Przyznaję, że praktycznie wszystko, co Kasia głosi, puszczam mimo uszu od lat i akcję z córką - przy całym współczuciu dla bliźnich - medialnie olałam (znaczy: nie śledziłam historii intensywnie).
Kasia, jak pamiętam ostatnie 20 lat, była niekonsekwentna, poplątana, niekoniecznie wygłaszająca najmądrzejsze opinie w oparciu o sensowne dane, ze skłonnością do stanów depresyjnych jak wielu z nas, potrzebująca przestrzeni medialnej do emocjonalnego kontaktu z fanami zanim nawet sam internet był szerzej znany, a kto ją kreował na autorytet, szczególnie młodzieży, znając ją, ten baran
Nie wiem, jak bym się zachowała, gdybym obecnie miała dziecko w śpiączce po drugiej stronie kontynentu.
I dlatego jej wiele wybaczę pod tym względem i wzruszę ramionami, bo zarazem nie pamiętam - może mylnie - skandalów finansowych, w których zbierała kasę / nawoływała do zbiórek w sposób mocno nieetyczny.
Jeśli było inaczej - chętnie się dowiem.
Wiem, że trzeba być cholernie ostrożnym w czasach obecnego kryzysu z tym, co się głosi.
Ale też trzeba być cholernie ostrożnym w mediach, żeby się nie dać złapać we wspólnym znajdowaniu kozła ofiarnego dla własnych frustracji, tak jak i jak najbardziej sensownych lęków i obaw.
Luksusowo znalazłam sobie już inny obiekt kpin: Kulczyk, której media pomogły w głoszeniu, że wyśle specjalny samolot po córkę piosenkarski.
To jest dopiero robienie sobie PRu na zimno cudzym kosztem w kryzysie.
Linków tendencyjnie nie podam