przez Fringilla » 12 kwietnia 2019, o 22:34
W moim przypadku (nowela) styl ok, narracja się trzyma, sprawnie wszystko prowadzone, ale sam pomysł na połączenie wątku "mieszkam na Whitechapel, Jack the Ripper grasuje, zaginęła młodsza ma siostra" + "po tygodniu jestem gotowa wyjść za nowo poznanego faceta za mąż" bardzo głupio rozegrany w sumie.
I tak właśnie - bez emocji, wzruszenie ramion.
Zabieram się za Balogh dla porównania (bo z nią też od dawna mam "Dobrze skonstruowane, sensowny styl, przemyślani bohaterowie, wzruszenie ramionami").
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin