Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:56

Margaret Mitchell

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 15 lipca 2019, o 22:34

Jak go przez kupę czasu nie widziała, to w sumie tym bardziej dziwi, że jej te uczucie nie minęło. Wiecie "co z oczu, to i z serca" i tak dalej. Nie no, trochę sobie żartuję. Ale to tak wkurza, że ona realnie widzi, że Ashley nie jest dla niej żadnym oparciem, bo ani kasy jej nie pożyczy, ani nawet nie wesprze chociażby tym dobrym słowem, bo woli się taplać we własnym nieszczęściu, ale i tak za każdym razem, gdy w jej głowie pojawia się chociaż jedna myśl krytykująca go, ona zaraz się gani i myśli "Nie, nie, nie wolno mi tak myśleć, bo go kocham, przecież to mój Ashley.".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 lipca 2019, o 23:09

Potrzeba bycia kobietą zakochaną ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 15 lipca 2019, o 23:21

To już chyba lepiej by wyszła na zakochaniu się w Rhetcie (jak to się odmienia w ogóle?). Albo raczej na szybszym uświadomieniu sobie, że go kocha, bo przecież pod koniec dochodzi do właśnie takich wniosków, nie? A Rhett też ją chyba kochał.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 lipca 2019, o 00:07

Doczytaj, serio :lol:

Potrzeba bycia zakochanym i sam stan nie równa się potrzebie / byciu z daną osobą ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 lipca 2019, o 00:14

Fringilla napisał(a):Doczytaj, serio :lol:

Potrzeba bycia zakochanym i sam stan nie równa się potrzebie / byciu z daną osobą ;)


Ano to to ja wiem. Tylko, że przez tę głupią, ślepą miłość do Ashleya dziewczyna rozwaliła sobie małżeństwo. Mnie strasznie wkurza takie coś, że ktoś prawie na siłę wmawia sobie miłość do kogoś, gdy jest z kimś innym. Ale książka mi się bardzo podoba, więc będę czytać dalej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 lipca 2019, o 00:43

Hm, czy na siłę...
Ja swoja droga jestem sceptyczna co do możliwości przetrwania małżeństwa S+R, a i wina nie po jednej stronie leżała :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 lipca 2019, o 08:54

Dużo tam się wydarzy złych rzeczy, wiem. W książce też będzie upadek ze schodów? W filmie ten moment wygląda, moim zdaniem, boleśnie sztucznie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 lipca 2019, o 15:04

Film i książka-przepraszam, powtórzę się -to serio dwa różne podejścia, szczególnie do postaci Scarlett ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 lipca 2019, o 15:47

Całego filmu nie widziałam, jakoś nie mogę się zebrać, chodzi mi wyłącznie o tę scenę z upadkiem. W filmie jest to tak sztuczne, że naprawdę, aż boli.
Za to poczyniłam malutkie postępy w czytaniu. Scarlett właśnie wyszła od Rhetta, który nie jest w stanie pożyczyć jej pieniędzy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 19 lipca 2019, o 17:45

mdusia,weź pod uwagę,że film został nakręcony w 1939 roku,więc tam jest dużo sztuczności,zwłaszcza jesli chodzi o reakcje bohaterów...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 19 lipca 2019, o 19:13

A niby się mówi, że te lata 30-ste i 40-ste to złota era Hollywood. Jak już pisałam, nigdy nie obejrzałam tego filmu w całości, ale kiedyś "przeleciałam go", zatrzymując się nawet dosyć często i faktycznie bywały momenty, gdy gra aktorów była taka bardzo specyficzna, być może po prostu typowa dla tamtych czasów, ale w sumie to nic mnie nie zirytowało. Dopiero ta scena mnie dobiła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 19 lipca 2019, o 19:49

Ja tam uwielbiam filmową wersję Przeminęło... i mogłabym oglądać w kólko :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 19 lipca 2019, o 20:46

Ja chętnie obejrzałabym porządnie zrobiony serial na podstawie książki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 lipca 2019, o 23:35

ewa.p napisał(a):mdusia,weź pod uwagę,że film został nakręcony w 1939 roku,więc tam jest dużo sztuczności,zwłaszcza jesli chodzi o reakcje bohaterów...

I to jest przezabawne, bo powieść jest o wiele bardziej na nam współczesną wrażliwość (też estetyczną) niż film :lol:
Film się starzeje bardziej niż książka :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 lipca 2019, o 00:02

hmmm Może w końcu sama powinnam przeczytać. Raz na jakiś czas wraca do mnie ta myśl...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 20 lipca 2019, o 09:58

To prawda, mam wrażenie, że film postarzał się bardzo, a książka w sumie wcale.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 lipca 2019, o 09:49

Z "Przeminęło z wiatrem" pamiętam, że mnie strasznie Scarlet wkurzała. Jaka ona była irytująca. Miałam ochotę nią potrząsnąć parę razy. Wcale mi jej szkoda nie było na końcu. Zasłużyła na takie właśnie zakończenie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 lipca 2019, o 10:55

Scarlett z początku wkurzała mnie przez cały czas, ale od pewnego momentu stwierdziłam, że wkurza mnie tylko wtedy, gdy myśli o Ashleyu, albo ma z nim sceny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 lipca 2019, o 18:01

rzede wszystkim Scarlett jest niedojrzała.Rozpieszczona przez ojca,uważająca się za największa piękność powiatu,rozpieszczona powodzeniem,nic dziwnego że zakochała się w pierwszym mężczyźnie,który nie zwracał na nią uwagi.Szkoda tylko,że tak długo trzymała się tej swojej wymarzonej miłości...Bo ona zakochała się raczej w samym wyobrażeniu miłości ,a nie w konkretnym facecie i właśnie przez pryzmat swojej fantazji patrzyła na Ashleya i na innych mężczyzn obecnych w jej życiu.Zmienia ja dopiero wojna.Doświadczenia z czasów wojny i okupacji zmieniają jej podejście do życia ale nadal nie do miłości.Jej zachowanie jest irytujące,podobnie jak stosunek do innych osób i jej hipokryzja.Mimo wszystko to jedna z moich ulubionych bohterek książkowych.
I też chętnie obejrzałabym serial oparty na książce,pod warunkiem w miarę dokładnej adaptacji(bez wycinania zbędnych-zdaniem scenarzystów wątków) i dobrze dobranej obsadzie.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 lipca 2019, o 18:05

Ekhm, to jest powieść YA/NE wedle współczesnych standardów (16 lat... a pierwsze dziecko w wieku 17 lat - to swoją drogą niższa średnia niż w tym samym okresie w naszym regionie, a jeszcze niższa niż w Europie Północnej).

Kurcze, ja bym chciała, żeby tak porządnie nastoletnie bohaterki dziś w popularnej literaturze konstruowano ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 października 2019, o 14:50

Frin, pozwól, że Ci coś polecę. Wątek Mitchell nie będzie całkowitym offtopem, bo w trakcie lektury miałam skojarzenie z Przeminęło z wiatrem.
Las zna twoje imię Alaitz Leceaga. Zakochałam się w tej książce na wylot. Jeśli jesteś ciekawa mogę podrzucić do recenzji całą opinię. Tu powiem tylko, że gdyby Scarlett była mniejszą egoistką i miała łagodniejszy charakter byłaby Estrellą. I gdyby Tara stała w kraju Basków, w czasach II WŚ ;)
Nie jest to kopia, nie, nie, ale mają coś podobnego do siebie te książki.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 marca 2020, o 02:04

Dom Margareth w Atlancie
Obrazek

Obrazek
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 września 2020, o 15:18

12 listopada wychodzi u nas wydanie ilustrowane Przeminęło z wiatrem
https://www.wydawnictwoalbatros.com/ksi ... z-wiatrem/
kto się skusi? ;)

Ja już zamówiłam :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 12 września 2020, o 19:50

Ja też :paluszki:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 września 2020, o 21:16

nie tracisz czasu :hyhy:
I dobrze!
Mam nadzieję, że będzie duuuużo obrazków :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości