Teraz jest 24 listopada 2024, o 21:17

Dramy

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 listopada 2019, o 19:43

:hyhy: Chyba taka specyfika w tym rejonie świata. Moja mam zupełnie nie rozumie zachowań kobitek w Vagabond, dla niej to jest totalne wtf :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 listopada 2019, o 20:11

Serio, mam na koncie różne azjatyckie produkcje, ale jednak Vagabond liczbą WTF (tak, także jesli chodzi o postacie kobiece) przebija średnią.
Tu w ogóle mamy do czynienia z jakąś scenariuszową zbitką: aktorzy grają w innej dramie niż aktorki.

PS Znowu: patooooos... nawet jak na kdramę. A oglądam równolegle The Tale of Nokdu (jaj!), gdzie aktorzy zdecydowanie więcej łez ronią niż aktorki (wręcz ryczą jak bobry). Ogólnie postacie kobiece nie mają za bardzo czasu i sposbności na jakieś większe łkania :rotfl: ;)

Ale oba tytuły cierpią na nie-do-końca trafioną obsadę postaci kobiecych... :(
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 listopada 2019, o 20:25

Fringilla napisał(a): A oglądam równolegle The Tale of Nokdu (jaj!), gdzie aktorzy zdecydowanie więcej łez ronią niż aktorki (wręcz ryczą jak bobry). Ogólnie postacie kobiece nie mają za bardzo czasu i sposbności na jakieś większe łkania :rotfl: ;)

A to bardzo ciekawe odwrócenie ról ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 listopada 2019, o 21:27

Oj, to jest ciekawe zjawisko w azjatyckich dramach (znaczy: też zmiany, jakie zachodzą) ^_^
Akurat w ToN tło historyczne to m.in. podnoszenie się po najazdach m.in. japońskich (to, co spotkało ludność cywilną w trakcie, a kobiety w szczególności po - np. jaki był stosunek do wdów w powojennych realiach).

To w ogóle koncepcyjnie i realizacyjnie jest świetna drama z (nareszcie!) sensownym wątkiem gender-bender / crossdressing :rotfl:
Chociaż mam parę zastrzeżeń.

Ja bym mogła np. długo w nawiązaniu do kina choćby wojennego rosyjskiego - kto tam się wzrusza na froncie, a kto musi zachrzaniać i ogarniać wojenną rzeczywistość "na tyłach" - "łez nie starcza" (taka "wojna nie ma w sobie nic z kobiety" ja bym zinterpretowała, że bardzo nie lubimy je oglądać w realistycznych sytuacjach wojennych, bo są maksymalnie "niekobiece" :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 listopada 2019, o 23:58

Skończyłam pierwszy sezon Vagabond i teraz to ja przeżywam wielkie WTF??? To ma być zakończenie? I może nie być drugiego sezonu? No kuuuuurka wodna. Ja się tu wciągnęłam :wryyy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 listopada 2019, o 04:15

Oj tam oj tam, po Arthdal Chronicles nic już nie zszokuje :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 listopada 2019, o 21:43

Nie kuś! :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 listopada 2019, o 23:56

Nie zamierzam nikogo wpędzać w podobną mej frustrację ^_^
Z ACh to w ogóle było przegięcie: 3 "sezony" po 6 odcinków :rotfl:

Dla zmiany nastroju oglądam Catch the Ghost, bo i aktorów lubię, i koncept i miły i fajny.

Znaczy: 99%jak dla mnie to takie YoungAdult/NewAdult i chyba dlatego już literatury w tym typie nie potrzebuję :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 listopada 2019, o 21:50

Fringilla napisał(a):Nie zamierzam nikogo wpędzać w podobną mej frustrację ^_^
Z ACh to w ogóle było przegięcie: 3 "sezony" po 6 odcinków :rotfl:

To i tak chyba powyżej średniej brytyjskiej :P
Powiem szczerze, że dumam czy nie zerknąć na kilka odcinków Hua Jai Sila :shock: To chyba powrót fazy palmerki :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 listopada 2019, o 01:07

Ale to są 3 "sezony" totalnie cliffhangerowe :evillaugh:

PS tak, w ogóle znaczna części czytającej globalnej społeczności romansolubnej faza palmerowska włącza się całkiem często :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 1 grudnia 2019, o 15:22

Ja już myślałam, że mam za sobą :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 grudnia 2019, o 17:07

Oj, z tego się nigdy nie wychodzi, ale można mieć zaleczone :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 333
Dołączył(a): 11 marca 2017, o 16:30
Lokalizacja: Lublin
Ulubiona autorka/autor: Nie mam jednej ulubionej : )

Post przez Jutrzenka » 5 grudnia 2019, o 01:53

Fringilla napisał(a):Oj tam oj tam, po Arthdal Chronicles nic już nie zszokuje :lol:

Podobnież w lutym 2020 r. mają być nowe odcinki :ermm: Jeżeli jednak zdecydowaliby się skończyć na tych trzech mini sezonach - a tak zrozumiałam - zakończenie byłoby dziwne :ermm: Ale Saya był świetny :-D

Jutrzenka :roll: :zawstydzony:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 grudnia 2019, o 23:22

Wykończą mnie azjatyckie dramy :facepalm: Cały świat ogląda "Mandalorian" albo "Watchmen" albo "Mroczne materie" a dla mnie "Meteor Garden" to objawienie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 grudnia 2019, o 00:14

Jutrzenka napisał(a):
Fringilla napisał(a):Oj tam oj tam, po Arthdal Chronicles nic już nie zszokuje :lol:

Podobnież w lutym 2020 r. mają być nowe odcinki :ermm: Jeżeli jednak zdecydowaliby się skończyć na tych trzech mini sezonach - a tak zrozumiałam - zakończenie byłoby dziwne :ermm: Ale Saya był świetny :-D

Trochę mi irytacja przeszła i przeżyję, jeśli ciągu dalszego nie będzie - w sumie nawet te 3 "sezony" były fajne same w sobie i mi wystraczy ;)
Chociaż się nie obrażę na ciąg dalszy

Wciąż w tempie tylko Catch the Ghost ^_^

PS ja w ogóle od następnego roku wkraczam w dorosłość totalną - razem z ostatnią częścią Gwiezdnych Wojen kończy się faza mego życia, gdy serio ręce się mi trzęsły, że coś może spowodować, że ostatniej części nie obejrzę :rotfl:
Taki mój koniec dzieciństwa :lol:

Liberty napisał(a):Wykończą mnie azjatyckie dramy :facepalm: Cały świat ogląda "Mandalorian" albo "Watchmen" albo "Mroczne materie" a dla mnie "Meteor Garden" to objawienie.


Są takie momenty w życiu ^_^

(Ja np. obecnie nie oglądam żadnego z powyższych - szczególnie Mandaloriana sobie zostawiam na potem :hyhy:
Ogólnie mam moment minimalnego oglądania czegokolwiek - teraz faza maksymalna na fanfikowe Starwarsy "zanim nadejdzie koniec" #KyloRenMustDie :rotfl:
No, Crisis on Infinite Earths w Arrowverse trochę śledzę... ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 grudnia 2019, o 19:12

U mnie te dramy to chyba efekt po długim nieoglądaniu właśnie, więc uważaj Frin :hyhy: najwyraźniej nie wiadomo co może człowieka dopaść w chwili słabości :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 29 grudnia 2019, o 21:27

"Meteor Garden" mam w planach :D Netflix ciągle mi ją pokazuje w podpowiedziach :hihi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 30 grudnia 2019, o 19:28

Daj szansę. Główny bohater to głupol, ale jeden jego uśmiech i mój ci on. A jak się gniewa to :red: :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 stycznia 2020, o 02:29

Ale która wersja?

PS po latach stwierdzam, że to chyba kluczowy element decydujący o sukcesie: no co za baran... (przy czym największy baran to jednak oryginalna japońska wersja).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 1 stycznia 2020, o 15:09

Wersja chińska z 2018. Dylan Wang robi swoje. I tak to ten etap - zaczynam znać nazwiska aktorów :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 stycznia 2020, o 17:40

To się podobno leczy skutecznie ^_^
PS chociaż zdecydowanie mniej chińskich produkcji, to jednak zapamiętuję chińskie nazwiska lepiej niż koreańskie :ermm:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 2 stycznia 2020, o 22:26

Fringilla napisał(a):To się podobno leczy skutecznie ^_^

Taaak?

41 odcinek Meteor Garden powinien zawierać ostrzeżenie. Spłakałam się jak głupia. Lepiej żeby to miało porządny happy end .

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 3 stycznia 2020, o 13:54

U mnie za to dopiero 13 odcinek, ale nadrobię przez ten dłuższy weekend :evillaugh:
Na razie się dobrze bawię chodź czasem mam ochotę kilkoma bohaterami potrząsnąć. :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 stycznia 2020, o 16:06

Nie wiem co jest w tej dramie. Niby głupiutkie a wciąga. Na pewno oglądam dla głównego bohatera, tyle wiem. I żeby czasem popatrzeć na tego drugiego, którego potencjał został ciut zmarnowany. Ale pewnie scenarzyści też się na niego zapatrzyli i nie byli w stanie więcej z siebie wykrzesać. Tylko 4 odcinki mi zostały. Rozwlekam oglądanie jak mogę, żeby za szybko nie kończyć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 stycznia 2020, o 19:55

Liberty napisał(a):Nie wiem co jest w tej dramie. Niby głupiutkie a wciąga.

Istnieją takie perełki ^_^
No i pojawiają się takie okresy w życiu, że no ba, wciąga :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość