Je też nie lubię tłumów, dlatego z dziećmi od dwóch lat chodzimy w czwartek zaraz po otwarciu. Wtedy są głównie wycieczki szkolne i można na spokojnie wszystko obejrzeć.
W tym roku byłam sama w sobotę tylko dlatego, że zależało mi na autografie. Gdyby nie to, to kupiłabym wszystko w czwartek albo w niedzielę do południa (wtedy też jest mniej ludzi).
Nie rozumiem tylko co mają w głowie ludzie, którzy przychodzą na te targi:
a) z psami ?! (tak w sobotę, gdzie jest kilka tysięcy ludzi, tak że miejscami nie można przejść widziałam dwie paniusie z psami i to nie yorkami do torebki, ale sporymi spanielami)
b) też w sobotę rodziców chyba z noworodkiem (a na pewno to maleństwo nie miało więcej niż miesiąc). Ja rozumiem wszystko i dziecko to nie ograniczenie (bo sama zabieram dzieci na targi), ale bez przesady, nie takiego malucha. Ja bym się bała, że mi dziecko zgniotą (bo nie było nawet w wózku, tylko w chuście u taty)