Teraz jest 23 listopada 2024, o 09:57

Grota - Teresa Medeiros (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Grota - Teresa Medeiros (Kawka)

Post przez Kawka » 31 stycznia 2020, o 15:33

Teresa Medeiros "Grota"

Conn - władca Erinu, ma problem. Ktoś bezlitośnie morduje jego wiernych rycerzy, którzy zapuszczają się do mrocznej groty. W końcu postanawia sam rozprawić się z tajemniczym złoczyńcą. Na miejscu okazuje się, że to dwójka rodzeństwa. Conn rani śmiertelnie brata, a siostrę bierze jako zakładniczkę. Dziewczyna pała do niego nienawiścią, jednak przystaje na pewien układ. Od tej pory jako wierna poddana będzie mieszkać w zamku Conna, a on odpuści jej wszystkie winy i zapewni byt.

Nie za bardzo wiem co mam o tej książce myśleć, bo z jednej strony bardzo lubię Medeiros, a z drugiej, ta historia to zdecydowanie najsłabsza książka jej autorstwa, jaką czytałam. Zacznę może od tych rzeczy, które mi się nie podobały, bo jest ich zdecydowanie więcej niż pozytywów.

Po pierwsze – motyw, którego szczerze nie znoszę, czyli on starszy i doświadczony, a ona nieopierzony dzieciak, który dorasta i zakochuje się w swym oprawcy (i zarazem wybawcy). Wprawdzie Gelina dorasta i przemienia się w kobietę, a on stara się nie wykorzystać dziecka, ale nie do końca mi pasuje takie rozwiązanie. Wolę kiedy romans nie pachnie hebefilią. Zwłaszcza, że Conn przedstawiony jest jako bardzo posunięty w latach (choć ma około 36 lat).

Po drugie – bohaterowie. Dziewczyna miota się od nienawiści do miłości. Raz kocha Conna, a zaraz potem go nienawidzi. Trochę nie rozumiem dlaczego ona popada ze skrajności w skrajność. Przysięga Connowi wierność i deklaruje miłość a za chwilę go nienawidzi i rabuje i morduje jego poddanych. To wygląda jakby miała chorobę dwubiegunową. Między nią a Connem jest sporo przemocy, włącznie z rękoczynami i użyciem przedmiotów ostrych. O ile na początku miało to sens, to potem już nie bardzo. On z kolei jest zbyt zadufany w sobie. Pan wszystko wiedzący najlepiej. Normalnie alfa i omega, nikt nie jest lepszy. O ile Gelinę, mimo wszystko, da się lubić, to Conna nie bardzo.

Po trzecie – nieuzasadniona brutalność. Wiadomo, że akcja rozgrywa się w dość burzliwym okresie (starożytność, wnioskując po nazwie Erin, zamiast Irlandia), gdzie wojny i przemoc były na porządku dziennym, ale autorka mogłaby odpuścić sobie np. opis egzekucji i co bardziej brutalne szczegóły.

Po czwarte – tłumaczenie i język. Dramat – tak najkrócej można to opisać. Tłumaczyła, a jakże, moja „ulubiona” tłumaczka – Ewa Mikina, więc można się natknąć na straszne archaizmy i dziwaczne stylizacje językowe. Nie wiem jak to wygląda w oryginale ale polska wersja jest ciężkostrawna pod tym względem.

Po piąte – brak akcji, a przynajmniej ciekawej akcji. Niby coś się dzieje, a tak naprawdę nic interesującego nie ma. Emocji tyle co kot napłakał. Jeśli już są, to są zdecydowanie negatywne. Brak równowagi. Miłość w zasadzie pojawia się, w moim odczuciu, ni z gruszki, ni z pietruszki.

Po szóste – wszystko jest strasznie zadęte, na poważnie i ponuro. Zdecydowanie brak tej książce humoru. Lubię odległe epoki historyczne w wydaniu Medeiros, takie z przymrużeniem oka, na wesoło, czasem nawet lekko absurdalnie. W przypadku „Groty” wszystko jest sztywne i nadęte. Niby jest kilka scen, które w zamyśle autorki miały być śmieszne ale zupełnie do mnie tym razem nie trafił ten typ humoru. Poza tym, naprawdę były pomidory w Irlandii w starożytności? Może ja się mylę ale wydaje mi się, że autorka trochę przesadziła.

Po siódme – brak scen erotycznych, choć może to i lepiej ze względu na to, że on był od niej jakieś 20 lat starszy i przedstawiony jak prawie staruszek.

Po ósme – brakło fajnych postaci pobocznych, poza karłem nie ma nikogo naprawdę ciekawego i intrygującego. Cała rzesza bohaterów pobocznych zlewa się w jedną, bezimienną masę.

Historia średnio ciekawa, intrygi takie sobie, choć trzeba przyznać, że całość ma ręce i nogi. Ogólnie nie było tragedii ale trudno mi wymienić cokolwiek, co by się wybijało bardzo na plus. Nie czytało się jednak źle, wręcz przeciwnie, styl Medeiros sprawił, że pomimo fatalnego tłumaczenia, czytało się dość sprawnie i bardzo szybko. Z bólem serca muszę stwierdzić, że raczej nie polecam tej książki. Za całokształt 6/10. Byłoby mniej ale dodatkowy punkt dałam za gładkość stylu autorki.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 stycznia 2020, o 17:12

A ja lubię gdy on jest sporo starszy od niej, ale skoro piszesz, że brak tu humoru, za to brutalności zdecydowanie za dużo, to chyba ją sobie odpuszczę. Choć ją mam na półkach.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2020, o 20:41

Ja kupiłam zachwycona, wtedy nowo odkrytą autorką, ale jak przeczytałam opis, to książka przeleżała prawie 3 lata. W końcu się uparłam, że przeczytam. Zaczęłam i jakoś samo poszło. :P tak jak pisałam, to najgorsza książka Medeiros, z jaką miałam do czynienia ale i tak szybko się czyta.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 31 stycznia 2020, o 21:51

Tak mi się wydawało, że wieki temu (2009) pisałam recenzję tej książki. Lubię tę książkę (z tego co pamiętam po 10 latach), tak mocno, jak nie lubię Medeiros ;)
Dorotko, zajrzyj do niej. Myślę, że warto, tym bardziej, że to książka oceniana w tak różny sposób. Na forum była i nielubiana i doceniona. W sumie jak często. I jest inna. A inność bywa w cenie ;)

Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 stycznia 2020, o 21:55

Okej, może masz rację, Klarku, wszak lubię jak między bohaterami jest tak duża różnica wieku, więc może jednak mi się spodoba. Czas na nią, bo wstyd się przyznać, ale moja "Grota" czeka na swoją kolej z sześć - siedem lat, a może nawet dłużej. :facepalm:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości