Teraz jest 25 listopada 2024, o 12:04

Nasz znienawidzony motyw romansowy

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 24 września 2019, o 00:31

hm..
- bohaterów Palmer (wieprze do kwadratu)
- podróży w czasie (są wyjątki)
- science - fiction (pomijając Grę Endera)
- zbytnio nie jestem fanką wilkołaków (mam traumę po Jacobie ze Zmierzchu ale znajdzie się kilku fajnych)
- typowych romansów współczesnych (gdzie wszystko śliczne, ładne i piękne i nic się kompletnie nie dzieje)
- ah jeszcze, stworzeń morskich, typu syren i tych podobnych

to chyba wszystko. :mysli:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 września 2019, o 07:46

Kawka mnie natchnęła, wiem czego nie lubię.
To nie jest jej pierwszy raz, a z nim to przeżyła ten pierwszy jak z żadnym innym, błaga, dziewicą można być raz, nie odrasta, konic tematu. :red:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 września 2019, o 10:42

Ja też nie za bardzo lubię romanse współczesne. Odkąd zaczęłam czytać te historyczne, tak się w to wkręciłam, że inne mnie nudzą.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10122
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 24 września 2019, o 11:11

no wiesz, ja nienawidziłam romansów historycznych, ohh jak ja się wzbraniałam, zapewne nie jedna pamięta :hihi: a teraz mam swoje perełki i nie boję się spróbować, chociaż jak jest zbyt wiele opisów przyrody, falbanek itp to zasypiam

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 września 2019, o 11:27

Ja mam tak, że z jednej strony nudzą mnie już wątki kryminalne (serio, sądząc po romansach historycznych, które można znaleźć na legimi, w ostatnich latach zapanował trend na łączenie wątków miłosnych i kryminalnych), ale książki, w których są tylko bale i przyjęcia też mnie nudzą.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 września 2019, o 21:43

Wiem, czego unikam jak ognia, a nawet chyba nie znoszę, ponieważ uważam, że nie ma dobrego romansu (stricte!) z tym motywem:
- druga wojna światowa
Bardzo konkretnie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 września 2019, o 21:54

Ja w ogóle nie cierpię tematyki II WŚ jako okresu historycznego, nie tylko w romansach. Historię lubię bardzo, ale mam wrażenie, że te 5 lat zostało już przemielone na wszystkie możliwe strony.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13119
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 24 września 2019, o 21:57

O tak, racja, druga wojna światowa jakoś nie współgra z romansem, a już szczególnie obozy koncentracyjne, a przecież i takie się pojawiają.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 września 2019, o 22:59

Romans jako gatunek ma jednak parę zasad i tak, jak jestem w stanie tzw. zdrowy rozsądek zawieszać na kołku w ich imię, gdy chodzi o pewne epoki, tak w tym konkretnym przypadku no nie da się...
Powieść z elementami romansowymi - tak. Ale nie romans.

Mam trochę podobne trudności w kontekście niewolnictwa XIX-wiecznego, szczególnie w Ameryce Pn., ale jednak parę autorek powoli udowadnia, że może się udać.
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 25 września 2019, o 07:16

Zgadzam się z wami, wie czego jeszcze unikam w ksiazkach, niewolnictwa :red:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 25 września 2019, o 07:53

"Powój" ma II Wojnę Światową w tle i jest fantastyczny, ale ponieważ rozgrywa się w Ameryce to tak nie czuć tej grozy wojny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13119
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 25 września 2019, o 08:29

W czasie wojen ludzie też się zakochują, pobierają, mają dzieci i usiłują żyć normalnie albo próbują oszukać los i zaznać choć odrobiny szczęścia mimo wszystko. I to rozumiem. Ale dla mnie czymś nieprawdopodobnym jest miłość w obozie koncentracyjnym i to pomiędzy Niemcem a Polką, albo tym bardziej między Niemcem a Żydówką. Wiem, że przynajmniej jedna taka historia rzeczywiście miała miejsce, ale ja jakoś nie mogę tego przetrawić. Nie kumam tego, nie jestem w stanie tego pojąć i zaakceptować, bo gdzieś tam w tyle głowy przez cały czas mam piece krematoryjne pracujące całą dobę na okrągło i tysiące ludzi umierających z głodu, wycieńczenia i upodlenia. To niej jest tło dla romansu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10122
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 25 września 2019, o 10:35

Szczypta_Kasi napisał(a):"Powój" ma II Wojnę Światową w tle i jest fantastyczny, ale ponieważ rozgrywa się w Ameryce to tak nie czuć tej grozy wojny.

masz rację, tutaj o i mnie się podobało, wyobrażałam sobie jak to ludzie czekali na informacje w radio i ogólnie ten strach o męża/syna... ale tutaj akcja głównie się działa w miasteczku a nie dosłownie na wojnie

Dorotka, zdecydowanie się podpisuje pod tym co napisałaś.

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 września 2019, o 19:11

Fringilla napisał(a):Wiem, czego unikam jak ognia, a nawet chyba nie znoszę, ponieważ uważam, że nie ma dobrego romansu (stricte!) z tym motywem:
- druga wojna światowa
Bardzo konkretnie.


Oprócz wspomnianego już "Powoju" LaVyrle Spencer jest też "Tamta strona miłości" Jacqueline Briskin. Dla mnie świetna książka.

Dawno temu (coś koło 2010 r.) oglądałam świetny, wtedy dość nowy, film o życiu w obozie jenieckim podczas wojny, tylko to był radziecki obóz. Główny bohater był Anglikiem, a bohaterka sanitariuszką (albo lekarką, nie pamiętam), no i ich miłość była tam tak ładnie pokazana, a równocześnie nie czuło się sztuczności ani plastikowości, bo były też pokazane, w miarę wiernie, trudy życia w takim miejscu i bezmiar ludzkiego nieszczęścia. Niestety, nie mam pojęcia jak się ten film nazywał, a chętnie bym go obejrzała drugi raz. :(
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 września 2019, o 20:52

Szczypta_Kasi napisał(a):"Powój" ma II Wojnę Światową w tle i jest fantastyczny, ale ponieważ rozgrywa się w Ameryce to tak nie czuć tej grozy wojny.

No i o ten myk chodzi - nie stricte realia wojenne ;)
Nawet romansu żołnierza Wermachtu z np. Francuską w 1942 nie przełknę w formie romansowej.

Dla jasności jeszcze raz: obyczajowe opowieści i inne formy - jak najbardziej, ale nie romans z wyznacznikiem HEA przyzwoitych ludzi, który mógłby nakręcić np. Hallmark ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 września 2019, o 21:01

"Tamtą stronę miłości" czytałaś? To jest pełnoprawny romans z HEA. Jeden z najlepszych, jakie czytałam. Aż nabrałam ochoty na powtórkę.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 września 2019, o 21:21

Nie, może zerknę, jeśli nastrój najdzie ;)
Chociaż wciąż pachnie bardziej obyczajówką, gdzie po prostu parze udaje się nie zginąć... :niepewny:

Co mi przypomina:
nie traktuję jako romansu np. tego filmowego tytułu [tu zwiastun] a zarazem nie wykluczam, że różnie można mieszać gatunki w bardzo efektywny sposób.
Np. czekam na tę kreację, aby sprawdzić, czy można zrobić pozytywną komedię z Adolfem jako nieodłącznym elementem świata młodych, radosnych nazistów; dotąd miałam duże wątpliwości, bo jednak za mało czasu minęło... ale jeśli jest się twórcą z drugiej strony globu, to może ma się ten potencjał przełamania [o, tu zwiastun).
I jedynie komedia daje pewne mozliwości jak dla mnie ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 28 września 2019, o 10:29

Jak ja nienawidzę, gdy bohater w pięć minut leczy bohaterkę ze wszystkich możliwych traum za pomocą swojego "magicznego penisa". Szczególnie nie cierpię, gdy jest to trauma po gwałcie i przez spory kawał książki bohaterka wyraźnie się boi, wzdryga się przy jego najmniejszym dotyku, aż tu nagle okazuje się, że znajdujemy się w jakichś romantycznych okolicznościach i bohaterka stwierdza, że w sumie to ona już jest całkiem chętna na seks i wszystko jest pięknie i ładnie i ten pierwszy wspólny raz jest cudowny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 września 2019, o 10:32

Ja też tego nie lubię.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 28 września 2019, o 10:39

Ja się może średnio znam na psychologii, ale...to chyba serio tak nie działa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 września 2019, o 11:42

Na pewno to tak nie działa. Mniejsze traumy potrafią człowieka rozwalić emocjonalnie, a co dopiero gwałt. Nie wiem skąd u wielu autorek przekonanie, że dobry seks z tym jedynym jest lekiem na traumę. :roll: Gdyby to było jeszcze na zasadzie, że stopniowo bohaterka się oswaja z seksualnością, ale nie. Jeden stosunek i od razu jest zdrowa. Głównie dlatego "Gra" Penny Jordan tak mi się nie podobała. Psychologia postaci zazwyczaj leży i kwiczy. :bezradny: Fajnie ten motyw jest opisany w "Jesteś jak ogień" i "Los tak chciał" i dlatego Ci te książki poleciłam. Nie są to duże spojlery, w obu przypadkach gwałt jest prawie na początku.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10122
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 28 września 2019, o 11:50

mdusia123 napisał(a):Jak ja nienawidzę, gdy bohater w pięć minut leczy bohaterkę ze wszystkich możliwych traum za pomocą swojego "magicznego penisa". Szczególnie nie cierpię, gdy jest to trauma po gwałcie i przez spory kawał książki bohaterka wyraźnie się boi, wzdryga się przy jego najmniejszym dotyku, aż tu nagle okazuje się, że znajdujemy się w jakichś romantycznych okolicznościach i bohaterka stwierdza, że w sumie to ona już jest całkiem chętna na seks i wszystko jest pięknie i ładnie i ten pierwszy wspólny raz jest cudowny.

mnie to też drażni :disgust:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 28 września 2019, o 11:55

Żeby jeszcze to wyglądało tak, że bohaterka by uparcie twierdziła, że już na pewno jest gotowa (np. ze strachu, że bohater w końcu ją zmusi do seksu, albo od niej odejdzie), a tu w trakcie zonk, bo jednak jest półżywa ze strachu i dopiero, za którymś tam razem udałoby się jej przełamać. To już by chyba było trochę bardziej wiarygodne, co nie? W tej książce Coulter to się właśnie tak zapowiadało, bohaterka się cały czas bała, że on tylko udaje miłego, bo chce zdobyć jej zaufanie, a w końcu i tak na pewno pokaże swoją "prawdziwą twarz", pobije ją i zgwałci. Ale oczywiście lecznicy penis załatwił sprawę, nie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 28 września 2019, o 14:35

:evillaugh: zdechłam, a na poważnie to sie zgadzam. Coś takiego jest u Johansen, gwałt jest opisany szczegółowo, za to na seks nawet strony nie zapełniła, zniechęciłam się do autorki.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 28 września 2019, o 14:49

Już nawet niechby i te książki były o te 50-100 stron dłuższe, ale niech pokazują coś co jest psychologicznie chociaż w miarę prawdopodobne. Na przykład właśnie kilka nieudanych prób współżycia, gdy traumą jest gwałt. A nie motyw penisa, który leczy i bohaterowi wystarczy tydzień, aby zdobyć pełne zaufanie ukochanej i uprawiać z nią super seks.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości