przez ewa.p » 18 października 2018, o 17:17
Miałam wrażenie,że ona na siłę chce cierpieć.Natura obdarzyła ją urodą,której nie chce wykorzystywac w pracy(co jej się chwali),ale robienie z siebie na siłę ofiary juz mi się nie podobało.To wieczne obwinianie się o to,że jej partner został postrzelony było przegięciem.Rozumiem,że mogła mieć początkowo wyrzuty sumienia,ale fakt,że nie sypia,nie dojada,zbyt dużo pije i zbyt wiele podrywa to troche za dużo,wziąwszy pod uwagę fakt,że jdnocześnie ostro wyrywa Asę.
Jednocześnie mimo robionych sobie wyrzutów nie odwiedza Dominika w szpitalu,nie interesuje się jego zdrowiemnie obchodzi jej specjalnie jak on sobie radzi,czy nie trzeba mu pomocy albo chociażby odwiedzin.Ogólnie czegos mi w tej książce za mało.Wcześniejsze części maja w sobie jakiś pazur,coś co rzeczywiście jest interesujące i czytalnik nie może się doczekać,aż pozna wszelkie szczegóły.W Asie tego zabrakło.Miałam nadzieję,że może coś będzie w związku z matką Royal ale wątek sam sie rozmył,a szkoda.
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.