przez Janka » 20 maja 2019, o 00:30
To jest jakaś epidemia. Akurat strony, do których najczęściej zaglądam, uparły się, by wszystko na nich psuć i utrudniać ich użytkowanie.
Zawsze się w takich sytuacjach pocieszam, że chociaż strona jest teraz fatalna, to przynajmniej nowinki zmuszają mój mózg do pracy, więc będzie jakieś inny pozytywny efekt z takich zmian na gorsze. Niestety w praktyce okazuje się, że nowa szata graficzna, w której znikają praktyczne funkcje, a pojawiają się przeszkody, tak naprawdę zniechęca mnie do jej użytkowania.
Na stronie Biblionetki najbardziej wartościową informacją były dla mnie cykle. Teraz już nie mam po co tam zaglądać.
Gdyby ktoś prowadził wykład na temat tego, w jaki sposób najlepiej ukryć przed użytkownikami posiadane informacje, to doradziłabym mu wykorzystanie jako przykładu polskiej Biblionetki i niemieckiego Harlequina.
Gdyby ktoś chciał poprowadzić wykład na temat, jak małym kosztem najwięcej zepsuć, to także się nadają.