Teraz jest 24 listopada 2024, o 17:46

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 6 stycznia 2020, o 23:29

Pusia Sylwestra przespała, natomiast 5 miesięczny szczeniak beagle mojej siostry z zainteresowaniem obserwował fajerwerki i wcale sie nie bał....no cóż to prawie pies myśliwski :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 7 stycznia 2020, o 12:48

Naszego jamnika Maksia musiałam wsadzać na parapet żeby sobie oglądał fajerwerki też się nie bał.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 stycznia 2020, o 13:08

Mój pies, mimo że był wielkim owczarkiem, bał się strasznie burzy, fajerwerków itp. hałasów. Koty natomiast miały wywalone. Maks Pawła też się nie boi. Szczeka tylko oburzony, że ktoś po jego niebie światełka puszcza. :evillaugh:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 stycznia 2020, o 20:10

pysiaczek :bigeyes:
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 8 stycznia 2020, o 20:14

Śliczny pysiaczek :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 8 stycznia 2020, o 21:16

cudny jest Lilio. ;P

Obrazek
Obrazek

Reszta narazie nie wpadła pod obiektyw nowego aparatu. ;)


Brojarze. :hahaha:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 8 stycznia 2020, o 23:32

Lilio, pysio Stefcia cudny :)
Lia ale masz fajnych rozrabiaków....i strasznie szybko rosną :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 stycznia 2020, o 01:34

Basiku, z ust mi to wyjęłaś.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 10 stycznia 2020, o 15:02

Pysiaczek :lovju:

Lia ale słodziaki rozrabiaki :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2020, o 19:04

Lilio - Stefuś jest rozkoszny. :bigeyes: Wiem, że się powtarzam. :P

Lio - jakie rozrabiaki. :evillaugh:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 10 stycznia 2020, o 22:16

Czasem brak mi na nich słów. ;P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 11 stycznia 2020, o 15:52

Dzieciaki jeszcze to rozrabiają :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 stycznia 2020, o 18:53

Cudne są :bigeyes:

Dziewczyny, kastrowałyście swoje kociaki? Jeśli tak, to w jakim wieku?
Od jakiegoś czasu staram się oagnąć problem, i mam z tym problem ;) Jak to ja, byłam w kilku klinikach i rozmawiałam z weterynarzami w celu powiększenia wiedzy. W zasadzie wszyscy mówią, że należy to zrobić, ale "kiedy" wzbudza spore kontrowersje :) Nawet w ramach jednej kliniki ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 22 stycznia 2020, o 20:20

Bajka miała chyba dziewięć miesięcy o ile dobrze pamiętam, nie czekałam na pierwszą rujkę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 stycznia 2020, o 20:47

I tak mówi sporo osób. Aby nie czekać ze względów medycznych, zdrowotnych. Za to weterynarze, przynajmniej ci do których dotarłam, mówią aby czekać, że dopiero wtedy kot jest ukształtowany hormonalnie. Jak na razie w Warszawie nie znalazłam miejsca gdzie można wykastrowac przed rujka hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 22 stycznia 2020, o 21:49

Tak czekał mój syn, kotka dostała pierwszą rujkę, potem za chwilę drugą, musieli jej dawać hormony, teraz jej raz na jakiś czas "odbija", robi się nerwowa, atakuje psa, ale nie wiem czy to ma związek z tym, że długo czekali, może to jej charakterek taki :lol: . Nasz teraźniejszy wet też nie chce przed pierwszym razem kastrować, z Bajką byliśmy u innego i on nie robił problemów. Niektórzy hodowcy kastrują kociaki w wieki kilku miesięcy zanim "pójdą" do ludzi i nic się z nimi nie dzieje.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 stycznia 2020, o 22:09

Trudne pytanie :niepewny:

Ostatnio trend światowy wrócił na "im wcześniej, tym lepiej", ale bazując na krążących badaniach, przede wszystkim dlatego, że:
a) ponieważ wlicza się ryzyko, że zwierzę zostanie porzucone w jakimś momencie przez człowieka (statystyki na to wskazują i też wiek ok. 6 miesięcy to częsty moment "oddania") lepiej, aby jak najszybciej zostało wysterylizowane i nie trafiło na przysłowiową ulicę przez zabiegiem.
b) to nieukształtowanie hormonalne w sumie wpływa na to, jakie ludzie wolą koty - a wolę "dziecinne/kocięce" i krąży opinia, że można to osiągnąć za pomocą wczesnej sterylizacji :(

A realistycznie: opierając się na własnych anegdatach, od wieku w naszych warunkach ważniejsze jest, czy to dobra klinika i chirurdzy z doświadczaniem i tzw. dobrą ręką (szczególnie w przypadku kotek).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 stycznia 2020, o 22:21

gio, no właśnie. Weterynarze jedno, ludzie na forach co innego. Na razie nie mam problemu, ale pewnie za jakieś 2 miesiące będę miała. O ile nie znajdę lekarza, który będzie chciał przeprowadzić taki zabieg.
Tak dzisiaj mi Pani mówiła o tym, że często koty z hodowli kastrowane są przed oddaniem nowym właścicielom, wtedy właściciel podpisuje zgodę na taki zabieg z pełnym bagażem odpowiedzialności za to co może stać się z kociakiem.
Zobaczymy, poszukamy. Na razie staramy się okiełznać tę diablicę :hyhy:

Frinn, w sumie to tak sobie myślę i dlatego chodzę po klinikach, staram się nie odkładać tego na ostatni moment. Pytam. I szukam w necie opinii. Tyle, że w Warszawie klinik jest zatrzęsienie, a weterynarz z gabinetem mniejszym lub większym na co drugiej ulicy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2020, o 01:00

To może bardziej po weterynarzach (też przyjmują w wielu miejscach/klinikach). Tu lokalne grupy kociarskie warszawskie (też dzielnicowe) może też pomogą, gdzie niekoniecznie są skupiska fanowskie (mam uraz do "złote ręce, w ciemno powierzę")... No i ważna opieka okołozabiegowa (jak traktują pacjentów, bo nawet w najbardziej renomowanych klinikach dziwy dzieją się...).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 23 stycznia 2020, o 15:59

Hodowcy kastrują kocięta przeznaczone "na kolanka", to znaczy te nie do rozmnażania, bo sporo ludzi kupuje kota na kolana w celu hodowlanym, niby w umowach mają pozaznaczane, że nie wolno, że kara, ale jak nie sprawdzisz to nie wiesz i żeby takich kotków, które nie spełniają warunków reproduktora/ki nie rozmnażać kastrują je w wieku 2-3 miesięcy

klarku a byłaś na forum miau? Tam mają chyba listy weterynarzy polecanych z różnych miast.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 stycznia 2020, o 18:58

Ja słyszałam, że należy poczekać, aż kot będzie dorosły, tzn. do tej pierwszej rujki. Ty masz kota niewychodzącego więc nie ma pośpiechu z zabiegiem raczej. Gorzej jak to kot wychodzący.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 24 stycznia 2020, o 20:02

Kawko, no nie wiem, nie kastrowane kotki też znaczą teren

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 24 stycznia 2020, o 20:19

Ja mam doświadczenie tylko z kotami i jestem zdania, że im szybciej tym lepiej. Gilbert został wykastrowany w wieku 9 mcy i to było za późno. Strasznie to przeżył, prawie dwa dni nic nie jadł. Później też sporo schudl, był osowiały. Długo trwało zanim hormony mu się unormowały. Wedla i Rona wykastrowałam w wieku 5 mcy i świetnie to znieśli. Kompletnie tego nie odchorowali.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 stycznia 2020, o 21:09

Ja ogólnie jestem za tym, żeby wszystkie koty kastrować. Od weterynarza usłyszałam, że lepiej, żeby kotka dojrzała płciowo. To było masę lat temu. Nie wiem jak jest teraz. Nie słyszałam, ani nigdy nie spotkałam się z tym, żeby kocica znaczyła teren. Kocur to co innego.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 24 stycznia 2020, o 23:21


Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość