Nie mówię, że lubię Angie i że ma być pętlą na szyi Willa. Jej nie można polubić. To zła kobieta jest- zgadzam sięw tej kwestii z Giovanną - ale gdzieś to zło ma dla mnie jakieś uzasadnienie. Dlatego ta postać jest dla mnie bardziej do zniesienia, niż Sara.
Wiem, że Sara jest taka dobra i w ogóle... jednak mnie drażni. I z jakiegoś powodu to jej nie potrafię znieść. Może to dlatego, że K.S. wprowadziła ją w taki a nie inny sposób - z takim pianiem na jej cześć z zachwytu.
No dobra, domyślam się że po 7 tonie sprawy poszły do przodu i Will zmienia się dzięki Sarze, ale no nie wytwałam. Po kilku tomach byłam nią po prostu zmęczona.
Może odetchnę i wrócę.