Prosty układ K.A. Figaro (czytałam prebook) to pierwsza powieść wydana w ramach Lipstick Books w nowym projekcie prowadzonym przez Grupę Wydawniczą Foksal. Niezależnie od tego, czy książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu czy dzięki uprzejmości autora, zawsze piszę w zgodzie z własnymi odczuciami. Nie inaczej będzie i tym razem. Nie było mi łatwo pisać tej opinii i jestem świadoma tego, że w ogóle nie nadaje się na taką, która powinna ukazać się przed premierą.
Cieszę się, że autorka realizuje swoje marzenia i życzę powodzenia w rozwoju warsztatu pisarskiego. Tymczasem jednak, szumnie zapowiadana powieść
(PREMIERA 3 KWIETNIA 2019 r.), mająca ponad 20 tys. odsłon na wottpadzie.com, z punktu mojego widzenia romansoholiczki - rozczarowuje.
Pewnego popołudnia w rodzinnym mieście dwudziestodwuletnia Łucja Zarzycka, nazywana przez przyjaciół Łuki i Fibi, w jednym z klubów poznaje dwudziestosiedmioletniego Dymitra. Ten jest bogaty, arogancki, egoistyczny i oczywiście przystojny. Nie potrafi jednak szanować kobiet. Seks traktuje w sposób mechaniczny i instrumentalny, a seks bez zobowiązań to jego życiowe "motto". Nagabywanie Łucji trwa niemal od pierwszej do ostatniej strony. Przypomina mi trochę swego rodzaju stalking. Ona ucieka, on ją goni. Dziewczyna ulega mu, gdy ten ratuje ją z opresji. Szybko jednak okazuje się, że staje się jedną z wielu. Dymitr nie zamierza zmieniać swojego postępowania. Łucja z kolei przestaje walczyć i opierać się, zatraca się, choć brzydzi się swoim postępowaniem. Wszelkie jej próby wyswobodzenia się spod uroku poznanego mężczyzny nie przynoszą żadnych rezultatów. Poddaje mu się, ulega, sama zaczyna "gonić".
Nie wiem, czy gdybym wiedziała, że nie jest książka jednotomowa, to czy zdecydowałabym się na wybór. Wszystko wydało się, kiedy dotarłam do otwartego epilogu i słów autorki zapowiadających kolejną cześć. Fabuła pozbawiona jest oryginalności, przewidywalna, prosta, schematyczna. Nie ma tu niespodzianek. Sceny erotyczne opisane niewiarygodnie, przypominają raczej zapis fantazji. Momentami miałam też wrażenie, że autorka zrobiła kompilację z kilku przeczytanych książek. Bohaterowie nie dają się w ogóle lubić. Infantylność ich myślenia i postępowania notorycznie mnie raziła. Nie pamiętam już powieści, kiedy to palenie bohaterki zostało tak mocno wyeksponowane w tekście. Nie mogę też zrozumieć, dlaczego bohaterowie nie zabezpieczają się przy współżyciu. To przecież dorośli ludzie, a bohaterka świadoma jest tabunów kobiet, jakie przewinęły się przez łóżko jej partnera. Rozwiązanie zastosowane przez autorkę jest rodem z romansu historycznego. Nie mogę też zrozumieć do końca jak to możliwe, że Łucji nie przeszkadzał seks w miejscach publicznych (koncert, drzewo, plaża – choć prywatna, piwnica). To nie jest też niedoświadczona kobieta, tak jak insynuuje nam okładka. Niedoświadczona może sugerować, że niewinna, a tak przecież nie wynika z jej przeszłości, a tym bardziej z zachowania. To nie jest też książka "skrząca dzikim erotyzmem".
Opowieść poznajemy z punktu widzenia bohaterki, choć są momenty, gdy autorka wplata myśli Dymitra. Pozwala to czytelnikowi nie wystawiać ostatecznej negatywnej oceny postępowania bohatera. Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe i ich historie: przyjaciółki Łucji oraz mężczyźni: Albert, Marcin, Igor. Okazuje się jednak, że to zamknięty krąg: wszyscy się znają, łączy ich praca, układy i koneksje, więzy rodzinne lub przeszłość. W dodatku Dymitr i Igor kochają sporty ekstremalne, czego nie omieszkają w swoim czasie proponować Łucji. Powiązani są również rodzice młodych ludzi.
To nie jest zła książka, bo styl autorki jest płynny i dobry. Tekst wolny jest od lapsusów językowych, choć znaleźć można pełno wyzwisk i wulgaryzmów. Brak jest jednak konsekwencji w opisie. Jak to możliwe, że dopiero po kilku latach Łucja orientuje się, że jej koleżanki są z bogatych rodzin. A czy ona wynajmując kawalerkę w Warszawie (oczywiście płacili rodzice) sama należała do tych biednych?
Pomysły jednak czytelnikowi podawać w odpowiednich proporcjach, a być może również dzielić. Powieść kojarzy mi się z jednym wielkim krzykiem: Łucji (uciekającej) i Dymitra (goniącego). Pod względem emocjonalnym nie ma żadnego stopniowania, choć jest wiele „dramatrjoz”. Podkreślone za to zostało, że kobiety często lokują uczucia nie tam gdzie trzeba i naiwnie wierzą w prawdziwą miłość. Innymi słowy autorka pokazuje, jak bardzo można nie szanować siebie. W tym nie ma nic pozytywnego. Kochają „złych” chłopców i wbrew siebie godzą się na poniżenia. Autorka próbuje postawić granicę wytrzymałości bohaterki, ale na ile jej się to uda, dowiedzieć się będzie można w kontynuacji tej historii.
Nota bene nie rozumiem też, dlaczego w blurbie książkowym opowiedziana została w skrócie ¾ treść książki. Czytelnik traci przyjemność z czytania. To debiut Pani kryjącej się pod pseudonimem K.A. Figaro i początek drogi, która nie zawsze należy do łatwych i przyjemnych. Osobiście życzę Autorce powodzenia, cierpliwości i wewnętrznego spokoju w kreowaniu kolejnych książkowych fabuł.
K.A. Figaro,
Prosty układ, wydawnictwo:
Lipstick Books, wydanie 2019, t.1, okładka miękka, stron 352.
PREMIERA 3 KWIETNIA 2019 R.
https://e-sochaczew.pl/n/ka-figaro-i-jej/60512
https://www.wattpad.com/user/kafigaropublikacja opinii:
https://slowemmalowane.blogspot.com/2019/03/ka-figaro-prosty-ukad.html