Nocny Anioł napisał(a)::evillaugh: zdechłam, a na poważnie to sie zgadzam. Coś takiego jest u Johansen, gwałt jest opisany szczegółowo, za to na seks nawet strony nie zapełniła, zniechęciłam się do autorki.
Liberty napisał(a):Ale jakoś tam wprowadza realizm. W każdym razie to było nietuzinkowe podejście wiele lat temu a i teraz trudno znaleźć takie podejście do traumy.
Liberty napisał(a):Nocny Anioł napisał(a)::evillaugh: zdechłam, a na poważnie to sie zgadzam. Coś takiego jest u Johansen, gwałt jest opisany szczegółowo, za to na seks nawet strony nie zapełniła, zniechęciłam się do autorki.
Jeśli ja dobrze pamiętam to w "Burzy" nie było magicznego leczniczego penisa. Gwałt dotyczyłAle jakoś tam wprowadza realizm. W każdym razie to było nietuzinkowe podejście wiele lat temu a i teraz trudno znaleźć takie podejście do traumy.Spoiler:
Dorotka napisał(a):O tak, racja, druga wojna światowa jakoś nie współgra z romansem, a już szczególnie obozy koncentracyjne, a przecież i takie się pojawiają.
giovanna napisał(a):(...) te książki o miłości w obozach są pisane przeważnie przez amerykańskie autorki (jeśli się mylę to przepraszam, bo nie czytałam, znam tylko z opisów) które brzydko mówiąc o wojnie, a co dopiero o koszmarze obozów goowno więdzą i tworzą potem takie potworki w stylu miłość essesmana i więźniarki czy też Żydówki.
Fringilla napisał(a):giovanna napisał(a):(...) te książki o miłości w obozach są pisane przeważnie przez amerykańskie autorki (jeśli się mylę to przepraszam, bo nie czytałam, znam tylko z opisów) które brzydko mówiąc o wojnie, a co dopiero o koszmarze obozów goowno więdzą i tworzą potem takie potworki w stylu miłość essesmana i więźniarki czy też Żydówki.
No więc trauma za świeża, może za kilka pokoleń/dekad będzie można podchodzić jak do innych "historycznych" tematów
(Że się powtórzę: dlatego mam problem z historykami z niewolnictwem w XIXw. - mimo wszystko "za świeże").
***
Przypomniała sobie!
Nie znoszę romansów szpiegowskich - tak bardzo, że je nieświadomie wymazuję z pamięci i dlatego nie przyszły mi jako pierwsze na myśl
mdusia123 napisał(a):Jest w ogóle coś takiego jak romans szpiegowski? Bo romanse z wątkiem kryminalnym to wiem, że są, zresztą gdzieś pisałam, że to chyba jakiś trend, bo trudno mi ostatnio znaleźć coś ciekawego bez sprawy kryminalnej w tle.
Księżycowa Kawa napisał(a): - gdy wszyscy zachwycają się bohaterami, uważając, że ich uczucie jakoby jest wyjątkowe, jakoby większe niż innych i że pozostali muszą się zadowolić byle czym, bo ich na pewno to nie spotka
Liberty napisał(a):- na koniec autorka postanowiła być oryginalna i zabiła głównego bohatera; nie żeby było mi go szkoda bo był koszmarnym drewnem, ale zabić głównego bohatera???????? wtf???
- gdy autorka (najczęściej polska) zaczyna od tego, że bohaterka ma idealne małżeństwo i cały ten bełkot, a potem przez resztę powieści to odwołuje, podając kolejne przykłady, co było nie tak;
Fringilla napisał(a):To ja mam pytanie:
A w skali 1-5 (od rzadko do często) to jak rzadko/często natrafiacie na motyw nie pasujący (już w ramach lektury / po wyborze)?
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość