Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:27

Romans + erotyka (15+)

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2019, o 01:37

Przy okazji: BL przechodzi do wydawnictwa Agora.
Tak się robi wydawniczy biznes w polskojęzycznej literaturze.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 marca 2019, o 19:36

Frin, u Blanci to jest pomiatanie, dbanie o siebie, nie nawet chociaż o komfort kobiety. Upodlenie które jak sobie jakaś nastolatka weźmie do serca jako 'tak jest ok' to się da bokserowi jakiemuś skrzywdzić, bo to przecież w porządku.
Nawet u takiej Magdy Mili która do mnie osobiście nie przemawia, szacunek jest. Pada chociaż to symboliczne pytanie o zgodę.

No właśnie, gwałtowi jest winna kobieta. A w ogóle gwałt jest spoko. Dla mnie Lipińska ugruntowuje to przekonanie.
I kobiety to czytają. Zachwycają sie tym psycholem i chcą takiego dla siebie :shit:

Ale Greja też kiedyś miałyśmy za socjopatę i najgorsze zło a baby leciały z wizgiem. Teraz Grej to popierdółka a nie Killer...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 marca 2019, o 23:49

Mamy problem.

To teraz znów Agora: zamykają Twój Weekend. Po tym, jak wykupili i zrobili ostatni numer "Bez seksizmu!".
Dyskusja nader ciekawa:
- czym jest purytanizm czyli "każdemu jego porno"
- czy istnieje porno przyjazne kobietom (i jako twórczyniom, i współtwórczyniom, że o odbiorczyniach nie wspomnę)
- jakie faktycznie mamy fantazje i czy nalezy się nimi dzielić
- jak bardzo Agora jest niefajna zamykając TW a publikując BL.
I wiele innych elementów można dodać.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 8 marca 2019, o 19:03

Fringilla napisał(a):- jak bardzo Agora jest niefajna zamykając TW a publikując BL.
trochę to zajeżdża hipokryzją...
Jednak TW nikomu nie robił krzywdy, istniał sobie dla pewnej grupy odbiorców i nie było o nim wcale głośno. Był.
BL robi zamieszanie i szkodzi. Książka jest jakby trochę wyżej w hierarchii kulturalnej niż porno w każdej innej postaci. Tak myślę. BL stoi na półce w bibliotece, TW nie.
Fringilla napisał(a):- czy istnieje porno przyjazne kobietom (i jako twórczyniom, i współtwórczyniom, że o odbiorczyniach nie wspomnę)
nie stworzę gdzie i nie stworzę kiedy, ale była akcja porno dla kobiet, nawet zwiastun był.

Tylko czy skoro naród nasz taki wyzwolony, kobiety takie śmiałe by czytać Lipińską, czemu więc portal dla kobiet, prowadzony przez kobietę, o seksie i kobiecej sferze intymnej, nie jest portalem popularnym jak np często seksistowskie demoty?
barbarella.pl
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 marca 2019, o 20:21

No właśnie, różne półki, nie każdy jest zapraszany do różnych porannych programów.

A zarazem przyznaję, że jak Playboya znałam (jako (a potem z ciekawości i do CKM i do Penthouse'a zajrzałam), to w tym samym czasie (i dotąd) Twojego Weekendu chyba w ręku nie miałam...
Dlatego nie wiem, jaka faktycznie różnica w poziomie (i seksizmie), a zarazem mam podejrzenie, że to właśnie kwestia półki i dobrego PRu na koniec, a przekaz ten sam :/

PS ja o porno dla kobiet mogę długo :D

Tylko czy skoro naród nasz taki wyzwolony, kobiety takie śmiałe by czytać Lipińską, czemu więc portal dla kobiet, prowadzony przez kobietę, o seksie i kobiecej sferze intymnej, nie jest portalem popularnym jak np często seksistowskie demoty?
barbarella.pl

Bo u nas się nie lubi kobiet, serio... znaczy samych siebie nie lubimy, a humor mamy "męski" :niepewny:
Czytam Jak powietrze i tylko się utwierdzam w tym przekonaniu: wszystko, co tam pozytywne, to - przepraszam - zaimportowane.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 9 marca 2019, o 15:55

Wydaje mi się że nawet ten Playboy CKM i inne tego typu są mniej 'antykobiece' niż pisanina BL. W tych magazynach nawet jak są te sesje to niejednokrotnie czy to ładne czy zwyczajnie zmysłowe. Ale zawsze był to też jakiś prestiż mieć sesję w Playboyu. Nikt nikogo tam nie traktował przedmiotowo.
Fringilla napisał(a):PS ja o porno dla kobiet mogę długo
to znaczy? :hyhy: mnie ten temat kiedyś zainteresował, nie jako tania podnieta, ale jako zjawisko odmienne i znak wyzwolenia jakiegoś. Coś jak emancypacja kobiet i możliwość głosowania :evillaugh:
Ale potem ucichło, zamarło i zaczęły powstawać romanse erotyczne.

'Męski humor' - Świst robiąca taką furrorę wszędzie (czego do końca nie rozumiem) ma idealnie męski humor. Męski że aż ma włosy na klacie i jaja.

Fringilla napisał(a):wszystko, co tam pozytywne, to - przepraszam - zaimportowane.

Znaczy seksy? Bo seksy według mnie całkiem klasowe. Nie ma wstydu ;) ale ogólnie książkę też lubię, seksy mnie zaskoczyły swoją zmysłowością ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 marca 2019, o 21:36

•Sol• napisał(a):Wydaje mi się że nawet ten Playboy CKM i inne tego typu są mniej 'antykobiece' niż pisanina BL. W tych magazynach nawet jak są te sesje to niejednokrotnie czy to ładne czy zwyczajnie zmysłowe. Ale zawsze był to też jakiś prestiż mieć sesję w Playboyu. Nikt nikogo tam nie traktował przedmiotowo.

No tu różnie można opowiadać - sam Playboy się zmieniał przez dekady, tak jak i definicja uprzedmiotowienia i dyskusja wokół.

Swoją drogą sama koncepcja, że sesja jest prestiżowa dla kobiety... Kurcze...
Tu chodzi konkretnie o pokazanie więcej pewnie niż zwykle nagiej skóry w opakowaniu mającym wprost doprowadzać do męskich erekcji (głównie, bo pewnie też w jakiejś części hetero pary i osoby LGBT).
Co jest tu nagrodą / wyróżnieniem? Dla kogo? Co kobieta tak naprawdę zyskuje dzięki temu?
Że kobieta "udowadnia", że potrafi tę erekcję wywołać (wystarczy oświetlenie, makijaż, Photoshop...)?
Tym bardziej, że lądują tam osoby, co do których nie ma wątpliwości, że to mogą uczynić bezwiednie lub z rozmysłem (i super swoją drogą dla nich, jeśli się to w życiu przydaje i wiem - większości się przydaje)?

No mam z tym problem i też mogę o tym długo ;)

•Sol• napisał(a):
Fringilla napisał(a):PS ja o porno dla kobiet mogę długo
to znaczy? :hyhy: mnie ten temat kiedyś zainteresował, nie jako tania podnieta, ale jako zjawisko odmienne i znak wyzwolenia jakiegoś. Coś jak emancypacja kobiet i możliwość głosowania :evillaugh:
Ale potem ucichło, zamarło i zaczęły powstawać romanse erotyczne.


Oj, nie zamarło, o nie :D
Cała branża porno w międzyczasie właśnie przeszła mocną rewolucję, więc to ciekawa opowieść jest z fascynującymi przykładami, ale to serio na oddzielny długi post :rotfl:

•Sol• napisał(a):'Męski humor' - Świst robiąca taką furrorę wszędzie (czego do końca nie rozumiem) ma idealnie męski humor. Męski że aż ma włosy na klacie i jaja.

Ja mam problem ze nalezieniem humoru kobiecego dla mnie współczesnego w polskiej popkulturze...
Bo on w ogóle istnieje, ale bardziej taki smutno-gorzki, z dekad dawno minionych, od "wałka na męża" zaczynając po "rzuciłam, bo co to za facet, któremu nie staje" kończąc.
No nie moja bajka - serio, upokarzanie kolesi "dla równowagi" w tym rozchwianym świecie to nie ta melodia.

•Sol• napisał(a):
Fringilla napisał(a):wszystko, co tam pozytywne, to - przepraszam - zaimportowane.

Znaczy seksy? Bo seksy według mnie całkiem klasowe. Nie ma wstydu ;) ale ogólnie książkę też lubię, seksy mnie zaskoczyły swoją zmysłowością ;)

Nie będę spoilerować za bardzo, ale tak - sceny to najmocniejsza strona książki, chociaż mam się do czego doczepić w ramach całości ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 10 marca 2019, o 01:05

Sol napisał(a):W tych magazynach nawet jak są te sesje to niejednokrotnie czy to ładne czy zwyczajnie zmysłowe.


Zdarzają się też pomyłki, a przykładem jest Żyła.
Kobieta wyglądała, jakby ktoś jej groził.



Fringilla napisał(a):Co jest tu nagrodą / wyróżnieniem? Dla kogo? Co kobieta tak naprawdę zyskuje dzięki temu?


Szczerze? Znam dziewczyny, które jarałyby się tym, że jakiś facet robi sobie
Spoiler:
, patrząc na ich roznegliżowane zdjęcie. Nie oceniam, nie moja broszka.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 marca 2019, o 03:00

Ja rozumiem, że można się tym jarać, naturalna sprawa :D

Chodzi mi wspomniany prestiż chyba w rozumieniu wręcz prestiżu społecznego - ok, własna samoocena wrasta proporcjonalnie do liczby facetów, którzy się masturbują do zdjęcia, ale czy wartość tej osoby faktycznie wrasta w cudzych oczach (o to chodzi w prestiżu) - na rynku społecznym i zawodowym?
Czy w naszej kulturze bardziej ceni się kobiety za ich osiągnięcia w innych dziedzinach, które w Playboyu się rozebrały czy nie (nie mówię, że się ceni niżej po pokazaniu biustu)?
Czy to szczyt zawodowej kariery w każdej branży "nic lepszego już cie nie spotka"?
Takie
Spoiler:

- "Rób co chcesz, osiągaj, co chcesz, ale dopóki nie osadzimy Cię z w roli głównej w naszych mokrych snach, to nie jesteś tak naprawdę wartą zainteresowania <prawdziwą kobietą>" ;)

Ok, rozumiem, że może mieć przełożenie na forsę
Spoiler:


Dla mnie to raczej bardziej wyrafinowana forma "pokaż cycki!" wykrzykiwana przez kolesi, którzy wiedzą, że w sumie to marne szanse bardzo w realu na ich zobaczenie - to wyłudzanie po prostu za marną forsę pod przykrywką "bądź fajna, pokaż".

Podsumowując :rotfl:
ogólnie uważam po prostu, że za rozbieranie się kobietom płaci się w męskich mediach "dla mężczyzn" zdecydowanie za mało (szczególnie, jak si porówna a) ile zarobi przy tym ekipa realizatorska oraz b) producent/wydawca :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 marca 2019, o 14:34

Lucy napisał(a):Zdarzają się też pomyłki, a przykładem jest Żyła.
Kobieta wyglądała, jakby ktoś jej groził.
jak wszędzie wyjątki są :hyhy:

Dziewczyny, ja bym się do Playboya nie pchała i dla mnie to żaden zaszczyt :P ale chodzi mi o zjawisko, że kobiety się tym raczej chwalą. I jak jakiejś gwieździe wycieknie sesja rozbierana inna czy jakiś filmik to jest wstyd a nie natknęłam się na to (chociaż może tylko ja ;)) żeby któraś się tego po latach wstydziła ;)
I to nie jest pisemko w stylu wspomnianego wcześniej TW, bo i fotograf potrafił być z wyższej półki.
Ale nie wgłębiałam się w to nigdy, wiedza moja bazuje na natknięciu się na jakieś wzmianki czy to w wywiadzie czy innej wypowiedzi ;)

Fringilla napisał(a):Oj, nie zamarło, o nie
Cała branża porno w międzyczasie właśnie przeszła mocną rewolucję, więc to ciekawa opowieść jest z fascynującymi przykładami, ale to serio na oddzielny długi post

Jedyne co kojarzę, to aferę, że był sobie jakiś aktor filmów dla dorosłych który zaangażował się w akcję porno dla kobiet, że mieli właśnie kręcić takie filmy i on chyba kręcił nawet.
Po czym jedna z drugą aktorką koleżanką z planu oskarżyły go o molestowanie czy inne takie. O gwałt nie, ale właśnie o nieprzystojne zachowanie.
Także nie wiem jak to tam się kręci, ale chyba zaraz spróbuję coś znaleźć z ciekawości :P skoro to taki prężnie rozwijający się konar, przepraszam gałąź, biznesu porno :hyhy:
Fringilla napisał(a):Nie będę spoilerować za bardzo, ale tak - sceny to najmocniejsza strona książki, chociaż mam się do czego doczepić w ramach całości
nieustannie czekam niecierpliwie i z ciekawością :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 10 marca 2019, o 19:22

Chyba tutaj będzie najlepiej :)

Obrazek

"Tubulencja" to historia Gillian i Jake'a, stewardessy i pilota, związku zakazanego przez standardy ich linii lotniczej.
Gillian to prawie trzydziestolatka, która wyrwała się z niewielkiego miasteczka do Nowego Jorku, gdzie chciała zrobić karierę pisarki i dziennikarki. Nie wszystko poszło jednak, tak jak sobie wymarzyła i zmuszona jest podjąć pracę w liniach lotniczych, najpierw jako osoba obsługująca bramki, a potem stewardessa. Gillian jest czarną owcą w swojej rodzinie, ponieważ jako jedyna nie zdecydowała się na karierę naukową lub prawniczą i często słyszy te zarzuty od swoich bliskich. Jej rodzinka naprawdę zasługuje na bilet na księżyc (w jedną stronę). Sposób w jaki się do niej odnoszą jest po prostu nie do przyjęcia. Ale z drugiej strony nie dziwi jej niechęć do całkowitego zerwania stosunków z nimi. W końcu to jej rodzina, rodzice i rodzeństwo. Gillian, może na początku wydawać się trochę szarą myszką, ale szybko wychodzi na wierzch jej cięty język i umiejętność wyjścia z twarzą nawet z niezbyt sprzyjających okoliczności. Można ją polubić.

Jake, to inna para kaloszy. Jest śfinią i to przez duże Ś. Kobiety traktuje jak
Spoiler:
i ma problemy z zaufaniem. Ale poznając jego historię wszystko zaczyna nabierać sensu i właściwie człowiek nie dziwi się jego zachowaniu. Podoba mi się jego ironiczne poczucie humoru i walenie prosto z mostu. Jest trochę jak doktor House, mówi to, co myśli i nie obchodzą go uczucia innych. Trudno mu się przyznać do błędu i przeprosić, ale jeśli już to robi, to z hukiem. Miał trochę niefajnych momentów i zachowań w stosunku do Gillian i myślę, że mógł się trochę bardziej popłaszczyć. Pomimo tego ma w sobie taki urok, któremu trudno jest się oprzeć.

Ich związek jest pełen chemii i pasji. Nie brakuje w nim kłótni i problemów, ale potrafią się w końcu pogodzić (co zawsze przypieczętowują namiętnym seksem). Tego seksu jest dużo w książce. Szczególnie w pierwszej części. Jest gorąco i to bardzo. Mnie to akurat nie przeszkadza i miałam ochotę na książkę w takim klimacie. Ale oprócz seksu jest tu dobra historia ludzi skrzywdzonych i zdradzonych przez najbliższych. I te problemy są dość niebanalne. To historia o miłości, wybaczeniu i zaufaniu.

Oprócz głównych bohaterów są fajni bohaterowie drugoplanowi. A najlepszy z nich wszystkich były narzeczony Gillian, Ben. Boziu, takiego głupka to już dawno nie było :hihi: Jego teorie dotyczące związku oraz zdrad są naprawdę ciekawe.

Końcówka - wbiła mnie w fotel i nie wiem, czy to był dobry pomysł, żeby to czytać tydzień przed podróżą samolotem :evillaugh: Nie ma lubionego przez tak wiele z nas epilogu, ale zakończenie jest szczęśliwe :)

Generalnie książka nieźle napisana. Rozdziały są z punktu widzenia obojga bohaterów, więc poznajemy punkt widzenia ich obojga. Autorka ma dość lekkie pióro, nie ma jakichś niepotrzebnych dłużyzn i dramatoz, dzięki czemu szybko się czyta. Jest sporo śmiesznych momentów i niejednokrotnie przy rozmowach Jake'a i Gillian wybuchałam śmiechem :) Te dialogi to również niewątpliwy atut książki.

Co mi przeszkadzało to tłumaczenie. Nie wiem, co sobie myślał tłumacz, ale dla mnie koszmarne było pewne spolszczenie - Jake'u (np. w zdaniu, "Tak, Jake'u") :ohlala: :krzyczy:
I może trochę za dużo było tego schodzenia i rozchodzenia się bohaterów. Tak z raz za dużo.

Dla mnie była to całkiem niezła lektura, w sam raz na weekend :) Mocne 7/10.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 marca 2019, o 23:02

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 marca 2019, o 23:46

Z zastrzeżeniem "erotyka" :hyhy:

***
•Sol• napisał(a):(...) chodzi mi o zjawisko, że kobiety się tym raczej chwalą. I jak jakiejś gwieździe wycieknie sesja rozbierana inna czy jakiś filmik to jest wstyd a nie natknęłam się na to (chociaż może tylko ja ;)) żeby któraś się tego po latach wstydziła ;)

I nie ma się czego wstydzić, to jasne, ani w jednym, ani w drugim przypadku :D
Chodzi mi jednak o pewną różnicę, którą zilustruję za pomocą przykładu:
Przykładowo wyobraźmy sobie, że od Prezydenta w uznaniu za dokonania na polu kultury odbierają nagrody: wybitna aktorka znana ze świetnych ról plus społecznej działalności (plus parę rozbieranych sesji w Playboyu na przestrzeni lat) i redaktor / autor dzieł uznanych takoż aktywny na społecznym polu (plus naczelny Playboya przez też lat parę).
Jak sądzisz, Sol, jak zareaguje publika, gdy w mowie dziękczynnej aktorka wymieni wśród osiągnięć swych prestiżowych sesje w Playboyu, a jak, gdy jej kolega przypomni swoją robotę w prestiżowym magazynie?

***
Co do porno dla kobiet: i proszę, pierwsze skojarzenie, że to facet coś zorganizował :hyhy:
Żeby nie było, Sol, nie zarzut wobec Ciebie :lol: tylko że serio - seks i porno to naprawdę zmaskulinizowana sfera u nas, inaczej nie istnieje nawet w newsach :)
A chyba wiem, o jakiej sprawie piszesz - ciekawa kwestia swoją drogą, a wyciągnięta w ogóle także dzięki coraz prężniejszemu ku przerażeniu niektórych, feministycznej porno-branży :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 marca 2019, o 10:16

Lilia napisał(a):Poproszę do działu recenzji :thankyou:


Zrobione :)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 marca 2019, o 11:20

Obrazek

Dirty Doctor - Whitney G.

Książka do wciągnięcia w jeden wieczór co też uczyniłam ;)

Zaglądam do książki. E-maile. Oczy się świecą, uszy strzygą bo bardzo lubię taką formę zapoznawania się bohaterów ;) i fakt te e-maile są... interesujące :P
A co z nich wynika? Chaos :P
Ona - lekarka rezydentka, której nie przedłużono umowy w miejscu pracy. On - właściciel prywatnej praktyki lekarskiej, ogromnego ośrodka medycznego. Kluje się już w Waszych głowach co się wydarzy?
I naprawdę autorka mogła pójść schematem, że on ją zatrudnia a potem ona mu podległa i uległa. E-e :P nie Natalie :P
Rety jak ta dziewczyna dawała jazzu temu gościowi! Nie przejmując się czy to jej szef czy nie, jak coś nie pasowało, robiła mu z d...py jesień średniowiecza. Kisłam czytając tak bardzo, że kwiczałam z radości.

Tylko, że dobrze żarło a potem zdechło. Whitney G. chyba straciła pomysł jak to poprowadzić gdy bohaterowie już idą do łóżka.
Nie wchodząc w szczegóły - spieszyła się, załatwiła sporo po łebkach nie dając pewnym sprawom wybrzmieć. Tak, książka ma jakieś 100 stron więc to harlequinowa objętość. I nie byłoby sensu robić z tego powieści na stron czterysta, ale troszeczkę więcej czasu antenowego dla bohaterów i ich działań by się przydało.
Wystarczyłoby zachować tempo pierwszej połowy i z czystym sumieniem wpisałabym książkę na listę ulubionych, hitów, książek poprawiających humor i satysfakcjonujących zarazem. A tak? A tak jest tylko dobrze. Mogło być rewelacyjnie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 marca 2019, o 20:59

Obrazek

Miałam w ogóle nie sięgać po ‘Pioruna’, no bo po co czytać książkę, która jest naprawdę nisko oceniana. No przeważnie.
Ale zostałam podpuszczona. Kto oparłby się stwierdzeniu, że co będzie jeśli książka nie mająca nawet 4 gwiazdek będzie lepsza od tej co miała w pewnym momencie 8? Ja na pewno nie :P

W dalszej części tekstu można natknąć się na słowa uznawane za niecenzuralne, bądź rażące delikatną psychikę. Czytasz na własną odpowiedzialność.

I wiecie co jest najzabawniejsze. Piorun naprawdę jest lepszy od tego badziewia, którego nie wymienię z tytułu :D
Jest lepszy przede wszystkim przez fakt, że autorka pisząc go wiedziała, że nie popełnia wiekopomnego dzieła tylko książkę dla rozrywki.
No i w trakcie czytania ‘Pioruna’ zdarzyło mi się zaśmiać, nie raz.
Zwłaszcza z tego jak Angel Payne bawi się swoim pomysłem na gościa który ma świecącą spermę :D nikt kto pisze takie głupoty nie może brać swojej książki na poważnie i dlatego ja to w jakiś naprawdę chory i porąbany sposób kupuję :P

Tak, jest to erotyk i to klasy na pewno nie A ani B. 
Ale wiecie co? Chcąc napisać superbohaterskie porno, nie można było celować w angst i dramatozę. 
Mamy superbohatera na miarę możliwości gościa który dymał wszystko co było ciepłe i nie uciekało na drzewo. Dosięgła go, jak sam zresztą mówi, karma. 
I ja ten pomysł kupuję, zwłaszcza ze świadomością, że to nie jest hit tylko swego rodzaju pastisz!
Bohaterka też jest z gatunku tych tępych dzid co to pchają ciekawski nos wszędzie gdzie się da a potem jest lament bo kuku. Tyle, że takie laski trafiały się w komiksach i ona tu pasuje.
Ich pierwsze ‘zbliżenie’ też jest rodem z filmów xxx. Nikt się tak nie zachowuje w prawdziwym świecie. Tylko, że luz z jakim to jest opisane, sprawia, że zamiast się irytować na łatwość Emmy i Reece bawi mnie to. Reece to w ogóle mistrz komedii, jego dialogi wewnętrzne powodują śmiech w głos :P
No i jak się nie śmiać czytając scenę gdzie jego śmietanka rozkoszy powoduje u niej bezdotykowy wielokrotny orgazm, wchodząc górą a wychodząc dołem, ale nie miejscem którym powinna :D

I owszem jak głupio zaczynają i jak banalni by na wstępie nie byli i Reece i Emma w kolejnych rozdziałach pokazują, że jest w nich coś więcej niż kiełbaska i słodka dziurka na kiełbaskę.
Ale nadal, w duchu lekkości, nadal bez zadęcia, radzą sobie z sytuacją w jakiej przyszło im się mniej lub bardziej odnaleźć. On o nią zabiega, w niej kwitną wyrzuty sumienia, bo to jednak jej szef i zaczyna się taniec godowy ;)
Sceny erotyczne gdy wystąpią są dość… no dość na wszelkie możliwe sposoby, ale wydaje mi się, że to nie jest AŻ tak zła książka jaką wiele osób chciałoby widzieć. Jest zwyczajnie obleśna ale zarazem zabawna gdy przymknąć oczy :P
Niska ocena tej pozycji wynika moim zdaniem z wysokich oczekiwań wobec czegoś nowego czym romans z superbohaterem na pewno byłby, a dostajemy na dobrą sprawę erotyk z tymże.
Wątek superbohaterski i walki ze złolami to ułamek książki, same moce Pioruna mają znaczenie nie w walce z nimi ale w przepychankach łóżkowych. I ja naprawdę rozumiem oceny wynikające z tego lub z innego poczucia humoru. Nie każdego bawią dziwne seksy i zboczone teksty, nie muszą ;)
Braki w fabule są, chwilami miałam wrażenie jakby w trakcie pisania autorka wycięła kilka fragmentów dla zmniejszenia objętości pozycji, ale niestety padło na te istotne dla fabuły a nie na seksy.
Szkoda, bo potencjał był i można było z tej książki wyciągnąć coś więcej niż pisaninę o dymaniu z lekką fabułą. Mniej by to wtedy przypominało pornosa ;)

Gdzieś przeczytałam, że ta książka nadawałaby się bardziej gdyby była komiksem. Ona bez tego się nadaje (gdy czytać ją jako porn-parodię, podkreślam) ale w formie komiksu, z kreską Joe Shustera to by wymiatała ;)
Zresztą czy motyw ‘założę maskę zakrywającą same oczy i nawet matka mnie nie pozna’ nie jest na wskroś superbohatersko-komiksowy? Zawsze mnie to mierziło, że co za tępa strzała z takiej Lois Lane, że chłopa bez okularów nie poznała. To przykład, tępostrzalizm obejmuje dziewczyny/kolegów/rodzinę itd. każdego półmaskowca :P 
Także nawet nie dziwi mnie, że Emma nie załapała i dziwi mnie jej zaskoczenie. Ale to taka klisza. Jak czerpać z kanonu to garścią nie?
Tak jak kliszą, klasykiem będzie pewna scena ratunku. Ale wiecie co? Mnie to ruszyło, Reece ma momenty gdy jest słodki i taaaaaki opiekuńczy :P 

Zluzujcie gumę w majtkach, dajcie mózgowi kilka godzin urlopu, nie bierzcie na serio tej książki i dajcie sobie chwilę na porcję śmiechu z głupoty bohaterów czy pomysłów autorki i niedowierzania. A może zdarzy się tak, że w pewnej chwili coś Was wzruszy? ;) Szczerze? Ja miałam chwilowo oczy w mokrym miejscu :P
Ale mimo wszystko to jest ta półka co erotyk ze zmiennym dinozaurem, czy seksy z syreną. Bywa tak głupie, że aż zabawne, naiwne, bywa bajką dla dorosłych. Ale są gorsze książki. Ta chociaż nie udaje czegoś czym nie jest.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 21 marca 2019, o 21:08

Mogłabym to przeczytać. Ze wszystkich powodów które podałaś Sol :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 marca 2019, o 21:21

Spróbuj ;)
Z wymaganiami na zerowym poziomie można się przy tym naprawdę nieźle zabawić :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 22 marca 2019, o 11:42

Gdyby nie to że obecnie cierpię na erotyko wstręt (po niedokończonym nawet "Prostym układzie", który muszę skończyć i opisać :puke: ), pewnie dałabym się skusić.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 marca 2019, o 12:23

w tym układzie to Cię Piorun z tego erotykowstrętu nie wyleczy :P pogłębi go tylko, bo tam tego kotłowania jest masa ;)
ale i tak miej na kiedyś w pamięci. Jako totalnie odklejoną książkę :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 23 marca 2019, o 10:18

"Fighting temptation" K.C. Lynn

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki.
Z jednej strony mamy całkiem fajnych bohaterów (łącznie z tymi drugoplanowymi), którzy wiele przeszli, ale w każdej sytuacji się wspierają i są jak jedna wielka rodzina.
Z drugiej strony każdy z nich tak dużo przeszedł, że tymi doświadczeniami możnaby obdarzyć cale miasteczko, a nie tylko kilka osób. Nie rozumiem, skąd w autorach romansów takie zamiłowanie do traum i dramatów. A tutaj już w ogóle autorka popłynęła z ich ilością i ciężkością.
Poza tym, co mnie strasznie raziło, to ilość przekleństw na stronę (I to takich dosadnych). No nie lubię jak ktoś tak rzuca łączną w każdym zdaniu. Rozumiem nieumiejętność wyrażania emocji w inny sposób, ale bez przesady.
Właściwie nie ma a tej książce nic nowego, ani odkrywczego :bezradny:

Pomimo tego, wciąga i pewnie sięgnę po kolejne części. Chcę wiedzieć, jak Sawyer przekona do siebie Grace i co skrywa Cade. Mam słabość do takich mrocznych i ukrytych bohaterów, więc mam nadzieję, że będzie miał własną historię.

Dla mnie takie 6/10. (Za przekleństwa i niezdecydowanie dwójki głównych bohaterów i postępowanie "chciałabym, a boję sie").
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 23 marca 2019, o 10:29

ja to oceniłam na 4/10 a czytałam w 2016

opinia z LC
Spoiler:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 23 marca 2019, o 10:49

To prawda, Kayla jest super. W ogóle za bohaterów drugoplanowych duży plus.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

 
Posty: 778
Dołączył(a): 24 maja 2013, o 20:25
Ulubiona autorka/autor: braak

Post przez Nancy » 23 marca 2019, o 11:48

Ja może wyjdę na dziwną, ale lubię,jak w książkach przeklinają :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 23 marca 2019, o 13:30

Ja w sumie też :hyhy:
a książka mi się podobała i czekam na kolejne części.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości