Podpisuję się obiema rękami pod opinią Sol na temat tej książki. Jest świetna, napisana ciekawie i plastycznie. Pełna akcji, humoru i wzruszeń.
Jeśli macie ochotę, to tutaj moja opinia z LC:
Ostatnio sporo u mnie fantastyki (i to młodzieżowej), której kiedyś nie czytałam w ogóle.
Za mną kolejne udane i pasjonujące spotkanie z literaturą z tego gatunku.
"Magia cierni" to książka o książkach. Autorka miała naprawdę ciekawy pomysł na przedstawienie książek jako żywych bytów, stworzonych z cierpienia, ale posiadających uczucia, głos i sumienie. Świat wykreowany przez Rogerson jest podzielony na bibliotekarzy, którzy strzegą i więżą w ogromnych bibliotekach-zamkach księgi stworzone przez czarowników. Książki, które są podzielone na różne klasy, w zależności od ich złożoności i zawartości, a co za tym idzie w zależności od stopnia zagrożenia, jakie stanowią dla świata i ludzi. Książki, które potrafią przemienić się w potwory, żądne ludzkich istnień. Oprócz bibliotekarzy mamy również w tym świecie również czarowników (postrzeganych generalnie jako złych) oraz demony, z którymi czarownicy zawierają układy, aby zdobyć magiczne moce.
Jednak nic nie jest do końca tak oczywiste, jak się wydaje na pierwszy rzut oka i jak od lat miała wpajane Elisabeth, bohaterka książki. Biblioteki to nie zawsze dobre miejsce, a nie wszystkie demony są złe.
Co do bohaterów - czasami widać tę nastoletnią naiwność bohaterki, ale myślę, że wszystkich dobrych można polubić. Nathaniel jest z kolei wykreowany, tak jak lubię. Z jednej strony mroczny samotnik, którym stał się po wydarzeniach sprzed kilku lat, ale z drugiej strony ma urok niegrzecznego chłopca i łobuza. Do tego jest nonszalancki, świadomy tego, jakie wrażenie robi na płci przeciwnej i dowcipny. Z drugiej strony gdzieś tak głęboko w nim siedzi ukryta potrzeba bliskości i związku z drugą osobą, nie opartego na powierzchowności, ale na czymś więcej.
Bardzo dużo do historii wnosi również Silas, demon Nathaniela, który przyjął trochę pozycję jego niańki. Niby jest zły i wszystkie jego pobudki mają w sobie ziarno egoizmu, ale z drugiej strony taki do końca nie jest. Myślę, że autorka idealnie oddała jego postać - jako białego kota, który chodzi swoimi ścieżkami i nie znosi okazywania uczuć, ale z drugiej strony zrobi dla swoich wszystko.
Myślę, że ta książka może spodobać się wielu osobom. Dużo się tutaj dzieje i autorka zdecydowanie nie pozostawiła bohaterom czasu ani miejsca na nudę. Jest zatem pasjonująco, czasami trochę spokojniej, czasami zabawnie, a czasami wzruszająco (miałam pod koniec łzy w oczach, naprawdę), a wszystko to podane w plastyczny i interesujący sposób. A po zakończeniu - szczerze, to nie wolno tak kończyć książki, bo tak na prawdę, to co tam się stało??
Ja polecam, z czystym sercem - zanurzcie się w tym świecie pełnym magii w każdym możliwym formacie