Teraz jest 23 listopada 2024, o 19:56

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 marca 2019, o 03:41

Lucy, mogłabyś Agnieszkę Jordan-Gondorek porównać do jakiejś innej autorki? Chodzi mi głównie o styl i rodzaj humoru (jeśli tam był).
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 10 marca 2019, o 22:45

:bezradny: nic nie przychodzi mi do głowy.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 16:09

Ostrzegam, będzie długo i negatywnie :D


Obrazek
Ocena na LC? Ponad 8.
Na grupach na facebooku szał.
Recenzje? Niemal tylko entuzjastyczne.

W skrócie.
Drama
Egzaltacja
Mary- i Marian-suizm.
Nudy i powtórki
Westchnienia i zachwyty
Potem przeżywanie przeszłości i kolejna dramatoza.
Seksy.
Słodziaczkowanie.
I znów drama queen i drama king w natarciu.
I logika postaci taka logiczna :D

Ledwo dałam radę, nie rozumiem zachwytów, nie rozumiem polecania sobie tego gniota wszędzie, zwłaszcza, że istnieją znacznie lepsze książki.
Jeśli chcecie jednak zagłębić się w szczegóły.. Zapraszam:

CZEMU ach czemu to budzi taki powszechny zachwyt?
Przecież do diaska, to wszystko już było! Ludzie, czy Was zaślepia fakt, że to młoda polska pisarka, którą może i poznaliście i dlatego tak gloryfikujecie?
Książki dzielą się na dobre, złe, genialne i niewarte papieru na jakim powstały. Nie na polskie, amerykańskie, tureckie i książki autorstwa znajomej. Nie twórzmy osobnych standardów bo potem można wpaść w złudne przekonanie, że sięga się po coś rewelacyjnego, a bierze się do ręki egzaltowany, kiepsko odgrzany kotlet.
Wiem, że ja sobie jadę równo, bo jestem rozczarowana. Nie będzie konstruktywnej krytyki, która może by pomogła, bo warsztat Ewa Price ma. A w momencie jak będą same achy i ochy to po co nad sobą pracować?
Nie trzeba, wtedy powtórki są ok. A jest ich… Po pachy.

Bokser z problemami? Był.
Dziewczyna po przejściach uciekająca od przeszłości? Była.
Spotkanie w 1% objętości książki? Było o wiele razy za dużo.
I powtórki w innym znaczeniu – no ja nie mogę. Najpierw sytuacja z jej POV, następnie kolejny rozdział, stery przejmuje Alex i co? Ta sama sytuacja z jego POV! I objętość książki przestaje dziwić.
W pewnej chwili drugą relację z tej samej sytuacji zaczęłam zwyczajnie przelatywać wzrokiem. Żebyście miały jasność. To nie jest tak, że Alex i Eva opisują swój dzień (ten sam) spędzany osobno. Nieee oni opisują spotkanie ze sobą, bez utraty ani sekundy z obu stron. Ileż można czytać o tym samym? Nikt mi nie odda tych godzin zmarnowanych…
Dość miałam po 10% książki.

Naprawdę czy trzeba czerpać tak pełnymi garściami z tego co powstało?
Wiem, że nie da się uniknąć powtórzeń bo w literaturze było już chyba wszystko. Ale można zrobić to umiejętnie. Można się wyróżnić jakimś elementem (Agata Czykierda-Grabowska i jej cudowny klimat naszego kraju oraz genialnie rozpisane hot scenki).
Research researchem, ale z tego co mi wiadomo, Eva była Amerykanką. Amerykanie nie mają dowodów osobistych tylko prawo jazdy jest dokumentem tożsamości…
No i właśnie Eva. A jak na imię ma autorka?
Marysuizm postaci wyczułam niemal od pierwszego jej pojawienia się na scenie…

No i ta egzaltacja. Błękity oczu, morza głębia, chmurność spojrzenia, firany rzęs… Autorka ma jakąś oczną filię?
W ogóle zadęcia i przeżywania to w tej książce w opór.
Zwłaszcza rozmowy typu: ‘Jesteś dla mnie za dobra, nie zasługuję na ciebie.”
„nie to ja na ciebie nie zasługuję”
‘Nie to ja nie jestem ciebie wart.”
Potem pada sakramentalne ‘nie możemy się ze sobą więcej spotykać’ i jak na pewno się domyślacie, nie mija chwila by ten sam bohater stwierdził, że jednak trzeba spróbować. Choroba dwubiegunowa?

A myślałam, że nie jestem wymagającą czytelniczką. Okazało się jednak, że można mnie zmęczyć i to nie seksami.
Chociaż… :D no tak seksy. To odrębny temat rzeka. Ba! Temat ocean. Borze zielony. Oni nawet całować się nie mogli normalnie tylko ich języki musiały poruszać się w rytmie sensualnej salsy. To cytat jakby co :D
I ta logika już wspomniana. Bohaterka była przetrzymywana wbrew swojej woli i znęcano się nad nią. Ale nie ma problemu by wsiąść do samochodu obcego faceta, by umówić się z nim na randkę sam na sam, by na niego lecieć.
Nie trzeba być doktorem psychologii by stwierdzić, że chyba coś tu nie gra w konstrukcji postaci.
Jak już jesteśmy przy bohaterce i jakże przemyślanej fabule… Ludzie kochani, kto zabijając człowieka ucieka w panice? Jeśli jednak ucieka, jakim cudem policja nie szuka tej osoby u najbliższej jej kuzynki? W ogóle cała ta ‘kryminalna’ część to śmiech na sali. Przerysowana, nierealna, straumatyzowana na siłę.
Tragiczna przeszłość i spijanie sobie z dziubków w teraźniejszości. I tak na zmianę do wyrz… zwymiotowania znaczy.

Gdzieś natknęłam się na sformułowanie że ta książka wywołuje lawinę uczuć. Owszem.
Niedowierzanie, że to się może podobać.
Zniesmaczenie.
Wstyd, że tak dobre wydawnictwo to wydało.
Zażenowanie.
Nudę.
Istna Niagara :D
Jedynie co to mogę powiedzieć, że się uśmiałam. Jak na horrorze klasy Z, gdzie śmiejesz się, że ktoś mógł wymyślić coś AŻ TAK głupiego ;)

I jeszcze… żółte taksówki w Nowym Orleanie. EKSTRA. A ja myślałam, że to w NY są żółte. I dla niego charakterystyczne, a nie, że całe USA. A nawet jeśli się trafia, że auto w tym kolorze to taxi to raczej jest przypadek. Po co to podkreślać? Chyba, żeby jeszcze bardziej wydłużyć i tak sztucznie wyciągniętą książkę.
No bo research podobno solidne robiony :D

Męczyłam się od soboty. Dziś jest poniedziałek. Wiecie ile w tym czasie można przeczytać DOBRYCH książek? Co najmniej dwie.
Wiem, że moja negatywna opinia utonie w zalewie zachwytów i masturbacji idealnością tej pozycji. Trudno ;) mam nadzieję, że ocalę od czytania tego gniota chociaż jedną osobę. To mi wystarczy.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 marca 2019, o 16:38

Biedna, że też dałaś radę to przeczytać :evillaugh:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 17:07

większość na 'podglądzie' :hyhy:
szkoda życia...
Podobno Obietnica jest lepszą książką, wyczytałam to w innej krytycznej recenzji tego szitu. Ale póki co chyba się nie odważę :P na razie zajmę się ostrzeganiem kogo się da przed tym czymś :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 11 marca 2019, o 19:02

U mnie też negatywnie

Obrazek

Cymanowski młyn - Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda
Pierwsze opinie od recenzentów i blogerów, to pianie z zachwytu jaka to super książka od której trudno się oderwać.
Później, gdy książkę przeczytali zwykli czytelnicy, opinie zaczynają być coraz bardziej krytyczne i ja jako zwykły czytelnik, też jestem zawiedziona a nie zachwycona.
2/3 książki to powieść obyczajowa z której wieje nudą i brak w niej jakiejkolwiek akcji. Można spokojnie opuszczać co kilkanaście kartek a i tak nic sie nie straci z fabuły, która jest monotonna, mało ciekawa i powtarzalna.
Bohaterka irytująca. Mimo swoich lat postępuje jak rozkapryszona dziewczynka, obrażona na cały świat Zamiast starać się naprawić swoje relacje z mężem, prócz tego, że idzie z nim do łóżka nie robi nic, żeby ich małżeństwo przetrwało. Potem gdy mąż musi wyjechać i zostawia ją samą od razu znajduje pocieszenie w łóżku syna właściciela. Cała część obyczajowa to opis tego co robi bohaterka czyli pije kawę, robi jajecznice, gotuje rosół, chodzi na spacery a wieczorem pije wino i wspomina swojego byłego narzeczonego, który nie żyje od 10 lat.
Ciekawiej robi się tylko wówczas, gdy głos zabiera pan Darda, bo wreszcie zaczyna się coś dziać.Ale przez cały czas nie odczuwałam ani dreszczyku emocji ani strachu, chociaż muszę przyznać, że z pana Zawiślaka, właściciela pensjonatu i leśniczówki był niezły numer i potrafił sobie w życiu radzić.
Nie przekonał mnie watek paranormalny w tej powieści, bo rozumiem skąd się wziął duch narzeczonego, po nieudanym seansie spirytystycznym ale inne duchy....tu już brak wyjaśnienia.
W każdej powieści jest jakaś myśl przewodnia, jakaś wskazówka na życie. Tu okazuje się, że może być zbrodnia bez kary a ze zdradą małżeńska można żyć bez wyrzutów sumienia.
Bardzo podobały mi się "Czereśnie", ale ta powieść w jej wykonaniu jest strasznie przeciętna i mało ciekawa. Twórczości pana Dardy jeszcze nie znam, ale postaram się to nadrobić, bo te urywki które tu miałam okazje przeczytać bardzo mnie zaciekawiły.
Część obyczajowa słabiutka i zbyt obszerna, natomiast ta druga ciekawsza, ale zbyt okrojona i pozostawiająca pewien niedosyt.
Chyba miałam za duże oczekiwania, co do tej książki, dlatego jestem bardzo nią rozczarowana, bo dla mnie to raczej przeciętne romansidło z wątkiem paranormalnym a nie "mistrzowskie połączenie thrillera i powieści obyczajowej" jak sugeruje okładka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 19:11

pod wpływem tych opinii nawet chciałam sięgnąć po ten Cymanowski młyn. Ale chyba nie ma sensu...
Chociaż lubię wątki paranormalne. Ale znów - im dalej od premiery tym więcej głosów na nie.

basik napisał(a):Pierwsze opinie od recenzentów i blogerów, to pianie z zachwytu jaka to super książka od której trudno się oderwać.
to jest chyba największa bolączka LC.
Rozumiem, że jak się dostało książkę to trzeba być grzecznym i kulturalnym, ale wyolbrzymianie zasług i okłamywanie czytelników recenzji jest bardzo niefajne.
Można skrytykować, napisać że się nie podobało, byle kulturalnie.

I teraz się cieszę, że Zapisane w pamięci czytałam we własnym zakresie a nie przyjęte z wydawnictwa.
Nie mogłabym sobie tak pojechać, bo aż sama widzę, że chwilami za ostro było :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 marca 2019, o 19:21

Sol, tak obsmarowałaś książkę, że aż mam ochotę przeczytać. :evillaugh:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 19:24

Lucy, nie rób tego :P
znaczy jak koniecznie musisz... Ale nie rób mówię Ci :P będziesz miała pretensje do siebie :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 marca 2019, o 19:29

Na pewno nie teraz, ale jak nie będę mieć co czytać, to spróbuje. :-D
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 19:33

Robisz to na własną odpowiedzialność :D
I pamiętaj, że będziesz o wszystkim czytać dwa razy - raz opowie Ci Eva, drugi Alex :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 11 marca 2019, o 19:55

Dobrze że nie miałam zamiaru czytać Młyna, chociaż mnie trochę kusił, a na polskie autorki które piszą o USA już dawno krzyżyk położyłam :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 20:01

Giovanno zdziwisz się jaka jest argumentacja czemu USA a nie PL :evillaugh:
O USA łatwiej się pisze i łatwiej research zrobić. Masakra...
Realia są łatwiejsze do opisania i w ogóle polskie to trudna sprawa.

Może którejś to wyszło, nie wiem mam jeszcze kilka do sprawdzenia, w tym jedną na wattpadzie. Chociaż dziewczyna baaardzo skromna więc jak coś ją oszczędzę ;)
Ale tych w druku nie planuję nawet trochę oszczędzać. Rozliczę z każdego błędu jak Price :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 11 marca 2019, o 20:11

Tojakiś żart z tym researchem? Łatwiej z Polski reaserch w USA zrobić? Ale idiotki :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 marca 2019, o 20:28

nie to nie żart :D
Wniosek polskich autorek wydawanych drukiem :P jak bardzo chcesz mogę poszukać i Ci nazwiska podać na priv :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 11 marca 2019, o 20:42

No ciekawa jestem :)
Research polegający na zerżnięciu fabuły czy fragmentów z książek amerykańskich autorek rzeczywiście łatwo zrobić

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 11 marca 2019, o 22:27

Kurczę, ja też na ten Młyn się napaliłam, bo pierwsze recenzje faktycznie w większości pozytywne.
Chciało mi się czegoś polskiego z dreszczykiem i odrobiną romansu :ermm:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 marca 2019, o 22:58

Basiku, dziękuję za ostrzeżenie przed "Cymanowskim młynem".
•Sol• napisał(a):Giovanno zdziwisz się jaka jest argumentacja czemu USA a nie PL :evillaugh:
O USA łatwiej się pisze i łatwiej research zrobić. Masakra...
Realia są łatwiejsze do opisania i w ogóle polskie to trudna sprawa.

To tak samo jak sytuacja, gdy Amerykanki akcję (np. historyków) umiejscowiają w Anglii. Zawsze wtedy mogą liczyć na to, że amerykańscy czytelnicy się nie kapną, że ich wiedza była mało fachowa.
•Sol• napisał(a):Rozumiem, że jak się dostało książkę to trzeba być grzecznym i kulturalnym, ale wyolbrzymianie zasług i okłamywanie czytelników recenzji jest bardzo niefajne.
Można skrytykować, napisać że się nie podobało, byle kulturalnie.

To nie jest takie proste. Recenzentki najczęściej wcale nie zdają sobie sprawy z tego, że ich ocena nie jest adekwatna do realiów. Gdy się coś dostanie, to budzi się w człowieku podświadoma potrzeba odwdzięczenia się. Dlatego takie recenzje i opinie nie są wiarygodne. Uważam, że powinny być zawsze wyraźnie oznakowane tak samo jak lokowanie produktu.
Prawdziwi recenzenci muszą posiadać umiejętność oddzielania takich emocji, a recenzowany przedmiot muszą umieć traktować jak swoją pracę a nie prezent.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2019, o 02:35

I jeszcze to, że wiele osób pisze recenzje, aby po prostu otrzymywać książki (no, takie swoją drogą uzależnienia od czytania to się leczy ;)
Czekam na wrzask "Millenialsi zniszczyli rynek recenzencki" ^_^

A wystarczyłoby zacząć wysyłać przedpremierowe egzemplarze do bibliotek... no i, eee... zwiększyć liczbę bibliotek ;)
Nie wiem, czy do końca żartuję...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 marca 2019, o 21:08

Obrazek

Szymon i Gucio otrzymują zlecenie od matki Róży, szefowej ochrony w hotelu Kattowitz. Wracamy więc na Śląsk, gdzie w tymże hotelu zostaje zamordowania gwiazdka pop. W winę aresztowanego nikt nie wierzy, dlatego do akcji wkracza sympatyczna dwójka, a właściwie trójka bohaterów, ponieważ Róża też dołącza do detektywów.
Śledztwo się wlecze i tylko niezawodny Gucio wszystko ratuje. Autorka zaserwowała nam dużo ciekawostek o Katowicach, co niekoniecznie do mnie przemówiło.
Do tego kłopoty finansowe Szymona, który przeholował na automatach i wiecznie skwaszona Róża :] Szkoda, że autorka tak karze głównego bohatera. Zamiast połączyć biedaka z fajną babką, to cały czas próbuje go spiknąć z francą Różą. Kiedyś ją lubiłam, ale zachowuje się w stosunku do Szymona, jak zwykła sucz.
Mam nadzieję, że w kolejnej części autorka wyślę gdzieś naszych bohaterów, bo śledztwa na Śląsku są nudne.
3/6
Ostatnio edytowano 15 marca 2019, o 09:15 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 marca 2019, o 03:07

Na pewno ją przeczytam, mimo tej niezbyt przychylnej opinii, bo zamierzam zaliczyć wszystkie tomy, które się ukażą.
Dla mnie najgorszy był tom drugi, oceniony przez Lucy wysoko, więc możliwe, że tom piąty też odbiorę inaczej niż Lucy. Nawet mam trochę nadziei, że lepiej.

Za Różą nie przepadam od początku. Najczęściej wydaje mi się niesympatyczna. W którymś tomie stawała się pomału fajniejsza, ale w końcu nic z tego nie wyszło.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 15 marca 2019, o 09:20

Ona była fajna do momentu schudnięcia. Zawsze kochała się w Szymonie i miała nadzieję, że zwróci na nią uwagę.
Kiedy tak się stało, wydarła się na niego i cały czas traktuje go po świńsku.
Ostatnio edytowano 15 marca 2019, o 20:19 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 15 marca 2019, o 12:10

Też jej nie lubię i mam nadzieję, że sobie chłop jakąś inną znajdzie. Bo Róża mnie od początku wkurza na maksa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 marca 2019, o 00:54

Ok, przebrnęłam przez Zapisane z pamięci, choćby po to, aby porównać z Jak powietrze Czykierdy-Grabowskiej (która ma niższe noty na LC).
2019 to jakiś rok mojego masochizmu czytelniczego.
Nic dobrego o tym tytule jako książce (konstrukcji, styl, warsztat itd.) nie jestem w stanie powiedzieć - spełnia absolutne minimum drukowalnego tekstu.
Dla mnie widoczny brak choćby dotknięcia redakcji/konsultantów przed drukiem, jeśli chodzi o pracę nad fabułą. Rozumiem, że autorka jedzie na nagromadzeniu opisów emocji, próbie maksymalnego wzbudzenia współczucia wobec bohaterów oraz totalnych kalek z amerykańskich książek w tym typie. Aby to jednak dobrze sprzedać, trzeba mieć przynajmniej wyrobiony warsztat (pokolenia "harlekinowych" autorek/redaktorek nad tym pracowało i wciąż pracuje), skoro nowatorskiego pomysłu na fabułę brakuje.
W samej opowieści jest parę dobrych pomniejszych pomysłów, nawet jeśli zużytych, ale całościowo po prostu nie: u mnie wywołuje zero emocji, jeśli odsunę na bok styl (wtedy wywołuje niedowierzanie, że tak można prowadzić pierwszoplanową narrację).
Na obszerniejszą recenzję tego tekstu po prostu szkoda mi czasu i energii.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 marca 2019, o 11:43

dzięki Frin ;)
nie ta książka nie zasługuje na tak długi tekst i analizę ;)
Dla mnie zabrakło tam jakiejkolwiek wiedzy o ludzkiej psychice i logice postępowań.
Fringilla napisał(a):Rozumiem, że autorka jedzie na nagromadzeniu opisów emocji, próbie maksymalnego wzbudzenia współczucia wobec bohaterów oraz totalnych kalek z amerykańskich książek w tym typie
no i właśnie to chyba najbardziej pogrąża autorkę. Nie idzie w swoje pomysły tylko kopiuje coś co się już sprawdziło.
Fringilla napisał(a):u mnie wywołuje zero emocji, jeśli odsunę na bok styl (wtedy wywołuje niedowierzanie, że tak można prowadzić pierwszoplanową narrację).
u mnie jedynie rozczarowanie, ale rozumiem, że nic ;) skoro nie miałaś kładzione kilka dni z rzędu do głowy, że to cud i objawienie.
A takie recenzje, oddawanie hołdu autorce, cytat dosłowny, na LC nadal się panoszą.

To już ACG chyba jednak lepsza prawda? ;) Przynajmniej warsztatowo i językowo ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości