•Sol• napisał(a):Lucy napisał(a):Jedyne plusy to sceny erotyczne i Michele Morrone.
Serio, ale ten facet wymiata w roli gangstera. Gdybym miała wybierać między Greyem, a Massimem, to wybór jest tylko jeden.
ehkm.
Czy tylko ja uważam, że dziad jest skrajnie obleśny?
A jego miny w trakcie
bang to jakaś porażka? Zero erotyki, marszczy sie tak, że mu można włosy w nosie policzyć
Byłam na tym niestety w kinie. Zaciągnięta przez własnego prywatnego faceta. Dziw, że mi oczy nie wypadły od przewracania nimi.
Tragedia.
I Massimo to oblech stulecia!
Mam dokładnie te same odczucia. Blech ... Obejrzałam sobie w końcu to "dzieło" (na 3 razy, bo to raczej nie film dla małych dzieci, ale chyba za jednym posiedzeniem i tak bym nie dała rady). W sumie to za bardzo nie ma o czym pisać, bo za dużo to tu nie ma. Gra aktorska -
raczej jej nie ma, główny bohater jest obleśny, nie seksowny, a bohaterką to chyba kopia autorki. No i ten jej angielski
To ich wielkie uczucie to się chyba na zakupach zrodziło, bo tak poza tym za wiele że sobą czasu nie spędzali. Co mi jeszcze przeszkadzało (i to nie tylko tutaj, ale tak generalnie) to to, że dużo scen było takich jakby poszatkowanych. Strasznie nie lubię jak w ten sposób jest poskładany film. Niestety sceny erotyczne też były średnie jak dla mnie
I sorry, ale jak dla mnie
. Utwierdzilam się w przekonaniu, że to bajka nie dla mnie i gdybym miała wybierać między Greyem a Massimem, to jednak wolałabym Greya.