kejti napisał(a):zdecydowanie lepiej poznać Him i Us, wtedy wiesz już jaki jest Blake, ja przez te dwie części nie mogłam się go doczekać
Sol, może używają
dobra decyzjaLiaMort napisał(a):idę czytać tego Good boy'a przez was o..xD ;P
•Sol• napisał(a):Najpierw go miałam za lekkiego kretyna bo zaczynałam czytać od Good boy, więc nie wiedziałam jak ogromne ma serce, co pokazał w Us Ale szybko się zakochałam
w jego rodzinie też
tak, ja teżkejti napisał(a):właśnie dlatego polecam czytać po kolei
•Sol• napisał(a):to Cię nieźle wzięło
Najpierw go miałam za lekkiego kretyna bo zaczynałam czytać od Good boy, więc nie wiedziałam jak ogromne ma serce, co pokazał w Us Ale szybko się zakochałam
w jego rodzinie też
•Sol• napisał(a):
Ostatni bastion runął. Straciłam dziewictwo
To oznacza tylko jedno. Przeczytałam romans męsko męski. I o zgrozo, podobało mi się!
Para Wes i Jamie nie jest mi obca, nie było to moje pierwsze spotkanie z nimi. Tak się składa, że w styczniu przeczytałam ‘Good boy’ czyli historię romansu siostry Jamie'ego i Blake’a – kumpla z drużyny Wesa.
A panowie przewijali się co najmniej drugoplanowo. Zaspoilerowałam sobie też jak się potoczył ich związek, ale jestem Spoiler Queen więc nie rusza mnie to wcale
Bałam się, że przerosną mnie opisy relacji bliższych niż uścisk dłoni, bałam się, że hot scenki będą liczne. Mimo ogromu tolerancji i akceptacji odmiennych upodobań, gdyż dopóki nikt nie cierpi to wszystko dozwolone, wchodzenie w sypialnię osób mających odmienną orientację mogłoby być dla mnie trudne. Ale, na szczęście, dzięki uzdolnionemu pióru Elle Kennedy i Sariny Bowen to doświadczenie było… zmysłowe. Przynajmniej początkowo Bo najpierw czytałam je z zaciekawieniem rodzaju ‘jak daleko autorki posuną się w opisach’. Odpowiadam – bardzo daleko
Ale po konsumpcji związku, że tak to nazwę, panowie weszli w pewien rytm dość częstych zbliżeń, a ja zaczęłam mieć dość. Znaczy – w romansach męsko-damskich takie znużenie też mi się zdarza, więc to nie kwestia pairingu. Zwyczajnie co za dużo to nie zdrowo.
I to chyba jako jedyną wadę można klasyfikować.
Bo uczuciowość i emocjonalność – klasa
No i dwóch przystojniaków i to z gatunku gorących, że aż parzy, razem i opisy dwóch klat i dwóch boskich ciał… Podane na dodatek z lekkością i luzem, to nie mogło się nie udać.
A na dodatek romans M/M jest bardzo podobny do tego klasycznego! Też są dramki i angst, też jest ukrywanie uczuć i obawa czy są one odwzajemnione, też są powłóczyste spojrzenia i wspólne pierwsze razy.
I jest też bardzo gorący pierwszy pocałunek
Słodka jest też walka Jamie'ego z samym sobą. Jego odkrywanie siebie i swoich podniet, jego zaskoczenie jak Wes na niego działa.
Wychodzi mu to zadziwiająco naturalnie i niezaskakująco, że jednak można być dwustronnym
Czy to książka dla każdej romanso-czytelniczki? Jednak chyba nie do końca. Mimo całej sympatii do chłopaków, mimo braku rażenia mnie tymi scenami, tak powiedziałabym, że sama jeszcze nie tak dawno temu nie doceniłabym. Gdzieś w tyle głowy ciągle siedzi, że tu kobiety życia nie będzie, że tu panowie itd. I do tego trzeba… Dorosnąć? Nie wiem czy to właściwe słowo. Może bardziej oswoić się z myślą, że takie historie też się zdarzają i można o nich poczytać z przyjemnością i bez spinki
Miejcie odwagę, sięgnijcie po ‘Him’ i sprawdźcie, że romans niestandardowy może wciągnąć i się spodobać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość