Inteligentnie... no kwestia materiału wyjściowego. No niby komplikacje Batmanowskie u Nolana oraz emocjonalne zależności w Zimowym Żołnierzu, ale kurcze to Prequel SW opiera się na konflikcie taryfowym
przy dyskusjach Senatu o cłach paplanina Jokera to nastoletnie rojenia dzieciaka wychowanego na libertariańskiej wojnie z anarchizmem
I jednak z perspektywy na razie stwierdzam, że konstrukcja postaci Kylo Rena w 2 filmach przeważa nad n-tym wcieleniem "tego psychopaty" Jokera
znaczy: poczekamy jeszcze na najnowszego Jokera oraz ostatnią część Sequela (#KyloRenMustDie)
Tu to bardziej fajna sprawa kierunków inspiracji / zapozyczeń.
W przypadku SW od początku mamy język filmu, który dopiero w ramach uniwersum ogarnia inne gatunki. I wciąż to filmy pozostają jednak najbardziej inspirującym przejawem IMHO, ponieważ są oryginalnymi tworami, a nie próbą przekładu (i dlatego pod względem wizualnym mniej cenię The Force Awakens niż The Last Jedi, a po latach doceniam Prequel jako mocne eksperymentowanie).
W przypadku zaś Marvela i DC to język komiksu jest źródłem, a filmy są wtórne, bo mamy do czynienia z próbami przekładu oraz mimo wszystko większe obawy pragmatyczne "jak to się fanom wizualnie przyzwyczajonym do innego języka spodoba").
Ogólnie SW - DC+Marvel - LOTR to 3 różne nurty z faktycznie różnymi grupami fandomowymi (nawet jeśli zrzeszają często te same osoby w różnych konfiguracjach
***
Wiem, muszę się ograniczać.