.
Wszyscy mężczyźni są przepiękni i super przystojni, nie można oderwać od nich oka, co jest ich najważniejszą cechą, ich charakter jest mało ważny.
Wszystkie kobiety są dziwaczkami, zdolnymi do popełniania najgorszych i najbardziej nieprzemyślanych głupot.
Wszystkie matki są strasznie toksyczne.
Wszyscy psychole są źli od początku do końca, aż dziwne, że autorka nie kazała im nosić czarnych kapeluszy, by byli jeszcze bardziej wystawieni na widok i by czytelnik z całą pewnością nie miał o nich dobrej opinii.
Większość bohaterów pobocznych jest albo strasznie czarna, albo tak strasznie biała, że aż się robi mdło.

Prawie wszystkie dialogi brzmią sztucznie, w większości są niewykonalne. Czasami mają zabarwienie infantylne.

Oba wątki sensacyjne, są całkowicie przewidywalne i bardzo do siebie podobne. Autorka próbowała ukryć tożsamość obu psycholi, ale coś jej poszło źle, bo to właśnie okazało się w książce najłatwiejsze do zgadnięcia. W obu przypadkach chodzi o przemoc domową, w obu dochodzi do próby morderstwa, obie ofiary zostaną uratowane.
Trzy inne osoby, które zginęły w trakcie trwania akcji lub wcześniej, stały się ofiarami wypadków lub nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ale zawarte były bardzo mocne sugestie, że w dwóch przypadkach będzie chodziło o morderstwa.

Książka ukazała się w serii wydawniczej reklamowanej jako „kryminały obyczajowe”, co jest jedną z głupszych decyzji wydawniczych, jakie spotkałam w całym życiu. A to dlatego, że połączenie kryminału i powieści obyczajowej nie jest w ogóle wykonalne. Podstawowe cechy obu tych gatunków literackich się ze sobą wykluczają. Tak samo jak nie ma potrawy wegetariańskiej wykonanej na bazie mięsa, ani nie ma trójkąta z siedmioma rogami, tak samo nie ma technicznej możliwości, by w książce jednocześnie było dużo wątków i mało wątków oraz by jednocześnie wystąpiło w niej bardzo dużo bohaterów i niewielka liczba bohaterów.
Na szczęście oprócz wstawienia w kilku miejscach słowa „śledztwo” oraz przeplatania akcji książki wzmiankami o różnych starszych i nowszych zwłokach, nic więcej nie wskazuje w niej na próby uczynienia z tej powieści kryminału.
Tylko okładka wskazuje, że to miał być kryminał. (Cytat z Biblionetki: "Symbolem serii jest ślad po kuli, która przestrzeliła książkę.") Ślad po kuli znajduje się na okładce, ale w środku na szczęście nikt nie strzelał.

Autorka w „Podziękowaniach” wspomina, że próbowała napisać tę książkę na poważnie, jednak jej to nie wyszło i stąd wynika humor zawarty w treści. Ja akurat tego humoru nie zauważyłam. Było tam złośliwe naśmiewanie się z wyglądu różnych bohaterek. Były próby opisywania światka modelek i celebrytów z wielką przesadą. No i oczywiście były te wszystkie głupoty popełniane przez bohaterki. Jednak to nie było śmieszne, ale raczej żałosne.
Tak samo jak żałosne były w tej książce próby przedstawienia i wytłumaczenia problemu przemocy domowej. Autorkę ta tematyka po prostu przerosła. Zarówno formalnie (wspomniane wcześniej wstawki w formie opowieści i słabe dialogi), jak i merytorycznie, bo napchała tych wątków za dużo liczebnie, co rozmyło intensywność wrażeń. Patologia wyskakiwała tam dosłownie z lodówki.

W książce były też sceny, z którymi nie wiedziałam, co począć. Np. jedna z głównych bohaterek, gdy poznaje chłopaka i jednocześnie agenta swojej siostry, to już po jego pierwszym zdaniu (w którym zresztą miał trochę racji), uderza go w twarz. A to niby była bohaterka z tych "dobrych, rozsądnych i mądrych", nie z patologii. Chyba że to właśnie miał być ten humor, który autorka, jak twierdzi, koniecznie musiała umieścić w tej powieści.
Humor był zawarty również w ortografii, ale to raczej zasługa korektorów i redaktorów. Np. bardzo śmieszne było mylenie słów "chodź" i "choć", które czasem napisane były dobrze, a co najmniej cztery razy źle.

Wątki miłosne są mało atrakcyjne i mało waiarygodne. Zamiast uczuć, boahterowie włączają kalkulację.
Na końcu wyjaśniają się wszystkie problemy, a bohaterowie grzecznie łączą się w pary i ustawiają w rządku. Następuje wielki cud, w którym wszyscy źli trafiają do ciupy, a wszyscy dobrzy zostają wynagrodzeni. Choć z mojego punktu widzenia, nie byli wcale aż tacy dobrzy, jak próbowała nam to wmówić autorka.
Słoneczko uśmiecha się również do dwóch bohaterów, którzy od lat cierpieli na skutek złych decyzji kogoś ze swojego otoczenia i dotąd nie umieli wybrnąć z sytuacji. Nagle z ciamajd nie radzących sobie z własnymi problemami, stali się silnymi i dojrzałymi mężczyznami, którzy już wiedzą, co mają robić, by osiągnąć pełnię szczęścia.
Ach, jak miło i uroczo zrobiło się na końcu. I jak super, że życie w patologii nie zostawia trwałych skutków.

P.S.
Na końcu autorka dołączyła jeszcze jeden wątek, związany z przeszłością i wampirami. Gdyby ktoś umiał mi wyjaśnić, po co to w książce było, to byłabym wdzięczna. Wątek został tylko liźnięty i właściwie nawet nie zostało wspomniane, co ma z tego wynikać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 sierpnia 2020, o 15:21

A opis całkiem ciekawy był :ermm:
Przykro mi że trafił ci się taki niewypał.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 sierpnia 2020, o 16:24

Nie tylko opis był ciekawy, ale recenzje również.
Na stronie Biblionetki czytelnicy zaszaleli z wysokimi ocenami. Strzelam, że niektórzy czytają książki w celu "odmóżdżenia", przy czym naprawdę potrafią odłączyć swoje myślenie.

W tej samej serii wydawniczej wydano trzy książki. Na pewno odpuszczę sobie czytanie ksiązki "Tutto bene" Manuli Kalickiej i Zbigniewa Zawadzkiego, bo czytałam trzecią z nich, czyli "Zdrada pachnie pomarańczami" Iwony Czarkowskiej, a ona też była strasznym pomieszaniem z poplątaniem i nie spełniała tego, co obiecywała.
Jeśli dobrze pamiętam, to w książce pani Czarkowskiej należało rozwikłać wydarzenia z przeszłości, by zgadnąć, kto z osób obecnych w tym samym czasie w pensjonacie był ojcem bohaterki. No i tak czytelnicy sobie przez całą książkę porównywali fakty, kombinowali i dedukowali, a na końcu się chyba okazywało, że jednak on nie był tam obecny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 sierpnia 2020, o 10:52

Już wiem!!!
Nagle mnie oświeciło i już wiem, za co książka "Szkodliwy pakiet cnót" dostała tak wysokie oceny na Biblionetce. Wcześniej nie wzięłam pod uwagę jej roku wydania i nie skojarzyłam pewnych faktów. Dziś ta książka po prostu jest słaba i nic więcej. Ale, gdy ją wydawano, mogła szokować zawartymi w niej informacjami na temat świata modelek i celebrytów. Np. "ustawka" obecnie jest czymś na porządku dziennym, a wtedy może nie każdy znał to słowo (ja chyba jeszcze nie znałam). Albo fakt, że modelki zamiast jedzenia przyjmują leki. Taka informacja teraz już nie szokuje.
Kiedyś przy czytaniu takich rewelacji na wysokim poziomie dziennikarstwa śledczego, można było napradę przymknąć oko na wszystkie niedociągnięcia formalne i fabularne.
Teraz ta książka po prostu straciła aktualność.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 15 sierpnia 2020, o 11:47

Janka napisał(a):Na pewno odpuszczę sobie czytanie ksiązki "Tutto bene" Manuli Kalickiej


Na LC dałam jej siedem gwiazdek, więc musiała być dobra. :P Od czytania minęło 7 lat i nie pamiętam już szczegółów.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 sierpnia 2020, o 15:27

Jolanta Spis "Miłość i spadek"

Książka została nagrodzona w konkursie miesięcznika "Detektyw" na polską powieść kryminalną.
Wydano ją w 2008 roku.
Tutaj jest opis:
https://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=103491
Książka była krótka, 190 stron luźnym drukiem i w zmniejszonym formacie. Czytałam ją krócej, niż zwykle czytam harlequiny.

Jak na powieść napisaną przez amatorkę, która oprócz tej książki nie wydała niczego więcej, to było bardzo, bardzo dobrze.
Wątek kryminalny prowadzony był bardzo ciekawie, w pewnym momencie przeszedł w fajną scenę sensacyjną, tylko na końcu się to troszkę rozmyło. Zbyt dużo osób wiedziało już tak dużo, że panowie policjanci nie musieli dłużej samodzielnie prowadzić śledztwa, a tylko starczało spisywać zeznania świadków.

Co do osoby mordercy, to był trochę za mocno wskazany od samego początku.
Spoiler:


Na końcu się okazało, że prawie każda z obecnych osób mogła się domyślić, lub nawet dobrze wiedziała, kto jest mordercą, a jednak nie współpracowała z policją i zatajała fakty. Właściwie bez powodu. Wszyscy po prostu byli dla siebie tak mili, że nie rzucali oskarżeń.

Książkę warto przeczytać choćby z powodu pokręconej sytuacji wszystkich bohaterów i ich bardzo dziwnych związków, które wydają mi się w prawdziwym życiu raczej mało prawdopodobne. To znaczy, każdy oddzielnie byłby normalny i bardzo prawdopodobny, ale wszystkie do kupy w jednej rodzinie raczej już nie.

Dodatkowym plusem wartym podkreślenia było to, że książka była bardzo poprawnie napisana pod względem gramatyczno-ortograficznym. Chyba tylko raz lub dwa razy nie pasował przypadek rzeczownika lub zaimka do użytego czasownika.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 15 sierpnia 2020, o 23:07

Z zapisu na lubimyczytać wynika, że też to czytałam tylko nic z ksiązki nie pamiętam

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 sierpnia 2020, o 18:51

Jak dorwę e-booka to przeczytam. :lol:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 sierpnia 2020, o 21:09

Lucy, napisz potem, co o niej myślisz.
Mam nadzieję, że nie będziesz bardzo zawiedziona.
giovanna napisał(a):Z zapisu na lubimyczytać wynika, że też to czytałam tylko nic z ksiązki nie pamiętam

Na ile punktów ją oceniłaś?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 sierpnia 2020, o 22:12

No właśnie nie oceniłam wcale, musiałam ją dawno czytać i zaznaczyłam tylko, że przeczytałam jak dodawałam książki na lubimy czytać

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 sierpnia 2020, o 22:52

No to szkoda.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 sierpnia 2020, o 21:31

Już jakiś czas temu zaliczyłam „Zaufasz mi” Diany Brzezińskiej. Na obecną chwilę cały ten wątek romansowy jest kompletnie od czapy i jakoś to niespecjalnie mnie dziwi. Polskie autorki mają tendencję ich sabotowania, a czego kompletnie nie rozumiem. Było to bardzo zniechęcające. Aczkolwiek najbardziej mnie zirytowało udowadnianie przez Brzezińską, że zna rozmaite określenia na podmiot. O rety, jakie to było męczące! Jakby normalnie nie można było po imieniu :roll: Końcówka również wyszła jakoś tak dziwacznie. Chyba mam dość, bo nadal jakoś to mi nie przeszło.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10121
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 22 sierpnia 2020, o 22:09

to ta książka gdzie akcja rozgrywa się w Szczecinie?

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 22 sierpnia 2020, o 22:16

Babka z zakalcem -Alek Rogoziński

Obrazek

Luiza Mirska jest taką naszą Magdą Gessler. :-D
Kobieta jest gwiazdą telewizyjnych programów kulinarnych i posiada firmę cukierniczą. Z okazji 60-tych urodzin, postanawia ogłosić swojego następcę. W związku z tym, że posiada czwórkę dzieci, wybór nie jest prosty. Luiza postanawia dobrze się przygotować, dlatego wynajmuję prywatnego detektywa, żeby sprawdził, czy jej pociechy nie ukrywają jakiś grzeszków. Rezultaty prześwietlenia, przejdą jej najśmielsze oczekiwania. W dniu urodzin ginie kelnerka, która przez przypadek zostaje otruta, a następnego dnia do szpitala trafia Luiza. Ktoś ewidentnie chce się jej pozbyć, pytanie które z jej dzieci jest aż tak zdesperowane?
Śledztwo prowadzi znany nam detektyw Darski, któremu pomaga/przeszkadza przyjaciółka Luizy - Róża. :hihi:
Autor tak wszystko zamatlał, że trudno było zgadnąć, kto co zrobił. :lol: Zdecydowanie polecam!

5/6
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 sierpnia 2020, o 22:58

Ojej, Lucy, bardzo, bardzo się cieszę.
Mam nadzieję, że mi też się spodoba.
kejti napisał(a):to ta książka gdzie akcja rozgrywa się w Szczecinie?

Tak.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 22 sierpnia 2020, o 23:01

Jestem prawie pewna, że będziesz zadowolona :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 sierpnia 2020, o 23:16

Lucy, a czy są tam jakieś wzmianki o narzeczonej Darskiego, czyli dawnej agentce Róży?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 22 sierpnia 2020, o 23:22

Nie ma jej tam, ale Róża rekompensuje wszystko :hihi:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10121
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 22 sierpnia 2020, o 23:28

Janka napisał(a):Ojej, Lucy, bardzo, bardzo się cieszę.
Mam nadzieję, że mi też się spodoba.
kejti napisał(a):to ta książka gdzie akcja rozgrywa się w Szczecinie?

Tak.

chciałabym wiedzieć czy da się poczuć ten Szczecin bo jest mi znany i jestem ciekawa co bym powiedziała - głównie z tego względu zapisałam ale nie byłam pewna czy o tą serię chodzi

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 sierpnia 2020, o 23:33

W sumie trochę pewnie tak. Sama tam jeszcze nie byłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 sierpnia 2020, o 23:58

Ja czytałam wszystkie trzy tomy z planem Szczecina w ręku. Przed czytaniem ostatniego nawet sobie kupiłam lepszy plan, bardziej dokładny i zawierający także plan Polic.
Bardzo lubię Szczecin, często wpadam tam na zakupy, wracając znad morza. Gdybym miała przeprowadzić się do Polski, to Szcecin jest jednym z trzech miast, które biorę pod uwagę. Niestety najbardziej przeszkadza mi to, że choć moja rodzina rozsiana jest po całej Polsce (a jeszcze bardziej po świecie), to akurat w Szczecinie nie mieszka ani jedna osoba.
Lucy napisał(a):Nie ma jej tam, ale Róża rekompensuje wszystko :hihi:

Bardzo im kibicowałam, a w którejś książce chyba była informacja, że im się trochę nie układa, że się kłócą ze sobą, albo coś w tym stylu. Mnie by uszczęśliwiła wiadomość, że się pobrali i są razem szczęśliwi.
Ona może nie wystąpić osobiście, ale żeby było wiadomo, że są nadal razem.

A Róża kiedyś nie należała do moich ulubienic, ale od poprzednij książki już się do niej przekonałam. Z wiekiem Róża robi się mniej szalona, a bardziej rozważna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10121
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 23 sierpnia 2020, o 00:02

ja jestem z Polic i jak Police lubie, tak Szczecin wydaje mi się mdły, szary, nudny i powietrze ciężkie... jest zalew i ogólnie ciągle czujesz jak się pocisz, włosy idą we wszystkie strony jak te reklama szamponu Fructis (czy jakoś tak) :P

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 sierpnia 2020, o 00:06

Naprawdę jesteś z Polic? A ja myślałam, że ze Słonecznego.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 sierpnia 2020, o 02:17

Agnieszka Pietrzyk „Urlop nad morzem”

Jest to wielowątkowa powieść psychologiczna, z zagadnieniami sensacyjno-kryminalnymi oraz społeczno-obyczajowymi. A także z bardzo dużą zawartością makabry.
Akcja książki toczyła się współcześnie (dwa pierwsze tygodnie listopada 2010), a częściowo sięgała wstecz, głównie do czasów wojennych i powojennych.

Według mnie ta książka była strasznie przekombinowana i absolutnie nieprawdopodobna.
Zbyt dużo bohaterów powieści popełniało dokładnie takie same czyny i kierowało się podobnymi przesłankami przy podejmowaniu swoich decyzji. Owszem, słyszałam, że historia lubi się powtarzać, ale tutaj historia zamiast się powtarzać, to się kserowała w wielu kopiach.

Książka była dla mnie męcząca przy czytaniu. Szczególnie na początku. Wynikało to z tego, że główna bohaterka powieści i jednocześnie narratorka sprawiała na mnie wrażenie osoby o bardzo dziwnej emocjonalności i psychice. Ani ja jej nie rozumiałam, ani ona sama siebie nie rozumiała. Panował chaos w jej odczuciach i wrażeniach.
Czego mi najbardziej zabrakło w tej książce, to jednoznacznej diagnozy głównej bohaterki. Sama nie mam odpowiedniej wiedzy do wykonania tej roboty, a chciałabym wiedzieć, co w końcu jej dolegało, co doprowadziło do tragedii.
Od pierwszych stron książki rzuciło mi się w oczy jej hamowanie emocji i niedopuszczanie niektórych z nich do odczuwania. Były przez nią sztucznie wyciszane. Skupiała się na innych sprawach, by nie myśleć o tym, co zepsute jest w jej życiu i jej związku. Zastanawiałam się, czy ona jest socjopatką, czy psychopatką, ale jednocześnie podejrzewałam autorkę o nieudolność tworzenia wiarygodnych postaci, bo nie tylko ona była tak płytka i wyhamowana emocjonalnie, a również jej mąż unikał konfrontacji i jakichkolwiek głębszych tematów rozmowy.
Pierwsza, dość duża część książki męczyła mnie swoją drobiazgowością nieistotnych szczególików i niepotrzebnych opisów. Potem akcja zaczęła się rozwijać, a zdarzenia zagęszczać. W tym czasie zaczęłam podejrzewać bohaterkę/narratorkę o jeszcze bardziej poważną chorobę psychiczną. Stawiałam na chorobę afektywną dwubiegunową, bo bohaterka po wyjściu z epizodu depresyjnego płynnie przeszła w epizod maniakalny.
Na poziomie akcji książki bohaterka w tym czasie prowadziła śledztwo w sprawie starego kościotrupa znalezionego w piwnicy. Natomiast na poziomie emocji i odczuć działy się prawdziwe cuda.
Następnie dowiadujemy się, że bohaterka była bardzo maltretowana psychicznie przez swojego pierwszego męża, którego, mało brakowało, a zabiłaby w zemście za jego czyny. Jej psychoza pewnie była wynikiem dawnych złych przeżyć, czego chyba nigdy nie próbowała ani leczyć, ani minimalizować jakąkolwiek terapią. Typowe dla niej było zamiatanie ważnych problemów pod dywan, a skupianie się na czymś innym, co jej odwróci uwagę od prawdziwych spraw do rozwiązania.
W końcu jej stan zdrowia, zachowanie i wcześniejsze przeżycia doprowadziły do wielkiej tragedii.

Bardzo możliwe, że celem autorki było pozostawienie czytelnika w stanie, w którym nie wie do końca, o co chodzi, zastanawia się i kombinuje.
Co z całą pewnością można stwierdzić po skończeniu książki, to to, że bohaterka na pewno nigdy nie będzie szczęśliwa. Jej mąż też nie. W książce nie ma dobrego zakończenia i nie ma szansy, że sprawy się jeszcze kiedykolwiek obrócą na lepsze. Zbyt wiele złego się wydarzyło, czego nie da się cofnąć.

Nie czytam powieści psychologicznych zbyt często, dlatego nie mam dobrego porównania, by wiedzieć, jak ocenić tę książkę. Możliwe, że najlepiej nadaje się dla kogoś, kto chciałby na niej ćwiczyć stawianie diagnozy.
Ja bym była najszczęśliwsza, gdybym na takie książki już więcej wcale nie trafiała.

Nie wiem, co miał na celu ten zabieg, ale ani tytuł, ani okładka, ani nawet opis książki nie sugerują powieści o tak trudnej tematyce oraz o tak dużej zawartości dramatów i tragedii.
To była masakra. Dosłownie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 23 sierpnia 2020, o 21:57

Nie lubię autorki, Urlopu nad morzem nie doczytałam, Pałac tajemnic zmęczyłam, a o Śmierci kolekcjonera tak się kiedyś wypowiedziałam (duży spoiler)
Spoiler:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość