Kiara napisał(a):Ja to w ogóle najbliższą bibliotekę mam 30 km ode mnie i to taka sobie....
Jestem socjalistą, świadomym, że wykształciłem się za pieniądze podatników, sam korzystałem z darmowej edukacji i bibliotek, mogę więc teraz ten dług wobec społeczeństwa spłacić.
Honorarium zawodowego pisarza to jednak nie tylko zaliczka i procenty od sprzedaży. Są jeszcze na przykład spotkania autorskie…
Tak, to ważne dodatkowe źródło zarobku. Zwłaszcza dla tych autorów, którym trudno się utrzymać z samego pisania. Ja aktualnie mam na tyle dobrą sytuację finansową, że na spotkania autorskie w bibliotekach jeżdżę za darmo. Uważam, że lepiej zrobić coś za darmo niż za małe pieniądze.
Ile to jest mało?
Poniżej tysiąca. Nie chciałbym psuć rynku, jeżdżąc za pięćset złotych, żeby potem mówiono autorom, którzy naprawdę potrzebują pieniędzy, że "Miłoszewski taki gwiazdor, wziął pięćset, a pan chce siedemset". Jeżdżę za darmo do bibliotek w nadziei, że pieniądze, które biblioteka wydałaby na mnie, wyda na innego autora i dzięki temu będzie więcej spotkań. Oczywiście będę tak robił tylko do momentu, do którego będzie mnie na to stać.
A gdyby zaproponowali dwa tysiące?
Odmówiłbym. Z założenia jeżdżę za darmo. Jestem socjalistą, świadomym, że wykształciłem się za pieniądze podatników, sam korzystałem z darmowej edukacji i bibliotek, mogę więc teraz ten dług wobec społeczeństwa spłacić.
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości