Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:08

Obejrzeć? Tak!

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 marca 2020, o 22:38

Obejrzałam dzisiaj ponownie film "High Society". Jeszcze mi się buzia uśmiecha.
Twórcy filmu zrobili chyba wszystko, co tylko się dało, by widz miał po nim świetny humor.

Na zachętę znalazłam kilka fragmentów i trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=mf1m3e6rZfk
https://www.youtube.com/watch?v=21VyQZ81anc
https://www.youtube.com/watch?v=5S4V2f1xH2Q
https://www.youtube.com/watch?v=WjSlHDLaVFg

A jako drugą zachętę zdradzę, że główna bohaterka, wychowywana w bardzo zamożnej rodzinie i mocno rozpieszczona, nie miała żadnych szans na znalezienie pracy, więc została zawodową dziewczyną pana miliardera. To było bardzo fajną parodią Greya, z taką różnicą, że miliarder nie nazywał się Szary, tylko Czarny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 marca 2020, o 23:17

Kurczę, fajnie to wygląda. :smile: Mogliby gdzieś wstawić z napisami pl.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 marca 2020, o 23:19

Dziś jak oglądałam ten film, to miałam skojarzenie z "Tylko mnie kochaj". Nie chodzi o tematykę, ani o podobieństwo sytuacji, tylko o to, że w obu filmach wszystko jest takie idealne, ładne i posprzątane.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 marca 2020, o 23:34

Znaczy: wnętrza na błysk i ogarnięte do ostatniego detalu (nawet jeśli w "biednej" wersji) i doskonałe, jak makijaż bohaterki i ileś-pak policjanta (znaczy: policjanat, nie? bo mi twarz umknęła...)? :hyhy:
No mam z tym problem: tak, zlewają mi się przez to filmy, chociaż niektóre miewają nawet sensowne scenariusze i dobrze zagrane są...

***
Robię sobie listę podsumowawczą 2019 rok romansowo... no gdyby nie notatki, to chyba mało bym zapamiętała...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 marca 2020, o 00:04

Na mnie takie dopracowanie szczegółów wizualnych działa w taki sposób, że przestaję się czepiać dziur w scenariuszu, braku logiki lub innych niedociągnięć. Widocznie wydziela mi się jakiś hormon szczęścia i mam różowe okulary.
Mówię w tej chwili o "Tylko mnie kochaj", bo ten nowy film na razie zrobił mi w mózgu pastelowy raj i w ogóle jeszcze nie widzę w nim żadnych błędów. A nawet mogłabym w tej chwili wydrapać oczy komuś, kto by twierdził, że jakieś tam są.
Podejrzewam, że właśnie z tego powodu się tak dba o ładność pokazywanych obrazków, by zamydlić oczy odbiorcy i żeby się niczego nie czepiał.

Bardzo dawno temu był serial "Powrót do Edenu", w którym pod tym względem realizatorzy poszli na całość. Makijaże, kostiumy i scenografia były dopracowane do ostatniego drobiazgu i pakowano w nie największą część budżetu. Natomiast cała reszta produkcji była tworzona najniższymi możliwymi kosztami. System się im sprawdził, bo widzowie nie mogli oderwać oczu od telewizora i nie mogli się napatrzeć do syta.
Fringilla napisał(a):ileś-pak policjanta (znaczy: policjanat, nie? bo mi twarz umknęła...)? :hyhy:

No trochę przesadzili z tym, jak długo go prezentowali bez koszulki.
W sumie nie mogę narzekać na ten widok, ale nie podoba mi się, że (niestety całkiem słusznie) założyli, że widzowie dadzą się nabrać na taką scenę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 marca 2020, o 00:20

No więc ja, mając duszę paranoika, serio nieswojo się czuję, oglądając, bo jak bardzo lubię rozświetlone pastele, to jednak czuję ciara w obliczu tej doskonałosci <co chcą ukryć> ^_^
No jak z x-pakiem: niby ładnie, ale wąsy mi się własnie stroszą za to nabieranie widza w sposób bezczelny :/

PS mam przy tym traumę po Planecie singli: niby ładne (i tak, przyznaję się, wciąż bawi mnie chamsko banalny dialog "Kogo wezwać" - "Barmana"), ale ukrywa tak głupi scenariusz na dłuższą metę... ech...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 marca 2020, o 00:37

O właśnie, całkiem zapomniałam o "Planecie singli". Racja, że tam było pięknie i jeszcze dodali przesłodkie lalki, by już całkiem zrobić widzowi wodę z mózgu. Ze mną im się powiodło.

Na mnie to działa, ale nie zawsze. Pozytywny efekt film wywołuje we mnie wtedy, gdy oprócz ładnego obrazu na ekranie są aktorzy, których lubię. Jeśli w filmie będą grać aktorzy nie z mojej bajki, to choćby nie wiem jak tam było wszystko idealne, na mnie nie zadziała pozytywnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 marca 2020, o 00:53

No opanowane do perfekcji ^_^
PS i dlatego Stuhr gra wszędzie.

Chociaz ok, lubię pewnych aktorów i raczej obejrzę z nimi wszystko, co się nawinie (no i nastrój odpowiedni) ale z drugiej strony to kwestia raczej zaufania do ich wyborów (i ich szczęścia do dobrych kontraktów, pozwalających w fajnych rzeczach grywać, bo tak prosto to nie ma...).
Jednak jak mi podpadną złym wyborem, to nie ma zmiłuj...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 marca 2020, o 01:10

Mam swoją wybraną grupkę aktorów i aktorek, która może zrobić wszystko, a ja i tak nie przestanę ich kochać.

Dobrego nosa do doboru filmów ma Tom Hanks, a na dokładkę on ma tak wielki talent, że już da się go określić mianem geniuszu. Jak zrobi błąd i zagra w jakimś gorszym filmie, to będzie mi to zupełnie obojętne.

Stuhr ma dar, że potrafi budzić sympatię. Nawet jak w "Planecie singli" grał cynika i wielkiego dupka, to zrobił to z ogromnym urokiem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 marca 2020, o 01:22

No więc ja jestem zmęczona Stuhrem, ponieważ dla mnie jego wybory są nudne, a przez to - nie wymagające od niego więcej niż reklamy.
W efekcie: jak dla mnie nie stara się, a to rzecz, której nie wybaczam :lol:

Aktualnie mam problem z Hopkinsem...

PS i mam też aktorów, których cenie, a nie oglądam - choćby właśnie Hanks :D no jakoś od lat nie widziałam żadnego filmu. chociaż cały czas mam na liście, że powinnam sobie przypomnieć Wojnę Charliego Wilsona... a i A Beautiful Day in the Neighborhood powinnam.

W ogóle filmowo mam zaległości, raczej pozaliczałam seriale w ramach chorowania... :niepewny:

Wracając do pastelowości: mogę przykładowo znieść nieźle pastelowość młodzieżówek na Netfliksie, np. to all the boys i loved before (a właśnie, obejrzałam część drugą) czy trochę subtelniejszy w upudrowaniu Let it Snow...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 marca 2020, o 02:08

No więc pojawiły się Gwiezdne Wojny Epizod 9 na DVD.

Cieszę się, że wciąż mam w sobie pokłady irytacji wobec czego innego niż... no, ogólnie real dookoła ;)
A w sumie zamiast komentarza polecam Honest Trailer:

Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 3 kwietnia 2020, o 23:35

Skończyłam właśnie oglądać Obrazek i jestem zawiedziona. Sama nie wierzę, że to pisze, ale książka była lepsza. Chodzi o różne wątki poruszane w filmie, które wychodzą dosłownie znikąd i tylko osoba, która czytała książkę, wie o co chodzi. Wiadomo, że całej historii nie da się zmieścić w filmie, który trwa 2h, ale kurczę, pewne rzeczy zostały albo pominięte, albo skrócone do minimum i film traci na tym.
Pamiętacie zdjęcie Blanki Lipińskiej w sukni ślubnej i aferę z nią związaną? Okazuje się, że gra ona kuzynkę Laury, która wychodzi za mąż. Skąd o tym wiemy? Z książki, ponieważ w filmie widzimy jakieś wesele i nie wiemy o kogo chodzi. :zalamka: W książce mamy pokazane relacje Laury z rodzicami, bratem, przyjaciółką, z bratem Massima, a w filmie tego nie ma. Całość wychodzi strasznie powierzchowna i pusta.
Byłam bardzo ciekawa reżyserki Barbary Białowąs i po obejrzeniu z nią wywiadu, nie dziwi mnie że tak to wszystko wyszło.

Jedyne plusy to sceny erotyczne i Michele Morrone. :bigeyes: Serio, ale ten facet wymiata w roli gangstera. Gdybym miała wybierać między Greyem, a Massimem, to wybór jest tylko jeden.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 4 kwietnia 2020, o 01:45

ooo to masz takie same spostrzeżenia jak ja gdy pojawił się film i każdy narzekał, a ja uważałam że powinno się też znać książkę bo wiele jest "niewiadomych" i ogólnie czytając książkę wszystko widzisz inaczej :P

powiedz mi, warto obejrzeć bez znajomości książki? bo nie mam ochoty czytać ale w sumie bym obejrzała (wiem wiem, sama u góry napisałam że warto pierw przeczytać a potem psioczyć, no ale jakoś nie mogę się zmusić do przeczytania :P)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 kwietnia 2020, o 18:35

Jeśli bardzo, bardzo przymkniesz oczy na treść, to w sumie możesz obejrzeć.
Akcja w większości dzieje się we Włoszech, więc są fajne widoki no i Massimo :P
Aha, to co jeszcze raziło, to angielski w wykonaniu głównej bohaterki. :] I wiesz co mnie niesamowicie rozbawiło? Natasza Urbańska! https://www.youtube.com/watch?v=uPc0pLOwRsM
Po tym wywiadzie spodziewałam się czegoś innego, a kobieta miała dosłownie jedną scenę i trzy zdania powiedziała po włosku :evillaugh: Opisywała pracę na planie, jakby grała tam jedną z głównych ról. W książce oczywiście było jej więcej, widocznie język włoski musiał sprawiać Urbańskiej kłopoty.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 4 kwietnia 2020, o 19:42

Zauważyłam, że na netflixie jest, ale nie wiem czy się zdecyduję.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 kwietnia 2020, o 20:53

Też obejrzałam i na początku nie mogłam się połapać o co chodzi. Sceny były pourywane i dziwnie zmontowane, niektóre strasznie się dłużyly - np. scena tańca na balu czy niekończące się zakupy. Ogólnie znalazłam w tym filmie trzy zalety: miło się patrzy na głównego bohatera, muzyka jest całkiem niezła, no i powspominalam sobie wakacje na Sycylii. I to tyle.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 kwietnia 2020, o 21:25

Właśnie, zapomniałam o muzyce, która jest dobra.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 5 kwietnia 2020, o 00:56

no to chyba spróbuje dla tych zalet :hihi:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 6 kwietnia 2020, o 13:30

Rocketman. Bardzo mi się podobał.
Rewelacyjnie dobrane i poprzerabiane utwory. Sama historia też warta obejrzenia .
Tydzień wcześniej oglądałam Bohemian Rhapsody i takie same wrażenia.
Bardzo smutne to ich życie.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 6 kwietnia 2020, o 19:00

giovanna napisał(a):Obejrzałam pierwszy sezon serialu Cardinal i dopiero pod koniec załapałam, że to na podstawie książek Gilesa Blunta, które lata temu czytałam i mam w domu.

Giovanno, gdzie mogę to znaleźć? Wczoraj szukałam i gucio ;)
Zresztą dwóch poleconych przez Frin też nie znalazłam :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 kwietnia 2020, o 20:27

Nie jestem pewna, o które chodzi, ale Unbelievable, Broadchurch i Black Earth Rising są na Znienawidzonej Platformie na N :niepewny:
jeśli chodzi pełen legal ^_^

Cardinal jest na amerykańskim Hulu niestety.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 6 kwietnia 2020, o 21:41

klarek napisał(a):
giovanna napisał(a):Obejrzałam pierwszy sezon serialu Cardinal i dopiero pod koniec załapałam, że to na podstawie książek Gilesa Blunta, które lata temu czytałam i mam w domu.

Giovanno, gdzie mogę to znaleźć? Wczoraj szukałam i gucio ;)
Zresztą dwóch poleconych przez Frin też nie znalazłam :(



Na nc+ go było i chyba już nie ma, bo też nie widzę

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 6 kwietnia 2020, o 21:52

Dzięki, dziewczyny :)
Unbelievable na tej na N faktycznie odkryłam i nawet wczoraj miałam zacząć, ale ślubny podszedł mnie wspólnym oglądaniem i na coś innego patrzyłam ;) A no i nie wiem jak patrzyłam, ale wczoraj nie wypatrzyłam, a dzisiaj faktycznie są :facepalm:
giovanno, chyba dam zadanie Młodemu, niech szuka i niech mamusi znajdzie ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 kwietnia 2020, o 22:24

Są powody, dla których mi Nienazwane Platformy podpadły i nawigacja to jeden z nich :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 18 kwietnia 2020, o 15:34

postanowiłam założyć Netflixa bo chciałam pooglądać coś z dubbingiem niemieckim w ramach nauki i padło na Virgin River (na podstawie książki), właśnie skończyłam pierwszy sezon i chociaż na filmweb ma słabe opinie to mnie się na prawdę podobało. Żałuje że nie ma więcej, kolejny sezon już zapowiedziany :)

szukam teraz coś podobnego, takie podobnego do tego, do Doktor Hart itd, polecicie coś?

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości