Teraz jest 23 listopada 2024, o 14:54

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 maja 2019, o 08:00

Na razie tak, chociaż poprzednie książki podobały mi się bardziej. :lol:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 maja 2019, o 23:37

On znowu zmienił wydawnictwo, więc może to jest kwestia redakcji.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 maja 2019, o 08:52

A mnie się wydaje, że to kwestia miejsca, gdzie dzieje się akcja. Dużo się przewija osób i mam problem z zapamiętaniem, co kto robi. :bezradny:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 maja 2019, o 14:07

Są takie książki, przy których dobrze mi się sprawdza robienie notatek. Np. Rudnickiej "Natalie" aż się o to prosiły.
Zapamiętam sobie, żeby przy nowym Rogozińskim także mieć kartkę pod ręką.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 maja 2019, o 19:11

Z Nataliami nie miałam problemu :P ale u Rogozińskiego plątają mi się postacie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 maja 2019, o 22:24

Przez "Natalie" bym nie przebrnęła bez tabelki z ich danymi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 23 maja 2019, o 19:41

Obrazek

Agnieszka stara się o pracę w znanej plotkarskiej gazecie. Pozytywne rozpatrzenie zależy od napisania artykułu o pewnym aktorze. Dziewczyna trafia na plan filmowy "Jak cię zabić, kochanie? 4" i ku jej przerażeniu znajduje trupa. 17 lat temu w tymże studiu filmowym, wydarzyła się tragedia i możliwe, że istnieje jakiś związek.
Ku przerażeniu wszystkich, giną kolejne osoby i wygląda na to, że jakiś szaleniec realizuje scenariusz filmu.

Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona. W pewnych momentach się nudziłam, a to za sprawą miejsca, gdzie rozgrywa się akcja. Światek celebrycki, powodował u mnie ziewanie i czytanie trochę mi się dłużyło. :yeahrite:
Brakowało mojej ulubionej bohaterki, czyli Różyczki Krull. Pojawiła się tylko raz, a to stanowczo za mało. Był za to przystojny detektyw z poprzednich części i przyjaciel Róży- Pepe.
Aha i gubiłam się, kto jest kim. Trochę było osób, które pracowały nad filmem, a nie byli wybitnie charakterystyczni.
3/6
Ostatnio edytowano 24 maja 2019, o 08:16 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 maja 2019, o 20:29

No to szkoda, że nie jest tak dobra jak poprzednie, ale jeszcze się nie poddaję, bo może się okaże, że mi lepiej podpasuje.
Lucy napisał(a):3/3

A może 3/6?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 24 maja 2019, o 08:16

:zalamka: już poprawiłam
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 czerwca 2019, o 14:19

aleqsio, czytałaś ''Pikantnie po włosku'' :lol:
Podobało się?
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 czerwca 2019, o 20:50

Obrazek

Kto czytał ''Światła w jeziorze'' kojarzy Magdę, przyjaciółkę Karoliny. Kobieta ma 25 lat, pracuje w tej samej firmie, gdzie Karolina i właśnie awansowała na asystentkę szefa.
Jako że Magda jest narratorką, mamy wątpliwą przyjemność czytać o wiecznych zachwytach nad ich włoskim szefem -Robertem Morettim.
Nie będę owijać w bawełnę - Magda jest łatwa. Już na ósmej stronie, jesteśmy świadkami, jak daje się przelecieć Robertowi. Nie ma żadnych obiekcji, że to szef i może być niezręcznie. Co więcej do pracy przychodzi w obcisłych krótkich sukienkach i krwistych szpilach. Na jednym spotkaniu biznesowym, ubrana w sukienkę zapinaną na zamek, zostaje uznana za dziwkę, która ma umilić czas po podpisaniu umowy. :zalamka: Dziwi mnie, że nikt nie zwrócił jej uwagi, że ubiera się niestosownie.
– To teraz będzie norma? – zapytała w końcu.
– Znaczy co?
– Że będziesz przychodziła do pracy odwalona jak szczur na otwarcie śmietnika. I makijaż? Od kiedy malujesz się do pracy?


Właściwie cała książka, to wieczne ślinienie się, wdzięczenie i umizgi do Roberta. Facet nie musiał się starać, laska sama mu wskakiwała do łóżka.
Wątek ojca Magdy i jej matki ratował trochę historię, ale i tak brakowało mi jakiś głębszych relacji między Robertem i Magdą. Pamiętam takowe między Robertem, a Karoliną w pierwszej części i dziwi mnie, że facet postawił na taką kobietę jak Magda.
Niestety ta część nie dorównuje pierwszej. Liczę, że kolejna będzie o niebo lepsza.
2/6
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 2 czerwca 2019, o 21:07

To ja ją sobie daruję. Dzięki Lucy za ostrzeżenie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 2 czerwca 2019, o 22:36

Lucy napisał(a):aleqsio, czytałaś ''Pikantnie po włosku'' :lol:
Podobało się?


Słuchałam w audio i momentami sciszalam głośność bo wstyd mi było, że ktoś coś posłucha :disgust: W całości się z Twoją opinią zgadzam. Wydaje mi się, że ten związek w rzeczywistości po kilku tygodniach by się rozpadł, bo Magda to taka pusta lala. I to jej niezasookojone libido. Ciągle tylko pierdzielila o seksie :facepalm: dziwię się, że ten Roberto po Karo zadowolil się taka łatwa panienka. Aż mi go szkoda dla niej.
W tej opowieści wszystko tak łatwo, szybko i bez uczuć poszło. Autorka chyba pomysłu na fabułę nie miała o czym świadczą te rozwlekle monologi okraszone "głupia Magda".

A wiesz o kim ma być trzecia część? Może o Jasku? :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 3 czerwca 2019, o 07:58

tylko on został, więc myślę, że tak :lol:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 czerwca 2019, o 19:38

joakar4 napisał(a):Obrazek

"Kółko się pani urwało" Jacek Galiński

Ktoś włamuje się do mieszkania Pani Zofii Wilkońskiej - giną ważne dokumenty, spora suma pieniędzy i biżuteria. Zbezczeszczona zostaje również ostatnia pamiątka po mężu starszej pani – jego galowy mundur. Policja z góry zakłada, że nie znajdzie sprawcy, lekceważąc przy tym wyraźne sugestie, że za całą sprawą stoi sąsiad z góry - facet bez nogi. Energiczna emerytka postanawia więc wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie odzyskać skradzione przedmioty. Wszystko się jednak komplikuje kiedy okazuje się, że domniemamy złodziej został zamordowany...

Rzadko sięgam po komedie kryminalne, ale chyba pora to zmienić. Dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas lektury. „Kółko się pani urwało” to lekka, absurdalna, zabawna historia, od której naprawdę ciężko się oderwać.

Największym plusem tej książki jest główna bohaterka. Pani Zofia jest niesamowita! Chociaż nie wiem czy osoby z jej otoczenia by się ze mną zgodziły. :hyhy: Życie z nią nie należy bowiem do najłatwiejszych. Wilkońska bardzo szybko ocenia i szufladkuje ludzi, ma przy tym swoje zdanie na każdy temat, żywo interesuje się życiem sąsiadów (w czym pomaga jej dość czuły aparat słuchowy :wink: ). Bywa boleśnie szczera, nie boi się powiedzieć komuś w twarz co o nim myśli. Jednak wszystko to robi w bardzo uroczym i zabawnym stylu. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem czytając o jej przygodach.

Jednak ta historia ma też drugie, poważniejsze dno. Autor pod pozorem komicznych zdarzeń bardzo trafnie przedstawił jak wygląda sytuacja starszych ludzi i z jakimi problemami się borykają. Duży nacisk położył zwłaszcza na to, że są oni jakby niewidzialni dla reszty społeczeństwa. Ale wspomniał też o innych kwestiach, takich jak samotność czy problemy finansowe.

Bardzo mnie też zaskoczyło zakończenie wątku kryminalnego, kompletnie się nie spodziewałam takiego zwrotu akcji.
Mam nadzieję, że niebawem ukaże się kolejna część przygód Pani Zofii. Chętnie przeczytam co u niej słychać. :bigeyes:

Mnie ta książka również doskonale rozbawiła i wiele nauczyła.
Początkowo traktowałam ją jak satyrę na wszelkie głupoty spotykane na każdym kroku, szczególnie na całkowitą niewydolność polskiej służby zdrowia. Bardzo mocno kojarzyły mi się filmy Barei, który świetnie wiedział, co wyolbrzymić i wytknąć. Pan Galiński nawet nie musiał wyolbrzymiać, wystarczyło, że pokazał zderzenie dna, które osiągnął system państwowego leczenia, z całkowitym pogodzeniem się staruszki z taką nędzną sytuacją i jej podporządkowanie się tej całej głupocie.
Dalej czytając coraz bardziej zszokowana byłam zachowaniem bohaterki, która każdą najdrobniejszą nawet sytuację, rozmowę czy zależność wykorzystywała do obracania kota ogonem i robienia debila z każdego napotkanego człowieka. Słowo "jędza" nabrało dla mnie nowego znaczenia. (Mój F., któremu duży kawałek książki czytałam na głos, został przeze mnie zmuszony do przeproszenia mnie za całokształt swojego zachowania oraz obiecania, że już nigdy nie powie na mnie złego słowa, bo jestem przy bohaterce nie tylko aniołem, ale wręcz świętą.)
Później się okazało, że to wcale nie tak. Ona nie była złym człowiekiem, a wszystko, co robiła, miało na celu ulżyć jej w bardzo trudnym dla niej okresie. To była jej metoda walki z okrucieństwem świata, w jakim się znalazła. Być starym jest bardzo trudno, ale być starym, samotnym, chorym i biednym, to już prawdziwy koszmar.
Bohaterka była bardzo, bardzo dzielna. Nie poddawała się. Walczyła pazurami. Była gotowa poświęcić swoją godność i honor, byle uzyskać za to coś dla siebie, co w jkimś stopniu ułatwi jej życie. W swym zachowaniu bardzo przypomina mi Stephanie Plum, która też nie jest beksą i ma więcej odwagi niż powinna mieć, by to było dla niej bezpieczne.
Pani Zofia pakowała się w sytuacje, których nie powstydziłyby się bohaterki książek Joanny Chmielewskiej. Była przy tym całkowicie spójna i dokładnie przez autora przemyślana. Jej sposób myślenia był stały, a cechy charakteru bardzo mocno wykształcone. Była niezłomna i w swych dobrych, i w swych złych cechach.

Książka mnie doskonale rozbawiła. Śmiałam się chyba na każdej stronie. Humor był bardzo inteligentny i cudownie wpleciony w akcję.

Końcówka zaskoczyła mnie masakrycznie. Nie spodziewałam się nawet w najmniejszym stopniu, że do tego dojdzie. Jeszcze jestem w szoku. Samo zakończenie było otwarte. Brak mi było malutkiego uzupełnienia, wytłumaczenia, dopowiedzenia i dlatego mam nadzieję, że to oznacza, że drugi tom już się pisze.

Babcia była zaje*ista i mimo że bym zwariowała, gdybym sama musiała się z nią użerać w prawdziwym życiu, to bardzo liczę na to, że jeszcze ją spotkam literacko.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 19 czerwca 2019, o 08:54

Wiedziałam, że to książka nie dla mnie :evillaugh:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 czerwca 2019, o 21:38

Lucy, jeśli miałabyś taką możliwość, to przeczytaj gdzieś kawałek na próbę, bo bardzo możliwe, że jednak by mogła Ci pasować.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 czerwca 2019, o 11:35

Jak będę miała okazję, to tak zrobię, choć to co napisałaś mocno mnie martwi. :hihi:
Janka napisał(a):
Wilkońska bardzo szybko ocenia i szufladkuje ludzi, ma przy tym swoje zdanie na każdy temat, żywo interesuje się życiem sąsiadów (w czym pomaga jej dość czuły aparat słuchowy :wink: )
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 20 czerwca 2019, o 12:35

W ksiegarniach ebookowych można przeczytać fragment online np na virtualo czy ebookpoint

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 czerwca 2019, o 14:18

Lucy napisał(a):Jak będę miała okazję, to tak zrobię, choć to co napisałaś mocno mnie martwi. :hihi:
Janka napisał(a):
Wilkońska bardzo szybko ocenia i szufladkuje ludzi, ma przy tym swoje zdanie na każdy temat, żywo interesuje się życiem sąsiadów (w czym pomaga jej dość czuły aparat słuchowy :wink: )

To napisała Joakar, a ja się z tym zgadzam.
Aparat słuchowy z możliwością regulowania czułości bardzo się przydawał do podsłuchiwania rozmów przestępców.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 czerwca 2019, o 11:55

Lucy napisał(a):Obrazek

I znowu dobrze się bawiłam, czytając Pana Rogozińskiego. Głównymi bohaterami są Mario (znany z poprzednich książek) i Miśka, którzy prowadzą agencję zajmującą się organizacją imprez. Głośny pokaz mody, którego się podjęli organizacji, kończy się morderstwem jednej z modelek. Do akcji wkracza znany nam detektyw, przypominający Matta Bomera i pioruńsko wkurzająca matka Miski, która przyjeżdża z wizytą i pragnie poczuć się jak panna Marple.
Jeżeli szukacie czegoś z humorem i na poprawę nastroju, to polecam ten tytuł.
5/6

Alek Rogoziński "Śmierć w blasku fleszy"
Komedie kryminalne tego autora są zwykle jednocześnie satyrą na jakieś środowisko, najczęściej na celebryckie. W tym przypadku też tak było. Autor wziął na tapetę modelki, pokazy mody i organizatorów eventów. I pojechał po środowisku jak po łysej kobyle.

W pewnym momencie zaczęłam się gubić w informacjach, kto z kim sypia lub sypiał i zaczęłam mieć wrażenie, że chyba każdy z każdym. Zrobiłam sobie więc listę bohaterów i pozaznaczałam na niej obecnych i przeszłych kochanków i kochanek. Wtedy się bardzo zdziwiłam, bo rzeczywiście wyszło, że każdy z każdym gdzieś po drodze dzielił ze sobą pościel.

Bawiłam się przy książce bardzo dobrze, było wręcz idealnie. Podobał mi się język, którym książka jest napisana oraz styl literacki. Poziom rozrywki był w sam raz dla mnie. Przytyki do istniejących realnie osób stały się już od kilku książek autora mniej złośliwe i zjadliwe, więc czytało mi się o nich bez negatywnych emocji. Humoru było trochę mniej niż w poprzednich książkach, a ten, co był, oparty był na wyolbrzymianiu i przesadzaniu, ale do książki i do opisywanego środowiska bardzo to pasowało.

Niestety moja końcowa ocena nie może wypaść zbyt wysoko, bo oprócz zabawy muszę wziąć pod uwagę również jakość wątku kryminalnego, a ten wypadł słabo. Nawet w kierunku bardzo słabo. Było poplątanie z pomieszaniem w sferze rodzinnej i innych relacjach międzyludzkich, czyli tej kto był kim dla kogo. Ciągle wyskakiwały jakieś niespodzianki. Niestety sprawiły one, że akcja książki stała się nieprawdopodobna i bardziej przypominała parodię. Wymyślanie zawiłości powiązań rodzinnych zajęło autorowi zbyt dużo czasu i miejsca w książce, dlatego nie wymyślił interesującego wątku kryminalnego, a mordercą na końcu okazał się
Proszę nie zaglądać do spoilera przed czytaniem książki!!!
Spoiler:

A gdzie niespodzianka i zaskoczenie, które powinny być na końcu kryminału? Gdzie wyskakująca z kapelusza informacja nagle zmieniająca tor śledztwa o 180 stopni? Gdzie jakaś rewelacja lub sensacja, po której by się okazało, że mordercą był ktoś, kogo się w ogóle nie brało pod uwagę? - Nie wiem, gdzie, ale tu akarat nie.
Tu tylko zaskakujące były motywy, o których dowiadujemy się pod koniec, a i one pozostawiały dużo do życzenia, bo
Proszę nie zaglądać do spoilera przed czytaniem książki!!!
Spoiler:

Reasumując, nie dla kryminału powinno się tę książkę czytać, lecz dla lekkiej zabawy i rozrywki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 27 czerwca 2019, o 18:02

Zagadka faktycznie mało zaskakująca, ale humorystycznie super.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 czerwca 2019, o 22:34

Bardzo byłam ciekawa, czym mnie autor na końcu zaskoczy. Jak tam namota, żeby wybrnąć z tej przewidywalności, którą umieścił już na początku? A on mnie zaskoczył tym, że mnie niczym nie zaskoczył. Nieładnie.

Podobne emocje miałam przy czytaniu tej książki, w której Róża obserwuje przez okno samobójstwo. Nie chce mi się teraz szukać tytułu. Wtedy nie wierzyłam, że autor jakimkolwiek cudem z tego wybrnie bez dziur logicznych. A jednak wybrnął i mnie bardzo pozytywnie tym zaskoczył. Teraz spodziewałam się podobnego objawu geniuszu z jego strony i niestety nie udało się.

Dobrze, że książka jest tak napisana, że chce się ją czytać, bo dzięki temu można jej więcej wybaczyć.
Wiem, że pan Rogoziński potrafi lepiej i na pewno nie zamierzam się do niego zrażać na przyszłość tym słabszym wątkiem kryminalnym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 28 czerwca 2019, o 10:19

Chciałabym też, żeby wrócił do Róży jako głównej bohaterki, a nie dawać ją w tle.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 czerwca 2019, o 11:24

A ja sama nie wiem, ale chyba jednak wolę bez Róży.
Ona była za dziwna, miała jakieś psychozy-nie psychozy, trochę była dla mnie męcząca. Trudno mi było zrozumieć, że jest z jakiegoś powodu lubiana, że ma swoje grono wiernych przyjaciół, bo zachowanie miała odpychające.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość