Teraz jest 22 listopada 2024, o 05:50

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 lutego 2019, o 21:06

Frin, coś czego można się spodziewać jak widziało się jakąkolwiek inną wersję ;)
Spoiler:


Chociaż film mimo upływu czasu nie wyszedł mi z głowy ;)

Konkurencji wielkiej nie mają, mam nadzieję, że dostaną Oscara we wszelkich kategoriach ;) albo chociaż w większości.
A Cooper... Pokazał klasę i kunszt. On ten film też wyreżyserował i brał udział w pisaniu scenariusza.
Myślę, że warto obejrzeć. Chociażby dla chemii między Cooperem a Gagą ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 lutego 2019, o 22:22

No nie wiem, czy nie ma konkurencji... ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 lutego 2019, o 23:27

W kwestii piosenki nie za mocno ;)
Przynajmniej według mojego gustu ;)
W kategoriach innych mają nawet Zimną wojnę gdzieś z tego co widziałam. Ale mam nadzieję na sporo statuetek dla Narodzin Gwiazdy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 lutego 2019, o 23:58

Piosenki jeszcze muszę przesłuchać, ale Gadze za sam głos bym wręczała w ciemno :lol:
Ja jeszcze muszę obejrzeć, bo w sumie mam tylko Blackkklansman zaliczony (i polecam), a na MustSee jest Faworyta.
Hm, ktoś się u nas chyba zachwycał...? ja mam wciąż tramę z poprzednimi dziełami jej reżysera, chociaż polecam silnym duchem.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 lutego 2019, o 17:56

pewnie piosenki w kontekście filmu zrobią większe wrażenie niż słuchane jako twór osobny ;) a ja tak własnie się zapoznałam
Prawdę mówiąc samo Shallow słuchane przed obejrzeniem filmu zrobiło wrażenie - 'no ładnie' a po filmie mam ciary jak leci w radiu. Ach ten ładunek emocjonalny :bigeyes:

Zobaczymy, nie od dziś wiadomo że Oscarodawcy potrafią być mocno nieprzewidywalni czasem :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 lutego 2019, o 21:58

YouTube podrzucił mi właśnie filmik o wycinkach montażowych w "Miszmaszu".
https://www.youtube.com/watch?v=c6xCdU6SGDc
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 lutego 2019, o 22:58

to jeszcze uzupełnienie do filmu powyżej
https://www.youtube.com/watch?v=jdZxRvH3lmQ
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 lutego 2019, o 01:22

Miażdżące.
Szkoda mi bardzo. Mógł być z tego materiału fajny film.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 lutego 2019, o 02:35

Rany, chyba nic jej nigdy nie widziałam...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 9 lutego 2019, o 00:33

pomyłka :czeka:
Ostatnio edytowano 9 lutego 2019, o 01:37 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 lutego 2019, o 01:25

Janka wrzuciła to wyżej :lol:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 9 lutego 2019, o 01:36

Ślepa jestem :zalamka:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 kwietnia 2019, o 16:37

Ekhm, ktoś może widział Ciemno, prawie noc?
Pytam w ramach zbierania opinii, jak dobra jest to ekranizacja ;)
(Reżyserem jest facet od Rewersu - filmu moim zdaniem bardzo dobrego).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 kwietnia 2019, o 19:01

nie i chyba nie planuję... Nie moje klimaty.

A Green Book? Chłop mnie namawia i nie wiem czy się dać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 kwietnia 2019, o 19:25

Też mnie nie ciągnie, ale dzielnie przynajmniej się interesuję polskim kinem & ekranizacjami polskiej literatury :lol:

Green Book dla mnie do obejrzenia w domu spokojnie. I chyba mniejsza strata czasu to obejrzenie kolejny raz Służących ;)

PS na marginesie: Faworyta, tak jak zeszłoroczna Nić widmo, w sumie też do obejrzenia domowo - bez jakiś nadmiernych zachwytów.

W kinie to ja czekam na kolejną część Godzilli :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 kwietnia 2019, o 19:43

No to mega spoiler Endgame:
Spoiler:

:hyhy:

PS ale w sumie to się może okazać, że
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 27 kwietnia 2019, o 15:11

wiedziałm o tym i z takim nastawieniem poszłam do kina,ale i tak siedziałam do samego końca
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 grudnia 2019, o 01:01

Obejrzałam Gwiezdne Wojny. Skywalker. Odrodzenie.
Ogólnie tak bym podsumowała mój stan poseansowy:
Obrazek

a po bliższym przyjrzeniu się fabule tyle mam do powiedzenia:
Obrazek
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 grudnia 2019, o 01:14

Fringilla napisał(a):Ogólnie tak bym podsumowała mój stan poseansowy:
Obrazek

Dokładnie w takim samym stanie byłam po obejrzeniu części nr 5.
Bałam się potem oglądać część szóstą.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 grudnia 2019, o 15:08

Atak klonów? No tak :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 grudnia 2019, o 22:00

Miałam na myśli "Imperium kontratakuje". Tym filmem zaatakowali moją psychikę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 grudnia 2019, o 02:01

A, 5, nie druga - zbyt zmęczona byłam i mi się cyfry mieszają :rotfl:

Ale że tak źle?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 grudnia 2019, o 03:04

Najbardziej przygnębiający film wszech czasów. Dostałam głębokiej depresji od razu po obejrzeniu. Cud, że z tego stanu wyszłam.
Oglądałam go w jakimś większym gronie osób, ale tylko na mnie film podziałał aż tak źle. Nikt więcej się nie przejął tym, że zło wygrało z dobrem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 grudnia 2019, o 02:26

To ja po 8 części. I Rogue One / Łotr Jeden.

Bo oglądając 5 jednak miałam pewną wiedzę o 6 ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 lipca 2020, o 18:54

... no nie w kinie, ale wiadomo :D

Na Ninatece do 9 lipca za darmo:
https://ninateka.pl/film/jak-ojciec-i-s ... u-kore-eda

Jak ojciec i syn

Japońska, taka do obejrzenia na spokojnie bardzo dobra opowiesz familijna.
Przyznaję, że jeśli mam ochotę na rodzinny dramat, który, mimo powag opowieści, nie dobija emocjonalnie, to zwykle kino japońskie ma co zaoferować.

Pewnego dnia zamożne małżeństwo Nonomiya zostaje wezwane do szpitala, gdzie sześć lat wcześniej przyszedł na świat ich syn. Tam dowiadują się, że zaraz po narodzinach ich biologiczne dziecko trafiło do innej rodziny, a oni wychowują syna tamtych ludzi. Po pierwszych spotkaniach, rozważaniach i przymiarkach zapada decyzja podyktowana przez Riotę Nonomiya, ambitnego yuppie, rozczarowanego brakiem podobnych skłonności u dziecka, które dotąd uważał za własne – trzeba chłopców zamienić i dać pierwszeństwo więzom krwi. Wtedy wszystkie elementy układanki powinny wrócić na właściwe miejsce. Ale czy to słuszna decyzja? Jak z dnia na dzień pokochać jedno dziecko, a o drugim zapomnieć?

Film nie daje na te pytania prostych odpowiedzi, nie stawia na łatwe diagnozy. Reżyser pokazuje dylematy bohaterów z ogromną empatią i sprawia, że mimo swej niezwykłości, opowiadana historia nie zawiera ani jednej fałszywej nuty. Kore-eda przekuwa historię rodem z pierwszych stron gazet w mądrą, wzruszającą refleksję nad ojcostwem i wyjątkową relacją ojca z synem.

Jak ojciec i syn został uhonorowany w 2013 roku Nagrodą Jury na Festiwalu w Cannes oraz Nagrodą Publiczności na Festiwalu w San Sebastian.

Film dostępny w Ninatece do 9 lipca.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości