Rozgrzebałam tę książkę kawał czasu temu i tak ją spychałam. Jeszcze nie teraz, może później, a za trochę.
"Czarownica' nie wyrwała mnie z butów stąd też odsuwałam lekturę 'Wilczycy'. Aż wczoraj tak się złożyło, że nie miałam innej książki pod ręką a musiałam przesiedzieć w miejscu kilka godzin i poszło. Znaczy wciągnęło, bo kończyłam ją już w domu, po nocy. Tak, nie spałam chyba do 2 żeby doczekać się kilku konkretów.
Tendencja się utrzymuje, literówki, dziwne wyrażenia, szlak zamiast szlag... To irytuje. Nadal nie wiem czemu autorka zawzięcie używa sformułowania 'spojrzeć buro'.Ble.
Tak samo jak zaskuczeć. ZASKOMLIĆ, ewentualnie zaskomleć. Koniec.
Zapewne się powtarzam i dokładnie na to samo narzekałam przy pisaniu wrażeń z 'Czarownicy' ale co poradzę, że mnie to w oczy kole?
Bohaterowie... Sonia mnie tak denerwowała... Po części rozumiem jej zachowanie, ale w momencie gdy zrozumiała, że Shane odwzajemnia odczucie sparowania... Mogła facetowi odpuścić. Zresztą samo zrozumienie zajęło jej zdecydowanie za długo jak na mój gust.
Sam Shane jest ok, ale nie wybija się niczym szczególnym niestety. Na niego złościć się nie złościłam, nie jego wina, że był opóźniony w pewnych kwestiach.
Za to potem, jak on ją chciał! To były te fajne elementy
Całą książkę przez to trzeba czytać o ich wzajemnej frustracji. A jakaś akcja sensacyjno przygodowa zdarza się w małym stopniu i to naprawdę późno.
Dlatego nadal poziom blogaskowy jest utrzymany.
Narzekam a czytałam do nocy, paradoks nie?
Bo ogólnie to bohaterów się lubi, jest wciągająco, lekko i nie zmuszająco do myślenia i skupiania się.
Seria ma swój klimat i mimo naprawdę masy niedociągnięć i potknięć, można znaleźć w niej coś co się spodoba.
Myślę, że ta część jest słabsza od swojej poprzedniczki, ale na szczęście dla mnie czytałam je w odstępach. Trochę odpoczęłam od elementów irytujących i dzięki temu czerpałam przyjemność z lektury.
Zdecydowanie im bardziej podobała Wam się 'Czarownica' tym bardziej polubicie 'Wilczycę'.
Niebawem biorę się za 'Strażnika'. I trochę żałuję, że na tym moja przygoda będzie się musiała skończyć.