Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:43

Powieść obyczajowa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 sierpnia 2018, o 00:21

Będę niedługo czytać :-D
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 sierpnia 2018, o 16:54

nie mogę się doczekać jak dorwę tę pozycję ;)
czekam od momentu zapowiedzi, z każdym dniem mocniej ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 23 sierpnia 2018, o 13:40

joakar4 napisał(a):"Nie ma mowy! Helen Russel

Kochana, podrzucisz do działu z recenzjami? Z góry dziękuję :thankyou:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 sierpnia 2018, o 13:55

joakar4 napisał(a):Tylko ostrzegam, że drugą połowę przepłakałam. :wink:

Tak samo mam z "Prawdziwą historią Melody Browne" Lisy Jewell. A jak próbuję powtarzać, to jest jeszcze gorzej, bo od pierwszego momentu już wiem, co oni wszyscy zrobili temu biednemu dziecku i ryczę jak profesjonalistka już od pierwszej strony.

W wakacje na plaży udało mi się wreszcie powtórzyć całą "Prawdziwą historię Melody Browne" od początku do końca, bo wśród ludzi musiałam się hamować z okazywaniem emocji, więc łzy nie zalewały mi oczków i jakoś dawało się czytać dalej. Tylko na końcówkę książki schowałam się w swoim pokoju, bo na plaży mogliby do mnie zawołać pogotowie.

Główna bohaterka książki została samotną matką w wieku 15 lat i jest to jedyny przypadek, gdy uważam, że stało się idealnie, bo ona na to po prostu zasługiwała. Dzięki dziecku miała wreszcie swoją własną rodzinę i nie było to ani o jeden dzień za wcześnie.
Książka jest piękna, mimo że opowiada o bardzo przykrych tragediach i zrządzeniach losu. Jest jednocześnie optymistyczna, ale do końca ma się świadomość, że pewnych złych decyzji nie da się odwrócić i negatywne skutki pozostaną na zawsze.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 6 września 2018, o 18:31

Ponieważ nie ma działu romans plus wojna,więcc wstawię tutaj pare słów na temat książki,którą ostatnio przeczytałam.To Dziedzictwo Von Becków Joanny Jax.
To książka z tych,które od dawna chciałam przeczytać,ale jakoś się nie składało.To długa i trudna historia,rozgrywająca się od lat trzydziestych do dziewięćdziesiątych XX wieku,i dotyczy głównie związku polskiej dzieczyny i niemieckiego oficera SS i wpływu ich miłości na nich i na ich potomków.To skomplikowana historia,podobnie jak czasy w których żyli.Dojście Hitlera do władzy,jego wpływ na umysły i zapatrywania ludzi,trudne czasy wojny,osobiste urazy,działania,które ranią innych,zemsta,małostkowość a wśród tego próba zachowania własnych ideałów.I dodatkowo trudna miłość do osoby,której ta druga osoba powinna nienawidzić.Później czasy stalinizmu i Żelaznej Kurtyny,życie w ciągłym zagrożeniu i nadal poszukiwanie członków rozproszonej po świecie rodziny.Czy miłość przetrwa,czy może nic po niej nie zostało?Jak wpłyną na poszczególnych członków rodziny ukrywane starannie sekrety?Na te pytania odpowie książka.
Ja ze swojej strony jestem bardzo zadowolona.Lubię książki zmuszające mnie do myślenia,takie,które na dłużej pozostaną w mojej pamięci.W sumie do zarzucenia mam jeden drobiazg.To coś,co sama nazywm narracją spojlerującą-to taki zabieg,w którym wszystkowiedzący narrator zbytnio wybiega do przodu i zdradza pewne rzeczy,które w fabule jeszcze nie zaszły.Nie lubię takiego zabiegu,wolę samodzielnie odkrywać  kolejne rzeczy...Mimo wszystko,książka warta jest przeczytania.Może nie każdemu podejdzie sposób opisywania historii,albo temat wybrany przez autorkę,ale wydaje mi się że większość powinna tę książkę przeczytać
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 23 listopada 2018, o 17:38

Chyba tutaj najbardziej będzie pasować moja opinia o "Być może kiedyś" Lauren Graham. Nie jest to tak do końca romans, choć bohaterka przeżywa związek z mężczyzną w trakcie trwania akcji książki. Znaleźć można tu też elementu chick litu, ale nie do końca. Więc wrzucam do powieści obyczajowych,, ale z zaznaczeniem, że jest to bardzo przyjemna historia bez dramatów i lania łez.

Gdy byłam nastolatką, z zamiłowaniem oglądałam serial "Kochane kłopoty". Szczególnie podobał mi się sposób w jaki wypowiadały się główne bohaterki - matka i córka. Tworzyły one skomplikowane, wielokrotnie złożone zdania, wypełnione przeróżnymi środkami stylistycznymi, a jednak to co chciały przekazać było całkiem jasne i niejednokrotnie okraszone ciętym humorem.

Jakaż ja byłam szczęśliwa, gdy w książce napisanej przez Lauren Graham - odtwórczynię roli Lorelai Gilmore w wyżej wspomnianym serialu, odnalazłam bardzo podobny styl formułowania myśli. W mojej wyobraźni Franny trochę przypominała autorkę - aktorkę, choć muszę przyznać, że ta bohaterka okazał się być bardziej zagubiona, bardziej niedoświadczona, mniej pewna siebie.

Franny to dziewczyna, która marzy o karierze aktorki. Przyjeżdża więc do Nowego Jorku, aby tutaj brać udział w zajęciach teatralnych i próbować dostać upragnioną rolę. Jednak początki kariery nie są łatwe. Nawet występ w reklamie proszku do prania to niebywały sukces. Zwłaszcza dla kogoś tak nie przekonanego co do swoich zalet jak Franny.

Książka opowiada o perypetiach dziewczyny w trakcie trzech ostatnich miesięcy, jakie pozostały jej do końca wyznaczonego sobie terminu próby zostania aktorką. Czas ucieka, dziewczyna staje się coraz bardziej nerwowa, do tego dochodzą perypetie natury miłosnej.

Urzekła mnie przede wszystkim atmosfera książki. Świat opisywany oczami głównej bohaterki nie wydaje się wcale taki zły, pomimo ciągłych niepowodzeń i kłopotów jakie ją spotykają. To, że jest za gruba jak na aktorkę, to że ma nieposkromione włosy, że ma za małe piersi, i że nie ma pieniędzy na czynsz, wcale nie załamuje Franny. Nie użala się ona nad sobą, tylko brnie przed siebie, nie zatrzymywana przez żadną z żenujących wpadek, jakie zalicza co kilkanaście stron.

Ale nie jest to też jednak banalna komedyjka do przeczytania i zapomnienia. Czytamy o tym jak to jest być postrzeganym jako ktoś inny, nie wpisujący się w ogólnie przyjęte schematy. Zastanawiamy się czy warto jest realizować swoje marzenia za wszelką cenę. I uczymy się balansować między wiarą w swoje własne możliwości, a krytycznym spojrzeniem na swoje wady.

Dodatkową zaletą książki są postacie drugoplanowe, a przede wszystkim ojciec Franny. Jest on rewelacyjny, choć poznajemy go głównie z nagrań na automatycznej sekretarce. Ale jest też kilka innych wartych uwagi osób, chociażby przygłuchy agent Barney Sparks, czy nerdowaty współlokator Dan.

Bardzo miło spędziłam czas przy tej książce. Skutecznie ogrzewała mnie ona w chłodne jesienne wieczory. Polecam gorąco.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 20 marca 2019, o 19:40

Wrzucam tutaj, bo to chyba jednak bardziej powieść obyczajowa niż romans współczesny :)

Obrazek

Bywają książki, które potrafią niemal w cudowny sposób opowiedzieć zwykłą historię. Jak za sprawą czarodziejskiej różdżki sprawić, że opowieść ożyje, zalśni i oczaruje. I choć nadal będzie to zwykła historia, zostanie w głowie czytelnika na znacznie dłużej sprawiając, że wbrew swojemu końcowi nadal będzie żyła.
Swatanie dla początkujących to właśnie taka historia. Opowieść o niezbyt ogarniętej kobiecie, niekoniecznie przekonanej o swoich potrzebach, nadal poszukującej siebie i swojego miejsca w życiu. Pewnego który powinien być szczególny choć rozpoczął się od niefortunnej wpadki z grzankami, Na drodze Marnie staje Blix. Starsza wiekiem, ale wyjątkowo młoda duchem ciotka jej przyszłego męża. Staje i zadaje kłam potrzebom młodej dziewczyny. Darowuje jej urokliwy szal oraz słowa o których Marnie przypomni sobie długo, długo później. Do darów dołoży dom na Brooklynie razem z jego mieszkańcami. Co z tego wyniknie? Na ile przepowiednie Blix sprawdzą się? Czy Marnie znajdzie szczęście nawet jeśli droga do niego usłana jest przeszkodami na które ciągle wpada, popełniając co chwila nowe błędy?
Swatanie dla początkujących dla mnie przede wszystkim stoi Blix. Samej kobiety w książce nie ma zbyt wiele, lecz unosząca się wśród postaci pamięć o niej, jest wszechobecna. Ciepła i otulająca mieszkańców Brooklynu, niezbyt przyjazna dla osób nieprzyjaznych, obiecująca wiele pod warunkiem, że człowiek będzie miał odwagę zawalczyć o własne szczęści. Starszą kobietę poznajemy na skraju jej życia, w czasie kiedy rosnący w niej guz powoli kradnie jej życie. Poznajemy ją w jej codziennym życiu, w domu otwartym dla ludzi, u boku mężczyzny, który nie chce istnieć bez niej. Niesamowita obecność Blix to jeden z elementów tworzących magię tej historii. Można nie do końca polubić Marnie, można nie rozumieć jej motywacji, można punktować jej egoizm, ale dzięki Blix i głoszonemu przez nią prawu do poszukiwania szczęścia, zaczynamy rozumieć Marnie, a przynajmniej nie krytykować jej działań. Ja polubiłam młodą kobietę, choć nie ukrywam, że nie należy do mojego ulubionego gatunku bohaterek literackich. Jednak jestem przekonana, że to zasługa Blix i jej optymizmu w podejściu do świata jaki roztaczała wokół.
Tak, znajdziemy w tej opowieści magię na Brooklynie, znajdziemy swatkę, a może raczej zaklinaczkę życzeń. Znajdziemy osobę do której przychodzą inni nie tylko po poradę, ale po zwykłą chwilę obecności. I choć nie każda strona książki jest zabawna, miła i radosna to po zakończeniu lektury ciężko odpędzić się od uczucia ciepła i zadowolenia. Choć z drugiej strony czy rzeczywiście od takich emocji warto pozbywać się?
Opowieść o Marnie wciąga i przyznaję, że ciężko było mi odłożyć ją na półkę i wrócić do codzienności. Pozycja zdecydowanie warta przeczytania. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jest i humor, i sploty nieprzewidzianych okoliczności, smutek, rozpacz, błędy przeszłości, ale jest też niewiarygodna dawka optymizmu, która należy się nie tylko mieszkańcom Brooklynu, ale każdemu z nas.
Moim zdaniem Swatanie do początkujących to obowiązkowa pozycja tej wiosny.
Polecam z całego serca.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 marca 2019, o 21:08

Zastanawiam się czy dla mnie :mysli:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 marca 2019, o 21:35

Muszę się za to wziąć koniecznie!
Podwójnie muszę ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 20 marca 2019, o 21:55

Lucy, jeśli zachowasz zdrowy rozsądek w stosunku do bohaterki to czemu nie ;) Są niedopowiedzenia i luki na które można narzekać, ale jest też fajne ludzkie ciepło. Dla mnie to była przyjemność :)
Sol, czytaj czytaj :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 marca 2019, o 22:19

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 marca 2019, o 14:52

Dokładam sie i ja ;)
Obrazek

Maddie Dawson stworzyła książkę, którą nie sposób się nie delektować.
Opowieść o kobietach dla kobiet. O sile naszych serc i umysłów. O tym, że jednak za głosem serca warto iść, nie zawsze jednak ślepo bez słuchania tego co głowa podpowiada.
Opowieść o tym, że nie ma takiej rzeczy po której nie dałoby się podnieść i dla każdej z nas kiedyś zaświeci słońce.
Tyle, że niekoniecznie w taki sposób w jaki sobie same wymyślimy, bo nie zawsze to czego chcemy jest tym samym czego nam trzeba.

Pokochałam Marnie i Blix. Związałam się z nimi mocno, zaprzyjaźniłam i tak bardzo chciałam, żeby wszystko było z nimi dobrze.
I na różne sposoby, niekoniecznie zawsze pojmowane przez ogół jako ‘dobre’ było. Każda spełniła się w swój własny sposób.
Jedna na końcu swojej drogi, druga dopiero na nią wstępując. Dwie obce dla siebie kobiety, a jednak bliższe niż ktokolwiek inny na świecie.
Piękna to była opowieść, piękna przez swój prosty przekaz i obecną w niej magię.
Nie różdżki, nie zaklęcia jakie znamy z fantastyki, ale poprzez siłę dobrych myśli, dobrych uczuć, dobra. Tak po prostu.
Magia którą czuć z każdej strony, czuć w bohaterach. Czuć powolne okrywanie jej przez Marnie i to jak przepełnia Blix w każdym jej ruchu.

Jest też magia miłości. Ale nie, nie szukajcie tu miłości romantycznej, nie jedynie. Ona jest jakby mniej ważna w całej tej opowieści. Jasne, romansów różnych nie brakuje na kartach ‘Swatania dla początkujących’ ale ważniejsza jest inna. Miłość do siebie samego przede wszystkim. Bo tak, ta książka przekonuje nas na wiele sposobów jak ważne jest to by kochać siebie, akceptować się takim jakim się jest, ale i też z miłości walczyć o tę osobę z którą przecież spędzamy cały swój żywot – siebie samego.

Wiele odsłon miłości, wiele odsłon ludzkich charakterów, wiele sytuacji, dobrych, złych, smutnych i radosnych. A wszystko opisane tak, że opowieść się chłonie.
Chce się jeszcze i jeszcze, a gdy trafia się na stronę z napisem Podziękowania, pojawia się zdziwienie ‘jak to? Ale to już?’ Mało mi Marnie, a jeszcze mniej Blix. Chciałabym mieć jej podejście do życia, jej spokój i akceptację. Może gdy przeczytam książkę jeszcze raz, bardziej we mnie wsiąknie? Na pewno będę miała okazję się o tym przekonać, bo 'Swatanie dla początkujących' warte jest powrotów. Tak. Wielokrotnych ;)

I na koniec pamiętajcie: ‘Cokolwiek się zdarzy, kochaj to!’
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 marca 2019, o 15:45

Sol, poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 marca 2019, o 15:52

Zrobione Lil ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 30 lipca 2019, o 19:36

Obrazek

„Milion nowych chwil” to niezapomniana historia miłosna o odnajdywaniu radości nawet w najtrudniejszych okolicznościach.
Margaret Jacobsen ma przed sobą świetlaną przyszłość: narzeczonego, którego uwielbia, wymarzoną pracę i obietnicę doskonałego życia tuż za rogiem. Nagle wszystko, na co tak ciężko pracowała, obraca się wniwecz. Trafia do szpitala, gdzie zmuszona jest stawić czoła świadomości, że nic już nie będzie takie, jak wcześniej. Odnalezienie się w nowej sytuacji jest trudne, a sprawy nie ułatwią skrywane przez lata rodzinne sekrety…
„Milion nowych chwil” to książka, która zrobiła z Katherine Center gwiazdę literatury kobiecej w Stanach Zjednoczonych. To pełna uroku i nadziei romantyczna powieść, która z każdą stroną coraz bardziej rozmiękcza serca czytelników.


Jak podsumować tę książkę jednym zdaniem? Myślę, że najlepiej powiedzieć, że jest to historia na trudny temat, ale podana w sposób optymistyczny i lekki. Nie jest przesycona dramatyzmem czy pesymizmem, choć mogła taka właśnie być. Autorka stworzyła historię, która mogła się przydarzyć gdzieś obok.

Margaret to młoda, piękna i ambitna dziewczyna. Dzięki swojej ciężkiej pracy skończyła świetne studia i stoi na progu obiecującej kariery. Do tego ma wymarzonego chłopaka, który wkrótce ma się jej oświadczyć. Właściwie Maggie ma już wszystko dokładnie zaplanowane - karierę, życie osobiste. Niestety jej plany dość szybko zostają zweryfikowane i przewrócone do góry nogami za sprawą wypadku lotniczego, któremu ulega. Oznacza on dla niej ni mniej ni więcej, koniec większości wymarzonych i zaplanowanych rzeczy.

Na szczęście Margaret nie jest typem osoby, która łatwo się poddaje. Za to bardzo ją podziwiam. Wiadomo, miała chwilę załamania, a zaakceptowanie swojego ciała po wypadku nie przyszło jej łatwo, ale mimo wszystko przez całą tę opowieść przebija siła i optymizm. A to chyba jedne z najważniejszych cech w procesie rehabilitacji. Pomimo tego, że Margaret zamknęła się w swoim niewielkim rodzinnym gronie, niedopuszczając nikogo z dawnych przyjaciół do swojego świata po wypadku, zawsze ktoś obok niej był, kto popchnął ją do przodu w momentach zwątpienia. Może czasami było to mało subtelne i z egoistycznych pobudek (patrz mama Margaret), ale mimo wszystko dawało to w końcu bohaterce siłę do działania.

W książce nie ma zbyt wielu bohaterów, ale każdy z nich odgrywa w niej ważną rolę i każdy wywołuje w czytelniku jakieś emocje. Nie są papierowi czy bezbarwni. Jednych mamy ochotę przytulić i ukochać, a innym przyłożyć w łeb. Ale to dobrze, bo nie ma nic gorszego jak bezbarwni bohaterowie. A dodatkowo wielki plus za pochodzenie jednego z nich (w końcu, jak tu nie kochać Szkotów :evillaugh: ).

Książka jest napisana w lekki i przyjemny sposób, nie ma żadnych dłużyzn, czy ciężkich pesymistycznych przemyśleń. Napisana jest z punktu widzenia bohaterki i to dobrze, bo dzięki temu możemy chociaż w minimalnym stopniu poczuć, co może odczuwać osoba, której życie właśnie stanęło na głowie i która musi przewartościować teraz prawie cały swój świat. Dialogi między bohaterką i jej rodziną są sporym plusem historii i często są dowcipne i zabawne.

Historia ma niewątpliwie swój morał i przesłanie. Uczy nas aby czerpać radość z każdej, nawet najbardziej błahej naszym zdaniem chwili, bo mamy tylko jedno życie i nigdy nie wiemy, jak ono potoczy sie dalej.

"Nie ma sensu oglądać się za siebie. Wiem, co znaczy walczyć, upadac i znów stawać do walki... A nade wszystko wiem, że muszę się cieszyć z tego, co mam. Dostałam jedno życie, a ono toczy się tylko naprzód. I jest wiele rodzajów szczęśliwych zakończeń."

Dla mnie 7/10 :)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 14 sierpnia 2019, o 10:25

ewa.p napisał(a):Ponieważ nie ma działu romans plus wojna,więcc wstawię tutaj pare słów na temat książki,którą ostatnio przeczytałam.To Dziedzictwo Von Becków Joanny Jax.
To książka z tych,które od dawna chciałam przeczytać,ale jakoś się nie składało.To długa i trudna historia,rozgrywająca się od lat trzydziestych do dziewięćdziesiątych XX wieku,i dotyczy głównie związku polskiej dzieczyny i niemieckiego oficera SS i wpływu ich miłości na nich i na ich potomków.To skomplikowana historia,podobnie jak czasy w których żyli.Dojście Hitlera do władzy,jego wpływ na umysły i zapatrywania ludzi,trudne czasy wojny,osobiste urazy,działania,które ranią innych,zemsta,małostkowość a wśród tego próba zachowania własnych ideałów.I dodatkowo trudna miłość do osoby,której ta druga osoba powinna nienawidzić.Później czasy stalinizmu i Żelaznej Kurtyny,życie w ciągłym zagrożeniu i nadal poszukiwanie członków rozproszonej po świecie rodziny.Czy miłość przetrwa,czy może nic po niej nie zostało?Jak wpłyną na poszczególnych członków rodziny ukrywane starannie sekrety?Na te pytania odpowie książka.
Ja ze swojej strony jestem bardzo zadowolona.Lubię książki zmuszające mnie do myślenia,takie,które na dłużej pozostaną w mojej pamięci.W sumie do zarzucenia mam jeden drobiazg.To coś,co sama nazywm narracją spojlerującą-to taki zabieg,w którym wszystkowiedzący narrator zbytnio wybiega do przodu i zdradza pewne rzeczy,które w fabule jeszcze nie zaszły.Nie lubię takiego zabiegu,wolę samodzielnie odkrywać  kolejne rzeczy...Mimo wszystko,książka warta jest przeczytania.Może nie każdemu podejdzie sposób opisywania historii,albo temat wybrany przez autorkę,ale wydaje mi się że większość powinna tę książkę przeczytać


Dziękuję za recenzje. Zachęciłaś mnie :sweet_kiss: W wolnej chwili sięgnę po tę pozycję :)
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 października 2019, o 17:51

Obrazek

Dziennikarka telewizyjna Kate Bradley, specjalizuje się w relacjonowaniu różnych tragedii. Kiedy dostaje sprawę darowizny w kwocie 100 000$, myśli, że to jakaś kara. Pełna zniechęcenia wyrusza zrobić wywiad z osobą, która znalazła torbę w tego typu kwotą. Początkowo mało interesujący temat, zaczyna się "rozwijać", kiedy zgłaszają się kolejne osoby, które dostały takie same pieniądze. Temat podchwytują pozostałe stacje telewizyjne i gazety. Zaczyna się polowanie na samarytanina i pisanie listów z prośbami o pomoc. Każdy chce zostać obdarowany taką kasą. Po pewnym czasie, Kate udaje się zdemaskować dobrego samarytanina i jej wywiad z nim okazuje się hitem. Problem powstaje, kiedy okazuje się, że mężczyzna nie całkiem mówił prawdę ...
Miałam ochotę na coś lekkiego z odrobiną romansu i jestem zadowolona, że skusiłam się na ten tytuł.

4/6
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 czerwca 2020, o 16:06

Katie Fforde "Idealna para"

Kiedyś czytałam inną książkę tej autorki, pt. "Przepis na miłość", która była miła w czytaniu, ale raczej słaba i zawierająca różne wady. W przypadku "Idealnej pary" pod kilkoma względami jest podobnie, ale jednak w sumie dużo lepiej.
Mnogość bohaterów i wątków powoduje, że wszystko jest tylko liźnięte. Żadna sprawa nie jest potraktowana dogłębnie. Książkę czyta się bardzo dobrze, ale z powodu tej pobieżności w potraktowaniu tematów nie ma się wrażenia, że coś nowego lub ważnego wniosła do życia czytelnika.

W książce są dwie główne pary bohaterów oraz kilkoro ważnych bohaterów z ich otoczenia.
Bella Castle zakochała się w Dominiku Thane, prawniku z jej biura nieruchomości. Dominic był żonaty, a jego żona zaszła w ciążę. Bella nie chciała być tą trzecią i dlatego postanowiła porzucić pracę i miasto. Przeprowadziła się do swojej matki chrzestnej, Alice, kobiety 60-letniej, samotnej emerytki. Bella znalazła nową pracę i zaczęła się spotykać z szefem biura, Nevilem. Minęły prawie trzy lata od jej przeprowadzki. Polubiła współpracowników w nowej agencji i żyła, nadal starając się zapomnieć o Dominiku. Zaprzyjaźniła się bardzo ze starszą panią, Jane Langley, która mieszkała w wielkim domu, o wiele dla niej za dużym, ale nie chciała się stamtąd wyprowadzać.
Pewnego dnia do Jane wprowadził się jej siostrzeniec, którym okazał się być Dominic. Zmienił pracę i miasto pobytu. Jest rozwodnikiem, a jego dwuletni synek okazał się być efektem zdrady jego eks-żony, która teraz ożeniła się z jego prawdziwym ojcem. Dominic kocha "synka", chce się nim opiekować, ale jest to bardzo utrudnione, bo mama dziecka wykorzystuje go jak kartę przetargową.
Nevil okazuje się być bardzo tajemniczą osobą, wplątaną w jakieś nieczyste przekręty na rynku nieruchomości. Sposób, w jaki traktuje Bellę oraz jego okropne oświadczyny też nie sprzyjają rozwojowi uczucia ze strony Belli, która coraz bardziej wierzy, że możliwa jest dla niej szczęśliwa przyszłość z Dominikiem.

Drugą główną parą są Alice Aster i Michael McKay. Poznali się w pociągu z Londynu, a potem on stawał na głowie, by doszło do następnego spotkania, a po nim dalszych. Alice nie wierzyła, że może się rozwinąć między nimi coś trwałego, bo on był młodszy od niej i według niej o wiele atrakcyjniejszy. Michael jest rozwodnikiem, ma dwie dorosłe córki, pracuje i mieszka dość daleko od Alice. Ale wie, czego chce i wie, jak to zdobyć. Alice jest bez szans przy jego zdecydowaniu. Nawet niechęć jego córek nie jest w stanie niczego między nimi zepsuć. Ten wątek był od początku do końca bardzo romantyczny i poprowadzony w jednym kierunku bez zaskoczeń i zawirowań.

Autorka traktuje wszystkie tematy zbyt pobieżnie, w nic się nie zagłębia, np. uczucia się nagle pojawiają, nie wiadomo skąd, nie rodzą się pomału, nawet nie pojawiają się żadne przesłanki świadczące o tym, że mogą się rodzić. Po prostu nagle jesteśmy informowani, że ktoś jest zakochany.
Bella bardzo lubi swoich kolegów w pracy, ale w książce nie zamienia z nimi ani jednego słowa. Jedynie z sekretarką i szefem. O większości spraw czytelnik jest informowany przez narratora w sposób właściwy dla relacji dziennikarskiej lub reportażu, a nie dla powieści. Pani pisarka robi podstawowy błąd nieprofesjonalnych autorów, że zamiast pokazywać czytelnikom to, co jest ważne, opowiada o tym własnymi słowami w postaci podania prostej informacji.
Dialogi są sztuczne, bo są za idealne.

Nie jestem fanką powieści obyczajowych i mimo że książka mi się podobała podczas czytania, to z całą pewnością nigdy więcej do niej nie wrócę. Przy tej liczbie bohaterów i wątków, książka była za krótka na to, by mogły być dobrze przedstawione wszystkie historie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 22 czerwca 2020, o 19:49

czytałam to 5 lat temu i nic już nie pamiętam :yeahrite:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 czerwca 2020, o 20:09

Nie dziwię się, bo tam w zasadzie nie było niczego, co warto byłoby zapamiętać.
Bohaterowie byli sympatyczni, a ich historie były miłe i przyjemne, ale nie było niczego, co by wywalało z kapci. Taka typowa letnia książka.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 19 sierpnia 2020, o 07:12

Zamiana - Beth O'Leary

Obrazek


Krótko o fabule - Leena, wysłana na przymusowy urlop, wpada na szalony pomysł. Na 2 miesiące zamienia się domami i życiem że swoją babcią. Obie mają za sobą ciężkie przeżycia (w wyniku choroby rok wcześniej umiera siostra Leeny) i wierzą, że ta zamiana pozytywnie na nie wpłynie. Od tej pory Leena ogarnia babcine zadania w niewielkiej wiosce gdzieś na angielskiej prowincji, a Eileen, jej babcia, wiedzie ciekawe życie w Londynie, poznając nowoczesną technologię i uroki internetowych randek.

Jak podsumować tę książkę jednym słowem? Chyba się nie da. Jest cudowna, ciepła, optymistyczna, cukierkowo-lukrowa, co mi kompletnie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Właściwie od początku wiadomo jak się wszystko skończy, ale to nie znaczy że jest nudno i nieciekawie. Jest tutaj humor, trochę wzruszeń i nieodparty urok. Poznajemy szalonych staruszków, którzy stają murem za "swoimi" i młodych londyńczyków, którzy przekonują się, że starsi mogą wiele wnieść do ich życia.
To książka o poszukiwaniu siebie i dochodzeniu do tego, co się dla nas w życiu liczy. To również historia o radzeniu sobie ze stratą kogoś bliskiego. To także optymistyczna wizja tego, że wiek nie jest żadną przeszkodą, a przygodę i miłość możemy znaleźć wszędzie i zawsze.
Bohaterowie są świetnie rozpisani. Mamy tu cały przekrój charakterów i osobowości, ale wszystkich chciałoby się poznać i z nimi zaprzyjaźnić (no może z dwoma wyjątkami :wink: ).
Narracja toczy się z punktu widzenia wnuczki i babci, zatem wiemy dokładnie co obu siedzi w głowach. A obie mają głowy pełne pomysłów. Chciałabym być taką fajną babcią, jak jest Eileen.

To nie jest do końca romans, chociaż mamy tu trochę uczuciowych zawirować. Nie są one jednak głównym wątkiem tej książki, dlatego bardziej pasuje do kategorii książek obyczajowych, ze sporą dawką humoru.

Jeżeli lubicie cukierkowe historie, słodkie i optymistyczne jak czekoladowe babeczki, to serdecznie Wam polecam tę książkę :-D
Dla mnie mocne 9/10 :-D
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 19 sierpnia 2020, o 09:52

lubie cukierkowe, zapisuje, dzięki :smile:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 19 sierpnia 2020, o 12:02

Też sobie zapisuję :-D
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 19 sierpnia 2020, o 13:50

Mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu :)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 sierpnia 2020, o 12:18

Te zamiany domów przypomina mi film Holiday. :hihi:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości