Ja bym powiedziała kup tej TO:
Wiem, że może nie wypada wklejać tego co wkleję też na LC, ale jeśli dzięki tym kilku słowo uda mi się zachęcić którąś z Was do zajrzenia do tej książki, to myślę, że warto postąpić nieładnie Tak sobie myślę, że warto spróbować zmierzyć się z historią o młodych ludziach i ich wyborach. Tylko koniecznie, bez czytania zakończenia (Sol!!!!)Dwójka ludzi, których dzieli wszystko, a łączy to, o czym każde z nich chciałoby zapomnieć, wymazać z pamięci. Przypadkowe spotkanie, a potem kolejne mniej przypadkowe, i następne. Szybko pojawia się coś, o co żadne z nich nie zabiegało, o czym nie marzyło. A może jednak trochę…
Ładni i mądrzy swoją młodzieńczością bohaterowie, z młodzieńczym zachowaniem, młodzieńczą fascynacją i młodzieńczym prawem do głupot. Dojrzali zupełnie na innych płaszczyznach, walczący o siebie i swoje miejsce w świecie. Dobrali się przypadkiem, czy im się uda?
Książka jest bardzo ciekawa konstrukcyjnie. Nie dość, że przeplata czasy, to na dodatek osoby, aby na końcu, zupełnie odejść od schematu. Dzięki temu, udało się autorce połączyć pozornie niełączące się sprawy w sposób logiczny, ale również ciekawy i trzymający w niepewności. Tak, jest mądra konstrukcyjnie.
Mądra też bohaterami, bo o ile można nie lubić Leny i jej wiecznej pretensji nie tylko do ojca, ale i znajomych, ograniczeń, nakazów, bierności podczas konfrontacji, to jednak trzeba jej przyznać, że ten uśmiech w końcowych scenach świadczy o mądrym wyborze drogi. Dojrzałym, nawet jeśli nie był do końca przemyślany rozumem.
Można nie lubić też Krystiana, bo ciężko zapomnieć na co pozwalał R., nawet jeśli trwało to krótko, a on nie miał wielkiego wyboru. Jednak ciężko to przemilczeć czy wyrzucić z pamięci. Ale jeśli ona mogła, to w sumie dlaczego nie my.
Nie twierdzę, że nie można byłoby powyciągać jakiś minusów lub spornych kwestii w psychologii postaci czy prawdopodobieństwie wydarzeń – pewnie bardziej pod koniec niż na początku. Pewnie, że można byłoby, tylko ciśnie mi się na usta pytania – W jakim celu?
Trzeba przyznać z ręką na sercu, że mamy dobrą historię, tematycznie na czasie, skierowaną do całkiem szerokiego grona odbiorców, z ciekawymi bohaterami, opowiedzianą bardzo dobrze, ciekawie i interesująco. Książka wciąga. Faktycznie ciężko się od niej oderwać, zrobić przerwę na codzienne obowiązki.
Nie jestem zwolennikiem polskiej literatury, często czegoś mi w niej za dużo, jak nie słów, to nieposkromionych emocji, wybujałej fantazji autora. Tutaj jest inaczej i nie mam za bardzo na co narzekać. Autorka nie sypie niepotrzebnie słowami, dawkuje je z właściwością każdego bohatera. Lubię jej indywidualizację języka postaci. Lubię jej bohaterów, choć widzę ich wady, błędy i to jak wiele muszą w sobie zmienić, aby żyć dalej, dalej razem. A czy im to się udało, trzeba sprawdzić samemu.
Polecam bardzo. Moim zdaniem, to nietuzinkowa pozycja polskiej autorki na polskim rynku.
I bardzo się cieszę, że dwie książki Karoliny Wójciak jeszcze przede mną.
Aha, i nie to nie jest wybitna książka, ale dobrze napisana powieść, po której wychodzimy trochę mądrzejsi niż przed nią, z uśmiechem na ustach w pakiecie promocyjnym.