Jeśli wszystko dobrze pójdzie to trafi do nas za dwa tygodnie. Wiem, że to trochę zbyt wcześnie, ale może okazać się, że dłużej nie może być z matką. Nie wiem... W sumie będę wiedzieć coś więcej w niedzielę. Wolałabym później, ale tutaj skazana jestem na decyzję właścicielki. Dobrze, że jej syn protestuje przed zbyt wczesnym oddawaniem kociaków.
Sol, to zwykły, najzwyklejszy kociak, jakich pełno w domach i na ulicach. Mała nie chciała innej opcji. Oprócz samej kwestii finansowej, uznazła, że lepiej przyda się jakiemuś zwykłemu
Jej wybór więc nawet nie wchodziłam w polemikę, choć pewnie gdybym to ja miała wybierać, rozważyłabym zakup kota
U mnie z kotami było różnie. Pierwsza kotka była maciupeńka i została odrzucona przez matkę. Gdym jej nie wzięła zdechłaby. Karmiłam ją strzykawką przez jakiś czas
Druga trafiła do mnie też niemal z podwórka w wieku około 6 tygodni. Ktoś znalazł i nie miał co z nią zrobić
Obie kotki były spokojne i w sumie nieszkodzące. I bardzo kochające.
Jak będzie teraz? Licho wie
Ale po tylu latach bez kota, cieszę się jak wariatka. Coć to przecież nie mój kot ma być