klarek napisał(a):Nie oglądam jego filmów. Zbyt wiele mnie to nerwów kosztuje. I szkodzi na setce, a w moim wieku trzeba uważać
Mam tak samo ze Smarzowskim. Niby dobry reżyser i od strony technicznej ok, ale po jego filmach czuję się emocjonalnie chora, dlatego, bez względu na tematykę, unikam jego twórczości od jakiegoś czasu. On snuje zbyt traumatyczne i depresyjne wizje świata. Praktycznie wszystko jest złe, brudne, okropne i bardzo przerysowane. To nie jest prawdziwy świat, tylko kreacja, ale mimo wszystko szkoda mi mojej psychiki. Nie czuję potrzeby oglądać kolejnego filmu, gdzie wszyscy są źli, a świat jest paskudny i ponury. Wiadomo, ze patologie wszędzie się zdarzają, nie znaczy to jednak, że należy traktować takie filmy jak dokumenty, więc nie rozumiem tego szumu wokół "Kleru". Obrońcy księży tylko sobie w stopę strzelili, bo teraz prawie każdy chce zobaczyć ten kontrowersyjny film, tak jakby Smarzowski miał jakikolwiek niekontrowersyjny.
On jest trochę jak Vega. Od lat jedzie na tym samym schemacie - im więcej kontrowersji, seksu, bluzgów i bardzo przerysowanych, uwypuklonych, negatywnych cech ludzi, mających pokazać, że jako gatunek jesteśmy potworami, tym lepiej. Był już film o wiejskiej patologii, o patologii w policji, kościele i jeden film, którego powstanie naprawdę popieram (mimo że nie oglądnęłam i nie oglądnę), bo porusza ważną i przemilczywaną kwestię - rzeź wołyńską. Ciekawe co będzie następne?