Teraz jest 21 listopada 2024, o 17:04

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 30 listopada 2017, o 18:42

•Sol• napisał(a):póki co nie ale Camden dobrze wspominam.
Jej Sekrety Róż były baaardzo przyjemne.

+ 1
W sumie to nawet zastanawiam się czemu nic więcej jej nie czytałam hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 30 listopada 2017, o 19:37

Tajemnice Bostonu ja czytałam i bardzo dobrze wspominam.
viewtopic.php?p=1124380#p1124380

Chicago w ogniu również mam w domu, ale dopiero zamierzam przeczytać. Do tej pory na Camden się nie zawiodłam.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 30 listopada 2017, o 22:47

Lucy napisał(a):http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4807268/chicago-w-ogniu - czytaliście może? Dorwałam w bibliotece


w domu, czytam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 19 lutego 2018, o 16:34

Mam pytanie do romansohistoryczek (neologizmy rulez :) czytających po angielsku albo w innych językach: czy robiłyście podejście pod Berverly Jenkins? Pytam, bo właśnie zaczęli wydawać ją po angielsku i podjęłam próbę przeczytania:

Obrazek

Książka ma całkiem dobre notowania na goodreads (4 gwiazdki), ciekawą tematykę i oryginalnych bohaterów, bardzo rzadko spotykanych w romansach historycznych (czarnoskórzy krótko po wojnie secesyjnej). Zaciekawiona, zaczęłam i odpadłam, bo zupełnie nie odpowiada mi styl narracji. Jakiś taki szkolny, niedojrzały, mało inteligentny, bez polotu zupełnie. Odłożyłam książkę po dwudziestu czy trzydziestu stronach, jeszcze nawet przed spotkaniem głównych bohaterów. I zastanawiam się, czy to tylko moje wrażenie, czy to jakieś coś lost in translation na francuski, czy po prostu słaby warsztat pisarski...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 28 lutego 2018, o 21:48

Przeczytałam ostatnio książke Catrin Collier Carski smok.
To sfabularyzowana opowieść o założeniu na Ukrainie miasta Donieck przez angielskich emigrantów,za zgoda cara Aleksadra II.Miasto zostało założone przez Johna Hughesa,a historia jego poczatków pokazana jest z punktu widzenia nie tylko osadników,ale też z punktu widzenia Rosjan i Kozaków zamieszkujących tamte okolice.Według mnie bardziej jes to powieść obyczajowa,niz romans,choc i miłości w nim nie brakuje.W bardzo ciekawy sposób opisane są stosunki społeczno-polityczne,które panowały w 1870 roku na Ukrainie.Chęć i możliwość zarobku,możliwość pracy nie tylko dla mężczyzn ale i dla kobiet,chęć polepszenia swojego statusu czy możliwie szybka kariera to tylko jedna ze stron .Inna to nietolerancja,niechęć do rozwoju i uprzedzenia ze strony rosyjskiej arystokracji,rosnący antysemityzm,oraz napięte stosunki żydowsko-kozackie.
To wielowątkowa powieść,która opowiada nie tylko o problemach związanych z założeniem ośrodka przemysłowego na bezkresnych stepach Rosji,ale też przybliża problemy ludzi,nie tylko osadników,ale i ludności rodzimej.Miłość,niechęć do innych nacji,problemy związane z przemysłem górniczym czy rozprzestrzenianie się zarazy to tylko niektóre z przedstawionych problemów.To ciekawa książka,która opowiada również o ludziach,którzy z różnych przyczyn szukają swojego miejsca na ziemi z dala od ojczyzny i swoich bliskich;ich konfrontacja z trudnymi warunkami zycia,tak odmiennymi od tych,które znali dotychczas.Różnorodność kulturowa powoduje liczne konflikty,mające wpływ na wszystkich mieszkańców Hughesówki.Walka z uprzedzeniami,wielkie kótnie i nienawiść przeplataja sie z wielka miłością i codziennymi troskami mieszkańców miasteczka.Brak tu jednego,głównego bohatera,bohaterem właściwie jest garstka ludzi,bezpośrednio związanych z Johnem Hughesem i jego wspólnikami.Historie poszczególnych bohaterów,nieraz bardzo dramatyczne,łącza się jednak w przemyslana całość.Rozczarowało mnie jedynie zakończenie,które sugeruje dalszy ciąg opowieści.Niektóre wątki nie zostały zakończone,niektóre sa wyraźnie ucięte...Prolog i epilog pokazany jest z punktu widzenia ponad dziewięćdziesięcioletniej staruszki,wspominającej swoją młodość,a rozwiniecie kiążki to zaledwie pierwszych piętnaście lat jej życia.Brakowało mi dalszego ciągu,opisaniu nie tylko dalszych losów bohaterów,których polubiłam i których losy poznawałam z wielkim zainteresowaniem,ale też sposobu rozwoju miasta,tego w jaki sposób właścieiw z marzeń ,uporu i ciężkiej pracy powstał wielki ośrodek przemysłowy.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 28 lutego 2018, o 22:25

Ciekawa opinia Ewo. Muszę wreszcie ja przeczytać, bo stoi na półce. A czytałaś" Ostatnie lato" tej autorki? Dla mnie rewelacja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 marca 2018, o 00:47

Ostatnie lato czytałam polecankowo
viewtopic.php?p=973915#p973915

a mam jeszcze z biblioteki Amerykańskie lato
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 kwietnia 2018, o 13:54

Jestem świeżo po lekturze "Kasandry" Gorii Dale Skinner, a że nie ma tej autorki w dziale, to piszę tutaj moją mini recenzję.

Gloria Dale Skinner "Kasandra".

Główna bohaterka - tytułowa Kasandra, jest właścicielką rancza, które na wskutek długiej zimy, a wcześniej suszy, nieco podupadło. Dziewczyna rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, pochodzących ze spadku po jej matce, które ulokowane są w banku. Na jej rozpaczliwy list z prośbą o pomoc, właściciel banku wysyła swojego syna, mężczyznę, w którym Kasandra była przed laty zakochana i który porzucił ją przed ołtarzem.

Jest to romans w konwencji westernu, co od razu jest dla mnie plusem. Bardzo lubię ten motyw fabularny. Lubię te opisy życia na farmie w XIX w., przystojnych kowbojów, codzienne troski i obowiązki, dzielne i zarazem twarde kobiety itp. To wszystko w tej książce jest. Opisy krajobrazów, codzienności na farmie, drobne szczegóły, wszystko zostało interesująco opisane. Dzięki temu mogłam się wczuć w klimat, wgryźć w opowieść i całkowicie w nią zatopić. Piękne, rozległe prerie, opis burzy śnieżnej, pożaru domu - to jest to! Myślę, że realia epoki zostały dobrze odwzorowane. Lubię kiedy mogę poczuć się jakbym była częścią książki i w tym przypadku tak się stało.

Bohaterowie zostali dobrze skonstruowani - byli sympatyczni, porywczy, mieli ikrę i charakter. Nawet ci drugoplanowi dali się polubić, choć wiadomo, były też czarne charaktery, które wzbudzały od razu niechęć. Między Kasandrą i Dustinem uczucia aż kipiały. Emocje się zmieniały - od wzajemnej niechęci i urazy, spowodowanej zadawnionym konfliktem, aż po akceptację, rosnące pożądanie i w końcu miłość. Sceny erotyczne były dość dokładne ale nie zbyt dokładne, raczej typowo romansowe - na tyle delikatne, żeby nie raziły szczegółowością za bardzo, ale też nie grzeczne. Po prostu dobre.

Humoru raczej nie stwierdziłam, choć w dużej mierze styl autorki okazał się na tyle lekki i plastyczny, że nie mogłam się nudzić. Gloria Dale Skinner potrafi poprowadzić fabułę tak, żeby zawsze coś się działo w książce. Nie zauważyłam żadnych przestojów, nie było dłużyzn, całą książkę czytało mi się tak samo przyjemnie, mimo że przygody bohaterów nie były szczególnie odkrywcze i autorka zastosowała wiele typowych schematów fabularnych. Ogólnie pod względem konstrukcji książki nie potrafię znaleźć żadnego większego błędu. Wszystko zdaje się mieć sens i jest logicznie wytłumaczone.

Ogólnie bardzo miło spędziłam czas czytając tę książkę i naprawdę dobrze się przy niej bawiłam. Jest to jedna z tych powieści, do których być może wrócę za jakiś czas, bo pozostawiła mnie z uczuciem prawdziwej przyjemności. Według mnie zasłużone 8/10.
Ostatnio edytowano 12 października 2018, o 17:56 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 14 kwietnia 2018, o 17:06

Kawko,można by ja porównać do Maggie Osborne?Bo autorki właściwie nie znam,czytałam tylko jej Półdiablę
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2018, o 17:32

chyba nawet mam tę książkę :mysli: będzie trzeba sięgnąć ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 kwietnia 2018, o 18:04

Mnie też się z Osborne skojarzyła. LC podpowiada, że bardzo niewiele jej książek wysano w Polsce. "Kasandra" to moja pierwsza tej autorki.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 kwietnia 2018, o 18:32

Kiedyś – dawno temu – chyba czytałam coś tej autorki; tak mi się wydaje…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 maja 2018, o 09:32

Nabyłam i już przeczytałam "Pogoń" Glorii Dale Skinner.

Kasey to twarda babka - świetnie strzela i wciąż chce rywalizować z Jean - siostrą, która była pupilką ojca. Jean uciekła z nieodpowiednim facetem, a Kasey musi ją odnaleźć i zawieźć do umierającej matki. W pogoń za Jean rusza też Grason - były szeryf, który ma z nią prę rachunków do wyrównania.

Jest to fajny romans osadzony w stylistyce westernu, z wieloma zwrotami akcji. Czyta się szybko i przyjemnie. Ogólnie lubię ten motyw, więc dla mnie była to prawdziwa przyjemność. Pościgi, pojedynki, strzelaniny, krajobrazy, Indianie, Dziki zachód. Wszystko to do mnie przemawia. Bohaterowie charkaterni i sympatyczni równocześnie. Akcja wartka ale wyważona. Nie nudziłam się ani przez sekundę. Niby banalne rozwiązania fabularne ale mi się podobało. Naprawdę nie umiem wskazać jakiegoś większego minusu w tej książce. Wszystko grało. Dla mnie 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 17 maja 2018, o 11:25

Kawko, podrzucisz opinię o Kasandrze do działu z recenzjami? Z góry dziękuję :thankyou:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 maja 2018, o 14:09

Jasne Duzz. :] Już się robi.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 17 maja 2018, o 15:07

Dziękuję :*

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 15 października 2018, o 12:44

Veronica Sattler „Królowa”.

Młoda francuska arystokratka – Gabrielle cudem uniknęła śmierci na gilotynie, jednak jej ukochana matka została uwięziona wraz z królową Marią Antoniną i czeka na egzekucję. Aby ją uratować dziewczyna musi odnaleźć rodowy klejnot - piękny szafir, który ma posłużyć do przekupienia strażników. Niestety, jej plany pokrzyżuje pewien Amerykanin, który przybył do Paryża z misją dyplomatyczną. Oboje zostają wciągnięci w niebezpieczną intrygę, w której stawką jest życie wielu osób.

Książkę można podzielić na trzy części. Pierwsza opisuje losy bohaterów we Francji, potem akcja przenosi na statek, a później na plantację w USA. Pierwsza cześć jest zdecydowanie bardziej przygodowa, a akcja skupia się na wątku szpiegowskim i ucieczce bohaterki przed gilotyną. Potem następuje opis drogi do USA, który sam w sobie nie jest zły ale też nie specjalnie dobry. Następnie akcja przenosi się na gorące południe Stanów Zjednoczonych. Ta część, mimo pięknych i szczegółowych opisów przyrody i życia codziennego plantacji, niestety jest nudnawa. O ile przez pierwsze rozdziały przeszłam jak burza, bo bardzo dużo się działo w fabule, to potem, stopniowo, akcja spowalniała coraz bardziej. Im bliżej końca, tym było gorzej i bardziej nudno, a wątek przygodowy zanikł na rzecz wątku romansowego.

Fabuła jest linowa – wszystkie wydarzenia następują w kolejność chronologicznej. Jest to zarówno plus (bo można sobie na spokojnie przyswoić wszystko i stopniowo poznać bohaterów i ich polubić), a z drugiej to wada – bo nie ma większych zwrotów akcji i praktycznie wszystkiego można się domyślić. Jest to taki standardowy romans, który niczym nie zaskakuje.

Wątek romansowy, czyli coś, co powinno zachęcać, według mnie, nic nowego nie wniósł. Było standardowo do bólu. Oczywistą konsekwencją były sceny erotyczne – bardzo liczne i dość szczegółowe. W pewnym momencie poczułam się znużona ilością seksu w tej książce, bo wolałabym, żeby coś poza nimi się działo. Nie były to złe sceny ale co za dużo to niezdrowo. Może moje oczekiwania były błędne z zasady, bo czytając opis, liczyłam na mocny wątek przygodowy, a nie do końca tak było. Ne za bardzo widzę sens zapychania kolejnych stron w książce bardzo podobnymi do siebie opisami erotycznych ekscesów bohaterów. Chemia między nimi aż kipiała, to fakt, ale przez to poczułam lekki przesyt i paradoksalnie, w którymś momencie zaczęłam się męczyć podczas czytania.

Kolejna kwestia to bohaterowie. O ile bohaterkę polubiłam od razu, za fajny, twardy charakter i spryt, to do bohatera trudno mi było się przekonać. Sprawiał wrażenie zarozumiałego dupka, który jest tak ograniczony, że dawne urazy projektuje na innych, niewinnych ludzi. Na dodatek jest mizoginem. No nie jest to zdecydowanie typ postaci, którą bym polubiła. Również późniejsza przemiana bohatera z totalnego dupka w uosobienie dobroci też mnie nie do końca przekonała. Człowiek, który całe życie był uprzedzony do czegoś, nagle stał się ideałem. Daleko tu autorce do mistrzowskiego stylu takich romansowych królowych jak: LaVyrle Spencer albo Susan Elizabeth Phillips, które potrafią doskonale uzasadnić i umotywować nawet największą niedorzeczność. W „Królowej” bohater po prostu doznał olśnienia i tyle. Również rozterki głównej bohaterki i jej dziwne zachowania chwilami doprowadzały mnie do rozpaczy. Postępowanie bohatera też czasem było irracjonalne, więc kreacja bohaterów to nie jest najlepszy element tej książki.

Nie specjalnie lubię też motyw od nienawiści do miłości ale w tym przypadku był uzasadniony i ten wątek został poprowadzony całkiem sprawnie. Wprawdzie ich emocje były bardzo skrajne i poza seksem, miałam wrażenie, że nic ich nie łączyło, to jednak nie jest to zły wątek. Częściowo dzięki walce pomiędzy głównymi bohaterami, akcja szła do przodu. Naprawdę nudno zrobiło się, kiedy tego wątku zabrakło.

Co do pozostałych elementów – szkoda trochę tempa akcji, które im dalej w książkę, tym jest mniejsze. Uważam, ze autorka zmarnowała trochę potencjał tej powieści. Z czegoś, co zapowiadało się na pasjonujący romans przygodowy, zrobiła ckliwy i mocno przesłodzony erotyk. Ostatnie rozdziały wlokły mi się niemiłosiernie. Normalnie flaki z olejem.

Podsumowując – jestem trochę rozczarowana. Książka, która zapowiadała się bardzo ciekawie i trzymała w napięciu, zupełnie straciła rozpęd i końcu przeistoczyła się w typowy romansowy średniak. Praktycznie nic mnie nie zaskoczyło, ani nie wzruszyło ponad normę. Trochę szkoda zmarnowanego potencjału i dlatego, mimo iż nie jest to zła książka, nie jest też aż tak dobra, jak się z początku wydawała. Dlatego z lekkim żalem daję jej 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 15 października 2018, o 13:27

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 15 października 2018, o 13:48

Jasne Lilio.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 16 stycznia 2019, o 20:50

Autorka nie ma swojego tematu, więc piszę recenzję tutaj.

Donna Davidson „Wizjonerka”

Elżbieta – młodziutka arystokratka ma pewien dar - czyta w myślach innych ludzi. Przed laty jej rodzice wraz z rodzicami kuzyna, Natana zginęli w tragicznym wypadku. Natan, który obecnie jest prawnym opiekunem Elżbiety w obawie o nią, wysyła dziewczynę do dalekiej Szkocji, by w spokoju odkryć kto stoi za spiskiem przeciw koronie i równocześnie czyha na życie ludzi z jego rodziny.

Jest to moje drugie, po „Rywalu”, spotkanie z Donną Davidson. Jej poprzednią książkę oceniłam jako dobrą dlatego „Wizjonerka” trochę zdziwiła mnie pewnymi rzeczami. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę w trakcie lekturze to dziwny, przyciężki styl tej książki. Liczy ona zaledwie 255 stron, a chwilami czytało mi się trudno i topornie. Ciężkość przejawiała się w sytuacjach gdy np. miałam już jakiś obraz sytuacji w głowie, a nagle jednym zdaniem autorka wszystko zmieniła o 180 stopni i zaprzeczała poprzedniemu opisowi jakimś małym szczegółem. To wprowadziło chaos. Trudno mi wskazać na konkretny przykład ale czasami opis sytuacji był sprzeczny albo były przeskoki w fabule. Autorka np. sygnalizowała, że bohaterowie coś odczuwają ale nie wyjaśniła ich motywacji, co wprowadzało mnie w lekką konsternację, bo nie lubię sytuacji kiedy nie wiem o co chodzi, a są to rzeczy kluczowe dla fabuły. Być może winę za to ponosi tłumacz, bo czasami miałam wrażenie, że książka została pocięta i nikt nie pokusił się o zadbanie, żeby całość miała ręce i nogi.

Nastrój, jaki przeważał w tej powieści to spokój. Akcja rozwijała się powoli, początek był dość nudny, wręcz senny, zagmatwany, niewyjaśniony i czasem nielogiczny. Nie lubię nie wiedzieć co z czego wynika, nie znać motywacji bohaterów więc uważam to za spory minus. W pierwszej połowie nawet nie było odrobiny romansu, był zaś trochę niezrozumiały wątek kryminalny, który został tak chaotycznie wprowadzony (najpierw autorka twierdzi, że rodzice bohaterów zginęli w wypadku, po czym ni z gruszki ni z pietruszki pojawia się wątek Zdrajcy i okazuje się, że on zamordował rodziców bohaterów). Ani to było ciekawe ani pasjonujące. Cała intryga była dość miałka i nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć.

Jak na romans całość wypadła też słabo. Bohaterowie spotkali się tak naprawdę dopiero połowie książki i od razu on się zakochał w bohaterce. Zupełnie bez sensu poprowadzony wątek, bo wystąpiła miłość od pierwszego wejrzenia z obu stron, na zasadzie kontrastu – od niczego do silnego uczucia. Tak się po prostu nie dzieje w prawdziwym życiu. A w romansie tym bardziej nie powinno mieć miejsca. Najlepszą rzeczą w romansach jest właśnie stopniowy rozwój uczuć, zmiana duchowa bohaterów, a w tej książce wszystko było takie zero-jedynkowe i przez to sztuczne.

Bohaterowie byli w porządku, choć też nie wzbudzili we mnie wiele uczuć. Byli mi obojętni. O ile bohaterka była jeszcze do zniesienia, to bohater od początku zachowywał się jak despotyczny dupek, despota i zarozumialec. Dopiero w drugiej połowie przestał być tak bardzo irytujący. Poza główną parą praktycznie nikt się nie wyróżnia.

Kolejną kwestią jest tłumacz – nie podobają mi się spolszczenia angielskich imion, co w połączeniu z oryginalnymi nazwiskami pasuje jak kwiatek do kożucha. A tłumaczyła Katarzyna Joanna Marczewska. Może kwestia tego dziwnego stylu to też jej „zasługa”.

W zasadzie w tej książce reszta elementów jest zupełnie nijaka. Ani dobra, ani zła. Po prostu średnia, przeźroczysta. Dlatego całokształt oceniam na 6/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 2 kwietnia 2019, o 21:16

Tak z ciekawości - czytał ktoś książkę tej nowej autorki od Ambera? hmmm
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4872837/ ... a-wszystko

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 kwietnia 2019, o 21:24

ja nie :wink:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 2 kwietnia 2019, o 21:30

Może trzeba będzie kupić i przetestować co to hmmm Jakoś ostatnio z historykami mi nie było po drodze :ermm:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 kwietnia 2019, o 21:35

a opis ciekawy :mysli:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 2 kwietnia 2019, o 21:40

Aż poszłam teraz go przeczytać :evillaugh: Niby brzmi całkiem niegłupio :yeahrite:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości