Część druga historii Jacka i Sydney zaczyna się tam, gdzie skończyła się poprzednia - Sydney i Sienna dostają propozycję wyjazdu na tournee po Europie jako support znanej rockowej kapeli. Żeby nie było tak łatwo, to kapelę tę tworzą ich znajomi, z których jeden (Justin) był kiedyś zakochany w Sydney. Perspektywa kilku miesięcy w trasie z jednej strony wydaje się Sydney spełnieniem marzeń, ale z drugiej obawia się, jak ułoży się jej relacja z Justinem oraz Jackiem, który zostaje w Stanach.
Pomimo dzielących ich tysięcy kilometrów Jack i Sydney starają się jak mogą utrzymywać stały kontakt, a gdy tylko jest to możliwe, spędzają ze sobą każdą wspólną chwilę. Jack jest mega opiekuńczy, ale i zaborczy względem Syd. A jego zachowanie pod koniec jest po prostu
Podobało mi się to, że, jeśli coś im się nie podobało, rozwiązywali od razu problem, a nie zostawiali go i zakopywali i czekali aż urośnie do rangi mega problemu.
Bohaterowie są do polubienia, wszyscy (z jednym małym wyjątkiem). Sienna jest maga pozytywną i bezpośrednią wariatką
I wydaje mi się, że trochę przyćmiewa swoją osobowością Sydney, która też jest sympatyczna, jednak nie tak wyrazista jak przyjaciółka.
Wątek erotyczny jest (bo jakżeby inaczej), ale wydaje mi się, że nie jest on tutaj najważniejszy. Fakt, jest gorąco i to bardzo
, ale nie tak żeby to przesłaniało resztę historii.
Jest też trochę dramatu i smutków, ale nie są jakoś bardzo przytłaczające.
No i epilog, który na pewno spodobałby się Ancymonkowi (czyli pięć lat później)
I jeden mały bonus - jeden rozdział jest opowiedziany z punku widzenia Jacka. Bardzo mi się on podobał
Dla mnie 7/10
(no i czyta się mega szybko; potrzebowałam jakichś 4-5 godzin żeby skończyć
)