Teraz jest 23 listopada 2024, o 11:27

Connie Brockway

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 czerwca 2020, o 18:41

Wydaje mi się, że czytałam, ale nie pamiętam treści.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 października 2020, o 20:40

Kawka napisał(a):Connie Brockway "Ostatni sezon"

Kawko, poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2020, o 10:24

Już zrobione Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 marca 2022, o 21:16

Connie Brockway "Zakochany mściciel"

Lady Fia ma opinię modliszki, łamiącej serca londyńskich kawalerów. Jej olśniewająca uroda i wdzięk powodują, że nawet rozsądni mężczyźni tracą głowę. Jeden z jej adoratorów to przyjaciel Thomasa Donne, człowieka, w którym jako młoda dziewczyna Fia była zakochana, a który wzgardził jej pierwszym młodzieńczym uczuciem. Pragnąc uciec od ojca sadysty dziewczyna wyszła za mąż za pierwszego spotkanego mężczyznę. Po jego śmierci znów trafiła w sidła okrutnego ojca. Nikt nie wie, że ponętna wdowa tylko gra zimną gdyż związana jest szantażem, a gra toczy się o los jej i pasierbów. Tymczasem Thomas Donne ma prywatne powody, by nienawidzić ojca Fii, a jej zażyłość z przyjacielem tylko bardziej podsyca w nim gniew i chęć zemsty.

To trzecia część trylogii "Niebezpieczny kochanek", opowiadającej losy rodzeństwa Merricków. Choć są delikatne nawiązania do poprzednich części, to powieść można czytać bez ich znajomości.

Jest to krótka, bo licząca zaledwie 238 stron historia w stylu Brockway, czyli lekka, napisana przystępnie i dająca się szybko przeczytać. Mimo dość poważnej tematyki, klimat nie jest mroczny, a raczej przyjemny i chwilami zabawny.

Już początek sugeruje, że nie będzie się lekko czytało. Znikąd pojawia się oszałamiająca ilość bohaterów, zdarzeń i koligacji rodzinnych, co wprowadza chaos. Zdecydowanie wolę powoli oswoić się z bohaterami, wtopić w klimat powieści, zamiast być wrzuconą na głęboką wodę. Za dużo szczegółów nie nastraja pozytywnie do lektury ale na szczęście, im dalej w powieść, tym lepiej.

Główny mój zarzut jest trudny do ujęcia. Thomas na początku chce się zemścić, jednak to jego pragnienie nie jest szczególnie mocno zaakcentowane. Nie ma większego planu, ochoty ani nawet nie myśli o tym, jak tego wszystkiego dokona. Tytuł mściciela jest więc nadużyciem ze strony autorki. On w połowie książki właściwie całkowicie zmienia plany i rezygnuje z zemsty bez żadnego powodu. Szkoda trochę, bo był potencjał na fajny motyw i dobre napięcie pomiędzy główną parą. Poczułam się wprowadzona w błąd. Autorka zmarnowała potencjał, bo można było z wątku bolesnej przeszłości Thomasa wyciągnąć znacznie więcej. A ten bohater wyszedł przez to trochę zbyt flegmatyczny i mamejowaty, jakby nie miał charakteru i odwagi, jakiejś iskry i energii. Wymordowano mu rodzinę, on sam cierpiał latami przez działania ojca Fii, a przeszedł nad tym do porządku dziennego bez większych refleksji.

Kolejna sprawa to zachowanie Fii. Jest trochę dziwne. Nakreślona jest jako obdarzona mądrością, sprytem, wdziękiem i urodą, a daje sobą manipulować jak dziecko. Jej uległość względem ojca dobija. Czegoś mi w niej brakło, choć zarówno ją, jak i bohatera od razu polubiłam.

Postaci pobocznych jest zaś za dużo, pojawiają się i znikają bez sensu jak np. pasierby Fii. Równie dobrze mogłoby ich wcale nie być, bo nie odegrali żadnej istotnej roli w powieści. Z kolei główny czarny charakter jest zły do szpiku kości, bez odcienia bieli. Aż nudny i papierowy przez to.

Scen seksu nie ma wiele ale to nie przeszkadza. W zasadzie jest jedna bardziej rozbudowana scena erotyczna i jest ona opisana dobrze. Temperatura między bohaterami jest wysoka ale autorka nie popadła w przesadę i to się chwali. Relacja pomiędzy główną parą jest bez zarzutu. Wątek od nienawiści do miłości wyszedł dobrze i naturalnie.

Tempo akcji, fabuła, styl powieści są w porządku (poza trochę za bardzo zagmatwanym i przegadanym początkiem), ale jednak skończywszy czytanie poczułam niedosyt i trudno mi nawet wskazać dlaczego. Całość wydała mi się trochę zbyt powierzchowna i płytka jak na poruszoną tematykę. Może zawinił też brak pasji, mroczności zasugerowanej na początku, rozwinięcia niektórych wątków? Może to wina za dużej ilości napchanej waty (skupieniu się autorki na wątkach, które nie były potrzebne), która rozmyła nieco akcję, zamiast na ciekawych motywach, które aż proszą się o rozwinięcie. Trudno powiedzieć.

Nie jest źle, to dobra książka, relaksująca, przyjemna, ale chyba trochę zbyt banalna i niedopracowana. Miałam wrażenie, że połowie zmieniła się autorce koncepcja na powieść. Czytało się ją szybko i sprawnie ale na pewno nie jest to książka, która wywarła na mnie większe wrażenie. Moja ocena to 7/10, bo było nieźle.

Link do działu z recenzjami: viewtopic.php?p=1240205#p1240205
Ostatnio edytowano 1 kwietnia 2022, o 13:04 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 marca 2022, o 23:11

Ten tytuł to nie wina autorki, tylko polskiego wydawnictwa. W oryginale jest „The Ravishing One”.

Jakiś czas temu czytałam „Ku światłu” i miałam podobny problem z pobocznymi wątkami, które nie zostały dopracowane.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 marca 2022, o 00:09

Tego nie wzięłam pod uwagę. Wydawnictwo się nie popisało.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 26 marca 2022, o 00:44

Jak zwykle. Naprawdę jest ciężko znaleźć dobrze przetłumaczony tytuł. Nie tylko to wydawnictwo ma pełno badziewnych tytułów.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 sierpnia 2023, o 20:46

Connie Brockway "Niebezpieczny mężczyzna"

Mercy Coltrane to dziewczyna wychowana na Dzikim Zachodzie. Wprawdzie otrzymała też edukację odpowiednią dla młodej damy z dobrego domu ale od innych panien różni ją żywiołowość, niezależność i wiele umiejętności, które przydają się w jej rodzinnym kraju ale nie na angielskich salonach. Gdy brat popada w tarapaty w Londynie, dziewczyna postanawia położyć temu kres, jednak ukochany William wkrótce znika bez śladu. Mercy rusza do Londynu ale szybko zdaje sobie sprawę, że zadanie będzie zbyt trudne dla samotnej panny. Potrzebuje więc sprzymierzeńca aby odnaleźć brata. Idealnym kandydatem wydaje się być Hart Moreland, hrabia Perth, który w przeszłości podróżował po świecie i zarabiał jako rewolwerowiec pracując między innymi dla ojca Mercy. Nikt nie wie o niechlubnej przeszłości arystokraty więc świetnym rozwiązaniem wydaje się szantaż.

Ona Amerykanka, nieobyta z arystokracją, strzela, poluje, zachowuje się niezależnie i wyzywająco. Szantażuje bohatera, bo będąc na dorobku, był rewolwerowcem i ją postrzelił. Gdyby się o tym dowiedziało towarzystwo, to by skompromitowało całą jego rodzinę i zatrzasnęło jego siostrze drzwi do intratnego małżeństwa. W zamian za odnalezienie brata - hulaki, ona obiecuje zatrzymać jego mroczną przeszłość dla siebie. Przyznam szczerze, rzadko trafiam na motyw szantażu w romansie. A jeśli już, to zwykle bohaterka jest jego ofiarą i niczym bezwolne cielę szybko się poddaje szantażyście. A w tym przypadku to ona jest tą niecną intrygantką, która nie cofnie się przed niczym, aby ochronić bliską sobie osobę. Hart jednak nie jest zbyt skory do współpracy i staje okoniem, co powoduje, że ten motyw się robi znacznie ciekawszy i intrygujący.

Jeśli chodzi o bohaterów to jest ich dość dużo jak na tak krótką książkę. Może nawet zbyt dużo. Wciąż jakaś postać się pojawia i na początku mnie to męczyło, bo jeszcze zanim poznałam główną bohaterkę, musiałam czytać o rozterkach postaci pobocznych, sióstr Harta i jego szwagrów oraz zupełnie nieistotnych dla fabuły postaci. Z pobocznych postaci większość albo jest durna albo irytująca. Najbardziej znielubiłam rozwydrzoną siostrę Harta - Annabelle. Niby chodząca doskonałość, ale tak naprawdę to wyrachowana żmija, wyniosła, zadzierająca nosa snobka i manipulatorka. Podobnie jak jej przyszła teściowa. Druga siostra Harta – Beryl jest w porządku, mimo że plotkara. Szwagrowie to dupki, poza fajtłapą Edwardem. Jeden chadza do burdelu i zdradza Beryl, a drugi (jeszcze będąc kandydatem do ręki Annabelle), ślini się do Mercy. Ta książka ma dużo bohaterów i to trochę mi przeszkadza w niej. Za dużo ich autorka upchała w tak małą objętość.

Co do głównej pary - bohaterka zachowuje się czasem jakby miała tylko dwie sprawne szare komórki. Na przykład: w obliczu niebezpieczeństwa ma siedzieć cicho, to oczywiście kłapie dziobem. Jak ich gonią bandyci, bohater jej każde uciekać, to ta się kłoci zamiast posłuchać i tylko pogarsza sytuację. No idiotka. Na dodatek irytująca. Ona głupia, a on dla odmiany tak zimny i cyniczny, że go nie polubiłam, choć też mi nie przeszkadzał. Był mi obojętny. Ona w sumie też, choć mimo głupoty była w miarę sympatyczna. Jako para są w porządku ale brakło mi chemii między nimi, czegoś, co by sprawiło, żebym chciała im kibicować. Ich miłość w ogóle mnie nie obeszła, jak mam być szczera. Sceny erotyczne były w porządku ale nie rzuciły na kolana. On mało rozgarnięty bo nie domyślił się, że ma do czynienia z dziewicą i chyba sklasyfikował ją jako łatwą, skoro jest pyskatą i niezależną Amerykanką.

Główny plus tej powieści to uszczypliwości pomiędzy Mercy i Hartem, naprawdę zabawne dialogi i komizm sytuacyjny, który się pojawia zwłaszcza wtedy, gdy na scenę wkracza Fanny, zafiksowana na swojej ciąży siostra Harta.

Początek trochę mnie znudził i jest zbyt przegadany, niewiele się dzieje, jakieś nudne gadki o niczym. Dopiero po szantażu akcja się rozkręca nieco ale też nie ma szału. To poprawnie napisana książka, ale bez większych emocji. Nie było jednak między główną parą chemii, taki letni ten romans. Może nie było nudno ale też nic nie porwało w tej książce. Typowy średniak do szybkiego przeczytania (bo krótki - tylko 221 stron) i do zapomnienia. Moja końcowa ocena to: 6/10. Bez emocji większych ta książka przeszła ale też trudno powiedzieć, że jest zła.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1252172#p1252172
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 22 września 2023, o 16:54

Connie Brockawy "Niebezpieczny kochanek"

Rhiannon Russell jako dziecko była świadkiem jak Anglicy wymordowali całą jej szkocką rodzinę. Dziewczynce cudem udało się uniknąć śmierci i skryła się u dalekiej krewnej, gdzie spędziła spokojnie dziesięć lat. Wiedzie normalne życie, ma narzeczonego, z którym wkrótce ma wziąć ślub, jednak na kilka tygodni przed tym, w jej wiosce zjawia się osławiony hulaka - hrabia Ashton Merrick i twierdzi, że jest pełnomocnikiem jej prawnego opiekuna. Odtąd życie Rhiannon zmienia się diametralnie.

Jest to pierwsza część cyklu "Niebezpieczny kochanek", opowiadającej o trójce rodzeństwa Merrick. Na początku autorka nakreśla historię klanu McClairenów, z którego pochodzi ich matka. Wszyscy bohaterowie kolejnych części zostają wprowadzeni już w pierwszej.

Lubię Brockway, choć uważam, że jako pisarka jest bardzo nierówna. Niektóre jej książki są majstersztykami, a inne wręcz nudzą. Zawsze jednak są napisane na niezłym poziomie. Tak samo jest w tym przypadku. Może nie jest to jej najlepsza powieść ale czyta się ją dobrze.

Rhiannon jest fajną postacią. Dobrze napisaną, sympatyczną, prostolinijną. Od razu ją polubiłam, mimo że nie zawsze jej wybory mi się podobały (np. gdy postanowiła zdradzić narzeczonego z innym). Hrabia z kolei jest odrobinę mroczny i surowy ale pod maską twardego, pozbawionego uczuć człowieka kryje się wrażliwa dusza. Nie jest dupkiem, na jakiego pozuje. Bardzo dobrze pasują do siebie i się uzupełniają.

Fabuła nie jest szczególnie oryginalna ale też nie ma nudy. Jest parę zwrotów akcji, których się nie spodziewałam, a to można zaliczyć na plus. Dobre tempo akcji sprawia, że nie ma dłużyzn, a całość pod względem warsztatu trzyma poziom. Jest to solidna, dopracowana książka. Może nie porywa, może nie ma wielkich i burzliwych emocji ale jest w porządku. Wszystko ma na swoim miejscu.

Dodatkowa ciekawostka, która rzuciła mi się w oczy podczas czytania – Ash to fetyszysta stóp. Jest całkiem ciekawy fragment, w którym podniecają go stopy bohaterki. Jeśli zaś chodzi o sceny erotyczne, to nie zwróciłam na nie większej uwagi, co znaczy, że nie były bardzo złe, ani też wybitne.

Podsumowując – powieść jest przyjemna i całkiem dobrze się sprawdza jako otwarcie cyklu ale nie jest to jakieś wybitne dzieło, które wpłynie na mnie w jakikolwiek sposób. Niezła książka ale nic poza tym, dlatego moja ocena to 7/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1252383#p1252383
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości