Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:31

Christina Dodd

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 24 października 2016, o 15:41

Kochana, podrzucisz do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 października 2016, o 19:24

Jasne. Załatwione.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 stycznia 2017, o 00:43

Obrazek
Merida Falcon is a world-class beauty, a trophy wife who seems to have it all…except she has no voice.

For nine bitter years, Merida lived to serve her wealthy elderly husband, never leaving his side, always doing his bidding…

On his death, Merida vanishes … and reappears in Virtue Falls with a new name, a new look, and a plot to take revenge on the man who loved her, betrayed her and walked away, leaving her silent, abused and bound to an old man’s obsession.

But Merida faces challenges. Her school friend Kateri Kwinault is the newly elected sheriff of Virtue Falls. A chance meeting with her former lover brings him on the hunt for her, and meeting him face to face shakes her convictions. Will she have time to discover the truth about the events that occurred nine years ago? For someone in Virtue Falls is stalking women and slashing them … to death.

Danger closes in. Merida’s fears build. There’s no one to turn to…no one she dares to trust. And she has to wonder — who is the killer stalking? Is he trying to silence forever THE WOMAN WHO COULDN’T SCREAM?

September 5, 2017.
Virtue Falls #4
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 maja 2017, o 18:36

Dziewczynki, czy ma któraś z Was Dumną Guwernantkę w oryginale?
Zastanawia mnie czy ten kretyński sposób w jaki zwracają się do Charlotty członkowie rodziny Ruskinów to wymysł autorki czy radosna twórczość tłumacza...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 listopada 2017, o 21:51

Chwilowo:
Obrazek
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 czerwca 2019, o 11:56

FREE

Obrazek
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 5 lipca 2019, o 12:51

Christina Dodd "Uciekająca księżniczka"

Ewangelina Scoffield to sierota wychowana przez ekscentryczną opiekunkę. Kiedy jej protektorka znika bez śladu, dziewczyna korzysta z pieniędzy starszej pani i udaje się w podróż po Europie, o której zawsze marzyła. W hiszpańskim zamku natyka się na przystojnego, upartego i walecznego Daniela, który porywa ją, twierdząc, że dziewczyna jest jego zbiegłą narzeczoną.

Nie przepadam za wymyślonymi królestwami, zwłaszcza jeśli autorki umieszczają je w Europie, a w tej opowieści są aż dwa takie państewka. Wątek ten jednak nie jest na tyle nachalny, żeby bardzo przeszkadzać. Krótko mówiąc, Dodd wybrnęła z tego tematu całkiem nieźle, bo nie dawała zbyt wielu szczegółów, mających uwiarygodnić istnienie państwa (co w praktyce zazwyczaj wychodzi autorkom kiepsko i jeszcze bardziej się pogrążają) i więcej zostawiła wyobraźni czytelnika, przez co uniknęła śmieszności i przesady.

Sama historia jest napisana całkiem zgrabnie, a fabuła jest interesująca. Przygodowy klimat to zdecydowany plus tej powieści. Wciąż się coś dzieje i nie ma nudy, a tym bardziej nużących scen salonowych, które zapychają fabułę. Głównym paliwem tej książki jest przygoda, lekki klimat, delikatne zabarwienie humorystyczne i ciągłe tarcia między głównymi bohaterami. Dodatkowo sprawny warsztat literacki i plastyczny styl autorki sprawiają, że całość prezentuje się bardzo pozytywnie.

Bohaterka jest fajna. To prosta dziewczyna, która twardo stąpa po ziemi i nie ma zbyt wielu złudzeń. Od samego początku można ją polubić. Jest zwyczajna, ani piękna ani zbyt mądra, po prostu sympatyczna. Bohater na początku mnie denerwował swoim oślim uporem i zarozumialstwem. Nie grzeszy też rozumem, bo coś, co mógł sprawdzić już przy pierwszym spotkaniu z Ewangeliną, by potwierdzić lub wykluczyć jej królewskie pochodzenie, zrobił na samym końcu. Wiem, że gdyby tak się stało, nie byłoby fabuły, ale uważam, że jego ślepa pewność siebie była nieuzasadniona i w tym momencie autorkę trochę wyobraźnia poniosła. Na szczęście, Daniel z biegiem czasu staje się coraz mniej irytujący i nabiera bardziej akceptowalnych cech charakteru.

To lekki i przyjemny, nieco bajkowy romans historyczny, który ma swój urok. Moim zdaniem książka godna polecenia. 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 lipca 2019, o 17:00

Christina Dodd "W twych ramionach"

Enid pracuje jako pielęgniarka u starszych osób. Kiedy pewnego dnia nadchodzi wiadomość, że jej mąż - utracjusz, z którym rozstała się przed laty, jest poważnie ranny, wbrew sobie decyduje się pojechać do niego i pomóc w uratowaniu mu życia.

Całkiem przyjemnie się mi czytało tę książkę. Bardzo dobrze został zrealizowany pomysł na główny wątek, którym jest amnezja bohatera. Motywy: konfliktu między małżonkami, tajemnicy i wątek sensacyjno-szpiegowski też bardzo umiejętnie zostały wplecione w fabułę. Wszystko poprawnie skomponowane, książka ma liczne zwroty akcji i zagadkę i przede wszystkim bardzo dużo emocji – tych negatywnych, jak i pozytywnych. Stopniowo poznajemy przeszłość bohaterów, ich motywację i odczucia, ich problemy i rozterki. Autorka bardzo umiejętnie dozuje informacje, co powoduje, że ciągle jest jakaś niedomówienie, które chce się odkryć i które motywuje do czytania. Budowanie klimatu to zdecydowany plus tej historii. Czytelnik nie dostaje wszystkiego na tacy od razu ale stopniowo, wraz z rozwojem relacji między bohaterami. Im bardziej historia się rozwija, tym bardziej można się zżyć z postaciami i polubić je lub znienawidzić. Dodd udowodniła tą książką, że potrafi konstruować fabułę, bo wszystkie motywy, tempo akcji, sceny miłosne, opisy i dialogi są spójne i logiczne. Naprawdę pod względem warsztatu nie ma się do czego doczepić.

Polubiłam od razu Enid, twardą kobietę, pozbawioną złudzeń przez nieudane małżeństwo. Mimo niepowodzeń, nie poddaje się i nadal prze do przodu przez życie. Stara się być ponad osobistymi urazami i śpieszy na pomoc, kiedy uznaje to za swoją powinność. Ma kręgosłup moralny i dotrzymuje słowa. Taki typ bohaterki lubię. Z kolei bohater przez długi czas z oczywistych względów stanowi zagadkę. Kiedy jednak ta tajemnica się rozwiewa daje się poznać jako uczciwy i honorowy człowiek. Trochę irytowała mnie jego zbytnia pewność siebie, granicząca z arogancją. Niemniej na tle wielu innych bohaterów romansów, prezentuje się całkiem sympatycznie.

Bardzo lubię też sceny seksu opisywane przez Dodd. Dosyć pikantne ale poprowadzone subtelnie. Nie ma w nich za dużo szczegółów, choć opisy są obszerne. Autorka dużo miejsca poświęca odczuciom, zwłaszcza bohaterki, przez co jej opisy seksu nabierają nieco subtelności.

Podsumowując – jest to dość dobrze, pod względem technicznym, napisany romans, pełen ciekawych wątków i rozwiązań fabularnych, z fajnymi bohaterami i licznymi przygodami. Całość, choć nie jest arcydziełem, to jednak dobrze się prezentuje. Dla mnie 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 listopada 2019, o 16:59

Christina Dodd "Uroczy wieczór"

Królewna Klarysa wraz z siostrą przed laty uciekła z ogarniętej wojną ojczyzny. Teraz obie siostry są dorosłe. Zarabiają na życie jeżdżąc po Anglii i sprzedając własnej roboty kosmetyki. Niestety, w jednym z miejsc Klarysa ładuje się w tarapaty więc siostry muszą uciekać do Szkocji. Na ich drodze staje lord Robert McKenzie, który zmusza Klarysę, żeby wzięła udział w jego szalonym i ryzykownym planie.

"Uroczy wieczór" to pierwsza część cyklu "Lost princesses", opisującego losy trzech sióstr: Klaryssy, Amy i Sorchy.

Jest to romans, o którym najtrudniej mi coś napisać. Głównie dlatego, że niczym szczególnym się nie wyróżnia.

Jak na tę długość (359 stron), nie czułam się bardzo znużona, choć chwilami czytało mi się topornie. Inne fragmenty zaś połykałam na raz. Dlatego mam wrażenie, że całość jest trochę nierówna pod względem stylu.

Podobał mi się pomysł z podziałem na w miarę krótkie rozdziały i dodaniem na ich początku humorystycznych, prześmiewczych sentencji. To leciutko ubarwiło powieść.

Sama Klarysa wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Nie przepadam za bohaterkami, które oszukują i lawirują, prąc do celu po trupach. Cwaniara, wciskająca kit biednym kobietom, żeby im sprzedać kosmetyki, które rzekomo czynią cuda nie za bardzo przemawia do mnie. Taka ówczesna akwizytorka, która obiecuje złote góry, a w rzeczywistości ucieka się do oszustwa i manipulacji, żeby przekonać ludzi do swoich produktów. Nie jest to mój ulubiony typ bohaterki. Wiem, że desperacja ją do tego zmusiła ale nie przemawia do mnie opisywanie w samych superlatywach jak bohaterka oszukiwała ludzi i podkreślanie przy tym, że była taka fajna i przedsiębiorcza, bo naciągnęła biedne wieśniaczki. Nie lubię takich ludzi w prawdziwym życiu więc w książkach tym bardziej. Bardziej podoba mi się postawa Amy, która miała moralne opory przed wciskaniem kitu ludziom i wolała się zająć uczciwą pracą.

Bohater jest nijaki. Ma kilka fajnych cech, a z drugiej strony nie jest szczególnie interesujący. Normalny, może nawet trochę bezjajeczny, skoro nie umiał zawalczyć o miłość, kiedy było trzeba i pozwolił, żeby to kobieta o wszystkim zadecydowała za niego. W moim odczuciu został zupełnie przyćmiony przez operatywną bohaterkę - sciemniarę.

Erotyka tej powieści jest ok. Bez fajerwerków, ani wielkich zaskoczeń. Ot, porządne sceny erotyczne ale nie na tyle fajne, czy dziwne, żeby mi utknęły na dłużej w pamięci.

Podobnie rzecz się ma z konstrukcją fabuły, opisami i stylem. Wszystko na solidnym poziomie ale w niczym się nie wyróżniające, więc trudno znaleźć nawet jakiś punkt odniesienia.

Sama historia w miarę się klei, choć nie jest też szczególnie odkrywcza i porywająca. Bardziej zaciekawił mnie wątek Raingera, o którym można przeczytać w trzeciej części cyklu "Lost princesses". Dlatego sprawiedliwą, według mnie, oceną jest: 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 28 stycznia 2020, o 23:59

Kawko, podrzucisz ostatnie 3 opinie do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 13:14

Nadrabiam wątek autorski i wychodzi na to, że sporo przegapiłam. Już dodaję te recenzje w odpowiednim dziale.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 25 lutego 2020, o 23:28

Dodd... dokładkę poproszę :D

Wiecie co jest tylko najgorsze..? Te okładki jej romansów historycznych... na Polskę oczywiście. Beznadzieja....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 lutego 2020, o 12:24

Ja się już uodporniłam na to i nawet nie pamiętam okładek, poza nielicznymi wyjątkami. Raz mi się trafiła naprawdę niezła okładka z Ambera i z tego szoku, że to możliwe, pamiętam ją do dziś. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 11
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:08
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez chycmaria » 27 lutego 2020, o 01:40

Kawka napisał(a):Ja się już uodporniłam na to i nawet nie pamiętam okładek, poza nielicznymi wyjątkami. Raz mi się trafiła naprawdę niezła okładka z Ambera i z tego szoku, że to możliwe, pamiętam ją do dziś. :P


Nie możliwe, żeby Amber jakąś ładną okładkę zrobił...Nie wierzę :hahaha: :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 1 marca 2020, o 00:35

Ja też już przestałam wierzyć w lepsze okładki, ale z drugiej strony, są takie wiejskie, że dzięki temu rozpoznawalne :D

Ten stary cykl "Nie chowaj tej książki przed żoną.." po prostu biorę w ciemno, bo mi się dobrze kojarzy tja

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 marca 2020, o 02:41

Zobaczcie sobie okładkę Karyn Monk "Więzień miłości". Aż dziw, że to Amber.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 marca 2020, o 00:48

chycmaria napisał(a):
Kawka napisał(a):Ja się już uodporniłam na to i nawet nie pamiętam okładek, poza nielicznymi wyjątkami. Raz mi się trafiła naprawdę niezła okładka z Ambera i z tego szoku, że to możliwe, pamiętam ją do dziś. :P


Nie możliwe, żeby Amber jakąś ładną okładkę zrobił...Nie wierzę :hahaha: :hahaha:

Kilka zrobił kiedyś, a potem mu się odechciało z jakiegoś niewyjaśnionego powodu i tak już mu pozostało…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 10 marca 2020, o 13:28

I mimo ogłoszenia chyba dalej nie zatrudnili grafika, bo okładki dalej straszą :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 maja 2021, o 12:31

Christina Dodd "Słoneczny skarb"

Katherine długo nie może się otrząsnąć po tragicznej śmierci świeżo poślubionego męża. Aby oderwać się od złych myśli przeprowadza się do słonecznej Kalifornii, gdzie podejmuje pracę jako gospodyni na hacjendzie u don Damiana de la Soli – właściciela ziemskiego i najlepszego przyjaciela męża. Po prawie roku podejmuje decyzję o samodzielnym życiu, nie spodziewa się jednak, że Damian za wszelką cenę będzie chciał ją zatrzymać przy sobie.

Jest to pierwsza część cyklu "Słoneczny skarb".

Strasznie dużo bohaterów się pojawia już na początku powieści przez co trudno się połapać kto jest kim, oprócz głównej pary. Liczni znajomi i przyjaciele Damiana przytłaczają. Czasem miałam wrażenie, że nie rozumiem o czym oni mówią, jakby to nie była pierwsza część cyklu, a kontynuacja jakiejś wcześniejszej historii.

Bardzo irytująca bohaterka. Wyszła za faceta z rozsądku ale już za drugiego z tych samych powodów nie chce. Nie lubię jej, uparta jak muł, a głupia przy tym strasznie, choć szczyci się swoją inteligencją. Damian ma świętą cierpliwość do kretynki. Chyba nie lubię takich przemądrzałych bohaterek, co pozjadały wszystkie rozumy. Z biegiem fabuły nieco mniej mnie drażniła ale nie udało mi się jej polubić. Damian, o dziwo był w porządku, a przynajmniej mnie nie irytował, a to już sukces.

Książkę dobrze i szybko się czyta, wartka akcja, choć zdarzają się nudniejsze momenty. Objętość książki raczej na minus i choć nie było dramatu z dłużyznami, to jednak trochę mi się końcówka wlokła, choć teoretycznie nie powinna, skoro pod koniec miały miejsce rozwiązania różnych wątków.

Jeśli chodzi o styl, to jest chwilami dziwny. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy autorki, ale coś nie gra. Chwilami czułam się zagubiona postępowaniem bohaterów, zwłaszcza dialogi są dziwne, chaotyczne, czasem nie wiadomo kto co mówi i często zdarzało mi się wracać do wcześniejszych fragmentów, żeby zrozumieć cały dialog. Czuję, że coś mi umyka i nie do końca rozumiem o co czasem chodziło autorce, kiedy wkładała bohaterom w usta pewne kwestie, bo wydają się sprzeczne z wcześniejszym postępowaniem postaci. To coś ledwo uchwytnego ale budzącego we mnie poczucie lekkiego niegarnięcia o co chodzi w danym momencie w książce. Nie przypominam sobie niczego podobnego we wcześniejszych książkach Dodd więc może to tłumaczka zawaliła swoją pracę i spowodowała, że styl jest momentami taki mętny.

Na duży plus jest pokazanie meksykańskiej kultury kalifornijskich osadników w XIX w. Podobają mi się opisy zwyczajów, codzienności na hacjendzie, zabawy, mentalności hidalgów itp. To bardzo fajne tło dla historii miłosnej.

Wątek przygodowo kryminalny, czyli szukanie skarbu wyszedł całkiem nieźle ale trochę mnie pod koniec znużył. Nie sprawił, że miałam wypieki na twarzy podczas lektury. Ot, trochę urozmaicenia w romansie ale nic szczególnego.

Całość jest dość dobra ale nie wywarła na mnie bardzo dużego wrażenia. Kilka dni po przeczytaniu tej książki, z trudem przypominam sobie emocje, które mi towarzyszyły podczas lektury. To dobra książka ale odrobinę za długa i dziwna pod względem stylu, przez co straciła impet, dlatego moja ocena to 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 24 czerwca 2021, o 18:17

Kawko, podrzucisz do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 czerwca 2021, o 11:48

Jasne Duzz, już uzupełnione.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 września 2024, o 13:19

Christina Dodd "Zamki na niebie"

Król zaręczył lady Juliannę z Lofts i Rajmunda, krzyżowca, okrytego chwałą. Gdy narzeczona nie odpowiada na liczne wezwania na dwór i unika odpowiedzi na listy, Rajmund postanawia sam wyruszyć w podróż i poślubić kobietę, której nigdy nawet nie widział na oczy. Gdy jest już prawie u celu, natyka się na niepokorną piękność, którą ratuje w śnieżnej burzy. Niedługo później okazuje się, że to jego niechętna narzeczona. Chcąc ją bliżej poznać i zaprzyjaźnić się z nią, postanawia zataić swoją prawdziwą tożsamość i podaje się za królewskiego budowniczego.

Jest to druga część cyklu "Zamki", która nie ma praktycznie nic wspólnego z pierwszą, poza czasem akcji, czyli średniowieczem.

Lubię styl pisania Dodd. Jest bardzo obrazowy, plastyczny i dokładny. Ani lekki, ani zbyt poważny, więc czyta się płynnie każdą jej powieść. Dobrze buduje klimat, oddaje szczegóły i dba o bogactwo języka. Czytanie jej książek jest między innymi dzięki temu przyjemne.

Nie przepadam natomiast za romansami osadzonymi w średniowieczu. Zwykle to oznacza bohatera męskiego o nadmiernie wybujałym ego i wręcz troglodytę, przekonanego o swojej słuszności w każdej sprawie, nie szanującego i nie liczącego się z bohaterką. Rajmund w dużej mierze właśnie taki jest. To zarozumiały pyszałek, tupeciarz i arogant. Z drugiej strony ma też ludzkie, łagodniejsze oblicze. Jego trudne przeżycia z niewoli u Saracenów ukształtowały w nim empatię i pewne wyważenie.

Jeszcze gorsze są inne postacie męskie. Począwszy od sąsiadów Feliksa i Hugo, którzy są bucowatymi mizoginistycznymi samcami, aż po główny czarny charakter, który odpycha od samego początku, aż do końca. Jedyne, czego się mu życzy podczas czytania, to śmierć i kiedy w końcu otrzymuje to, na co zasłużył, daje to prawdziwą mściwą satysfakcję. Krótko mówiąc, postacie wzbudzają emocję i to dobrze, bo to dowodzi kunsztu autorki ale jednak czytanie o ich wyczynach męczy, bo ich zachowanie jest irytujące. Tak toksyczni są to bohaterowie.

Julianna na szczęście jest w porządku, choć jej zachowanie chwilami doprowadza do szału. Jest uległa, potulna jak cielę, daje się bić, oczerniać i poniewierać swojemu poddanemu i jakimś obcym typom i dopiero na końcu zaczyna powoli stawiać na swoim. Rozumiem, że autorka chciała wiernie oddać realia opisywanych czasów ale to dowodzi, że chyba średniowiecze w romansie nie jest dla mnie, a przynajmniej nie w każdym wydaniu.

Nie lubię też średniowiecznego anturażu, bo często daje to książce ciężki, mroczny klimat. Tak też jest tym razem. W powieści pełno jest brutalności i nieprzyjemnych szczegółów, śmierci oraz brudu. Całość sprawia przez to ponure wrażenie. Nie brak też depresyjnych i dołujących momentów.

Irytował mnie też ośli upór Rajmunda w kwestii porzucenia ukochanej. On się uparł, on zdecydował to tak ma być i koniec. Tylko Julianna obdarzona świętą cierpliwością dałaby radę wytrzymać z nim, bo ja podczas czytania miałam ochotę go palnąć w ten pusty łeb wiosłem.

Relacja pary kochanków nie wzbudza wielkich emocji. Prawdę mówiąc bardziej skupiałam się na innych wątkach niż romantycznym, bo ten w niczym nie zaskakiwał, ani nie fascynował. Był w porządku ale bez wzbudzania wielkich emocji.

Trudno się czytało tę powieść. Dodd pisze dobrze jeśli chodzi o warsztat ale po prostu ta historia sama w sobie nie powala. Nie porywa ani relacja miłosna, ani intryga, a pod koniec książka się wręcz dłuży, mimo rozwoju akcji. Jeśli miałabym ją określi w jednym krótkim stwierdzeniu, to chyba adekwatnie byłoby napisać: ciężka w odbiorze. Dlatego moja ocena końcowa to 5/10, mimo sporej sympatii do twórczości tej autorki.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1257382#p1257382
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do D

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość