•Sol• napisał(a):super
na pewno warto, ale właśnie lepiej w dobry czas niż sobie popsuć coś dobrego
•Sol• napisał(a):powiedz mi czy dobrze się domyślam żeSpoiler:
•Sol• napisał(a):
Jestem zachwycona, oczarowana, zaczarowana i zakochana.
Nastawiłam się na Young lub New Adult, gdzie jakiś studencik będzie się prał po pyskach na ringu, gdzie dziewczyny będą za nim latać, a ta jedyna okaże się tą jedyną gdzieś w ¾ książki. Ale nie. Tu wszystko jest inaczej.
Elizę i Tilla poznajemy gdy mają lat 13. Dzieciaki. Ale dzieciaki zagubione, właściwie bez opieki i opoki. Czym właśnie stają się dla siebie niemal od pierwszego dnia znajomości.
I ich losy już na zawsze zostają splecione. Ich miłość jest z rodzaju tej przenoszącej góry, kruszącej skały i zmieniającej bieg rzeki. Miłość o jakiej czyta się z ogromną przyjemnością ale i zarazem pewnym spokojem. Bo siła tego uczucia jest niezachwiana, więc nie ma potrzeby obawiania się o rozstanie, zdradę czy brak szczęśliwego zakończenia. Czy słusznie i czy nie dzieją się jakieś dramy które bohaterów rozdzielą… To musicie sprawdzić sami
Zwłaszcza, że bohaterowie łatwo w życiu nie mają i przeszkody stawiane im na drodze są bardzo trudne do pokonania.
Zakochałam się bardziej w Elizie niż w Tillu. Jego niechęć do życia na jawie i ciągłe ucieczki w fantazję trochę mi krwi napsuły. Ale też z drugiej strony, jeśli ma się taki start i żyje się w takich warunkach jak chłopcy Page… To nie ma co się dziwić. Właśnie. Chłopcy Page. Bo ich jest trzech. Następna część będzie o Flincie i ja już zacieram ręce. Uwielbiam tego chłopaka, niepozornego, nieśmiałego kujona, który za rodzinę odda wszystko. Querry jest takim chojrakiem, ale póki co za młody jest żeby wiedzieć co z niego będzie
Ale wróćmy jeszcze na chwilę do Elizy. Artystyczna dusza zmuszona do egzystencji osoby skrajnie przyziemnej. Pełna sprzeczności, silna, odważna i kochająca. To ona jest siłą Tilla, zachwycała mnie w każdej scenie w której się pojawiła. Takie bohaterki lubię.
Autorka ma też ogrom mojego uznania za research. Najpierw Till potem też jego bracia zajmują się boksem. Nie jest to tylko ich profesja i fakt wspomniany w książce, ale faktycznie ich pasja. Dzięki nim dowiadujemy się też jak ten zawód wygląda ‘od kuchni’. Dobrze to świadczy o autorce, przyłożyła się do swojej roboty
Jeśli macie ochotę na romans o niestandardowym przebiegu, bo próżno szukać tu pewnych utartych schematów, jeśli chcecie poczytać o sile miłości i woli walki o lepsze jutro to weźcie ‘Walcząc z ciszą’.
Jest erotycznie, czasem całkiem latają skowronki, ale jest też ludzko. Ta historia mimo, że niekiedy przygnębiająca, jest też pełna nadziei.
Dla wielbicielek sportowców i New Adult – pozycja wręcz obowiązkowa.
Polecam
Szczypta_Kasi napisał(a):Przeczytałam wczoraj "Sebastiana"
2. Po przemyśleniu stwierdzam, że faceci gdy są w swoim towarzystwie na prawdę tak się zachowują jak w książce, ale ja gdy czytam książkę wolę żyć w iluzji, że mają oni choć odrobinę przyzwoitości.
3. Dziewczyny z tej książki, wszystkie oprócz Jameson wydają się być tanimi puszczalskimi.
Chciał wojowniczej królowej. Dostał rewolucjonistkę.
Osiemnastoletnia Kalinda jest sierotą wychowaną w zakonie, której przeznaczono życie w samotności i modlitwie. Dziewczyna cierpi na częste gorączki, przez co nie nadaje się nawet na służącą, nie mówiąc o kurtyzanie czy żonie..
Los Kalindy odmienia wizyta potężnego tyrana Radży Tarka. Nagle dziewczyna musi opuścić zakon i wyruszyć na pustynną wyprawę, która zaprowadzi ją prosto do haremu. Jako setna żona będzie walczyć o pozycję królowej z pozostałymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma żonami i licznym kurtyzanami. Jedyną pociechę odnajdzie w osobie strażnika Devena.
W obliczu niebezpiecznego turnieju na śmierć i życie oraz uczucia, które żywi do młodego kapitana, Kalinda ma tylko jedną nadzieję na ucieczkę. Musi obudzić w sobie tajemną i zakazaną moc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości