Dom w malinowym chruśniaku Halina KowalczukAutorka po raz kolejny skradła moje serce opisywaną historią Alicji,która za namową serdecznej przyjaciółki Basi, kupuje dom w maleńkiej miejscowości Malinówka niedaleko Krakowa.
Bohaterka nie miała zbyt lekkiego życia, bo musiała samotnie wychowywać swoja córeczkę, która mimo wypadku któremu uległa Alicja przyszła na świat, natomiast ojciec dziecka wyjechał z rodziną do Szwajcarii i tam robił karierę lekarza.Ale w sercu Alicji pozostał na zawsze.
W Malinówce za sprawą znalezionego psiaka, poznaje weterynarza Marcina i ma nadzieję, ze jej życie wreszcie się ustatkuje, ale los ma wobec niej inne plany. Z kolei jej córka ulega wypadkowi i grozi jej kalectwo...
Ta powieść urzeka nie tylko ciekawą fabułą. Główną jej zaleta jest klimat w jakim została napisana.Piękne opisy przyrody zachwycają swoją prostota i pobudzają wyobraźnie.
Jak zwykle autorka w opisywaną historię, wprowadza również i odrobinę magii za sprawą pięknych legend dotyczących np. Giewontu a przede wszystkim niedźwiedzicy Mili.Jest również bardzo stara kobieta Matylda, miejscowa Szeptucha, która potrafi przepowiedzieć przyszłość.
Bohaterowie bardzo realistyczni, zarówno ci dobrzy jak i ci źli, tacy z krwi i kości, pokazani ze swoimi zarówno wadami jak i zaletami.
To taka ciepła i pogodna powieść obyczajowa z wątkiem miłosnym, napisana prostym językiem, pełna emocji i wzruszeń, która powinna trafić do serca każdego czytelnika. Do mojego trafiła.