Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:14

Motywy, których brakuje nam w romansach

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 marca 2019, o 19:49

mdusia123 napisał(a):Co do romansów historycznych, to nie uważacie, że panuje pewna dysproporcja jeżeli chodzi o epoki? Mam wrażenie, że najczęściej akcja romansu przebiega w okresie wojen z Napoleonem i tuż po nich. Inne lata też się pojawiają, ale ja mam wrażenie, że jakoś rzadziej i cały czas ten przedział 1800-1820 króluje.


Mdusiu - znowu się z Tobą zgodzę. Ciągle regencja albo średniowiecze, jakby nie było niczego poza tym. :roll:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 10 marca 2019, o 19:55

Liberty napisał(a):Jej, dwa dni mnie nie było a dyskusja wystrzeliła jak z procy :lol:
Fringilla napisał(a):Ja przy okazji bym też dorzuciła też obecny margines, który jest ciekawy romansowo: różne wariacje aseksualne.
Zgadzam się, straszliwy margines a daje tyle możliwości. Swego czasu sfera ff do Sherlocka Holmesa dość mocno zafiksowała się na jego potencjalnym aseksualizmie i było co czytać. I chyba gdzieś mam zapisany romans gejowski w tym wątkiem, który z opisu obiecuje ucztę literacką. Tylko gdzie ja to wrzuciłam? :mysli:

Fringilla napisał(a):Co do pulchnych bohaterek: zgadzam się i nie tylko jeśli chodzi o literaturę. W ogóle pierwszy i jedyny jak dotąd udany wg mnie film, jaki widziałam z pulchną bohaterką, to Kluseczka.
Kluseczka - i tak i nie. Najbardziej udany film z bohaterką plus size do tej pory tak, ale sam w sobie nie. Po obejrzeniu miałam w głowie długą litanię rzeczy które mi się nie podobały. Więc nadal czekam na przełom. Może Jak romantycznie! ale nie wstrzymuję oddechu.

kejti napisał(a):masz rację mdusia, chociaż nie podoba mi się relacja k/k (nie mam nic przeciwko) to z chęcią bym przeczytała żeby zobaczyć jak to wszystko by wyglądało, oczywiście sceny seksu bym pominęła :hihi:


Romans lesbijski to totalna nisza nawet na angielskojęzycznym rynku, ale jest. Chyba w ff można znaleźć najlepsze kawałki. Sporo tekstów powstało do Diabeł ubiera się u Prady i tu mogę polecić fik, który rozwija się tak powoli i ma taką chemię, że nawet jak się boisz scen to może być to ;)

ja nie czytam ff ;) i też nie pali się. Jak kiedyś wpadnie taki motyw to przeczytam z ciekawości

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 10 marca 2019, o 20:12

Kawka napisał(a):Mdusiu - znowu się z Tobą zgodzę. Ciągle regencja albo średniowiecze, jakby nie było niczego poza tym. :roll:


Jeszcze XVIII wiek można spotkać dosyć często.

Wirtualnego konia z rzędem temu kto poda mi tytuł romansu historycznego, którego akcja toczy się w 20-leciu międzywojennym. A przecież to taka wdzięczna i specyficzna epoka.

Wiecie, to też nie jest tak, że innych epok nie ma wcale. Ale cały czas gdzieś ta regencja jest najpopularniejsza.

Wiecie czego jeszcze mi w sumie trochę brakuje w romansach historycznych? Dworu królewskiego. Tak ogólnie, bez konkretnych preferencji państwowych. Chętnie bym poczytała na przykład o jakiejś fikcyjnej dwórce królowej Wiktorii i szlachcicu, który by się o nią starał. Dworskie intrygi zawsze spoko, nie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 marca 2019, o 20:19

Mdusiu - mówisz i masz "Smak marzeń" LaVyrle Spencer. Akcja zaczyna się w 1917 r. Chyba jeszcze Elizabeth Hawsksley "Komedianci" i tu nie jestem pewna na 100% ale LaVyrle Spencer "Serce w listopadzie" też chyba pasuje. :mysli: Dawaj tego wirtualnego konia. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 10 marca 2019, o 21:01

Kawka napisał(a):Mdusiu - mówisz i masz "Smak marzeń" LaVyrle Spencer. Akcja zaczyna się w 1917 r. Chyba jeszcze Elizabeth Hawsksley "Komedianci" i tu nie jestem pewna na 100% ale LaVyrle Spencer "Serce w listopadzie" też chyba pasuje. :mysli: Dawaj tego wirtualnego konia. :P


Hmm...okazuje się, że konia to my tutaj niestety nie mamy, zresztą jeździectwo to jednak dosyć ryzykowny sport :). W każdym razie dziękuję. Aczkolwiek dalej uważam, że ta epoka to wciąż nieodkryty romansowo ląd.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 marca 2019, o 23:07

Jayne Ann Krentz jako Amanda Quick ostatnio osadza swoje książki w latach trzydziestych XX wieku.
W ogóle ostatnio jest boom na tzw. Gilded Age. Na razie w USA, ale może do nas dojdzie.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 marca 2019, o 23:32

A gdyby tak popatrzeć pod innym kątem: czy my aby nie mamy jednak pewnego wysypu opowieści z lat 30. - przedwojenne i wojenne realia - tylko z perspektywy przygodowej dla chłopców? Te wszystkie bojowe dziewczyny, waleczni chłopcy i patriotyczna walka?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 13:21

coś dobrego (czytaj nie JAK) i romansowego z lat 20 i 30 XX wieku to bym z przyjemnością przeczytała ;)
Ten klimat dwudziestolecia międzywojennego bardzo jest miły ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 marca 2019, o 21:29

A proszę, tu taka fajna seria kryminałów z lekkim wątkiem romansowym: viewtopic.php?f=144&t=3173

albo taki klasyk: https://www.amazon.co.uk/dp/B0042FZVQW/ ... amp=217145

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 12 marca 2019, o 23:39

Fringilla napisał(a):
aleqsia napisał(a):Mnie brakuje dobrych thrillerów romantycznych :ermm: coś w stylu Lisy Jackson czy Beverly Barton, nawet Linda Howard byłaby pożądana. Z tego co pamiętam Amber miał chyba serię "thriller romantyczny", szkoda że do tego nie wrócili. Dobrze czyta się książki Pameli Clare, ale wolałabym je mieć po polsku

Chyba się zgodzę i podejrzewam, że to jednak wynika z tego, że trochę więcej czasu zajmuje popełnienie porządnego thrillera (z lub bez romansu) - też temat na oddzielną dyskusję.
A uznałabys serię In Death za thriller/kryminał romantyczny?



Dobre pytanie, muszę się zastanowić, ale na szybko mysle ze każda książkę "wrzucalam" na półkę science fiction. Do thrillera In Death w ogóle nie zaliczalam. Ale tez nie mam rozeznania jakie elementy definiują gatunek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 marca 2019, o 01:47

Hm, bo science fiction to czasem może być sztafaż ;) dla mnie In Death to właśnie thriller+romans w sztafażu science fiction.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 marca 2019, o 11:29

•Sol• napisał(a):coś dobrego (czytaj nie JAK) i romansowego z lat 20 i 30 XX wieku to bym z przyjemnością przeczytała ;)
Ten klimat dwudziestolecia międzywojennego bardzo jest miły ;)

A wiesz, że ja też chętnie przeczytałabym jakąś mega romantyczną historię obsadzoną w tamtych latach, bo lata dwudzieste i trzydzieste bardziej mi się kojarzą z Herkulesem Poirot, niż z romansem. :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 marca 2019, o 13:01

Liberty napisał(a):A proszę, tu taka fajna seria kryminałów z lekkim wątkiem romansowym: http://romansoholiczki.pl/viewtopic.php?f=144&t=3173

albo taki klasyk: https://www.amazon.co.uk/dp/B0042FZVQW/ ... amp=217145

oczywiście zagranicą menu jest szersze ;) u nas by mogli iść w różnorodność naprawdę...

Lil, no właśnie, Amanda Quick ;) czyli nadal autorka nieczytalna dla mnie :( ale jest to jakiś promyczek, bo jak ona zacznie to inne może się pokuszą o inspirację.

Frin, właśnie, przygodówek to jest troszkę. Potem są książki nadal przygodowe z lat powojennych.
A romansów ni huhu. A taki czar PRLowskiego romansu to też jest coś co bym poczytała :evillaugh:

Dorotko no właśnie!
Ten klimat tylko żeby był tłem dla gorącej miłości :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 13 marca 2019, o 13:08

PRLowski romans mógłby być fajny. Co do Quick to nie lubię tej serii o Holywood. Jakoś starsze książki lepiej mi podchodzą

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 marca 2019, o 16:19

A ja coraz bardziej tęsknię za dawnymi, dobrymi romansami Garwood, tymi z czasów Da Capo, szczególnie tymi z dzielnymi Szkotami w rolach głównych. Gdyby ktoś pisał podobnie, to byłabym zachwycona. Tam był i humor, i cudna historia miłosna, a seks opisywany był subtelnie i ze smakiem. Bo mam już zdecydowanie dosyć tych wszystkich wulgarnych pornoopowiastek w stylu "365 dni", "Turbulencja" i tym podobnych.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 13 marca 2019, o 17:35

Tego właśnie nie rozumiem jest teraz moda na erotyki i tylko to wydają. Już mam dosyć książek gdzie na okładce jest jakaś goła klata :zalamka: i też tęskni mi się za starym dobrym Da Capo. Żałuje że nie wydają już Garwood Balogh Johanny Lindsey i wielu innych fajnych autorek a skupiają się na takim g..... :shit: .

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 13 marca 2019, o 20:14

Popieram dziewczynki, ale widzicie co się robi, romansów historycznych jak na lekarstwo :(

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 15 marca 2019, o 22:35

Chyba znalazłam kolejny tytuł gdzie akcja dzieje się w niezbyt popularnym romansowo (przynajmniej u nas) czasie. Jojo Moyes napisała książkę pod tytułem "The girl you left behind". Czas akcji- 1916 rok. Sam opis fabuły też wydaje się być ciekawy. Ale nie wiem czy u nas wyszło.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 marca 2019, o 17:29

'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 marca 2019, o 18:04

Tak podejrzewałam, że to może być właśnie to. Generalnie przeczytałabym z miłą chęcią.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 marca 2019, o 18:48

Mnie troszkę przeraża że to Moyes ;)
ale może... Na forum chyba nikt nie czytał :mysli:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 marca 2019, o 19:00

A co z Moyes nie tak? Mam na półce jedną z jej książek i pamiętam, że była całkiem fajna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 marca 2019, o 21:18

•Sol• napisał(a):Mnie troszkę przeraża że to Moyes ;)
ale może... Na forum chyba nikt nie czytał :mysli:


Ja czytałam, akcja ksiązki dzieje się wspólcześnie i podczas I Wojny Światowej. Jak dla mnie rewelacja to nie jest, ale dość fajnie się czytało. Wg mnie najlepsza i ulubiona tej autorki to Razem będzie lepiej i nic jej nie pobije :)

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 marca 2019, o 21:49

Ja wręcz dopiero teraz znalazłam tę książkę na book depository. Chyba rzeczywiście nie jest za bardzo znana.

Teraz sobie uświadomiłam, że w romansach historycznych trochę brakuje mi niższych warstw społecznych. Bo nawet jak już mamy jakąś służącą, często okazuje się ona być przebraną hrabiną, która standardowo wychodzi za księcia, a przebrała się, bo jej brat zaginął, a ona go szuka. A ja bym nawet chętnie poczytała o pokojówce romansującej (tylko, żeby obowiązkowo było HEA i ślub, a nie, że parka wylądowała na sianie, a potem on się ulotnił) z jakimś stajennym. Ileż można czytać o szlachcie.

O kupcach też byłoby całkiem fajnie poczytać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 marca 2019, o 22:56

A z trochę innej strony: tak sobie przeglądając romanse polskie, mam wrażenie, że dominuje jeden typ bohatera (o bohaterkach kiedy indziej) i to bez większego nawet wewnętrznego zróżnicowania, taki "męski do bólu"(plus dosyć konkretna definicja męskości).
A zarazem nie widzę go za bardzo w produkcjach filmowych/serialowych. I zastanawiam się, dlaczego..

I mi się skojarzyło z takim opisem z recenzji najnowszej części Kogla-Mogla oraz jaki model męski w polskiej popkulturze dominuje (dzięki Łepkowskiej między innymi):
Łepkowska od wielu lat uprawia prymitywną wersję feminizmu, która po to, żeby pozornie dowartościować kobiety, degraduje mężczyzn. Jeśli ktoś przyczynił się do popularyzacji i ugruntowania modelu: silna, apodyktyczna matka kontra ojciec pierdoła, który nie jest w stanie ugotować sobie herbaty, to właśnie ona. Nasze mamy od lat oglądają produkcje, które wyszły spod pióra Łepkowskiej, scenarzystki, która bez żenady mówi, że każdy facet lubi mieć uprane, ugotowane. Ewentualnie może być młodym, przystojnym łobuzem, który zdradza, kombinuje, ale seksowanie się uśmiecha. Bardzo dużo u Łepkowskiej pogardy do mężczyzn, ale nie mniej do kobiet. One są jeszcze bardziej żałosne – nadskakują nieudacznikom, nieustannie im wybaczają. No bo kobieta to taki jakby lepszy człowiek, więc musi się pochylić nad tym urwisem, łobuzem, wytrzeć mu buźkę. A że on pije, zdradza, wpada w długi (bo kobiety przecież nie piją, nie zdradzają, nie wpadają w długi)? No, ale to taki mój słodki chłopiec!


Wydaje mi się, czy też takie rzeczy można faktycznie zaobserwować?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości