Lepszego tematu nie znajdę, choć romansu w tym komiksie za wiele to nie uświadczy...
Komiks - kryminał w klimacie noir, lata 60.
Detektyw - Czarny kot, samotnik na tropie zbrodni
Ilustracje bajeczne, bo rysownikiem jest gość, który pracował dla Disneya. Zakochałam się, a przypomnę, że jestem totalnie niekomiksowa. Wydane u nas 5 tomów, czytałam tylko pierwszy, choć mam wszystkie. Oszczędzam
Pierwszy tom słynnej serii Blacksad, za którą jej autorzy zostali uhonorowani wieloma wyróżnieniami francuskimi i szwajcarskimi (w tym trzema nagrodami na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoul?me) oraz dwiema amerykańskimi Nagrodami Eisnera. Przygody detektywa Blacksada to mistrzowsko opowiedziany czarny kryminał osadzony w realiach Ameryki I połowy XX wieku. Główny bohater postanawia wyjaśnić zagadkę śmierci Natalii Willford, swojej byłej ukochanej, która potem została znaną aktorką. Blacksad rozpoczyna prywatne śledztwo, jednak na każdym kroku napotyka na zaskakująco duże trudności. Komisarz Smirnov wyjawia mu, że szefostwo nakazało zamknąć policyjne dochodzenie, dlatego prosi detektywa, by ten ujawnił prawdę, działając nieoficjalnie. Blacksad pozna prawdziwe mroczne oblicze świata elit Nowego Jorku. Seria Blacksad tworzona jest przez duet hiszpańskich autorów: urodzonego w 1972 roku scenarzystę Juana Díaza Canalesa (znanego także z serii Fraternity) oraz starszego od niego o pięć lat rysownika Juanjo Guarnido (współautora cyklu Apocalypse Mania).i coś ode mnie:
Jak to ktoś ładnie ujął - komiks to takie dziecko filmu i książki. I ja się z tym nie mogę nie zgodzić!
Kocham książki - wiadomo. Filmy mniej, choć nie powiem, że nie oglądam. Komiksy natomiast… No nie zajmowały mnie od lat i czasów wydawanego co dwa tygodnie Kaczora Donalda, jeszcze w latach 90. Dawne czasy.
Blacksad to komiks totalnie nie dla dzieci. Mimo że komiks i mimo że autor to rysownik Disneya. Oj treści są bardzo dorosłe, bo nie braknie rozlewu krwi, bójek, morderstw i uniesień namiętności.
Tak, taka cienka książeczka, a tyle wrażeń!
Główny bohater - detektyw samotnik, czarny kot. No weźcie! Kocham czarne koty, kocham kryminały z detektywami i jeszcze te grafiki… Musiałam mieć i chciałam czytać. Bardzo. A teraz… dawkuję sobie, bo to jest tak dobre!
Tyle samo czasu spędzam na czytaniu co samym oglądaniu grafik, tego nie da się tak zwyczajnie łyknąć na raz. Ale dzięki temu mogłam spędzić z pierwszą częścią Blacksada więcej czasu, bo sama treść… Nie ma co się oszukiwać, mimo że zagadka jest ciekawa i jej rozwiązanie intryguje, to nie jest mistrzostwem zbrodni.
Atutami tej historii nie jest zagadka kryminalna, ale sam komiks, to jak jest narysowany, jego klimat, no i bohater. Zblazowany i depresyjny typ, ale nie da się go nie pokochać.
W końcu to czarny kot